Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak opanować stres na egzaminie na prawo jazdy.

Polecane posty

Gość gość

Dziś nie zdałam 3 raz..ze stresu. Na mieście ciągle oblewam. Nie pomogaja leki. Herbatkim bardzo proszę o rady..już się idzie złamać. Zdaje we wrocławiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 razy to nie duzo ja zdalam dopiero za 8 :O. Az wstyd sie przyznac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chociaz na miasto wyjechałas :D na próbnych jazdach wszystko robię idealnie. Nie wiem czy to stres czy chuj wie co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na placu. Nie mam stresu. Tylko na miasto wyjade i stres sie włacza i robie głupie błedy.. Wiem że 3 razy to nie dużo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nastaw sie ze dajesz jeszcze sobie 3 proby zdania to do dwoch najblizszych podejdziesz na lajcie. Mi na jazdach wcale nie szlo idealnie musialam dobierac godziny. Jak szlam na egzamin nastawilam sie ze na pewno nie zdam no a ostatecznie ledwo bo ledwo ale zdalam za pierwszym razem. Nawet instruktor byl zaskoczony ze udalo mi sie za 1 razem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja mam powiedziec ? :( Przez caly kurs malo co sie nauczylam,dobieralam godziny przed kazdym egzaminem i co z tego ? Jak dalej mi sie wszystko myli (na egzaminie-bo na jazdach jest ok) :( Nie zdalam juz 6razy i mam wrazenie ze nigdy tego nie zdam bo co z tego,ze z placu wyjade jak zaraz wracam do osrodka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćewela
:d :d :d co za idiotka tyle razy zdawać daj se spokój :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomy zdał za 13 razem! Ja za 4 choć wiem, że gdyby nie stres to zdalabym za pierwszym. Głowa do góry, uczyłas się, wiesz jak jeździć. Musisz się skupić, uwierzyć w siebie i po prostu jechać. Dasz radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie na egzaminie takie błedy robię! Na jazdach tak nie ma.. Sama nie wiem czy to wina miasta tzw wrocłwia. Czy tai stres działa. Normalnie tak mi się nogi trzęsą jak tylko na miasto wyjade. Powiem wam mi wstyd że jeszcze nie zdałam. Kogo znam to za pierwszy maks za 2 :( raz jezdziłl 35 minut i dupa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zdawałam 10 lat temu i mój instruktor mówił mi tak: wyobraź sobie, że egzaminator to osoba, która musisz gdzieś zawieźć. On zna drogę i daje Ci wskazówki gdzie jechać, a Ty znasz przepisy i na tym się skup. W moim przypadku podzialalo. Zdałam za 3 razem bo dwa podejścia oblalam na placu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ja jeszcze miałam takie założenie, że ten trzeci raz to ostatnie podejście bo jeśli za 3 nie zdam to znaczy, że to nie jest dla mnie i nie nadaje się na kierowcę. To mnie mobilizowalo dodatkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak mysłam..zawsze mi się trawia taki gbur i krzyczacy. :( Sama się nie boje jeździć a jak egzaminator usiądzie to koniec poce się zaraz czerwona na buzi no i te nogi. Dużo mi mówi że Wrocław trudny. Żeby wybrać inne mniejsze miejscowość. Tylko tam to mam bardzo daleko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze wy macie tych egzaminatorów za ostrych? Ja byłam niezła. Ogólnie to byłam b spokojna, bo nie wierzyłam w siebie, i doszłam do wniosku ze na bank nie zdam. Więc na luzie zaliczyłam testy, potem były manewry. Musiałam powtórzyc łuk bo na końcu wyjechałam za daleko, ale poza tym było niezle, manewry mi zawsze szły... mimo to byłam pewna, ze nawet ich nie zalicze. A ten pan do mnie, "częsc manewrowa ma pani zaliczona." I wtedy spanikowałam. Tak mi sie przykro zrobiło, ze teraz zawalę, a było juz tak blisko. WSiadłam do samochodu, i juz zaczełam wyjezdzac z osrodka, a ten ze jakis samochód stoi po prawej, nie rozumiałam o co chodzi. Jadę dalej, tak w dół, była ulica gdzie sie trzeba było właczyc do ruchu. Wyczekiwałam długo, az nie było żadnego samochodu, no i zwolniłam sprzęgło za gwałtownie, ze przy ruszaniu zgasł, i to tak, ze sie ustawiłam w poprzek ulicy. :( Cała czerwona, czekałam az mnie wyrzuci z samochodu. Kazał jechac dalej, a ja juz nei mogłam. Zrobiłam zajączka, który mi sie nie zdarzył nawet na początku, potem mi znów zgasł silnik na swiatłach... :( Kolejne swiatła nagle sie zrobiło jakos to zółte, chyba za gwałtowne hamowanie , bo gdyby nie pasy to by egzaminator pocałował przednia szybę. Potem minełam jakiegos rowerzyste nie tak. Potem pan narzeka ze za wolno. Jechałam chyba tylko 8 minut. Dojechałam pół zywa ze stresu i czerwona jak burak. Czekam az sie wydrze na mnie, a ten, ze wynik pozytywny. Nie zrozumiałam najpierw o co chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty wyżej a kiedy zdawałaś?. Jak nie było kamerm to mógł tak ciebie puścim teraz nie ma szans..najkrócej się jezdzi z 25 minut! Mi raz auto zgasło jak się wydzierał na mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zdawałam kilkanascie lat temu, kamer wtedy nie było raczej na pewno... facet był b kulturalny, nawet przystojny, i młodzieniec na tle innych egzaminatorów, bo tak gdzieś po 40, a tam srednia wieku to wyglądała na 65... reszta brzuchata, ubrana jak fleje, i na kazdego sie darli. Nam trafil się anioł jakiś, jeszcze nas pocieszał, zeby sie nie przejmowac, i ze mozemy zrobic mase błedów, tylko grunt, zeby nie powtórzyc jednego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wyżej. Teraz tak nie ma..sami emerycie egzaminuja. Może jednego tylko młodego widziałam. Ja ja nie zdałm i jak jeszcze jezdziłam to mówił mi jak zrobiłm błąd:( i musiał komentować. Fakt kiedyś na placu się wszystko robiło tzw parkowania itp i w tedy na mieście się tego nie robiło..i nie oszukujmy się ludzie w łape dawali tzw łapówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zdałam za pierwszym razem i testy i jazdę.W ogóle w siebie nie wierzyłam,nawet w to ze zdam testy.Poszłam bo poszłam,najpierw na testy i nawet nie wziełam kasy żeby zapłacić potem za jazdy bo po co skoro testów nie zdam? Testy zdałąm w szoku pojechałam po kase i zapisałam sie na egzamin z jazdy.To była zima wiec terminy były krótkie,już za tydzień miałam miec egzamin.Chciałam wziać jeszcze 2-4 godziny przed egaminem ale brakło mi forsy.I znów poszłam pewna że nie zdam,W poczekalni zapach strachu,a ja lajcik,nie zdam i uj. Egzaminator srogi typ,mrukliwy,posępny.Myśle oho,to na stówę placu nie zrobie.Tymczasem poszło jak z płatka.Górke powtarzałam.No i na miasto,on mówi w prawo,ja jade w lewo,trudny manewr bo z naprzeciwka stale napieprzały auta na wpost i egzaminator sie drze ze w prawo miało byc i czy ja robiłam badania słuchu. Nie przepraszałam nie odpowiadałam na durne zaczepki które mają na celu rozkojarzenie kursanta.Jakieś 30-40 min jazdy po mieście,parkowanie o dziwo poszło gładko,zatrzymanie na wskazanie z ogromnym darciem bo za daleko krawężnika a jakby tu kałauza była to co? No ku.....,ale nie było i szanowny pan egzaminator bucików by w kałuzy nie umył.Ten manewr musiałam powtórzyć. Cały czas mnie chłop chciał rozroszyc ,a pani pracuje? a studiuje? oo widzi pani jak on jedzie itp bzdury.W końcu po trasie czuje ze wracamy do ośrodka,długa ,prosta,zielone światło,daje 4 i cisnę do 50 i żółte i jadę na tym żółtym pewna ze juz po egzaminie,ale typ milczy.Podjeżdzamy pod ośrodek,pewna jestem ze za to żółte mnie upierdzieli a on gratuluje pozytywny ,szerokości ,bedą z pani ludzie.Gd oboje wysiedlismy z auta spytałam go czemu mnie nie uwalił za to żółte,to mi powiedział ze bardzo dobrze zrobiłam że przejechałam bo za nami było auto i gwałtowne hamowanie mogłoby spowodować kolizje,a on nie chciałby mieć twarzy we szkle.No i jeżdzę i sobie radzę.Tak że luz totalny ludzie.Zero nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×