Kanada. Zamiast aresztować dżihadystów trzeba ich reintegrować ze społeczeństwem

Rząd Kanady ujawnił, że około 180 osób „mających związek z Kanadą” dołączyło do islamskich grup terrorystycznych za granicą. Po przegranej walce 60 zbrodniarzy islamskich wróciło z powotem do Kanady. „Zdajemy sobie sprawę, że powrót nawet jednej takiej osoby może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa narodowego” – powiedział związany z lewicą premier Kanady Justinowi Trudeau, po czym wspaniałomyślnie oświadczył, że zamiast ich aresztować lepiej będzie reintegrować. Zdenerwowało to przywódca konserwatystów Andrewa Scheera który powiedział - „To ludzie, którzy wsiedli do samolotu, by walczyć o ISIS i obserwowali, jak sprzymierzeni żołnierze zostali spaleni. Są to ludzie, którzy dostali się do samolotu, aby walczyć o organizację, która sprzedaje kobiety i dziewczęta w niewolę. To ludzie, którzy opuścili Kanadę, aby walczyć o grupę ludzi, którzy wypychają homoseksualistów z budynków tylko dlatego, że są gejami”. Wielu Kanadyjczyków i ich przedstawicieli w tamtejszym parlamencie odczuwa obawy i wątpliwości wobec działań premiera Justina Trudeau. Powracający dżihadyści z pewnością będą planować kolejne ataki w ich kraju i próbować rekrutować w swoje szeregi. Wielu mieszkańców Kanady nie wierzy w żadną reintegrację. Lewica ma jednak swoje zdanie i uważa, że mordercę islamskiego należy "życzliwością i otwartym sercem" przekonać do Kanadyjczyków.