Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adrianna87878787

Jak reagować na dokuczanie innych dzieci synowi?

Polecane posty

Gość Adrianna87878787

Mój syn to 6 latek, chodzi do starszaków w przedszkolu. Chodzi tam od tego roku szkolnego, wcześniej chodził do innego, ale przeprowadziliśmy się. Syn ma kilku kolegów w grupie, ale widze że dokucza mu 2 chłopców. Mówił mi o tym, ale nie płakal ani nie przezywał tego jakoś bardzo więc nie zwrócłam na to uwagi- aż do dziś. Dziś jechali na wycieczke, więc widziałam wiecej, czekając aż wyjdą do autokaru. Czekali w parach i widziałam jak podchodzą do niego patrzą śmieją się pokazują palcem, wystawiają język, szturchają :o aż miałam ochote ich poszarpać [zły] Mój syn raz się chował, po czym prawie płakał za chwile też wystawiał jezyk, jak go szturchneli też ich popychał- widze że sobie nie radzi, nie wie co ma zrobić. Ja w sumie też nie wiem- wychowawczyni raczej nie widzi lub udaje że nie widzi, a ja nie wiem czy zwrócić im uwage, a może nauczycielce o tym powiedzieć, czy w ogóle czekać czy konflikt minie? Nie wiem co robiłyscie w podobnych sytuacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utopicha
Dzieci sa jak zwierzeta. Powiedz synowi,ze przede wszystkim to nie on jest jakis nieudany,tylko tamte bachory niewychowane. A potem,ze ogolnie.bic sie nie wolno,ale jak ktos cie zaczepia,napadajac cielesnie,to trzeba wziac tego najwiekszego kozaka i spuscic mu konkretny wpiersol. Bedzie mial spokoj raz na zawsze. Mnie tak kuzyn dokuczal,mama sie nie wtracala,azw koncu mi powiedziala,zebym mu raz spuscila manto. Tak zrobilam i dokuczanie sie akonczylo na wieki wiekow amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sama pozabijasz te bachory
to Twoj syn jeszcze bardziej ciotowaty bedzie. Naucz go walczyc 1. nie moze okazywac ze jest ofiara, bo o to oprawcom chodzi. Niech sie nie przejmuje albo to obsmiewa 2. niech im oddaje, ale tylko wtedy, jesli jest rownie silny albo silniejszy. Slaba ofiara miotająca sie w rozpaczy nakreca do dalszego dręczenia 3. tak to juz jest w spoleczenstwach, ze jednostki slabe, mamejowate od razu są naznaczone i dręczone. Za to osoby dowcipne, przebojowe - wygrywają. Moze jakis blad w wychowaniu polelnilas, ze wychowalas malego ugodowca. Dzisiejszy swiat jest taki, ze trzeba sie rozpychac lokciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nauczycielka pogadaj bez
obecności syna, poproś, żeby zwracała uwagę na to. poproś, żeby postarała się syna integrować z innymi dziećmi. Później pytaj o to, rozmawiaj z nauczycielką Jeśli chodzi o Twojego syna - musi sobie radzić sam, nie będziesz z nim zawsze i wszędzie. wiem, że serce Cię boli, ale trudno. Jedyne co mozesz zrobić to wzmacniać jego poczucie wartości, dawać mu duuuużo cierpliwości i wzmacniać poczucie pewności siebie. Oczywiście monitoruj czujnie, czy nikt mu krzywdy nie robi, ale dyskretnie, tak, żeby swoich obaw na niego nie przerzucać. miałam przez lata taki problem z moim dzieckiem. Chyba Cię rozumiem :0. Dziś lata z chmarą dzieciaków i nie przejmuje się jakimiś drobnymi utarczkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz zareagowac. Inaczej syn gotow pomyslec (i uwierzyc) ze nie jestes w stanie go obronic i jest zdany na siebie a sam ma za malo sil... Nie chce prorokowac na przyszlosc ale to siedzi w czlowieku na zawsze. Mowie to z punktu widzenia dziecka, ktore bylo ofiara mobbingu klasowego w podstawowce a ktorego rodzice lekcewazyli problem bo sami sie bali przeciwstawic "autorytetom" (ale to byly dawne czasy, teraz jest inaczej). Raz - tamtym dzieciom trzeba dac nauczke ze nie wolno wyszydzac i dokuczac innym (jesli ich tak nie wychowali rodzice). Dwa - dac synowi odpowiednie wsparcie. Nauczyciele, wychowawcy - jesli to nie pomoze to kuratorium. Dzialac. Nic samo nie minie - wiem, to bylaby idealna sytuacja bo nikt nie musialby interweniowac. Interwencja jest niezreczna bo mozna sie narazic... A to nieprawda - interwencja jest po to by pokazac, ze nikt nam na nosie gral nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adrianna87878787
Dzięki za rady. Mój syn raczej nigdy nie był typem ofiary, zawsze wesoły energiczny i towarzyski, nie wiem dlaczego tak reaguje, być moze za duzo zmian. Te dzieci znają się od 3 lat on jest nowy, byc moze dlatego. Strasznie mnie to wkurzyło, powstrzymywałam się żeby do nich nie podejś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sama pozabijasz te bachory
oneill nie zgodze się z Tobą ja jako dziecko stałąm po tej niechwalebnej stronie, czyli to ja dręczyłąm inne dzieci - dziś oczywiście nie jestem z tego dumna, ale jednak. I powiem Ci, że dla dreczonego dzieciaka nie ma gorszego wstydu, jak matka wstawiająca sie za nim. To go calkiem skrela, ze jest totalną ciotą, nawet bronic musi go matka. Niech sie gowniarz uczy, ze w zyciu tylko na siebie mozna lizyc, taka prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sama pozabijasz te bachory
i pamietam dreczylam kiedys taką dziewczyne - nikt jej nie lubil, bo byla po prostu dziwna i jeszcze nie za łądna do tego. Mowimy o wieku ok 8-9 lat. Oczywiscie nie biłam jej, ale rysowałam jej karykatury, dokuczałam słownie itp (dziewczyn nie biłam chyba ze zaczęły, za to chłopaków lałam :P). I skonczyło sie tak, że jej matka przyszła do szkoły na skarge, wezwano moich rodziców i jak miałąm przesrane. Oczywiście ze strachu o swoj byt przestałam jej dokuczać - ale już do konca szkoły wszyscy jej nie lubili, własnie za to, że sama nie umiała rozwiazac sprawy, tylko sie matce poskarżyła. Do konca została nielubianym odludkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość preconkawa
ja tez mam podobny problem z córką z tym że jej nie dokuczają ale ja wykorzystują np. mówią jej ze ma iśc do domu po cukierki albo po pieniążki albo czy mogą przyjść do niej albo ze ma wynieść zabawki a jak nie do jej uciekają i nie chcą sie z nią bawić( starsze dziewczynki tak po 7 lat ) a jej jest przykro i płacze tłumacze jej ze nie może tak sie dawać wykorzystywać ale nie za bardzo to rozumie boje sie ze jak bedzie starsza to też bedzie taka ciepła klucha i będzie miała przez to problemy jeszcze jeden przykład np jak bawi sie z sąsiadką ( 5 lat ) i tamta coś wymyśli a mojej sie to nie podoba mówi swoje zdanie ale tamta szantażuje ja ze jak sie nie zgodzi to sobie idzie i juz nigdy nie bedzie sie z nia bawiła to moja płacze ale się godzi na to :( często jestem świadkiem takich właśnie sytuacji i tez nie wiem co robic ingerować czy odpuscic córka ma 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adrianna87878787
Te sytucje o których piszecie, to raczej powazniejsze konflikty, które dotyczą starszej grupy dzieci. To są 6 latki :) z tego co widze wiekszość z nich płacze jak sie przewróci :D Nie podejrzewam by stał się szkolnym (klasowym) kozłem ofiarnym z którego sie kazdy śmieje dokucza etc to nie jest taki "typ" dziecka. Potrafi się czasem bronic i to konkretnie- pobił się z jednym z tych chłopców w pierwszym tyg szkoły. Miał kare, nie oglądał w ogóle tv zabrałam mu auta, i psp wiec konflikt się wyciszył az do teraz. Nie wiem czy tamten chłopak miał w ogóle jakąś kare za tą bójke- i być moze dlatego teraz czuje się bezkarny- mój syn obawia się kary wiec być może dlatego nie reaguje. A tamten czuje się sliniejszy bo ma kolege z którym mu dokucza. Sama juz nie wiem, zobacze dziś jak go odbiore, ale chyba jak nadal tak bedzie to porozmawiam z ich rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość preconkawa
a może z nauczycielka jak na razie aby zwróciła uwagę na zachowanie - no nie wiem ciezkie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh, i rozpływaj się tu nad dz
iećmi jak w większości to okrutne, bezmózgie eh już nie powiem co. A wszedzie troska o te dzieci itd., a w dupie z nimi. Sama byłam taką ofiarą i do dziś to we mnie siedzi. Pamiętam wszystko i tamtym "dzieciom" (obecnie już dodrosłym) zyczę jak najgorzej. Pomóż swemu dziecku, nie pozwól by go dręczono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nauczycielka pogadaj bez
NAPRAWDĘ, LEPIEJ NA RAZIE Z NAUCZYCIELKĄ powiesz rodzicom, oni porozmawiają z dziećmi i syn będzie skarżypytą. Zaszkodzi mu to a nie pomoże. Z rodzicami najlepiej też w obecności nauczyciela - od tego m innymi jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utopicha
Przyjrzyj sie tym bachorom i podsun synowi pare tekstow. Niech temu z paskudnym nOSM powie,ze ma nos jak pogrzebacz i zeby nie schylal glowy,bo porysuje podloge. Kurduplowi niech powie,ze ma nozki jak karaluch i musi zrobic 5 krokow,zeby dotrzymac tempa komus,kto zrobi ledwie jeden. Odkryj ich slabe stony i podaj synowi,bedzie mial agrumenty slowne :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość8
Do jak sama pozabijasz te bachory.. twoja historia z dziewczynką,której rodzice zareagowali i wstawili się za sowim dzieckiem,niestety pokazuje,że jest powszechne przyzwolenie na prześladowanie i brak akceptacji wobec obrony słabszych.Stwierdzasz,że jej potem nikt nie lubił,bo doniosła na taką gwiazdę jak ty.jestes zapewne dorosla i nawet po latach rozumu ci nie przybylo -usprawiedliwiasz swoje zachowanie tym,że jej nikt potem nie lubił..może jeszcze napisz,że jej się należało.Nawet teraz nie umiesz się przyznać,że robiłaś źle i że twoje zachowanie być może zlamalonkomys życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×