Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SM.39

Dziecko po stratach - Kobiety dojrzałe - czy warto???

Polecane posty

Gość SM.39

Witajcie postanowiłam założyć nowy temat wraz z koleżanką. Poznałyśmy się na forum i połączyła nas ta sama tragedia i traumatyczne przeżycia. Mamy też takie same marzenia i obawy czy rozterki. Krótko o mnie mam skończone 39lat i córkę 15letnią. Za sobą dwie ciąże nie udane obumarłe rok po roku. Mimo takiej strasznej traumy jaką jest utrata dziecka pragnę jeszcze zostać mamą lecz nie wiem czy się uda. Czy warto ??? Mam mieszane uczucia bardzo pragnę a zarazem panicznie się boję co będzie czy po raz trzeci mnie to nie spotka??? Może kobiety które mają podobne doświadczenia czy obawy postanowią napisać o swoich uczuciach i tym samym wesprzeć swoje formowe koleżanki??? Swoimi doświadczeniami wesprą nas opowiadając swoje historie może i z happy endem ??? Kobiety dojrzałe też mają prawo do marzeń o dziecku kolejnym czy pierwszym prawda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SM.39
A ja zapraszam tu do nas jak macie ochotę nas wesprzeć co 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem grubo po 30-tce. Mam jedno dziecko. Straciłam dwoje (za jednym razem). Mam kilkanaście nieudanych cykli prób za sobą. Poddałam się. To w ekspresowym skrócie moja obecna sytuacja. Ale mimo wszystko uważam, że mimo wieku warto mieć dziecko. Gdyby nie jakieś COŚ co mi przeszkadza zajść w ciążę bardzo chciałabym mieć maleństwo i znów się nim opiekować. Myślę, że teraz byłoby to bardziej świadome macierzyństywo. Za równo z powodu wieku jak i doznanej straty potrafiłabym bardziej docenić to co bym dostała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ja mam 37 lat i jestem w 26 tc. Rok temu stracilam córeczkę w 34 tc, strasznie to przeżylam, mimo, że mam 16 letniego syna. Przez pół roku nie chciałam słyszec o następnej ciąży , potem powiedziałam sobie albo wóz albo przewóz, spróbuje jeszcze raz. Na razie wszystko jest ok, robiłam wszystkie badania, łącznie z amniopunkcją, ale w poprzedniej ciaży też było ok i córeczka po prostu zmarła - do dziś po wielu badaniach nie znam przyczyny. Najgorsze przede mną, boję się tygo feralnego 34 tygodnia, ale zobaczymy...na razie jestem dobrej myśli...A czy warto...napiszę jak urodzę zdrową córeczkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma rodziny poroniła razy wtym urodziła martwe dziecko w terminie, na wiele lat dala sobie spokój, przeżyła depresje, rozwiodła się z mężem bo on tak bardzo chciał dziecka. W wieku 1 lat pojechała na spotkanie integracyjne w pracy, raz się zapomniała i teraz jest mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbasia
kiedy zaszlam w ciaze po raz pierwszy, bylam w szoku bo dziecko bylo nieplanowane, miesiac po slubie, pierwsze dni..glupie mysli..zakochalam sie w tym dzieciaczku, w 12 tyg plamienie, okazalo sie w ze w 9 serduszko przestalo bic, po tym histeria , placz i silna depresja, psychoterapia, 5 miesiecy pozniej zdecydowalam ze to jest to, ze jednak chce miec dziecko, zajscie w kolejna ciaze zajelo dokladnie 2 lata, na poczatku ciazy strach i prywatne usg od 6 tyg co 2 tyg. do 12 tyg.(z mojej inicjatywy) obecnie 40 tydzien;) i nadal sie martwie..ale to chyba juz tak bedzie do konca jej zycia;) takze warto, na pewno warto,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania_20
Powiem Pani że moja mama zaszła w wieku 18 lat w ciąże niestety straciła dziecko i 5 lub 6 razy poroniła miała 30 lat jak urodziła moja siostre a mnie 35 lat miała . Myśle ze warto probowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj beagle. :) Współczuje poprzedniej straty i gratuluję obecnej ciąży. Trzymam kciuki, żeby tym razem było wszystko w porządku. A jednocześnie mam pytanie. Jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać, ale ... Jak partner zareagował na tą ciąże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj beagle strasznie mi przykro z poprzedniej straty :( Oczywiście mam nadzieję że już teraz będzie wszystko w porządku z maleństwem Życzę szczęśliwego rozwiązania :) Bbbbbasia bardzo mi żal że tez przeszłaś stratę maleństwa ja swoje straciłam w 11tc i 8tc :( też w obu nie było akcji serca. Robiłam różne badania i nawet genetyczne moje i męża są ok. jako tako nie znam konkretnej przyczyny i chyba się nie dowiem.Są przypuszczenia że za pierwszym razem cytomegalia mogła być przyczyna bo miałam wysokie IGM a za drugim infekcja bo byłam chora lub bakterie które teraz leczę. Tobie tez życzę szczęśliwego rozwiązania daj koniecznie znać ;) Posiadanie dziecka jest silniejsze od wszystkiego prawda ale strach już zawsze pozostanie nigdy nas nie opuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 tydzien, czyli 3 - podziwiam takie osoby jak Ty tyle przeszły a nie poddały się w walce do szczęścia i spełnienia marzeń jakim jest dziecko.Mam też znajomą która miała podobną sytuację lecz bez szczęśliwego zakończenia- maleństwo odeszło :( Podziwiam ją za jej walkę i siłę psychiczną bo ja jakoś siebie nie umiem wyobrazić w takie sytuacji rozsypała bym się totalnie :( Chociaż może się mylę może inaczej bym zareagowała ale czy zniosłabym to psychicznie nie wiem?? i nie chciała bym wiedzieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 tydzien, czyli 3
Myślisz, że gdyby ktos mi powiedział, że czeka nas taka walka to bym powiedziała że dam radę? Nie, myślę ze nie. Siłę człowik znajduję w sobie po upadku, siłę by sie podnieśc i walczyć dalej. Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny w ten mroźny dzień przynajmniej u mnie. :) 12 tydzień czyli 3 gratuluję ślicznej córeczki. Ma bardzo silną mamę, która potrafiła o nią walczyc uparcie. Zazdroszczę Ci tej siły. Tylko widzisz u mnie ja nawet nie mogłam zajść w ciążę :( możę za bardzo tego chciałam ?! Tak czy inaczej cieszę się, że są osoby, które się nie poddają. A najważniejsze, że ich cierpliwość i upór jest nagradzany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 tydzien, czyli 3
Ja też długo się po pierwszym poronieniu, bardzo długo , chyba blokowała mnie psychika, za bardzo chciałam. Dziękuje za ciepłe słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie chyba to za bardzo najczęściej jest przyczyną problemów z zajściem w ciążę. Czasami śmieję się, że najlepszą metodą antykoncepcyjną jest chęć posiadania dziecka ;) Ale niestety zabarwione to jest nutą goryczy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo kochane babeczki jak to się mówi jak się chce to prawie nie idzie zajść w ciążę a Ci co nie chcą zachodzą może by było łatwiej jak byśmy sobie wmówiły że ni chcemy ale tak nie idzie bo zawsze gdzieś w podświadomości jest chęć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UK.35 - mój mąż długo nie chciał słyszeć o następnej ciąży - bardzo się bał przechodzić tego samego - tak mi to tlumaczył. Na sam temat o tym zaczynał się stresować i pocić. Powoli się przyzwyczajał do myśli, ze chcę jeszcze raz spróbować, ale jak juz wiedziałam , ze jestem w ciąży to widziałam, ze ma niesamowitego pietra, że boi się tego co nas czeka w przyszłości. Teraz chce tylko, żeby było ok, ale juz trochę spokojniej ...Zobaczymy, jeszcze 3 miechy... Pozdrawiam wszystkie dziewczyny po stracie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beagle wiesz u mnie mój mąż właśnie nie chce ryzykować kolejny raz zawsze jak mu mówi,że chcę jeszcze raz spróbować ostatni już raz, to mówi mało przeszłaś i temat się urywa.Wiem że bardzo by się cieszył jak by było maleństwo ale boi się ryzyka,kolejnej straty i najbardziej o mnie żeby mi się coś nie stało.Mężczyźni są słabi udają twardzieli inaczej wszystko przeżywają niż my kobiety.My dla spełnienia marzenia o dziecku jesteśmy dużo znieść i dążymy do celu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wasi mężowie nie chcą, bo się boją. U mnie mam wrażenie, że nie chce kolejnego dziecka. Ale ostatnio jakoś zmienił front chyba :). Sama już się gubię w domysłach. Czasami myślę, że odpuścił, bo widzi, że i tak nam się nie udaje. A może to tylko moje odczucia ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młode jesteście, coś nie bardz
Ronicie, bo pomimo młodego wieku metrykalnego, biologicznie jestescie już starsze i bardziej "zużyte" niż wskazuje rok urodzenia. To zalezy od trybu życia, sposobu odżywiania, od tego czy macie/miałyście nałogi, od stanu zdrowia ginekologicznego, genów, a także - co bardzo ważne, a o czym się nie mówi i nie pamięta - OD WIEKU I KONDYCJI ZDROWOTNEJ WASZYCH PARTNERÓW !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale madrala się znalazł(a). Gdybyś się trochę zainteresował(a) tematem wiedział(a)byś, że ronią kobiety nie tylko w naszym wieku, ale już nawet 18 latki. Proponuję trochę poczytać o temacie zanim coś się napisze. Poza tym my nie dochodzimy przyczyn poronienia tylko zastanawiamy się czy w naszym wieku warto mieć kolejne dziecko. Mam nadzieje, że nie przytrafi ci się taka tragedia, bo ciekawa jestem na co wówczas zwalisz. A może nie warto rezygnować z marzeń ? ? ? A może nie warto rezygnować z marzeń ? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ma rację ta wyżej przecież
mówi, że mimo młodego wieku nie możecie zajść z takich i takich przyczyn. Zdrowe kobiety w tym wieku - czyli 30-35 lat nie mają najmniejszych problemów z zajściem w ciążę. I nie mówi przecież, że nie macie już płodzić, przecież jest jak byk napisane: "pomimo młodego wieku" ? Coś ty taka przewrażliwiona ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak tym co się chcą wymądrzać nie macie pojęcia o czym mówicie ja zachodziłam od razu w ciążę ale skończyły się nieszczęśliwie jak któraś tego nie przeszła to nie wie co to za trauma dla nas to nie wyrwanie zęba to były nasze dzieci i proszę sobie głupi komentarze zostawić dla siebie nie ranić innych nie życzę nikomu takich przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nie jestem przewrażliwona na swoim punkcie, bo psychicznie i fizycznie czuję się znacznie młodsza niż mój wiek metrykalny i zapewne nie jedną młodszą od siebie bym przeszkoczyła. Akurat nie mam żadnych nałogów i nie biorę żadnych leków, sporadycznie choruję. Dietę mam normalną jak każdy normalny (niezbzikowany na swoim punkcie człowiek), więc nie rozumiem dlaczego mam się uwarzać za osobę chorą. Moze z łaski swojej podlibyście mi jednostkę chorobową, chętnie podzielę się nią z lekarzem, bo może jednak jestem chora tylko nie wiem na co. Gdyby kogoś interesowało to najczęsćiej poronienia zdarzają się z powodu niewłaściwego doboru chromosomów i wówczas dziecko nie ma szans na przeżycie i tutaj wiek kobiety nie ma nic do tego, bo to jest typowa loteria jak w lotku. Ale na tym też trzeba się znać nie wystarczy tylko chceić sie wymądrzyć na forum. Jeszcze jedna sprawa, jeżeli się pisze na takim forum, to może powinien się ktoś zastanowić, że my potrzebujemy wsparcia, a nie dołowania. No i oczywiście trzeba przeczytać temat i wypowiadać się na niego, bo jak widzicie nie zastanawiamy się dlaczego (swoją drogą jest takie forum też), ale pytamy się czy warto mieć dziecko pomimo strat. Swoją drogą jestem zdania, że ten kto napisał te słowa też nie jest zupełnie zdrowy, ale nie dopowiem dlaczego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i zmarnowałam
No widać jesteś chora Ty albo twój partner. ZAWSZE SĄ JAKIEŚ PRZYCZYNY, NIE ?!!! Jeżeli jesteś grubo przed 40tką i nie możesz utrzymać ciąży, to ewidentnie coś jest nie tak. A wygląd zewnętrzny z faktycznym wiekiem biologicznym nie musi iśc w parze. Możesz nie wyglądać staro, a organizm mieć zużyty jak osoba dwa razy starsza od ciebie. No taka jest prawda. Choćbyś się skichała, to nie będzie inaczej. A czy warto starać się pomimo strat ? No to już chyba każdy sam najlepiej wie jak bardzo jest "zdeterminowany" żeby to dziecko mieć. Ja osobiście tego nie rozumiem, ale to nie moja brocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz nie jestem igrnorantką, żeby tak prostych rzeczy nie wiedzieć, że wiek biologiczny nie zgadza się z wiekiem metrykalnym a już najmniej z wyglądem (o którym zresztą nie pisnęłam ani słowa). Ciekawa jestem co powiesz 18 latce, która również jest zdrowa, no i wiek ma jak najbardziej odpowiedni, a która straciła dziecko ?? Czyżby starzała się już od kołyski?? Skoro nie jesteś "zdeterminowana", żeby mieć dziecko to go nie miej. Uważam, że bardziej ciekawy byłby twój post, gdyby zawierał stwierdzenia, dlaczego uważasz, że nie powinno się mieć w tym wieku dziecka. No więc jak nie twoja brocha, to po co wypowiadasz się w tym temacie Co ?? Trzeba było go olać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj jaka Ty jesteś mądra o matko głupota ci chyba mózg zalansowała. Wiesz co szkoda mi Cię na serio nawet pisać nie mam ochoty ale wiesz mnie życie doświadczyło więc tylko Ci powiem ze oby Tobie się coś takiego nie przytrafiło. Jak możesz mówić że ktoś jest chory skoro nie znasz tej osoby ani jej męża gdyby tak było to nie dążyliby do poczęcia dziecka i świadomego narażania. Mam znajoma młodą dziewczynę która straciła 6 dzieci i przeszła straszną gehennę i nie poddaje się jest dla mnie wzorem i podziwiam ją za całokształt. Pamiętaj że prawdziwa kobieta będzie dążyć do posiadania dziecka za wszelką cenę jak będzie trzeba będzie się leczyć a Ty nie wypowiadaj się skoro nic nie wiesz o takim pragnieniu macierzyństwie i marzeniach o dziecku. Nie ważne ile ma się lat nie mamy jeszcze tyle żeby móc powiedzieć pasujemy bo już zegar biologiczny zgasł. A nawet czy ktoś jest chory czy nie to nie Twoja sprawa tylko lekarzy i ludzi którzy planują potomstwo .To oni mówią czy są jakieś przeciwwskazania ze strony medycznej czy też nie, mają wiedzę która ich upoważnia do tego nie Ty. A po za tym my już jesteśmy matkami żywych dzieci i tych które odeszły z różnych przyczyn nam nie znanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżby się wszyscy wystraszyli dyskusji?? Niestety na forum jak i w życiu trzeba się spierać z różnymi racjami, a każdy ma przecież jakiś swój punkt widzenia. Ja nie twierdzę, że to co ja myślę musi się podobać innym. Sama chętnie posłuchałabym wypowiedzi zarówno tych, które są na "tak" jak i tych, które są na "nie". Może jednak ktoś się skusi podzielić z nami swoimi przemyśleniami?? Lubię dyskusję na argumenty, ale rozsądne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×