zeby byc w zwiazku trzeba mieszkac w miescie wyksztalcenie i duze zarobki

najlepiej duzym miescie, wyksztalcenie wyzsze i dobre zarobki. trzeba miec prestizowy zawod, ale przede wszystkim kupe kasy. wtedy jest szansa ze znajdzie sie drugi taki zainteresowany tobą. ja przynajmniej takie slysze rzeczy od znajomych z moich okolic ktorym to co sami (nie) mają odpowiada, a mi nie. zenujące ze aby byc w stalym zwiazku trzeba byc lekarzem lub farmaceutą, mieszkac w duzym miescie i w mieszkaniu :o parodia.

ewidentne prowo. Mam nadzieję, że chociaż nie wierzysz w to, co sam piszesz, bo gdybyś wierzył to byłoby już naprawdę z Tobą źle.

Boże gdzie Ty żyjesz... Nie trzeba mieć niewiadomo jakiego wykształcenia pracy kasy a tym bardziej nie trzeba mieć kupy kasy żeby być w stałym związku.

gość dziś Nie prowo, bo tak jest. Wole nie wierzyc, tylko wiedziec. A wiem juz za wiele i wiecej wiedziec mi nie trzeba, bo wiem wszystko w tym temacie. 7 lat doswiadczen z ludzmi, poznawania, odwiedzania, zwiedzania, szukania, itd. :o gość dziś Na planecie ziemi, w krainie polan A jednak trzeba, przynajmniej tych kilkudziesięciu facetów których poznalem w ostatnich 8 latach mojego aktywnego towarzysko zycia tak uwaza. A byli to zarowno mieszkancy totalnych wioch, wsi, miejscowosci, mniejszych miasteczek, jak i srednich, a zwlaszcza duzych miast.

poza tym trzeba udawac "normalnosc", tak jak nie okazywac sobie uczuc publicznie, nie trzymac za rece, itd. wszystko to co robią pary z natury urodzone jako k+m, tu nie przejdzie, wiec jak sie mozna czuc w takim "zwiazku"? :o nie spotkalem ani jednego ktory by nei mial z tym problemu, ja nigdy nie mialem, bo przez swoją osobowosc ludzie i tak od dziecka zwracali i wytykali mnie palcami. jako dziecko bylem za to pietnowany, nawet przez rodzine, rowiesnikow. zaczelo sie zmieniac dopiero jak poszedlem do liceum i jest tak do dzis. ludzie na ogol poza marginalnymi epizodami ktore zdarzyly m isie w doroslym zyciu doslownie kilka razy, nie okazują mi agresji. dlatego ja nie mam z tym problemow w swoim zyciu i nie mial bym problemu sam ze sobą by to robic. ale inni maja, to znaczy wszyscy ci (panowie) ktorych dane mi bylo spotkac na swej drodze. to sie nazywa nie akceptacja siebie.

jak ktoś chce pusty związek to patrzy tylko na kase, a takich durnych lalek jest cała masa obecnie, bo TV wyprało im mózgi, niestety 99% z nich ma zero szansy na związek, bo księciów jest tylko garstka