Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie moge ...

Boje sie tej decyzji o rozwodzie...

Polecane posty

Gość nie moge ...

Boje sie rozwodu,ale wiem ze musze zeby uratowac jeszcze okruchy siebie...Tylko jak przetrwac ten sztorm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzaj
ja za to mam pewność, że nie tyle boisz się decyzji o rozwodzie, co samotności po nim :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
Tak to chyba to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
Jak nie zrobie tego teraz to juz chyba nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada
napisz cos wiecej czemu chesz rozwodu no i jaka jest sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
jestesmy 13 lat po slubie,rozstawalismy sie kilka razy,wracalismy i tak w kolko,ale to juz koniec chyba tym razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada
napisz cos wiecej czemu chesz rozwodu no i jaka jest sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja rada
macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
Ja jestem facetem w tym zwiazku tzn tak sie czuje,mamy 2 dzieci,mieszkamy za granica,wszystko jest na mojej glowie,rachunki,dzieci,po prostu wszystko,moj maz przychodzi z pracy i oglada tv albo bawi sie z mlodszym synkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
a ja siedze i mysle,jaki rachunek,kiedy dzieci na szczepienia,do dentysty,on nie ma zadnych obowiazkow,jestem ze wszystkim sama,jestem juz zmeczona,nie moge sobie pozwolic na chwile z apomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
ja moze bym to wszystko zniosla,gdyby nie pewne sytuacje ktore mi daly duzo do myslenia.Bylam chora i zostalam z tym sama,teraz czuje sie dobrze ale zal zostal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
Ja probuje z nim rozmawiac,ale to typ niekomunikatywny,zamkniety w sobie.raz tylko powiedzial ze czuje sie zaszczuty przeze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
tak,kilka razy,ale wracalismy,ja go lubie jako czlowieka,boze nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
ja 34 on 35

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
ja czuje ze umarlam za zycia przy nim,my nigdzie nie wychodzimy,nic razem nie robimy,do wszystkiego trzeba go zmuszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge ...
jak dostalam sie na studia za granica to uslyszalam -i co my teraz zrobimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dziecmi nie jestescie. posadz go na kanapie i wytlumacz w czym tkwi problem,powiedz jak sie czujesz itp jezeli nie bedzie chcial sluchac to znaczy ze mu nie zalezy na zwiazku a to juz chyba mowi samo za siebie. ja bylam ze swoim chlopakiem 3 lata i czulam sie jak typowa kura domowa-pranie sprzatanie gotowanie i w kolko to samo. i jak go poprosilam zeby mi pomogl to sie wypieral ze jest zmeczony,a to ze mu sie teraz nie chce. jak zaczynalam rozmowe o nas to nie chcial sluchac,o problemach,co chcialabym zmienic itp. raz mnie nawet uderzyl bo na niego nakrzyczalam i przyzeklam sobie ze go zostawie ale za kazdym razem jak juz sie mialam wyprowadzic to balam sie ..............samotnosci po 3 razie jak mie uderzyl powiedzialam sobie dosc i go zostawilam znalazlam faceta mojego zycia,ktory mi pomaga w domu i nie tylko. jak widzi ze ze mna jest cos nie tak to sila siada mnie na sofe i karze wytlumaczyc co jest nie tak i sie wyplakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomysl czy bedziesz miala sie gdzie wyprowadzic moze do znajomych poszukaj mieszkania-moze wspolnie wynajmij z kims,zeby zaoszczedzic kaske. czy masz na to mozliwosci i najwazniejsz sile i odwage? zapytaj sama siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale najpierw sprobuj z nim pogadac-daj mu jeszcze jedna szanse...(jezeli myslisz ze na to zasluguje) czy to ty do niego wracalas czy on do ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! byłam w podobnej sytuacji co ty jestem w podobnym wieku przy mężu czułam się wypalona i zmęczona tak jak u ciebie-wszystko na mojej głowie a mąż po pracy:gazeta,piwo,telewizja...i zero zainteresowania... już nawet nie mną(13 lat po ślubie)ale synem(12lat)czy po prostu domem... odchodziłam(już nawet nie wiem ile razy) i wracałam...bo mój mąż mówił że mnie kocha,obiecywał że się zmieni,że wszystko będzie ok.wracałam ....i po miesiącu...wszystko wracało do normy(zero zainteresowania) za którymś razem nie wytrzymałam-ODESZŁAM NA DOBRE to było w lutym 2006,też prosił,błagał,obiecywał tym razem byłam nieugięta I NAPRAWDĘ NIE ŻAŁUJĘ.OD STYCZNIA2008 JESTEM ROZWÓDKĄ. nie mówię że było łatwo...bywało naprawdę bardzo ciężko... po 13 latach małżeństwa zaczynałam od początku, od zera(odeszłam bez niczego-bo mój ex powiedział że tak mam jak wybrałam) nie mogłam liczyć na pomoc rodziny(ale to inna historia) wynajęłam malutkie mieszkanko,meble kupowałam w komisach-byle było tanio...i co...wkońcu jestem SZCZĘŚLIWA. powinnam to zrobić już dawno temu nie słuchać ludzi ...że dla dobra dziecka,że trzeba dać szanse,itp... TAK... ZE JAK NAPRAWDĘ CZUJESZ ŻE TO KONIEC...TO ODEJDZ. DAJ SZANSE ...SOBIE... NA LEPSZE ŻYCIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś sama. Podobna sytuacja:) Wynajęłam mieszkanie,zmieniłam prace na nieco lepiej płatną,rozwiodłam sie a po ponad roku poznałam fantastycznego faceta i jest ok:) Bedzie dobrze ,ja długo dojrzewałam do rozwodu,po wywaleniu exa z domu jeszcze prawie rok ociągałam sie ze złożeniem papierów do sądu.wtedy było trudno,jednak zawsze po burzy przychodzi słońce..Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przeciągaj decyzji tylko to zrób, nigdy nie jest łatwo,są też jakieś miłe wspomnienia, ale cóż człowiek nie może do końca życia żyć wspomnieniami a czym dłużej będziesz zwlekać tym gorzej ja zwlekałam o 8 lat za długo(choć lepiej pózno niż wcale) NAPRAWDĘ TO NAJLEPSZE WYJŚCIE powodzenia i wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miotająca się
To coś dla mnie.Ja jestem 25 lat po ślubie.Rocznica we wrześniu.Ale zastanawiam się czy nie będzie to data ale naszego definitywnego rozstania! mam dość-serdecznie,jego ,jego rodziny,wszystkiego.Nigdy w życiu mi nie pomógł,nie odkurzył,nie umył szklanki po sobie,nie zgasił światła.W życiu nie podal mi herbaty do łóżka gdy leżałam z gorączką.Mało tego-przyprowadzał w nocy kolegów żeby dopić się bo w domu lepiej,po co się włóczyć po nocach?? efekt-dym papierosowy,zapalone światło prawie do rana, najlepiej jakbym wstała i zrobiła jeszcze zakąśkę!! Zniszczył psychikę dzieci,mnie wpędzał w poczucie winy,np.z powodu alkoholu przewrócł się i rozbił łeb-moja wina,mogłam go przytrzymać!! bo on tak by zrobił!!czuję się jak babo-chłóp,to samo-wszystko na mojej głowie.Wszelkie napraqwy,oplaty,nigdy nie był na spacerze z dzieckiem.Gdy był jakiś problem z którymś z dzieci.pożaliłam się żeby porozmawiał itd.nie robił nic-do czasu/Gdy nie wypił i przyszedł w nocy do domu.Wtedy wchodzenie do pokoju dzieci ,budzenie,wychowywaNIE...BICIE,przepychanki.Boję się rozstania-grozi mi że gdybym odeszła upierd...mi łeb.No i pewnie mam kochanka,bo chce odejść!!poza tym mamy wspólny dośc duży majątek,do którego dochodziliśmy przez te lata.I razem pracujemy w lokalu jego rodziców.Tego się boję.Jak bym i czy dałabym radę przez to przejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaga
naprawdę lepiej jest odejść juz choćby dla swojego spokoju nie mówiąc o dzieciach majątek...? no cóż nie zawsze dobro materialne jest najlepsze a zresztą można wnieść sprawę o podział majątku praca...?zawsze można zmienić a groźby...?(są karalne) i zazwyczaj to tylko puste słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzaroSzary
Każdy się boi, ja też. Boję się czy w ostatecznym rozrachunku nie skrzywdzę syna. No ale teraz bede go krzywził codziennie, życie między nami tobędzie dla niego cierpieni e i smutek. Mi i żonie nie udało sie porozumieć, tak wyszło, jesteśmy inni. Nie chce zeby za to płacił. Ale jaką mam alternatywe dla rozwodu? Tylko jedną. Kula w łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Decyzja o rozwodzie była najtrudniejszą w moim życiu.Zawsze powtarzałam,że jeśli się dowiem o zdradzie męża wywalę z domu jak psa,rozstałam się z nim ale bardzo długo biłam się z myślami czy nie wybaczyć i nie spróbować zyc od nowa z tą świadomościa ze zdradził. Złożyłam pozew,rozwiodłam się i wiem z perspektywy czasu,że dobrze zrobiłam.Przestałam kochać i ,wiem w końcu jakim człowiekiem jest mój ex mąż,dzień za dniem on mnie przekonuje,że dobrze zrobiłam i już nawet przez chwilę nie żałuję tego,co zrobiłam. Każda/y z nas musi przejść kazde fazy rozstania by później pojąc istote.Ostatnio ze zgrozą zauważyłam ,że człowiek którego kochałam przez lata jest zupełnie inny niż mi się wydawało.Zastanawiam sie czy to on się zmienił czy po prostu to mnie spadły w koncu klapki z oczu.Stawiam na to drugie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×