Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mej kolezance ktora jest na wychowawczym rodzice pomagaja finansowo a ma meza...

Polecane posty

Gość gość

Szok Kolezanka jest na wychowawczym i rodzice daja jej kase i lituja sie,ze biedna bo bez kasy jest teraz.ona ma 35 lat wiec powinna sobie radzić sama, Jej maz zarabia 8 tysiecy netto i powinien jej pomagac finansowo,a ona bierze od rodzicow kase i setki sloikow i jedzenia jej przywoza do zamrazarki zeby nie musiala sie meczyc i gotowac.. Ona do mnie powiedziala ze bez rodzicow pomocy by byla masakra..i nie chce byc zalezna od kasy meza i prosic go by jej dawal na jedzenie itd. Czy wy tez korzystacie z pomocy rodzicow jako dorosli ludzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama nie zyje. Wiec mi nie pomoże. Tata ma nowa zonę i swoja stara rodzine w d***e. Ale kiedy byłam dzieckiem to najnaturalniejsza sprawa bys ze dziadkowie pomagają - właśnie przetwory, słoiki etc. A czemu ma nie korzystac? Ja tez bede pomagać swoim dzieciom jesli bedą tego chciały. Piszesz ze jest na wychowawczym. Wychowa i pójdzie do pracy. Co za problem? Maz zarabia to dobrze, ktos musi. To ze nie bierze od męża to tez moze byc bujda na resorach. Zawsze jak pracowało 2 a potem jest dziecko i pracuje tylko jedna osoba to cos trzeba przeorganizować bo tyle kasy juz nie wpływa, a domowników jest 3, nie 2. Plus dziecko to odrazu pediatra prywatnie czy inne rzeczy. Wiec- fajnie ze rodzina jest i pomaga a nie ma w d***e. Wiem co mowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka powiedziała ze nigdy by mi nie pomogła skoro jestem dorosła,bo jej nikt nie pomagał bo była bieda i na wszystko sama za pracowała w życiu Matka ma poniekad racje bo przeciez dorosly czlowiek sam powiniem zapracowac na siebie a nie ciagnac od rodzicow Naprawde sa tacy rodzice,ktorzy pomagaja DOROSLYM dzieciom finansowo?trzeba nie miec honoru by brac od rodzicow kase jesli sie ma swoja rodzine juz itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pieprzona zazdrosnica. Zal ci d**e sciska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co ci chodzi, ja mam męża, mam pracę, dochód pasywny z wynajmu i rodzice mi pomagają, słoiki, pampersy, ubranka, odkurzacz, ludzie którzy wiszą im pieniądze mają mi oddawać, a oni ode mnie nie odbierają tego. Mi z tym dobrze i im z tym dobrze, więc jak koleżance i jej rodzicom też dobrze to co cię to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zas prowo, ale sie babie nudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezaradna życiowo kompletnie. Albo cwana gapa. Od rodziców bierze a od męża, ojca dziecka nie? Przecież sama sobie dziecka nie zrobiła a zresztą założyła rodzinę to powinna radzić sobie z całą odpowiedzialnością a nie jak wieczne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka zazdrośnica...to dopiero szok. Aż takie masz nudne życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy to mają dobrze. Fajnie ma ta twoja znajoma, że rodzice ja wspierają. Mój kuzyn ma podobnie. Jego rodzice im pomagaja. Raz spotkałam ich na rowerach na wakacjach. Spotkaliśmy się na ścieżce rowerowej. Pytam a gdzie macie dzieci, to żona kuzyna odpowiedziała, że jechali już do domu, ale chłopcy zgodnieli, więc wysłała ich na kolacje do babci, dojdą do domu jak zjedzą, a ona z mężem wracają teraz sami. Fajnie maja. Raz żona kuzyna słabiej się czuła, a że była sobota wysłała synów do dziadków, tam chlopaki zjedli obiad, potem ona z mężem dojechali na ten obiad, pojedli wszyscy i wrócili do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I masz odpowiedz- matka cie wyszkoliła ze ci nie pomoże. A jak to możliwe ze inni pomagają dorosłym dzieciom i wszyscy sa szczęśliwi ? A widzisz, możliwe. I guzik to ma do honoru. Rozumiem ze matka sie zabezpieczyła- w razie czego ona moze prosić cie o kase;) Łykasz bzdury jak pelikan;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest nic, moja matka utrzymuje mojego 40 letniego brata i to od ok 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, ze masz takie slabe relacje ze swoja mamą. Moi rodzice daja pieniadze na moje urodziny/imieniny, czasami kupia jakies ubranko/zabawke dla dzieci, dorzuca 100 zl do przedszkola prywatnego i zawsze wracamy od nich ze sloikami mimo ze mieszkamy w tym samym miescie. Ale malo tego ja rowniez jak robie jakas fajna szame ro im zawoze albo jak znajde cos fajnego do domu to im kupuje. Wszyscy sa szczesliwi, wiec chyba jedynie %Ty masz problwm z tym ze kolezanka ma takich fajnych rodzicow. Ja swoim dzieciom tez bede pomogac na ile tylko bede mogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowisz tak bo nie dostajesz. Jakby ci dawali to pewnie nie mialabys nic przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalna kolej rzeczy w procesie wielopokoleniowego bogacenia się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bardzo dobrze, widać, że dziadkowie odpowiedzialnie poczuwają się do kooperacji w materii wychowywania potomstwa. często się bowiem zdarza, iż dziadkowie wywierają presje na wnuczki, obiecują pomoc, a jak się pojawią to się wypinają tłumacząc brakiem zdrowia, czasu i chyba najbardziej groteskowe uzasadnienie swej niemocy związane z brakiem materialnym a okazuje się, że w okresie zimowym lecą se do Egiptu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez pomagalismy doroslej corce finansowo. Stac nas wtedy bylo to co mialam obcym dac? Corka miala dylemat bo nie chciala poznego macierzynstwa, ale wiedziala, ze najpierw musi sie dorobic by miec warunki. Wiec postanowilismy ze bedziemy jej pomagac zeby spokojnie urodzila i odchowala dzieci,a kariere zrobi pozniej. Tak tez sie stalo, dzieci urodzila majac 23 i 25 lat. Pomagalismy poki mlodsze nie poszlo do przedszkola, potem corka poszla do pracy, w miedzyczasie ziec awansowal. To bylo 15 lat temu i teraz corka pomaga nam bo maz mial udar, mam super wnuki i wszysy jestesmy szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×