Jak zaakceptować i pokochać siebie ?

W okresie dojrzewania niesamowicie się zmieniłam. Diametralnie zmieniła mi sie budowa ciała (prawdopodobnie geny), z anorektyczniej, drobnej chudzinki przeistoczyłam się w kobietę o podstawnej budowie. To był szok, chyba nie tylko dla mnie. Od razu zaczęła się fala komenarzy jak ja przytyłam, co się ze mna dzieje. Wpadłam w mega kompleksy. Oczywiście zaczęłam się odchudzać, ale to nic nie dawało. Kilogramy powracały wraz z atakami wilczego głodu, wtedy najbardziej moja samoocena(i tak niska) podupadała. Myślę, że to organizm walczył, że już mam taką budowę. Zastanowiłam się i stwierdziłam, że w mojej najbliżej rodzinie nie mam filigranowych, drobnych kobiet. Nie zliczę ile dni, nocy zmarnowałam na użalanie się nad sobą, płacz, chyba to była lekka depresja.Wpadłam w pułapkę mody na chudość. To stało się moim najważniejszym celem, kluczem do szczęścia, ale nie mogłam go osiągnąć, nie mogłam być drobna :( W dodatku w większości otaczają mnie bardzo szczupłe dziewczyny, nawet noszące rozmiar 34. Jak się zaakceptować, pokochać. Najbardziej bolą mnie komentarze rodziny(nie całej na szczęscie), to tak boli i rujnuje moje "polubienie siebie", trudno zacząć od nowa.

ja mam kompleksy na punkcie tegoze jestem mala i drobna. mam 24 lata a niektorzy daja mi 15 :O piersi nie mam w ogole. i jak tu poczuc sie kobieco :(

Jak ja bym chciała być drobna, niska może nie, ale takie kobietki też są śliczne. Podobno wywołują w facetach instynkt opiekuńczy, więc moją powodzenie :) Powodzenia !