Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miraka

Biedacy nie powinni mieć dzieci

Polecane posty

Gość Miraka

Dziecko żyjące w biednej rodzinie, ciągle jest smutne, patrzy na to jak koledzy mają fajne, nowe rzeczy, a to dziecko nie ma nic poza znoszonymi pluszakami, ciągle musi się martwić o to ze pani w szkole zbiera pieniądze na składki, a to rada rodzicielska a to książki a to wycieczka, na którą nie pojedzie i ciągle boi się wyśmiania jeśli nie przyniesie pieniędzy, musi wymyślać wymówki, że zapomniał czy coś. Patrzy jak dzieci z lepszych rodzin jedzą piją soki, a samo nosi herbatę do szkoły w starej butelce, takie biedne dzieci często mają problemy z nauką, ponieważ mają zbyt dużo zmartwień na głowie by się na tym skupić i dlatego często są gnębione przez bezdusznych nauczycieli, którzy nie rozumieją tego, że dziecko ma problemy. Rodzice często nie widzą tego jak dziecko cierpi, po prostu dusi wszystko w sobie i udaje szczęśliwe. Wyobraźcie sobie co czuje gdy po kolegę przyjeżdża tata autem, a on musi wracać na nogach do domu z ciężkim tornistrem. Takie dzieci są ciągłym obiektem drwin dzieci, które stać na więcej. Jeszcze jest kwestia rodzin patologicznych, tam dzieci nawet nie mają uczucia, tylko ciągle pijani rodzice i awantury, w rezultacie dziad wychowuje dziada i rodzi się kolejne pokolenie patologii bo takie dzieci nie mają wzoru do naśladowania i pod wpływem patologii ulegają jej. Według mnie ludzie biedni nie powinni mieć dzieci właśnie dlatego by nieunieszczęśliwiać tych dzieci, które tak naprawdę nie mają życia, tylko pasmo ciągłych cierpień, drwin i załamania. Jakie jest wasze zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale nie musi tak być, że dziecko wychowane w biedzie będzie tę sytuację powielać we własnym dorosłym życiu. Jeśli będzie ambitne i pracowite, wyrwie się z tego i może osiągnąć w życiu nawet więcej niż takie dziecko, któremu niczego w dzieciństwie nie brakowało. A poza tym, myślę, że opierasz swój wywód na stereotypach. Nie znasz naprawdę nikogo, kto wyszedł z tzw. biedy czy kolokwialnie mówiąc patologii i zaszedł wysoko w społecznej hierarchii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale nie musi tak być, że dziecko wychowane w biedzie będzie tę sytuację powielać we własnym dorosłym życiu. Jeśli będzie ambitne i pracowite, wyrwie się z tego i może osiągnąć w życiu nawet więcej niż takie dziecko, któremu niczego w dzieciństwie nie brakowało. A poza tym, myślę, że opierasz swój wywód na stereotypach. Nie znasz naprawdę nikogo, kto wyszedł z tzw. biedy czy kolokwialnie mówiąc patologii i zaszedł wysoko w społecznej hierarchii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musi tak byc to oczywiste, ale jakies 10% patoli wychodzi na ludzi... wiecej juz normalnych ludzi ktorym sie powodzi rujnuje sobie zycie uzywkami i hazardem niz biednych dzieci wychodzi na powaznych ludzi... Poza tym biedni ludzie maja biede w glowie, jak jak skoncza informatyke z wyroznieniem to szukaja powaznych ofert pracy tylko ida do PKP Informatyka za 1600 (podstawa dla inzyniera jest kolo 5000 po studiach w dobrej pracy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogole jest cos takiego ze biedni ludzie gardza bogatymi, ich zwyczajami, stylem zycia, sposobem ubierania sie... mowi sie ze to z zawisci, a serio jak przychodzi co do czego i taki "biedny" ma okazje byc "bogaty" to ubrac sie nie, isc do fryzjera zrobic fryzure to nie, bo wyspa albo krotko i koniec... serio z zycia przyklady ludzi co firmy pozakladali i maja te 8-50k/msc i nadal jezdza wszystko robia tak jakby byli biedni, znajomych maja tych samych, chodza do tych samych lokali - zyja dokladnie tak jak zyli tylko odkladaja na emeryture. Wcale nie chca isc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko biedacy nie powinni mieć dzieci, ale też dzieci nie powinni mieć ludzie, którzy w późnym wieku biorą się za robienie dzieci nawet jak są niesamowicie bogaci. Po 40 roku życia nie powinno się starać o dziecko, bo to dziecko później będzie miało skrzywione życie, nie te poglądy na świat, inna epoka, bo później dziecko z takiej rodziny zachowuje się jakby się z choinki urwało, nie poradzi sobie w życiu. Dzieci nie powinni mieć też ludzie brzydcy, bo jednak genów nie da się oszukać. No chyba, że ludzie brzydcy, ale bogaci, którzy są w stanie opłacić dziecku chirurga plastycznego. Mowa tu głównie o ludziach nie zaniedbanych, bo jest masa ludzi zaniedbanych, ale niebrzydkich. Ludzie brzydcy z natury jak z odstającymi oszami, wielkimi krzywymi nosami, poważnymi problemami skórnymi w młodości. Przy dzisiejszej pogoni za pięknem takie dziecko jest skazane na trudniejsze życie. Nie tylko bieda wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem moze wyrwać sie z biedy , ale będzie juz zmęczone i nieszczęśliwe ciągła walką o przetrwanie. I będzie ciagle drżeć ,ze straci ten swój pozorny dobrobyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wy sie dobrze czujecie??:) biedny nie, brzydki nie, strary nie, bogaty tez nie (bo rozpusci dziecko), rudy nie, blondy nie (bo sie nie bedzie ladnie opalalo na przyklad, bo ma takie 'jasne' geny'), bruneci nie (bo na przklad ktos pomysli, ze to cyganskie dziecko...) itd. itd. ludzie napijcie sie kawy i wlaczcie 2 komorki, zajmijcie sie robota:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@06:12 - maja tych samych znajomych, te same lokale - czyli wg ciebie jak zarabiam 3 x wiecej niz kiedys to mam zmienic znajomych /bo tak wypada? :))))?? chodzic gdzie indziej dla czyjejs opiniii?? - chyba sie źle czujesz:) robie to co chce i nie musze nikogo 'malpowac'. moge jesc to samo, miec tych samych przyjaciol, i jexdzic tym samym autem- -bo to moje zycie, a nie twoje :) ludzie ktorzy nie maja swojego zycia, za bardzo interesuja sie zyciem innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest w tym sporo racji. Dzieciak z biedy nigdy nie dorówna bogatemu, choćby nie wiem jak ciężko pracowal. Musi się wszystkiego dorabiać od podstaw, tymczasem bogaty dostaje wszystko od rodziców-kasę na studia, auto, mieszkanie. Poza tym właśnie dużo dzieciaków z biednych domów powiela model życia rodziców, chociaż powinno być odwrotnie. To tak jak z dziećmi alkoholików-duża część z nich pije, albo wychodzi za alkoholików, chociaż powinni brzydzić się alkoholu po tym co przeszli. Taki mechanizm niestety. Jednak w społeczeństwie jest jeszcze inna prawidłowość, mianowicie biedni mają zazwyczaj więcej dzieci niż bogaci. Bogaci nie mają wcale, albo jedno, max dwójka, bo nie mają czasu się dziećmi zajmować, tylko pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co się denerwować, to przesłanie do niektórych, którzy się oburzają. Czasem taki lekko rudy człowiek może być ładniejszy od nie rudego. Ciężko to sprezcyzowac ujmując w kilku zdaniach w internecie, ale jest w tym niestety wiele prawdy. Albo ktoś się rodzi brzydki albo ktoś się rodzi ładny (bez znaczenia kolor włosów na głowie, nogach i kto wie wie gdzie jeszcze). Tak samo albo ktoś jest stary albo w odpowiednim wieku do urodzenia dziecka i wychowania na warunkach jakie są zbliżone do czasów teraźniejszych a nie za czasów wojennych, komuny, bo takie dziecko nie będzie miało życia. Tak samo albo ktoś jest bogaty albo biedny, a szczególnie w Polsce jest spory kontrast. Można być oczywiście pozornie bogatym, korzystać z zapomóg, pracować na umowach śmieciowych całe życie ale wiadomo czar za jakiś czas pryśnie, tak samo z rodzinami wielce lansującymi się dzień w dzień w centrach handlowych z zapchanymi wózkami, które żyją na kredyt i właściwie ledwo wiążą koniec z końcem. U nas bogaty Polak to zazwyczaj mało rozrzutny jest. Nie mówmy tu o jakiś krezusach jak celebryci czy znani biznesmeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorzej jednak jest z ludźmi bogatymi ale jeszcze z tymi ze starego pokolenia, którzy młodość, najlepsze lata życia mieli zmarnowane przez komunę. Mają teraz, ale dziecku dużo nie dadzą, dla nich ważniejszy jest ładny dom, samochód pokaz na zewnątrz ale reszta to co w środku się nie liczy. Z drugiej strony najlepiej dziś mają dzieci z bogatych rodzin, ale rodzice, którzy urodzili się z końcem komuny, którzy wchodzili w życie dorosłe nie znając tych czasów. Tacy to nie żałują swoim dzieciom na nic, bo też nie mają żalu do życia o zmarnowane najpiękniejsze lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie:)) 1)dorobic sie 2) poszalec(zwiedzic Swiat) 3(poznac tatuska dziecka 4)dziecko:)) 5) slub,malzenstwo niekoniecznie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np. dziś najlepszy do wychowania dzieci jest samiutki koniec lat 60 - to ostateczność, a najlepszy to lata 70 i początek 80. Mam znajomą, która ma rodziców bogatych, ale są starzy, że mogliby być jej dziadkami i chodzi gorzej ubrana od dzieci, które korzystały z zapomóg i nigdy na żadne wakacje nie pojechała, a nawet dzieci z bloków z rodzin przeciętnych lub biednych trochę świata zwiedziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POseł PO z Wiejskiej
W POlsce nie ma biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdury pisze autor. Mój kolega wyszedł z takiej biedy że hej. Domek malutki pokój z kuchnią i było ich troje. Dziś mieszka w Warszawie i jest prawnikiem jak się o tym dowiedziałem to mi szczęka opadła. Można? Można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co on Czuje wewnątrz i ile go to kosztowało ( nie materialnie) tego ty nie wiesz . A ja tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byc biednym a być patologtia to wg mnie co innego. Znam duzo rodzin biednych (mała miejscowość) i bardzo dużo osób wyszło na ludzi. Właściwie to prawie każdy, poza skrajnymi przypadkami w których rodzice to pijaki. Pamiętam że w szkole miałam kilku kolegów biednych, oni nie musieli płacić składek, mieli obiady na stołówce za darmo i jeśli chcieli jechać na wycieczkę to był fundusz który to załatwiał. Opis autorki to bardzo skrajne przypadki, chyba osób niezaradnych życiowo albo pijaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co on Czuje wewnątrz i ile go to kosztowało ( nie materialnie) tego ty nie wiesz . X A ty wiesz? Jesteś takim przypadkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opis autorki to bardzo skrajne przypadki, chyba osób niezaradnych życiowo albo pijaków. X Nie zgadzam się, sama pochodzę z biednej rodziny i zawsze pamiętam jak to było w szkole, to nie są skrajne przypadki, zawsze kilka osób z biednych rodzin było i kilka z patologii. Pamiętam jak się czułam, dokładnie tak jak autorka opisała i pamiętam rozmowy z rówieśnikami, ich też to bardzo bolało. Na wycieczki nie jeździłam, mówiłam ze mam chorobę lokomocyjną, książek nie miałam conajmniej do połowy roku szkolnego, dzieci się ze mnie śmiały, że chodzę w niemodnych spodniach i za dużych bluzach po starszej siostrze, która zreszta tez te ubrania miała po kimś, mama nam przynosiła, w szkole dofinansowań żadnych nie było, jedynie obiady z mopsu, ale wstydem było je jeść, ponieważ dzieci z mopsu miały o innej godzinie i było od razu wiadomo, które gorsze, chxialam mieć choć jedno zdjęcie klasowe, dostałam od mamy 8 zł normalne i do tego 5 zł w groszówkach, gdy dałam to pani, wyśmiała mnie przy całej klasie, liczyła to i kazała mi stan przy jej biurku, ciągle dodawała kąśliwe uwagi, a ja stałam na środku klasy i wszyscy się ze mnie śmiali. Nie byliśmy ubodzy, byliśmy biedni, były dni ze w domu był tylko chleb i masło, mama nigdy nie miała pełnego portfela, ojciec dużo nie zarabiał, potem się rozpił. Szczerze? Wolałabym w ogóle nie żyć i nie być świadoma, że takie życie istnieje niż męczyć się i znosić to wszystko przez tyle lat, teraz idę na studia, ale nie dostane na nie ani złotówki bo rodziców nie stać, nie mam oszczędności bo nie mam babci, która byłaby skora do dawania pieniędzy, a rodzice nie mają, wiec nie mogę pojechać do innego miasta na studia tylko musze zrobić to w małej miejscowości i nie wiem czy coś w życiu osiągnę, ponieważ nie mam łatwego startu, nie mam rodziców z pieniędzmi i ze znajomymi, którzy mogliby załatwić mi staż, prace...wiec proszę was, nie piszcie ze to odosobnione przypadki i ze takim dzieciom jest dobrze, one naprawdę się męczą, często tego po nich nie widać, ja też tego nie pokazywałam ale było mi i jest naprawdę ciężko, dużo wycierpiałam i wiele jest w szkołach podobnych do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś współczuję ci :( zgadzam się z twoim postem, tez w życiu nie miałam łatwo i wiem jak to jest takich dzieci jest dużo i to co przeżywają wewnątrz jest nie do opisania wszystkim wokół się wydaje ze jest ciężko ale dajemy rade ale nikt nie widzi tego płaczu po kątach i bezradności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym matce powiedziała ze jestem nieszczęśliwa bo nas na nic nie stac i w szkole się ze mnie śmieja to by się chyba załamała bo jej też nie jest łatwo więc lepiej ból dusić w sobie przez lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, ludzie powinni się najpierw dorobić, powinni mieć pewną sytuacje materialną by dziecku potem niczego nie brakowało i nie czuło się gorsze, może i są wyjątki ludzi z biednych ludzi, którzy coś osiągnęli, ale są to przypadki pojedyncze, chyba że dla was osiągnięcie czegoś to praca za ponad 2 tysiące to kiepskie macie ambicje. Dzieci z biednych rodzin czują się okropnie kiedy koleżanki chwalą się kredkami za 10 zł, a ono ma te same stare, brudne i dziadowskie kredki za 2 zł od 3 lat. Weźcie się postawcie na miejscu takiego dziecka, mało które dziecko z biednej rodziny jest lubiane, ponieważ od małego żyją skromne i nie mają pewności siebie wiec rówieśnicy mają obiekt do wyśmiewania i pokazania ze są lepsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie biedne rodziny to świat nie byłby tak różnorodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byc biednym a być patologtia to wg mnie co innego X Autorka oddzieliła biedaków od patologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście nie do ciebie należy decydowanie o tym kto powinien mieć dzieci a kto nie. Owszem, dzieci z biednych rodzin mają pod górkę, czy to znaczy, że trzeba je zabić a kobiety z dochodami poniżej 1200 wykastrować? Bogactwo nie gwarantuje szczęśliwego dzieciństwa i wyrośnięcia na wartościowego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego mieć pod górkę, a co innego być linczowanym i mieć myśli samobójcze, rodzice biedni, decydujący się na dziecko są po prostu egoistami bo nie liczą się z tym jakie piekło dziecko będzie przechodzić tylko z tym żeby mieć dzidzie, umysł im otrzeźwia dopiero gdy dzidzia juz jest ale nie ma na mleko dla dzidzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolczuga
Ja jestem takim przypadkiem. Wychowałam się w dość biednej rodzinie, z rodzeństwa mam tylko siostrę. Z dzieciństwa najbardziej zapadły mi dwie sytuacje, jak jadąc do miasta z rodzicami, słyszałam od mamy wcześniej "tylko nie wołajcie". Bo nie było pieniędzy, żeby nam kupić jakieś fajne rzeczy. Druga sytuacja, jak ojciec musiał pożyczać od sąsiada 100 zł na buty zimowe dla mnie, bo adidasy już przemakały. Teraz sama pracuję, zarabiam niewiele ponad najniższą krajową, nie lubię swojej pracy, chcę ją zmienić na ciekawsze, lepiej płatną, ale rodzice uparcie mi to odradzają, twierdząc, ze ważne, że jest. Moje miesięczne wydatki nie są specjalnie duże i spora część mi zostaje. Ale nie potrafię tych pieniędzy przeznaczyć na swoje przyjemności, czuję wtedy wyrzuty sumienia, bo przecież trzeba oszczędzać, bo mój byt nie jest pewny, bo jak stracę źródło dochodu, kto mnie wtedy wesprze? To z tej biedy w domu rodzinnnym jestem skąpa, tak że mnie aż to boli. Powielam też wzorzec rodzinny godząc się na niskie wynagrodzenie, co mnie również boli. Bo jestem ambitna, ale strach zostaje. Chcę, założyć własną firmę, ale co jeśli nie wypali? Ciągle ten strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lsb
Biedni nie powinni mieć , a bogaci nie chcą mieć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×