Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mam z kim pogadać. Czy ktoś ma podobnie

Polecane posty

Gość gość

Mam dość.. Dlaczego ja mam takie przesrane życie? Całe moje życie matka piła mieszkałam jeszcze z dziadkami. Muszę z kimś pogadać. Dostałam w spadku mieszkaniecw większym mieście na południu Polski z matka na pół no i ja w tym mieszkaniu z nią mieszkam wiecie czemu?? Tylko dlatego że boję się że się jej coś stanie bo boję się że sama się nie utrzyma ze się zapije itd mnie od siebie uzależnila i wmawia mi winę za całe zło świata jak jest trzeźwa to w miarę ok tylko wtedy absorbuje mnie swoimi sprawami ale czasem wpada w ciągi ... mam męża i dziecko. Mąż pracuje w Belgii. Moja mama całe życie piła miała mnie gdzieś siedziałam z dziadkami.. Czasem jak wytrzeźwieje to tak bardzo staram się zasłużyć na jej uwagę.. Bo chyba tak bardzo brakuje mi matki. Ale dalej w sprawie tak naprawdę chodzi o męża on wie skoro z nami mieszka jak jest. Ostatnio była sytuacja ze potrzebowałam rozmowy wsparcia było mi tak cholernie zle chciałam żeby że mną pogadal bo kto jak nie najbliższą osoba. I jest teraz za granica nie mogłam się do niego dodzwonic i próbował mnie zbyć poza tym cały czas z kimś gadał i z tej bezsilności na niego nawrzesaczalam i zwyzywalam (przykro mi ale byłam bardzo bezradna) i wiecie co?? On poskarzyl mojemu ojcu który nie mieszka z nami 25 lat. Poznałam ich że sobą i mają świetny kontakt.. I dzwonią do siebie (wczoraj poszło o to że właśnie gadał z moim ojcem godzinę a dla mnie nie ma czasu) Z kolei ojciec opowiada mojemu facetowi o mojej rodzinie jaka była o mamie dlaczego odszedł (niby to on odeszła) ze też ma dać sobie spokój bo jestem jak matka... A mój mąż łyka jak pelikan. Nie mam nikogo wczoraj jak matka była nawalona musiałam pogadać z kimś bo wszystko na mojej głowie a jeszcze ona potrafi porozlewac wszystko po całym domu a ja muszę sprzątać tak mi źle że nie mogę liczyć na męża m jaki normalny facet idzie się skarzyc? On jest ode mnie dziesięć lat starszy myślałam że dojrzalszy ale wiem że to nie idzie w parze . Wiedział jak mi ciezko. Dostałam zjeby od taty napisał mi że jak ja mogę go tąk obrażać że powinnam mu dziękować że nas utrzymuje że wstyd robię jemu.. Odkładam pieniądze. Odkładam i chce coś wynająć z dala od matki póki dziecko malutkie. Ale czy mój facet to naprawdę facet?? On ciągle na mnie skarży wywleka brudy przy rodzinie wysyła moje smsy innym Chyba największy plus to to że świetnie zajmuje się synem ... Co ja mam zrobić? Wiem że to wszystko brzmi jak patologia bez ładu i składu ale nerwy mną szargaja jest mi tak źle czuje się samotna. Nie powinnam była go wyzwac ale ja go proszę o rozmowę i w ogóle nie mam w nim oparcia. Wypisuje że kocha że to ze tamto?? Przecież jakby nue było to koniec końców on powinien Stac za mną murem.. Cały mój czas pochłania 10 miesięczne niemowlę które budzi się w nocy jeszcze po 2-3 razy Jeszcze uzeram się z matka. Nie mam w życiu żadnych rozrywek tak naprawdę zero wyjść gdziekolwiek poza sklepem Wczoraj był zły nawet ze rozmawiałam z koleżanką przez tel. Ogólnie to nie jesteśmy jakimś marginesem społecznym powodzi nam się nieźle. Ale nie rozumiem czemu mąż mam wrażenie chce mnie zniszczyć.. Bo czemu to ma służyć?? Zawiodła mnie najważniejsza osoba. Prędzej chodził że wszystkim do swojej mamy.. Ale ona chyba już ma go dość. I szuka sojuszników gdzie indziej. Tak mi przykro w te jesienne dni nawet nie mogę wyjść z dzieckiem na spacer bo wieje.. I leje. Jest mi bardzo źle 😭 . Dziś moje samopoczucie osiągnęło apogeum tych wszystkich negatywnych myśli. Musiałam się wygadac. Czasem już ni wiem co jest właściwie a co nie i obwiniam się że to moja wina ze on taki jest?? Zawsze myślałam że pewnych rzeczy w małżeństwie się nie wywleka. On święty nie jest ale w życiu nie przyszłoby ni do głowy komuś skarżyc albo wysyłać jego wiadomości. Wiem że nei ma przeciwników pewnie masa błędów ale naprawdę pisze w pośpiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boże aż sama jestem w szoku ze tyle tego wyszło. A na tel wydawało się krótsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poważna rozmowa z mężem, bez kłótni, na spokojnie powiedz mu co Cię boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoj mąz jest troche niedojrzaly jak moze komus przeslac esemesa ktorego tu do niego wyslalas to sa osobiste sprawy musisz siecjakos idciac od matki bo ta toksyczna relacja z matka wokywa na cale twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem już wywrocila natomiast boję się że ona sobie sama nie i poradzi cała rodzina się od niej odwróciła co za tym idzie - ode mnie też. Szczera rozmowa z mężem ni pomaga próbowałam on mówi tylko "no jo będziesz teraz jęczeć" "ale weź się uspokoj" jakbym mówiła do ściany. Zrobił się mało opiekuńczy mało go interesuje i w ogóle nie ma dla mnie litości. Rozoowrzechnia a ja płacę za błędy rodziców bo ojciec go podburza że tu zawsze była patologia że moja matka była taka sama przecież nie odpowiadam za jej błędy m jestem względem niego wybuchowa ale jak mam inaczej kiedy do niego mówię a on ma mnie w d***e tylko lata po rodzinie. Wstyd mi za niego ale to ja wychodzę na najgorsza. Mało mam zmartwień to jeszcze mi dokłada. Zachowuje się jak dziecko. Nie idzie z nim pogadać bo on ciągle uważa że wymyślam a no i powiedział mi że dobrze ze mówi że nich wszyscy wiedzą jaka jestem. Cholera we własnym mężu na oparcia nie ma. Tak mi zl jak mu coś powiedzieć. Najgorsze to że on ze wszystkim leciak zawsze do matki wszystko jej mówil gdzie idziemy co robimy po co dlaczego itd. Ale widzę teraz uderza po rodzinie. Co o mnie może wiedzieć ktoś kogo całe życie ni było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×