Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chcę zabrać dziecko do logopedy. Mąż jest przeciwny

Polecane posty

Gość gość

Córka ma 2 lata. Mało mówi. Może w sumie ze 20 słów. O budowaniu zdań nie ma mowy. Wszystko rozumie, wykonuje polecenia. Potrafi przekazać poza werbalnie czego chce.Jest towarzyska, lubi tańczyć i się popisywać kiedy przyjdą goście. Uwielbia inne dzieci. Chcę ją zabrać na konsultację do logopedy, ale mąż się stanowczo sprzeciwia. Popiera go jego matka. Oboje twierdzą, że wymyślam dziecku choroby, że taki logopeda zawsze coś znajdzie, nawet u zdrowego dziecka, byleby wyciągnąć pieniądze od rodziców. I tak w końcu postawię na swoim, ale mam już dość tych kłótni i robienia ze mnie histeryczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to pediatra? Właściwie dziecko w wieku 2 lat (ukończonych) powinno mówić ok. 100 słów, ale w rozwoju dzieci mało jest dogmatów. To nie musi oznaczać poważnej choroby, ale moim zdaniem nie zaszkodzi sprawdzić. A czy córka powtarza na prośbę np. sylaby lub proste słowa? Logopeda może coś "wmówić" jeśli chce wyciągnąć kasę, ale nie sprawi, że zdrowe dziecko zachoruje i mowa się u niego nie rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka powtarza niektóre słowa i wyrazy, ma przy tym dużo radości, zwłaszcza jeśli ją chwalimy. Cieszy się i bije sobie brawo. Ale nie wszystko chce powtarzać. Jeśli coś jest dla niej za trudne ignoruje to, albo mówi coś zupełnie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dwuletnie dziecko mówi zaledwie 10 słów i na razie nie myślę o logopedzie, ale neurolog sugeruje mi przebadanie dziecka na choroby metaboliczne i mój mąż też się temu sprzeciwia, ale ja i tak pójdę z dzieckiem do szpitala, bo Muszę mieć pewność, że dziecku nic nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż ma rację. Dziecko po takiej wizycie, jeśli nie trafisz na bardzo dobrego specjalistę, może się zaciąć i w ogóle przestać mówić. To dwa latka dopiero!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ze swoją córką byłam u logopedy już gdy miała ukończone 8 miesięcy, bo nie gaworzyła i dostałam skierowanie od pediatry bez problemu. Teraz gdy mała ma 12 miesięcy byłam ponownie, tyle że prywatnie, wizyta z tak małym maluszkiem i dokładnym wywiadem z badaniem trwała 2,5 godziny! Nie potrzebuję zgody wielce pana męża aby skonsultować rozwój dziecka ze specjalistą. Nie wybrałam konowała, zapłaciłam sporo, bo za 2,5 godziny aż 150 zł ale wiem że dziecko rozwija się dobrze, mam się niczym nie martwić i nie muszę przychodzić na kontrole żadne i ponownie płacić. Trzeba wybrać uczciwy gabinet i dobrego specjalistę który nie będzie wmawiał zaburzenia tam gdzie go nie ma. Mąż nie miał nic przeciwko wizycie bo sam się na tym nie zna, a ja chciałam mieć pewność że jako matka zrobiłam wszystko co w mojej mocy aby córka dobrze się rozwijała. Teściom czy rodzicom nawet o tym nie wspominałam bo by tego nie zrozumieli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty robisz wszystko pod dyktando męża? córka ma jeszcze czas na rozwój mowy, ale jeśli coś cię niepokoi - to po prostu idź do logopedy i nie oglądaj się na opinie innych. Logopeda może wychwycić nieprawidłowości albo np. zasugerować ćwiczenia, które poprawią mowę. To nie zaszkodzi, a przy problemach - im szybciej tym lepiej zacząć terapię. Koleżanka dała się wkręcić durnym lekarzom, że ma jeszcze czas, a teraz pluje sobie w brodę, bo okazało się, że są znaczne komplikacje i straciła przez to masę czasu, zamiast od razu rehabilitować dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też straciłam czas... Każdy mówił, że dziecko ma czas itp. Zapisałam syna trochę późno a na samą wizytę czekałam miesiącami. Straciłam k*pe czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn ma 2,5roku jest wczesniakiem,mowi malo ale zabralam go dla swietego spokoju do logopedy.wizyta 50zl za godzine.trafilusmy na super kobiete z pasja-syn uwielbia te zajecia,jest zabawa,instrumenty,sama podpatrzylam niektore patenty i pracuje w domu i efekty sa super! ja bym poszla na twoim miejscu by pomoc dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i efektem ubocznym zajec jest to ze rozpoznaje sporo liter-mina babci bezcenna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro im żal ściska o kasę, to idź na NFZ. Ale nie martw się na zapas, u mnie wśród znajomych dzieci i rodzinie duża część zaczynała mówić około 3 roku życia. Dużo jej czytaj, gadaj wszystko co robisz, baw się w naśladownictwo wyrazów, dźwięków. Będzie dobrze, niemowa nie będzie do końca zycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam u logopedy za dziecka i z mojego doświadczenia: jeżeli Ty tam nie wejdziesz z nią to logopeda orżnie na kasę a c***a zdziała i zwróci Ci dzieciaka z pieczątką "debil". poza tym może ona się po prostu wstydzi przy Was mówić, ja jak byłam mała wielu rzeczy się wstydziłam przy rodzinie, przy obych nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, bo to dwulatka, to trudno żeby weszła sama XD to w sumie jeszcze płód to co ma mówić? x O budowaniu zdań nie ma mowy. Wszystko rozumie, wykonuje polecenia. Potrafi przekazać poza werbalnie czego chce. x styknie ja miałam z 8!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×