Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Virriel

Chcę popełnić samobójstwo

Polecane posty

Gość Virriel

Może znajdzie się tu jakaś osoba która chciałaby mnie wysłuchać, i zaznaczam, że piszę to po to żeby to z siebie wszystko wydusić....A więc zacznę od tego, że jestem jedynaczką i w dzieciństwie nigdy nie zaznałam miłości tylko wszyscy ode mnie wymagali a sami od siebie nigdy nic nie dawali. Byłam świadkiem jak moi rodzice się kłócili, wyzywali i bili, ojciec wiecznie przychodził pijany do domu i się zaczynała awantura....to było straszne. Pamiętam, że większość mojego dzieciństwa spędziłam u moich ukochanych dziadków, którzy do teraz żyją i mimo, że mnie wyśmiewają i mną gardzą to ich kocham najbardziej na świecie i nie wiem co by się ze mną stało gdyby ich zabrakło (wiem że to dziwne..). Nigdy od nikogo nie usłyszałam kocham cię ani jak się czujesz. W szkole w sumie nie jest aż tak źle, radzę sobie, mam 4, zdarzają się 5 jak i czasami 3 a gdy wracam ze szkoły i mówię mamie, że dostałam 4 z kartkówki to ona tylko spojrzy się na mnie z pogardą i mówi, że gorzej już być nie mogło. Mam teraz 16 lat i jest jeszcze gorzej, co prawda nie ma już bijatyk i temu podobnych tylko strasznie się czuję....czuję ogromną pustkę, to jest uczucie niedoopisania. Co ja im takiego złego zrobiłam? Nigdy nie prosiłam się na ten okrutny świat. Wszyscy z mojej rodziny mną pomiatają, mówią że dadzą mnie do psychiatryka, że powinnam się leczyć, że mam tylko zachcianki i wymagania a to nieprawda, nigdy o nic nikogo nie proszę a moim jedynym marzeniem jest być kochaną. Mówią ciągle, że nie mam żadnych przyjaciół co także jest nieprawdą. Mam jedną przyjaciółkę która jest dla mnie jak siostra. Kilka dni temu powiedziałam mojej mamie, że chcę ze sobą skończyć i wiecie jak zareagowała? Wyśmiała mnie i powiedziała, że powinnam się leczyć i że jestem tylko głupim darmozjadem. Dlaczego oni nie chcą mnie zrozumieć? Dlaczego ich w ogóle nie obchodzę? Oni nawet nie zdają sobie sprawy jak człowiek może cierpieć. Codziennie jestem smutna i gdy wieczorem kładę się spać zawsze modlę się aby się już nigdy nie obudzić a gdy rano się budzę myślę sobie: znowu ten przeklęty koszmar. Myślę sobie czasami jakby oni wszyscy zareagowali gdyby zobaczyli mnie martwą. Ucieszyliby się, że się pozbyli "kłopotu". Nareszcie byłoby wtedy dobrze... Nie choruję na depresję i nic podobnego tylko strasznie boli mnie to, że oni mnie tak nienawidzą, wyzywają, gardzą mną...to tak strasznie człowieka boli gdy uświadamia sobie że nic dla nikogo nigdy nie znaczył i znaczyć nie będzie. Chciałabym już odejść z tego świata, nie daję rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko bosko, następna idiotka która chce sie zabić bo nie jest pępkiem świata. Chciałabym mieć takie problemy jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Matko bosko, następna idiotka która chce sie zabić bo nie jest pępkiem świata. Chciałabym mieć takie problemy jak ty. xx Masz racje masz gorsze problemy, bo i z głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym.umrzec Mam 28lat tylko srednie wyksztalcenie i zapieprzam za 2tys miesiece. Moj ojciec chlal i nas lat zostawil po sobie 30tys dlugu ktory musze splacac Jestem z facet ze wzgledu na dziecko nie moge na niego patrzec Pilam cpalam Teraz jest stabilnie ale mam dosc..kazdego dnia chce umrzec i w koncu to zrobie. Nie uzalam nad soba wszyscy maja mnie za twarda babke a tak naprawde w srodku rozpadam sie na kawalki Zabilabym sie ale mam syna i musze dla niego zyc Okropne to jest Nie wiem ile wytrzymam Rozumiem Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie patrz na tego idiotę wyżej. Ja w domu miałam bardzo podobnie. Latami próbowałam zmienić rodziców prośby, groźby, płacz, ucieczki z domu. Jak uciekałam z domu to nikt mnie nawet nie szukał. Nic nie pomogło i w końcu sie pogodzilam z tym że inni mają kochających rodziców a ja takich... Teraz mam 18 lat i wyniosłam sie z domu, kontakt mamy zerowy. Nie myśl o samobójstwie bo to co teraz przechodzisz jest chwilowe chyba nie będziesz mieszkać z rodzicami do końca życia? Nie warto marnować sobie życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pszemek spiertalaj z tego wątku, jeszcze ciebie tu idioto brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma cie już dość tępy mitomanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to nie z Tobą jest problem. To Twoje środowisko jest chore i nie zapewnia poczucia bezpieczeństwa i rozwoju. Jesteś jeszcze bardzo młoda, wyprowadź się najszybciej, jak tylko będziesz mogła. Teraz nietrudno o pracę, poradzisz sobie. Odważ się na to, odetnij się od rodziny, zacznij żyć własnym życiem. To też będzie trudne po latach niszczenia Ciebie, ale może przejdziesz kiedyś psychoterapię i poczujesz się znacznie lepiej. Nie rezygnuj ze swojego życia już teraz. Najpierw sprawdź, co dla Ciebie ma! Ściskam mocno :* 33-latka, która przeszła powyższą drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszcie sie ze nie macie depresji . Gdy człowiek jest zdrowy to ma w d***e czy go kochają czy nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, domyślam się jedynie jak cierpisz, jesteś w trudnym wieku, nie masz wsparcia, bliskich... a może wydaje Ci się, że nie masz, czasami młodzież patrzy na świat zupełnie z innej perspektywy. Sama mam 15 letnią córkę, mala ma na prawdę wszystko o czym ja jako dziewczyna marzyłam, min swój pokój, wszelkie media, ciuchy, kosmetyki... ma też miłość ale ja też miałam akurat normalną rodzinę, więc nie o tym... moja córka ma fochy, nastroje, bywa nieprzyjemna, opryskiwa. Pewnie też nie widzi swojej winy, pewnie też narzeka. Ja z nią dużo rozmawiam, szkoda mi jej, bo to taki trudny, glupi wiek, poszukiwań, prób. Może Ty autorko nawet nie do końca świadomie wchodzisz w konflikt z mamą czy dziadkami a oni nie potrafią rozmawiać z dorastająca dziewczyną, stąd te zaburzone relacje? Może sprobuj spokojnie rozmawiać z bliskimi. A jeżeli na prawdę są nie do wytrzymania to przetrwaj jeszcze chwilkę, zaraz koniec wakacji, będziesz mniej w domu, czas tak szybko leci ze niebawem miną kolejne miesiace, może coś się zmieni. Nie będziesz wiecznie z mamą i dziadkami, kiedyś się wyprowadzisz i nikt Ci nie bedzie dogadywal. Twoje życie dopiero się zaczyna i uwierz, ze wiele dobrego przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ci współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boze mam tak samo...bylam wiecznie bita i ponizana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jesli mamy osobe X która byla od malego uczona wg nienormalnych zasad ,nie okazywano jej milosci tylko wieczne wymagania to jak moze kogos pokochac? Chyba tylko dla wlasnych egoistycznych korzysci ''udawana milosc'' , bo przeciez tego nie da sie nauczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Virriel
Nie wdaję się w żaden konflikt z dziadkami czy też rodzicami. Jestem dla nich uprzejma, miła, zawsze im pomagam ale oni wszyscy najzwyczajniej w świecie mną gardzą. Nigdy od rodziców nie wymagałam markowych ubrań, jakiś super telefonów i innych wybajerowanych rzeczy. Mam je gdzieś. Chcę tylko miłości i zrozumienia. To tak strasznie boli. Codziennie siedzę sama w swoim pokoju i mi jest potwornie smutno, że nikogo nie obchodzę. Moja mama jest obojętna na wszystko, nic ją na prawdę nie obchodzi. Ciągle mnie wyzywa od najgorszych a ja siedzę i płaczę. Tak bardzo chciałabym mieć kochających rodziców i dziadków, tak strasznie mi brakuje miłości....tylko tego chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie gsy bylam w twoiim wieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netporadnia
Witam Cię Virriel! Pewnie przeczytałaś wpisy kilku osób pod Twoim wpisem. Moje myślenie jest zupełnie inne. W każdym człowieku jest zakodowana potrzeba miłości i akceptacji, chociaż miałby już 100 lat. Przede wszystkim jeżeli potrafisz kochać Twoich Dziadków to już jest bardzo dużo. To znaczy, że dom Twoich rodziców nie zniszczył w Tobie prawdziwych uczuć. Nie masz w sobie nienawiści tylko tęsknotę za dobrem i pięknem, a to równoznaczne jest z miłością. Spróbuj popatrzeć na swoich rodziców jak na ludzi, którzy zostali w swoim dzieciństwie odrzuceni, skrzywdzeni, podobnie do Ciebie. Nie znasz pewnie ich dzieciństwa. Sami nie otrzymali miłości i teraz nie są w stanie dać jej Tobie. Porozmawiaj z Dziadkami o dzieciństwie Rodziców Twoich. Pisałaś, że ojciec Twój pił bardzo, że się rodzice bili itp. Alkohol niszczy szare komórki mózgu bezpowrotnie i to te, które są odpowiedzialne za uczucia wyższe - wrażliwość na ból drugiego człowieka, na miłość, uczciwość, szczerość, patriotyzm. Można na nowo zagospodarować mózg, aby odzyskać swoje człowieczeństwo, ale tylko przez dobrowolną terapię. Alkoholizm jest chorobą, którą większość społeczeństwa ignoruje. Przyczyną alkoholizmu jest uszkodzenie chromosomu X. Jest to genetycznie przekazywane, jednak nie każda osoba popada w tę chorobę. Myślę, że pomogłaby Tobie rozmowa z psychologiem, może jest w twojej okolicy jakaś Poradnia dla Uzależnionych od Alkoholu. W życiu Twoich Rodziców musiała się wiele zła wydarzyć, że nie potrafią kochać Ciebie. Takich rodzin jest coraz więcej. Jedną z przyczyn jest odejście od Pana Boga, a z tym się wiąże wiele czynionego zła. Aby wymazać z pamięci to zło, popadają ludzie w alkoholizm, narkomanię, pracoholizm, szukanie zła u innych, a wybielanie siebie. Postaraj się dalej pragnąć miłości, a Ona przyjdzie, jednak nie szukaj jej w pierwszym napotkanym chłopaku. To często jest pułapka. Poszukaj koniecznie Poradni, która zbuduje w Tobie wartość Twoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ciebie rozumiem. Tylko u.mnie jest inna sytuacja. Mam problemy zdrowotne. Byłam u kilkunastu lekarzy i nikt tak naprawdę mi nie pomógł. Poddalam się nawet ostanio operacji bo myślałam ze te dolegliwosci mina bo jeden lekarz postawił jakaś diagnozę. I wszystko wróciło nawet nie wiem czy nie jest gorzej. Mecze się tak od ponad 10 miesięcy. Nie mam siły i ochoty do życia. W domu nic prawie nie robię. Mam dwoje dzieci Ale to co się ze mną dzieję całkowicie zabrało mi radość z życia. Też bym chciała żeby to się skończyło. Chcialabym zyc Ale jak mam tak żyć to wolę umrzeć. I wiem że nie będzie lepiej bo gdyby miało być lepiej to już by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjesz dla siebie nie dla innych.za ciebie nikt życia nie przeżyje .Nie myśl czy oni będą tesmnic za tobą czy nie,to chore.Masz w garści oddech,Ruch,obraz,zmysły, czucie To wszystko jest twoje! Jesteś tu z jakiegoś ważnego powodu.Żyjesz bo coś Cię czeka i jest dla Ciebie zaplanowana misją.Inaczej by twoja mama poronila i nigdy nie przyszlabys na świat gdyby tak nie miało być. Po za tym podobno samej wybieramy gdzie chcemy się urodzić. Dzięki temu kształtuje się nam niezwykla osobowość,charakter. Wiem po sobie.Pomysł kim byś była gdyby twe życie było cudowne,słodkie, wszyscy pchaliby Cię się w d**e.. Bylabys kim innym prawda? To wszystko umiejszcza nas drodze na która mamy później wejść. Wierz mi,za 10 lat będziesz wdzięczna za wszystko co masz,będziesz dumna ze jesteś silnym człowiekiem z bagażem przykrych doświadczeń,one są po coś. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.Jesteś młoda, życie Cię wynagrodzi za krzywdy,wierz mi.Wszystko z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytulam cie mocno mam tez nie udane zyce może się poznamy dax mi szanse pomogę tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj pozytywnych dobrych ludzi.Jak masz p********h rodziców To ich olej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś tam smutna dziewczyno przytulam jestem z toba daj mi twój e mail. Napisze pomogę tobie.zaufaj mi Tomek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stalin jako dziecko , też był w domu poniewierany i bity przez rodziców w miejscach publicznych , np. w sklepie , na ulicy .. Nie zaznał miłości ale jak doszedł do władzy , odpłacił światu za to cierpienie jakie w domu otrzymał , z nawiązką. Autorka jest osobą pierworodną , więc osobą silną . Przetrwa wszystkie przeciwności , jak Joanna D'Arc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko jezus wszystkie te zranienia uzdrowi wyleczy tylko trzega go prosisc i trzeba wybaczyc wszystkim i zeby nam wybaczono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do rodziców czemu sie tak zachowuja bo ich takze nie nauczył miłosci byli ponizani i bici to jak maja kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×