Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalozycccielka

Myśl o porodzie doprowadza mniue do rozpaczy!!

Polecane posty

Gość zalozycccielka

jak sie w tymm odnalesc?? :( Jak sobie z tym radziłyście??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego? Nie chcesz tego dziecka? To była niechciana ciaża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalozycielkaaaa
dziecko bylo chciane..bardzo... Nie wiem skad teraz we mnie nte idczucia...ale czytalam, ze nie ja jedna mam takie. Boje sie bolu, wstydu, podejscialekarzy i położnych.. tegto, ze sobie mpotem nie ooradze... łzy mi same napływają do oczu...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To pewnie wszstko sprawka hormonów. Ja będąc w ciaży, już pod koniec też wstawałam wnocy i płakałam. Po prostu bałam sie, czywszystko będzie dobrze, czy dzidzia urodzi się zdrowa, czy lekarze nie uszkodzą jej w czasie porodu, jak sobie poradzę i takie tam. Podobno to normalne i dobrze swiadczy o przyszłej mamusi. Znaczy, ze dorosła do tej roli i jest osoba odpowiedzialną. Potrzebujesz wsparcia ze strony najbliższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zcasie porodu nie ma wstydu, naprawdę. o niczym takim sie nie myśli. Jeżeli chodzi o ból, to przecież spokojnie mozesz poprosć o znieczulenie. A podejście lekarzy, położnych... Zrób wywiad o szpitalu, jesli Twój Ci nie odpowiada, zawsz mozesz wybrać inny. Nie musisz rodzić we własnej miejscowości. Przyzanm sie, ze ja podejscie położnych sobie kupiłam. Wiem, wiem nie wolno dawać łapówki! Ale jak zobaczyłam kto przyszedl na zmianę i jak sie do mnie odzywają od razu wezwałam męża z kopertą. Nie przyjęła od razu, ale zrobiła sie taka miła, ze mimo, ze nie widziałam i słyszałam rozmowy z moim m, to już maiłam pewnosć, ze koperte widziała. Wiem, ze może to źle. Tak nie powinno się robić, ale ja się tak bałam. I rzeczywiście położne bardzo dużo mi pomogły. Właściwie to wypchnęły dziecko na świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallozzycielkka
SONKA:) JA wlasnie przez te swoje obawy..zaczynam miec wrazenie, ze nie dorosłam..naprawde chcialam miec dzidziusia:) ale...hmm.. Jesli o tym nie mysle jest ok, ale kiedy dopadaja mnie te mysli to doslownie zmieniam sie o 360 stopni.. :O dziekuje za wssparcie... Przyznam tez szczerze, ze z tego wszystkiego mysle o cesarce:( wiem wstyd sie przyznac...ale to jest silniejsze ode mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To naturalne,że się boisz.Ja mam troje dzieci i za kazdym razem balam sie.Płacz i obawy sa naturalne.Nie myśl o wstydzie i bólu.Rodzac dzieciaki(naturalnie)myślalam tylko o tym,że ból w koncu kiedyś musi minąc,a wstyd,żaden wstyd,zajmą sie tobą ludzie,dla których to jest chleb powszedni i nic ich tam nie dziwi.Zrób wywiad,która położna ma dobre podejście do kobiety rodzącej i z nią pogadaj.Gdy zacznie się poród wszystko potoczy się szybkoi nie będziesz miała czasu na myslenie o bezpieczeństwie dziecka,tylko bedziesz czekala na nie poprostu.Glowa do góry,poplacz sobie i sie nie martw.Ja ryczałam za kazdym razem ,gdy bylam w ciązy,aż moj mąz myślal,że moze ja nie chce tego dziecka.Wazne jest tez wsparcie partnera,pocieszenie i przytulenie,oraz WIELKA wyrozumialosć.Mój maż byl przy wszystkich porodach i to dodalo mi sil.Trzymaj sie i myśl pozytywnie :)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallozzzyccielka
SŁOMIANA WDOWA:) wsparcie wlasciwie mam..i hehs.. ten moj tez czasami jak placze to z tego wszystkiego pyta, czy ja rzeczywiscie chce tego dziecka.. Mowi, ze bedzie ze mna caly czasi ze bedzie mnie wspieral jak tylko bedzie mogl:) (juz nawet powiedzial, ze jesli nie bede mogla wytrzymac to zaplaci za wszystko i za znieczulenie i za cesareke nawet..smiac mi sie chce jak to mowi) .. a z tym placzem...Tak wlasciwie to noie placz tylko rozpacz i wielkie lamentowanie..:O Zdaje sobie sprawe, ze nie ja 1 i ostatnia... ciesze sie chociaz ze ktos to tak naprawde rozumie...i dziekuje Wam.. zastanawuiam sie tez jak to bedzie ztym nacieciem.. szyciem... gojeniem rany..i czy nie bede luzniejsza..albo jakas krzywo pozszywana.. a mam pytanie.. jak jest z fizjologia po porodzie..tj. odawanie moczu, wyproznianie (mam na mysli pierwsze dni po)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cesarki nie mialam,ale przy pierwszym porodzie bylam nacinana.Zadnych z tym problemów ,szybko sie goi.Z wypróznianiem tez ok.Tylko powoli i spokojnie,najlepiej z gazetką.Z sikaniem do tej pory problemy,tzn.nie mogę kichać :)ale zapytaj gina o ćwiczenia wzmacniające mieśnie,bo nie wiem,jak Ci wytlumaczyć(a moze wiesz)Luźniejsza będziesz,ale to chwilowe(ćwiczenia pomagają)Z sexem trzeba się wstrzymac,szczególnie po nacieciu.O wszystko mozesz zapytac gina,zresztą powinien Ci wszystko powiedziec,bo w szpitalu będziesz badana przez niego,czy tam wszystko ok w środeczku.Nie martw sie i bierz się w garsć.Zobaczysz jaki fajny bobofrut się urodzi(tylko te nieprzespane noce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa i to ,ze histeryzujesz nie znaczy,ze nie doroslaś.Trzecie dziecko urodzilam w wieku 35 lat i też histeryzowalam,bo wydawalo mi sie,ze za stara jestem.Kobieta w ciązy zawsze znajdzie powód,zeby poryczec i pobiadolić.:]]]]]]]]]]]]]]]]]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, że nie Ty pierwsza i nie ostatnia, ale do mnie ten argument za bardzo nie przemawiał... były dni, gdy myślałam, że pójdę, urodzę, wezmę dziecko pod pachę i wyjdę ze szpitala. Zdarzały się też napady leku. Nie masz co się stresować komplikacjami, bo jeżeli jesteś zdrowa, masz dobre ciśnienie, dziecko jest dobrze ułożone to poród powinien przebiegać bez problemów. Ból owszem jest, ale znośny i nad wszystkim można zapanować. W sprawie personelu, za dużo nie poradzę, wiadomo... Jeżeli chodzi o sprawy fizjologiczne, to nic się nie zmienia, ja osobiście bałam się usiąść na kibelku (ogólnie usiąść nawet) bo twierdziłam, że popękają mi szwy :-) Oczywiście niepotrzebnie. Byłam dość mocno nacięta i zrosło się bardzo ładnie i szybko. Już dawno nie ma śladu :-) Ja bym poród porównała raczej do wysiłku niż bólu. Chcę bardzo rodzeństwo dla mojej córci, mogę iść rodzić jeszcze raz :-) O cesarce pewnie myśli każda kobieta bojąca się urodzić naturalnie i nie uważam, że to coś złego. Z opowiadań koleżanek po cesarce wiem jednak, że troszkę dłużej jesteś przywiązana do łóżka, a po naturalnym od razu właściwie wstajesz. W sumie najważniejsze, żeby urodziło się zdrowe dziecko i żeby się mama dobrze czuła. Nie denerwuj się, zobaczysz swoje maleństwo to zapomnisz o porodzie jaki by nie był :-) Pozdrawiam i życzę zdrowego maleństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elas
Też rodziłam trzy razy i porodu bałam się mniej niż późniejszego wstawania do brzdąca , bo z natury jestem śpiochem a na niczyją pomoc nie mogę liczyć. A co do porodu to zawsze były przy mnie fajne połozne chociaż nie szukałam , chyba większość jest fajnych. Ja rodzilam bez znieczulenia , ale teraz bym sobie zafundowała .Moja siostra mówiła , że poród ze znieczuleniem to tak jak zrobienie kupy ,nic strasznego .I nie oglądaj filmów , bo tam niewiele jest prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalozzyyccielka
Qrcze..bezsensu to wszystko..czytam.. Was..i mysle..., ze to nie takie straszne...wierm.. przeciez ludzie maja po 10 nawet:D.. ale ja sie tam wsciekne chyba:O i pozabijam ich:O Miska rozbawilo.mnie to "dziecko pod pacha" ...hihi:D ale ja tez tak am czasami..ze mysle" co.. pojde, narobie halasu, urodze... i pjade do do domu..hehs.." Teraz to jeszcze jakos jest..ale co bedzie w 7, 8 m-cu:O chyba najpierw zawal, a potem porod:O Z tego wszystkiego to nawet rozstepami sie nie przejmuje..a na pewno sie pojawia..:O i waga tez narazie mnie nie przeraza..:O Najgorsze jak sobie wyobraze, jak leze na tym lozku porodowym..:O zero intynosci..wwszyscy stoja i sie gapia (niby wiem, ze kazdy juz przyzwyczajony..straja sie mi pomoc-ale mysli sa jakie sa). Moze urodze w domu..:O aCHA...a na mysl o kleszczach...dostaje paralizu..:O Naj;epiej to chcialabym zaczac rodzic..i miec z glowy..nawet teraz...ZARAZ!! Chociaz wiedzialabym na czym stoje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zallozycielkka
Elas..juz za pozno... zdazylam sie naogladac..:O A wiecie z 2 strony, gdybym miala zaplacic tyle kasy za cesarke..to chyba wole dolozyc..i zafundowac sobie korekte nosa:D:D hih..przynajmniej jakas nagroda:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninoni
zalozycccielka, też się bałam panicznie, jednak nie samego porodu, chyba bardziej samego pobytu w szpitalu (miał to być mój pierwszy). Myślałam,że się tam "pogubię", nie będę znała jakichś szpitalnych zwyczajów i tego typu głupotki, że np.wpakują mnie do sali i zapomną o mnie a ja nie będę potrafiła się upomnieć o swoje :( albo że się ubrudzę podczas porodu i taka brudna będę albo co o mnie pomyślą jak cośtam zrobię albo powiem nie tak.,Wiem,że to płytkie martwić się o siebie,nie o dzidziusia no ale jestem szczera- tak było. Wszelkie moje obawy były niepotrzebne! Na prawdę położne tyle widziały że nic ich nie zdziwi. Mi na początku porodu głupio było pojękiwać jak bolało, ale jak się zaczęło na dobre to darłam się i wszystko co o mnie pomyślą w nosie miałam, przecież nie znają mnie, więcej się nie zobaczymy- niech myślą co chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co sie
nakrecasz! poprostu przestan nad tym tak myslec pojdziesz urodzisz i dasz rade ja na porodowke jechalam bez stresu poprostu jak zaczynalam sie w domu zastanawiac jak to bedzie zajmowalam sie czyms ....dreczysz siebie i pewnie innych bo wierze ze jest ci ciezko ale zamiast uzalac sie i czytac cudze historie wybierz sie do kina itp... ( a jesli jakas kolezanka opowiada ci co to ona przezyla powiedz jej ze nie masz ochoty tego sluchac) wierz ze wszystko pojdzie szybko latwo i personel bedzie mily!!!co do bolu to boli ale powiedz jak mozna wyrwac zeba bezbolesnie? nawet jesli dostaniesz znieczulenie tez pobolewa ! mysl o tym ze wiezmiesz przepiekna dzidzie na rece i w koncu ja wycalujesz! wiecej optymizmu kobietko! pisze ci to ja matka ktora miala ciezki porod i przezyla malo tego zapomniala o bolu bo milosc do mojego pieknego syna jest silniejsza niz pamiec o bolu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co sie
a co do przejmowania sie poloznymi to juz przesada! to jest ich praca maja ci pomoc:)a gdzie bedziesz rodzic ze tak sie boisz ??w ktorym szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalozyccielllka
do po co sie----- no wiesz...jak bede po porodzie, to podejrzewam, tez bedzie mi latwiej o tym pisac... a w kinie siedziec 24/24 to raczej ciezko wysiedziec:O Nakrecac sie nie chce...a wrecz przeciwnie jakos temu stawic czoła... Akurat tak sie sklada, ze rodzily niedawno 2 moje bliskie osoby..i a nie wygladalo to ciekawie..szczegolnie kleszcze i omdlenia..:) Tu taj staram sie znalesc cos bardziej optymistycznego ze tak powiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalozzyecielka
po co sie---- no wlasnie nie wiem...w 2 w bydzi chyba...a powinnam w inie:) ale jakbym miala w inie...to wole umrzec:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalozyccciellka..
najlepszy w porodzie kuzynki byl tekst.. poloznej kiedy jej odchodzily wody: " nie urodzisz dopuki nie posprzatasz" :O brzmi zachecajaco.. ale to byla a powazna sprawa..chciala ja do sadu podac:O..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninoni
Rany! gdzie to taki "sympatyczny" personel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma chyba kobiety która nie bałaby się porodu.Urodziłam dziewięć miesięcy temu ale nadal pamiętam ten strach i te obawy, czy wszystko będzie dobrze, jak zniosę ten ból czy dziecko będzie zdrowe itd .mogłabym wymieniać w nieskończoność pozatym wydawało mi się że nikt mnie nie rozumie i nie wie co przeżywam.Byłam zestresowana ciągle płakałam i jakoś nie mogłam się skupić wtedy na tym co przecież w tym wszystkim najważniejsze -na dzidziusiu.To normalne że się boisz.Nie ma prostej recepty na to jak sobie z tym poradzić ja panikowałam do końca i nie było niczego co mogłoby mnie uspokoić.Ciągle pytałam wszystkich jak to jest i jak bardzo boli ale te opowieści wcale mnie nie uspokajały a wręcz przeciwnie wpędzały mnie w jeszcze gorszy nastrój.Bardzo pomogło mi to że miałam załatwioną położną i w każdej chwili mogłam do niej zadzwonić ,powiedzieć co się dzieje i czy to już się zaczeło ,czy to te skurcze czy jeszcze nie ,czy już jechać do szpitala ,czy czekać..:)Może powinnaś o tym pomyśleć taka osoba może dużo pomóc,czujesz się bezpieczniej i wiesz że w tym momęcie będzie przy tobie ktoś komu ufasz i kogo znasz.Wiadomo że wszystkie położne powinny być miłe i pomocne bez wręczania im kopert do ręki no ale takie są nasze realia niestety że nie zawsze tak jest .Osobiście nie jestem za dawaniem łapówek chociaż teraz nazywa się to opieka okołoporodowa :)która kosztuje 500zł :) ale w takim przypadku jak życie i zdrowie moje i mojego dziecka..wolałam być pewna że się nami ktoś odpowiednio zajmie no i nie myliłam się.Położna biegała za lekarzem żeby dał mi znieczulenie bo mu się nie spieszyło i uratowała mnie przed nacięciem chociaż w szpitalu którym rodziłam było obowiązkowe nacinanie pierworódek.Jedyne co możesz teraz zrobić żeby zmniejszyć ten strach to poznać szpital w którym będziesz rodzić może zapisać się do szkoły rodzenia jeśli masz taką w okolicy no i pomyśleć o tej położnej...to naprawdę polecam ,szkołę rodzenia też, przynajmnie przebywasz chwilę w otoczeniu dziewczyn które przechodzą przez to samo i wiesz że one napewno wiedzą co czujesz i rozumieją to.Pozdrawiam gorąco , trzymaj się i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystko da się przeżyć
Nie ma co się bać jak weszło to i wyjdzie:)Jestem tylko miesiąc po porodzie i choć ból był nie do zniesienia i darłam się jak opętana (oczywiście obiecałam sobie że nie będę ale jak przyszły skurcze to nie dało się nie wydzierać)to dziś wspominam go ze śmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×