Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Z czym wam się kojarzy okres dojrzewania?

Polecane posty

Gość gość

Z czym? Jak wspominacie swój okres dojrzewania? Ja pamietam siebie jako nadwrażliwą osobę bez mnóstwa znajomych, trochę zależna od rodziców. Kiedyś myślałam nawet ze moi rodzice mogą obrazić się kiedy w przyszłości się wyprowadzę. Był czas gdy miałam do nich niechęć i strasznie mnie wkurzali. Często miałam nieuzasadnione naprawy złego humoru. Niskie poczucie wartości, mało kasy... ciagle znajdowałam sobie nowy problem. Na szczescie to już za mną... a wy jak wspominacie swoim okres dojrzewania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakim wieku sie wyprowadzilas od rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 lata, a co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tu ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z prawictwem, pamietam jak podczas dyskotek w podstawówce starsi chłopacy przychodzili do przedsionka i zaraz zjawiały sie tam dziewczyny, a rówieśnicy jak ja byli olewani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sprawy mają się teraz?:) żyje się ułożyło? Pewnie zweryfikowało tamtych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z buntem, który moi rodzice tłumili, ogolnie nieciekawe wspomnienia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy wasze relacje z rodzicami które były zle uległy zmianie? Pamietam ze jak byłam w wieku dojrzewania obiecałam sobie ze jak dorosnę to nie chce ich znać-a to tylko takie gadanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z samotnością i depresją :) Trochę lepiej pamiętam okres tak od 16 roku życia, ale i tak głównie w domu siedziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okres pełen problemów, których dobrze nie rozumiałem. Tłumienie agresji, buntu, smutku, odrzucenia i braku powodzenia u dziewczyn alkoholem. Później narkotyki. Najlepszy okres mojego życia, tak barwny, tyle emocji, że nie doświadczysz nigdy w całym dorosłym życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okres dojrzewania to ciężka sprawa. A jak wam się po tych ekstremalnych przeżyciach ułożyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie ok. Tak do 15-16 roku życia było bardzo źle (ale to przez sprawy niezależne ode mnie, a nie "bunt"). Co się popsuło to już się nie naprawi i do końca życia będzie się pewnie ciągnął cień depresji, ale jest dużo lepiej jak było :) Całkiem szczęśliwa jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:15 Ja przechodzilem wtórną resocjalizację ;) Że tak powiem dojrzewanie a w zasadzie jego konsewkencje się trochę u mnie wydłużyły heh ;) Za wybryki młodości się płaci, los to surowy windykator. Nie mniej jednak muszę powiedzieć, że miałem dobrego anioła stróża i Pan nade mną czuwał bo wyszedłem jakoś z tego wszystkiego. Teraz z perspektywy czasu patrzę na to jako naukę. Dużo sobie przemyślałem, jestem innym człowiekiem, inaczej traktuje ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam kciuki z Ciebie i z całej siły życzę by ten cień jednak został przysłoniony radością w twoim życiu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cienie mają to do siebie, że się trzymają - ale można z tym żyć. Jestem radosna i dużo się poprawiło, tylko muszę aktywnie z tym walczyć - mózg który raz doznał takich zmian zawsze będzie na nie podatny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem zdania ze wszystko leży w podświadomości. To takie mechanizmy. Jeśli utrwalimy sobie jedną myśl to nasz mózg to zakoduje. Tak się tworzą przekonania. Czasem te zle. Dlatego można je w ten sposób zmienić-niekoniecznie jest to łatwe ale jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to nie kwestia przekonań tylko swojego rodzaju "nadwrażliwości". Depresja to bardzo fizyczna choroba, nie tylko emocjonalna. Np. nie radzę sobie ze stresem i muszę uważać kiedy zaczynają się fizyczne objawy depresji. Dla mnie to tak samo jak kontrolowanie astmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z prawictwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podbijam watek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawictwo to najwyraźniej jakiś stan umysłu :P, serio, to takie ważne, czy się już zamoczylo czy jeszcze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany, ale pytanie. Wiele mam wspomnień - negatywne, podobne do Twoich - zależność od rodziców, bunt, poza tym bardzo ograniczoną ilość znajomych, częstą samotność, niezrozumienie otoczenia, wpadanie w furię z byle powodu,częstego zakochiwania się. Co do pozytywów to wielkie przyjaźnie, rozwój największych pasji życia. Mam wiele ran z tamtego okresu, m.in nieufność do ludzi, bo nękano mnie w szkole, ale staram się nad tym pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×