Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzamniejuzto

Teściowie domagają się pomocy ale z jakiej racji!?

Polecane posty

Gość wkurzamniejuzto

Budujemy z mężem dom, został nam środek do zrobienia. Oboje z mężem pracujemy, mąż to taka "złota rączka" pracuje w budowlance a po pracy stara się jak może i w naszym domu kładzie płytki, regipsy, ocieplenie. Naprawdę ciężko pracujemy żeby coś w życiu mieć, celem jest właśnie własny dom. Póki co mieszkamy u moich rodziców którzy też pomagają nam jak mogą. Jedyne co mnie denerwuje to rodzina mojego męża... Nigdy się u nich nie przelewało z pieniędzmi, trochę też na własne życzenie bo nigdy nie umieli gospodarować pieniędzmi a teść często zagląda w kieliszek. W domu często burdel nie remontują prawie nic, póki nie byliśmy małżeństwem mój mąż mieszkając tam dokładał się do opłat 400-500zł miesięcznie, pomógł im w stworzeniu łazienki której de facto nie mieli, włożył w to kupe pieniędzy, malował też ściany, zrobił wejście do domu żeby jakoś to wyglądało, dołożył się do wymiany okien... Ogólnie wymieniam tylko część rzeczy które tam zrobił ale ok - mieszkał tam, chciał i pomógł, nie usłyszał nigdy za to słowa dziękuję. Odkąd się wyprowadził już im nie pomaga - to raczej oczywiste bo sami mamy ogromne wydatki związane z budową a zresztą ma jeszcze trzech pracujących braci którzy tam mieszkają (chociaż oni mają wszystko gdzieś, odkąd mąż tam nie mieszka nie robią w tym domu nic). Już kilka razy teściowie nadepneli mi na odcisk swoim gadaniem. Np. mąż robił na budowie elektrykę - od razu zaczeli coś paplać że "u nich też przydało by się coś tam w elektryce zrobić". Kładł płytki w kotłowni - "o jej! was stać nawet na płytki w kotłowni a u nas na korytarzu były by do wymiany, nie zostało coś wam, może byś położył"? Robił ocieplenie poddasza - "u nas tak zimno z góry wieje, też byś mógł położyć wełne to by było cieplej". NO LUDZIE! Tyramy całymi dniami żeby coś w życiu mieć, robimy prawie wszystko sami bo nie stać nas żeby za każdym razem brać firme a oni jeszcze nam tak głupio dogadują! Do szału mnie to doprowadza ale siedze cicho bo nie chce w rodzinie kłótni... Nie dostaliśmy od nich żadnej pomocy, kompletnie nic ale oni byli by chętni żeby im pomagać ciągle. Nie wypomniałam nigdy mężowi że z domu nic nie dostał ani że tamci nawet nie zapytają czy nam coś pomóc na budowie ale czasem to mam chęć im powiedzieć parę słów. Moi rodzice też ciężko pracują i chociaż nie prosimy ich o to to tata czasem z własnej woli jedzie na budowe i pyta się czy może w czymś pomóc a tamci jakby mogli to jeszcze nas by wykorzystali. Co wy o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądzę, że to przegięcie. Ogólnie jestem łagodną osoba ale potrafię też być suka. Gdyby moi teściowe rzucali takie aluzje to bym powiedziała im parę słów. Ale to ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzamniejuzto
No właśnie nie wiem czy dobrze robie siedząc cicho bo denerwuje mnie to strasznie, mąż od rana do wieczora zapier**** a tamci wszyscy na tyłkach siedzą i jeszcze pomocy by chcieli :( chyba kiedyś nie wytrzymam i coś w końcu powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I racja powiedz bo ci meza wykoncza co za pasozyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie mów, to nie twoi rodzice, jak maz zechce to sam zareaguje. Ja na twoim miejscu zapytałabym czy mogliby poczekać za u was sie uspokoi bo nie wiecie w co najpierw ręce włożyć. Sam fakt ze nic by od was nie chcieli byłby duża pomocą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz to przy najbliższych żądaniach i ich strony.To jest już chyba przegięcie,żeby tak mówić,jak są jeszcze inni mężczyżni,mieszkańcy domu.Bądż asertywna!Twój mąż już tam nie mieszka i nie jest nic winien.Teraz ma swoją rodzinę i wykończenie domu,które jest najważniejsze.Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie! Siedzą dwa synalki a mamusia im pewnie pod nos wszystko daje. A kij im w du... Mi jakby teściowa tak gadała, to bym jej powiedziała, że "masz w domu dwóch dorosłych chłopów co mogą wam pomóc, a MÓJ mąż teraz ma swoją rodzinę i musi o nią zadbać. A jak się nie podoba to tam są drzwi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzamniejuzto
Macie racje... myślałam, że już jestem przewrażliwiona na tym punkcie no ale faktycznie przeginają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech sie sami do roboty wezmą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko:) mówisz że mąż będąc kawalerem dokładał się miesięcznie do życia 400/500zł:) powiem ci tak,bardzo chętnie dam 700zł niech mnie ktoś utrzyma cały miesiąc, też będę sprzatać,gotować,trawę kosic itd.itp. Myślisz że na dorosłego faceta takie pieniądze to kokosy? chyba nie masz pojecia ile kosztuje utrzymanie .Poza tym dorosły człowiek pracujący powinien się wstydzić by wisieć na garnuszku rodziców a jeszcze synowa wyciąga to na forum,WSTYD!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.52 Chyba nie przeczytałeś tego co jest opisane że zrozumieniem :/ ale to wiele osób na tym forum ma ten problem. Podstawówka by się wam przydała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten wpis 16.52 to krótki opis utrzymywania dorosłej osoby reszta mnie nie interesuje. A tobie przydałoby się trochę dobrych manier,nie srraj we własne gniazdo, i nie poruszaj wykształcenia innych bo możesz się grubo pomylić chyba że masz kompleks swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×