Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie zdecyduje sie na drugie dziecko po tym jak malo pomagal mi maz.Kto tak mial?

Polecane posty

Gość gość

Ja tak mam. On cos przebakuje o drugim dziecku. A ja ani mysle. Zawsze kaze mu sie zabezpieczac albo sama to zaczne robic. Pewnie. CHce drugiego dziecka a przy pierwszym prawie ze jak samotna matka sie czulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie czegoś takiego nie rozumiem. Mąż ma takiego kolegę, jak mówi "jest napalony na drugie dziecko" a z domu ucieka jak tylko może, najchętniej po robocie wcale by nie wracał do żony i do dziecka ale nad drugim "pracuje" :o To jest żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takiego męża lenia, który jeszcze wymyślił, że fajnie byłoby mieć 2 dziecko. Zaorałby mnie i tyle. Tego dziecka nigdy nie wykąpał ani uśpił, nawet przez rok ani razu w nocy do małego nie wstał chociaż dziecko kolkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam ostatnimi myśli o drugim dziecku, synek ma już 7 lat. Ale mąż od 7 do wieczora w pracy, ja sama cały dzień , żadna babcia czy ciocia nie kwapi się do pomocy. Chciałam pojąć do pracy , ale syn wciąż sporo choruje , a teraz zacznie szkole więc odbieranie po 3 lekcjach itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle ze takie osoby, które przy jednym 7-letnim dziecku, nie mogą podjąć pracy , mogą co najwyżej hodować chomika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież napisała,że dziecko jej non stop choruje,to jak ma iść do pracy? Żeby ją zaraz zwolnili?? To jest częsty problem dla matek,niby dziecko już w miarę duże,ale nie zostawisz samego na 8,9 godzin ,tym bardziej chorego. Matki mają ciężko,ojcowie mają w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam, wychowałam dwóch synów prawie że sama, to był zimny kubeł wody dla mnie, ale dzięki temu dojrzalam, jestem silniejsza, wiem ze sobie ze wszystkim dam radę. W sumie jestem z tego dumna, ze daję rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam przy synu zarzekalam sie cale 5 lat ze więcej dzieci nie chce. Po 5 latach zmieniłam zdanie. I znowu prawie nic pomocy ale wiedziałam ze tak bedzie bo przy pierwszym tez Malo maz pomagal. Dalam rade można przeżyć i cieszę się ze jednak zdecydowałam sie na drugie. Mam juz dwoje nastolatków którzy dają mi mnóstwo szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko szczęścia ? Podobno małe dzieci mały kłopot duże dzieci duży kłopot ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko szczęście zgadza sie tak napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi mąż też bardzo mało pomagał przy pierwszym dziecku, bo w sumie dużo pracował, ale jak miał np wolny weekend to nie garnął się do pomocy. Ale mimo wszystko to ja sama bardzo chciałm drugie dziecko, i nie dla siebie, tylko dla pierwsego dziecka, by miał rodzeństwo. I wbrew pozorom przy dwójce lepiej sobie radzę niż z jednym. Tylko to się ogarnąć matki trzeba, a nie zatruwać głowę: oo znowu nic mi nie pomógł, znowu sama muszę kąpać itp. Ja wstaję rano z uśmiechem, od razu obmyslam co będziemy z dziećmi robić itp. A mąż byle kasę zarabiał :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam wspołczuje. Teraz jak mam dziecko wiem jak wazne są wiezi ojca z dzieckiem. Moje serce sie raduje kiedy tata wraca z pracy a syn az sie trzesie na jego widok, a jak sie bawią.... aż łezka sie kreci ze wzruszenia:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz nie ma wam pomagac, tylko to jego obowiazek zajmowac sie dziecmi tak samo jak wasz. I jeszcze co niektore maja sie za wielkie bohaterki, ze daly rade bez pomocy. Zalosne jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obowiązek obowiązkiem, a życie życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zycie zyciem? To nie potraficie mu powiedziec, ze ma sie dziecmi zajmowac???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co sobie takich mężów bierzecie? Bogaci są? Przystojni? To wstyd zapewnić takiego ojca dzieciom. Całe szczęście, że w kolejne pieluchy nie chcecie się wkopać, ale no najlepiej to o Was nie świadczy, że z takimi siedzicie. To czy facet robi swoją robotę w domu (nie pomaga! bo pomagać to można komuś w jego obowiązkach, a nie spełniając swoje obowiązki), jest empatyczny, samodzielny, dba o rodzinę etc to widać wcześniej, zanim się dziecko pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobrze powiedziane. Sama lepiej bym tego nie ujela.... Tylko cos ucichly te co twierdza, ze maz ma pomagac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda moj maz wogole sie nie garnol do dziecka dla niego najlepiej jak by bl tylko w lozeczku i sie nie ruszal.nie kapal nie karmil nie wstawal w nocy do synka. ale piwko to wiedzial jak wypic. dlatego juz nie jestesmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:33 Potrafimy, ale wyobraź sobie, ze moj maz ma tak dużo obowiązków, ze nawet wysrac sie za przeproszeniem nie ma czasu. Nawet można powiedzieć ze jest pracoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mialam i dlugo bo 17 lat nie bylo drugiego dziecka. Maz udawal ze sie xmienil ale to tylko byla gra, bo stalam sie bardxiej niezalezna i bal sie ze odejde, wiedzial ze chcialam drugie dziecko ale za to za z pierwszym byl tylko bankomatem z wyboru, nic mi ani z dzieckiem nie robil, dom to byl hotel, do tego mamisynek i bez ambicji i checi jakiegos rozwoju, seks masakra, ale po latach sie zmienial ze strachu, raczej gral, ze sie zmienia.... Zdecydowalam sie z nim na drugie po 17 latach, masakra, zaluje strasznie... Synek super, poznalam fajnego faceta, ktory jest dla niego jak ojciec, a prawdziwy tylko praca a po pracy smartfon... Rozwodze sie, bo mam dosyc zycia z ta mumia... Kobieto lepiej nie bedzie z takim... Ja zaluje, bo moglam dac syna temu nowemu, ktory zachowuje sie jak prawdziwy maz i tata... Ja teraz juz nie moge... Nie zamykaj sobie zycia dla kogos innego, kto jest tego wart, a trwajac w takim niby malzenstwie, byc moze nie znajdziesz tego wlasciwego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobnie tez ,gdy maz zagadywał o drugim dziecku pamiętam jak sobie pomyslalam:napewno nie ze mna ,a tu .....wpadka .Cała ciaze chodziłam struta nie bardzo się cieszyłam ,ale urodziłam ,synek jest cudowny a mezowi już w ciąży zaznaczyłam ,ze nie będzie tak jak z pierwszym ....w weekendy wstawał ,już nie rezygnowałam z fryzjera itp...bo kto z dzieckiem tylko z góry zaznaczałam ze w przyszły wtorek ide do fryzjera itp......wciąż większość robie ja ,bo wiadomo ze maz pracuje ......nie dajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zdecyduje się na drugie dziecko mimo że mąż mi nie pomagał ? Dlaczego ? bo chce mieć dziecko drugie dla siebie i dlatego aby to pierwsze miało rodzeństwo jak na starość rodziców już nie będzie. Ja bym w życiu nie rodziła dziecka dla męża czy dla teściów.. W życiu.. Tak to nawet na pierwsze bym sie nie zdecydowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też nic przy pierwszym nie pomagał a teraz trzęsie się za drugim, obiecuje że będzie inaczej sratatata, nie wierze i drugiego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nic nie pomagał przy pierwszym to i przy drugim nie oczekuje cudów. Ważne żeby zarabiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam, że kiedyś też myślałam, że nie pomaga, bywa taki podły, to ja znajdę takiego porządnego. Znalazłam i co z tego. Zaangażowany w rodzinę i dzieci, nawet mojego syna pokochał, ale zarobić nie potrafił. A miłością dzieci nie wykarmisz i nie wykształcisz. Wróciłam do męża i chwalę sobie. Może nie pomaga i nie jest typem wrażliwca, ale potrafi utrzymać rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:14 a gdzie poznałaś tego "fajnego faceta". Gdzie można poznać faceta gdy w bliższym i dalszym otoczeniu 95% to małżeństwa a reszta to piotrusie pany nie nadający się do życia z kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona może poznała fajnego. Nawet tu na Kafe można kogoś poznać. Ale w większości to miernoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często jest winą partnerki bo izoluje partnera w związku. Nasz związek jest bez tabu mąż jest przy każdym badaniu ginekologicznym cipki i wspierał porody. Wiele dziewczyn wstydzi się partnera i intymność ma z ginekologiem obcym facetem! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walisz sobie jak piszesz ten tekst?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, ze nie masz czym się chwalić tak latając miedzy facetami? Jeden majętny, ale olewczy, drugi kochajacy, ale biedny i wybrałaś pierwszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×