Czy posiadacie telewizory?

Była u mnie koleżanka. W pewnym momencie spojrzała na zegarek i pyta czy mogę jej włączyć telewizor,bo coś tam chciała obejrzeć. Mówię że nie mamy telewizora,a ona na mnie się spojrzała jakbym jej matkę zamordowała... Nie wierzyła,że można żyć bez telewizji,więc zaprowadziłam ją do pokoju dziecka,do naszej sypialni i do kuchni. Przy łazience skapitulowała i stwierdziła,że jesteśmy dziwni i zacofani,bo jak to w XXI wieku żyć bez tv? To mówię,że właśnie dlatego,że to XXI wiek,to są laptopy, tablety i nie jest nam potrzebny telewizor. A Wy macie tv i czy uważacie,że też jest to sprzęt niezbędny do życia?

My mamy tv, ale ogladamy tylko wiadomosci i sciagniete filmy.

ja długo nie mialam, ale moj brat dal mi za free co by czasem dzieci mogly sobie bajke na mini mini obejrzec (bo net mialam wykupiony z tv). My nie korzystamy

A i czy dla Was ktoś nie mający telewizora jest dziwny i zacofany?

i żyję, mąż i ja mamy oddzielne laptopy, dodatkowo służbowy i po co tu jeszcze telewizor, w domu Nas prawie nie ma, wszystko jest w necie..ta Twoja koleżanka jakaś zacofana, kto w tych czasach ma czas na oglądanie tv, emeryci chyba tylko..

my też nie mamy telewizora, wystarcza nam radio i internet.

Dla mnie ktos bez tv nie jest dziwny. Da sie bez tego spokojnie zyc pod warunkim, ze w domu jest jakikolwiek inn przekaznik info

nie nie mamy tv, mamy karte telewizyjna w kompie i wielki monitor wiec jak cos mozemy ogladac ale nie ogladamy. Zazwyczaj sciagamy filmy. Ja ogladam jeden jedyny serial prawo Agaty ale oglądam w necie wiec tv mi nie potrzebna.

z dziadkiem emerytem Niestety, życie emeryta jest bardzo intensywne, telewizora również nie mamy... Mamy za to chatkę na wsi, ogród, żaglówkę, rowery,sprzęt do wędkowania, aparaty fotograficzne i życie z dala od wielkiego miasta. I najważniejsze...dzieci i wnuki, które chętnie do nas wpadają. O telewizor nie pytają...

No my mamy starego PCeta podłączonego do internetu, dwa laptopy i dziecko ma tableta. Wszystko z dostępem do neta,plus internet w telefonie. Jak dla mnie aż nadto informacji.

Mam aż 2 i rzadko kiedy oglądam coś innego niż ściąnięty film albo iplex. A fakt, że ktoś nie ma tv nie sprawia że jestes zacofana Chyba ta Twoja koleżanka jest lekko.

Z mężem pracujemy w salonie ze sprzętem agd rtv i mamy po dziurki w nosie tv.

zacofana dla mnie jest Twoja koleżanka.

Co to jest iplex. Nie wygoogluję,bo mi przeglądarka nie działa w telefonie,a pierwszy raz o czymś takim słyszę i jestem ciekawa co to?

Telewizora nie mam,mam kartę telewizyjną w komputerze. I opłacam kablówkę 10zł miesięcznie. A ostatnio przyszedł do nas listonosz na kontrolę. Ale że naprawdę odbiornika nie mamy to go wpuściłam. I mówiąc szczerze to tak dziwnie na nas patrzył,że nie mamy w tych czasach telewizora więc rozumiem autorko jak się poczułaś.

mamy - nie oglądamy, właczamy "żeby coś leciało", ale to normalny sprzet, a nieposiadanie go smierdzi pozoractwem

my też nie mamy i żyjemy, to nasz świadomy wybór a innym nic do tego.

Oglądamy raz w tygodniu na polsacie program o tańczeniu :) do koleżanki wyżej tej pozorantki-a abonament opłacasz?:p A masz w domu wannę z hydromasażem? Bo ja mam. A masz kino domowe i xboxa? A masz zmywarkę,ekspres do kawy ciśnieniowy i robota kuchennego? Bo ja tak. A Ty? Ty nie musisz mieć bo Tobie to może nie być potrzebne i dla mnie to nie jest dziwne. Każdy ma inne potrzeby.

Ja pamiętam jak kiedyś opowiadałam w pracy że nie mam tv. Później jak wspominałam że szukałam już jakiś czas pracy na dłużej, usłyszałam "no, to teraz może cię będzie stać na telewizor" :) Jak potrzebuję to oglądam filmy na portalach internetowych, ostatnio czytałam tu na kafe o "Placu Zbawiciela" to puściłam sobie jak miałam stertę prasowania i składania ubrań... Oglądam czasem tv u mamy. Ale kablówka i dobre tv, żeby z tego była przyjemność to tylko dodatkowe wydatki.

Każdy ma w domu to co chcę mieć :D Dla mnie to żadne dziwactwo ;) Ja mam 1 TV i nie wyobrażam sobie jego nie mieć :D Ale i tak "najlepsi " są moi teście.Mają 4 tv Czyli po jednym w małym pokoju,salonie,kuchni i w małym pokoju babci.

Ja mam tv w kazdym pokoju. Ale nie ogladam prawie wcale bo czasu nie mam.

Odwiedziła mnie dawno nie widziana koleżanka, przejęła się moim losem - nie stać mnie na telewizor. Radę na to znalazła - sprzedaj laptopa i zmywarkę :D Z błędu nie wyprowadzam, nie lubię się tłumaczyć, mam to, co chcę mieć.

Mam w telewizorze taką aplikację z filmami i chyba jakieś seriale są. Podejrzewam, że na przeglądarki też coś takiego mają. Generalnie wszystko jest za free ale trochę reklam musisz obejrzeć.

Nie posiadamy - i tak wszyscy siedza przy swoich laptopach. Ja tak ogolnie czasem mam telewizor a czasem nie mam, duzej roznicy to nie sprawia bo i tak czasu brak i nie ma co ogladac. Ostatnio nawet chcielismy kupic tv - do ogladania filmow, ale ze chcemy duzy, min 40 cali, a oferta w sklepach jest duza i ciagle wychodza nowe modele, wiec decydujemy sie juz ponad rok.

nie mam tv i jestem szczesliwsza ! nie,ze nie lubilam ogladac, ale to straszny zlodziej czasu!

My mamy jak jestesmy w domu to caly dzien jest wlaczany ale nikt sie w niego nie gapi, leci muzyka ,zadne filmy czy seriale wiadomosci tez nie ogladamy w tv u syna to co innego on jakas jedna bajke ma ulubiona i oglada jak ogladnie to wyłacza i robi co innego Nie widze w tym nic zacofanego ze ktos nie ma tv.

Ze temat jest o tym, ze jak nie mamy telewizora to nie ogladamy telewizji. No to sie wybitnie przelifczylam :D

Nie mam telewizora bo po co jak na laptopie sobie zobacze telewizje. To ja tu chyba z tych najbardziej zacofanych, bo ani tv nie mam ani na kompie nawet nie ogladam. Matko jedyna, nie wiem jaka dzisiaj bedzie pogoda :D :D :D

Rozumiem, że ktoś nie ma telewizora, bo nie ogląda, ale na laptopie źle by mi się oglądało, bo jest za mały.

Posiadamy, ale jakbyśmy nie posiadali, nie byłoby tragedii. Najczęściej korzysta starsza córka (ogląda Dorę) i mąż (wszelkiego rodzaju sport). Ja oglądam bardzo rzadko, przeważnie wiadomości, history, tlc czy investigation discovery. U nas w domu tv jest włączane tylko wtedy, gdy ktoś chce coś konkretnego obejrzeć, a nie jak u niektórych "żeby coś leciało" ;)