Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

odkad mamy duze zarobki i zauwazylam ,że rodzina nas znienawidzila .znajomi tez

Polecane posty

Gość gość

wyszlam za mąz i dobrze nam sie powodzi bo dobrze z mezem zarabiamy i stac nas na wszystko. odkad moja dalsza i blizsza rodzina sie o tym dowiedziala ,to widze z ich strony jakis taki chłód i nienawiśc ..ciągle slysze od kogoś ,że po kątach mówią ,że nam to dobrze i powodzi się a oni taka bieda ..nie moja wina ze nie maja wyksztalcenia i musza fizycznie robic.ja sie musialam tyle lat uczyć a oni teraz zazdroszcza ,że ja nie musze się tak fizycznie męczyć jak oni a więcej zarobie. kolezanki ,ktore do tej pory mnie uwielbialy rowniez juz nie utrzymuja ze mna takich relacji jak kiedyś..wszystko zaczelo sie od tego ,kiedy przyznalam się ,ze nie narzekamy na zarobki i maz awansowal. kiedy bylam biedna to wszyscy mnie uwielbiali ,a teraz widze totalną zmiane..przykro mi ,bo dowiaduje się od obcych osób ,że moja kuzynka rozpowiadala ,że tak mamy dobrze a ja tylko 1000 zł dalam na chrzest jej dziecka jako chrzestna..szkoda ze mi tego wprost nie powiedziala. dlaczego ludzie są tak msciwi i zawistni?myslalam ze beda sie cieszyć sie mi sie polepszyla sytuacja finansowa ,bo kiedys bylo kiepsko..a okazuje sie ,że oni zazdroszczą i to wlasna rodzina,a co dopiero znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro tak dobrze zarabiacie to faktycznie z prezentem sie nie popisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popisała ? Co za kretynka to napisała. To dużo za dużo a tamta powinna Bogu dziękować za szczodry dar. Ludzie są takimi szujami, wstrętnymi żmijani ze to jest szok. Wydaje mi się ze trzeba skonfrontować kuzynkę i ochłodzić stosunki z zazdrosnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE WIEM CZY DOBRZE ZARABIAMY,ALE WAM SIE MOGE PRZYZNAC BO ANONIMOWO TU JESTEM. JA zarabiam 3 tysiące netto a mój mąż 4 tysiące . Dla mojej rodziny to wielka kasa ,bo oni przecietnie zarabiają maksymalnie 2,6 tysiąca . Pochodze z POdkarpacia więc tu naprawde dla ludzi nasze wyplaty to spore zarobki. Na chrzest dalam jeszcze ksiązki ,a nie tylko ten tysiac zlotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez jest autorko smutno ,bo ja kasy nie mam sporo bo pracuje jako nauczycielka przedszkola i jestem sama.Wynajmuje sobie pokój z inna dziewczyną i ledwo koniec z końcem wiąże ,a jestem chrzestną siostry córeczki i dalam tylko 600 zł na komunię i biblie oraz lancuszek z krzyzykiem. Zostalam totalnie obgadana przez całą rodzinę ,że tak mało dalam i skoro wiedzialam tyle lat ,że jestem chrzestną i komunia sie zbliża to mogłam składać przez te lata i dać więcej na prezent. Dowiedzialam się o tym obgadywaniu od mojego kuzyna ,który to slyszal i jestesmy na tyle blisko ze soba ,że mi doniósł o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wiecie ze te osoby które wam to opowiadały rzekomo donosiły ze rodzina was obgadala specjalnie nie skłamały żeby popsuć relacje??? A wy wierzycie oczywiście zaraz zamiast szczerze zapytać wprost. W rodzinie szczerość to podstawa. Jak zostalam chrzestna u siostrzenicy to powiedziałam wprost ze nie mam kasy bo jeszcze studiuje itp i nikt nie miał pretensji ani mnie nie obgadał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez nie zarabiacie dużych pieniedzy :-D myslalem ze macie kilkanascie/dziesiąt tys.idioci.ja kumplowi na slub kupilem prezent za 40zl +zapakowanie i kwiaty=100zl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas tez to spotkało. Wyszliśmy z domów każde z dosłownie jedną walizką, dorabialiśmy na studiach gdzie się dało, a po 10 latach od skończenia studiów moj mąż zarabia naprawdę dużą kasę, a ja rownież pracowałam, a teraz jestem na urlopie wychowawczym. Na palcach jeden ręki mogę policzyć osoby z rodziny, które nam nie zazdroszczą, nie są zawistne, a i tak nie mam pewności czy tyle się uzbiera. Najbardziej gul skacze rodzeństwu i co gorsza matkom, bo akurat ja i mąż nie jesteśmy wybrańcami mamusiek więc żałują, że mamy lepiej niż ich pupilki. Znajomi rownież dziwnie sie zachowują, choć my ani się nie wywyższamy, ani nie pławimy w luksusach. Trzeba robic swoje, dbać o najbliższych i się nie przejmować. Nie mam zamiaru przepraszać nikogo, że nam się powodzi tym bardziej, że do wszystkiego doszliśmy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest. Ja dlugi czas mieszkałam z mężem i dzieckiem w mieszkaniu po dziadkach w niskim bloku z lat 90. W ciagu ostatnich 3l wybudowaliśmy dom ale podczas budowy poza rodzicami i przyjaciółką która mieszka w uk nikt nie wiedział. Po przeprowadzce koleżanka dzwoni że wpadnie, wiec mówię jej że sie przeprowadzilam i podslam adres gdyz to 10 min spaceru od mieszkania. No i z 10 osob tylko 3 to jakoś nie obeszło lub nie zauważyłam zmiany w traktowaniu nas. Reszta, koleżanek sika z zawiści i zazdrości. Jedna przez druga nas obgaduja wymyślają podłe teorie naszego polepszenia statusu materialnego i donosza jedna na druga ... żałosne. Ludzie wiec chyba lubia jak inni mają gorzej lub podobnie, ale nigdy nie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale macie problemy, niech mnie drzwi ścisną ☺ Co zrobić? Nic, tylko współczuć głupiej rodziny i znajomych. Ja mam głęboko w d/u/p//i/e wszystkich, którzy mi źle życzą i każdemu radzę to samo. Kuzynka mnie wkurzyła, więc mogła sobie tylko pomarzyć, że zostanę chrzestną. Odmówiłam, zignorowałam imprezę. Za chamskie zachowanie w stosunku do mnie też jestem chamska i nie dam się zaprosić tam, gdzie zawsze krytyka, obraza i ploty. Prezent nie taki, zawsze mało, szkoda czasu, żeby nad tym ubolewać, muszę się zbierać do pracy ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saba Miłkowska
Powiem ci tak jak rodzina kocha to się cieszy tylko tym, a jak szuka wtedy dziury w całym i czuć chłód to nie jest dobrze z nimi, proszę prostu test Http://shortlinks.de/njku oby wyszło max 10pkt. powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest. Ludzie nie lubią jak ktoś ma lepiej. Gdyby ludzie z mojego otoczenia wiedzieli ile mam na koncie zsikaliby się z zazdrości. Ale nie wiedzą i się nie dowiedzą, zwłaszcza że nie kupujemy nic na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ilość zarabianych pieniędzy zależy od środowiska ,dla wielu wasz zarobek może być przeciętny lub niski,kwestia zazdrości to powszechny temat,często dotyczy też osiągnięć,jak w przypadku mojego męża( nie piszę jakich,bo to znana osoba) i będą ci zazdrościć ,bo to natura ludzka-tak jest łatwiej z cyklu nie zrobię nic,by mi się lepiej wiodło ,ale ciągnę w dół lepszych ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam taka znajoma co chwali sie jakie to ona ma duze zarobki, gdzie nie byla, co nie kupiła itp. autorko moze tez taka jestes? gdy kiedyś jej zwróciłam uwagę ze mnie to nie interesuje to później właśnie dowiedziałam się ze jej kasy zazdroszczę. A ja? Ja zarabiam podobnie do męża tej znajomej a mój maz sporo więcej niż oni oboje razem. mamy dom i mieszkanie nad morzem na wypady weekendowe, dwa samochody I zero kredytów. Ale nie chodzę i się tym nie chwalę dom mam skromnie i gustownie urządzony i nikomu nie mówię ze te proste zwykle płytki to kosztowały 3 razy tyle co pstrokacizny z marketu. bo po co to komu wiedzieć? może też autorko strasznie rozpowszechniasz jak to się wam powodzi i to męczy? Ja z tamtą znajomą zezwalam praktycznie kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja dobra koleżanka ze studiów też tak ma. Nawet nie.mówi w rodzinie ile zarabiają bo zamiast się cieszyć to zazdroszczą. A jej mąż do wszystkiego doszedł sam, bardzo go za to szanuję, wyszedł z domu z jedną walizką i zaczynał od szarego pracownika, do wszystkiego doszedł sam. Przykro słuchać że brat mojej koleżanki już wprost jej zapowiada żeby nie liczyła na spadek po rodzicach bo im tak dobrze. A sam mieszka z rodzicami i za robotę za bardzo się nie bierze, a już na pewno nie za fizyczną. Mieszkanie wzięli na kredyt, splacili go w 5 lat zamiast 25 ale o tym też mówi tylko mi żeby inni właśnie nie mieli bólu d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja nie przyznaje sie ile mam kasy. Zyjemy jak kazdy a kasa na koncie.Bedzie dla dzieci.Nie obnosze sie z bogactwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nikomu nie mówimy o kwotach i dopiero rodzinka ma o czym myśleć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka polska, narodowa przywara, zawiść. Mi jest źle to tobie też ma być! A jak nie jest to złodziej, oszust....... Ja od dawna uważam, że dobrych przyjaciół nie poznaje się biedzie. Jest zupełnie na odwrót. My z mężem dziś możemy powiedzieć, że mamy dużo pieniędzy. Po studiach wiadomo, praca, dorabianie się, dzieci jedno, drugie i trzecie;). Powoli się dorabialismy. Mieliśmy fajnych znajomych, a później z czasem im my mieliśmy więcej pieniędzy tym oni bardziej się odsuwali. Taki powolny proces. Nie chodziło o to, że chwalimy się kasą, podniósł nam się poziom życia do którego oni nie mogli dosięgnąć. Im nie było z tym łatwo (rozumiem), my już mieliśmy większe wymagania jeżeli chodzi o wakacje czy inne sprawy. Tak to się wszystko rozlazlo. My nie zapraszalismy ich na wakacje w Brazylii, oni nas pod namiot......... Teraz mamy znajomych o podobnym statusie materialnym. Wypad na weekend do Berlina czy Londynu, może być spontaniczny, nie muszę czekać aż oni przez 2 m-ce kasę poodkladaja. Tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćxggchcu
Ja tez nie mam najgorzrj. Nie zazdroszcze nikomu kto ma lepiej. Podziwiam tych ktorym sie udalo SAMEMU dojsc do wielkiej kasy i majatku a gardze tymi ktorzy maja bo babcia, dziadek czy rodzice zostawili spadek, mieszkanie, lokaty. To mnie wkurza, gdy ktos struga biznesmena i bogacza ale gdyby nie rodzina byl by nikim! Nawet glupie mieszkanie po dziadkach, przeciez to jest kilkadziesiat lub kilkaset tysiecy CUDZYCH pieniedzy za ktore ktos kupi wieksze, lepsze mieszkanie czy sie wybuduje. Pozniej udaje bogacza. Zenujace i tyle. Ktos kto od przyslowiowej lyzki sie dorabial jest kims i bardzo mu gratuluje. Ja w ogole ludziom niczego nie zazdroszcze, jedyne to co mi zal, ze ktos kyo o siebie nie dba ma zdrowie a ja nie. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już w przedszkolu dzieci sobie zazdrościły i od małego licytowały się kto co ma, a czego nie ma. Potem głupia zazdrość o lepszą ocenę, o to, kto szybciej zdobył prawo jazdy w maturalnej klasie. Mnie zawsze rodzice dawali kasę na koncerty pod warunkiem, że się nie będę chwalić i wrzucać zdjęć gdzie popadnie, żeby jakiś idiota się nie pluł, że go nie stać. W maturalnej klasie zostawiałam samochód na parkingu przy blokach obok szkoły, żeby nie widzieli. Jeździłam 5 letnim wtedy gratem po mamie, bo kupiła sobie nowy, a i tak niektórych bolało. Tak miałam szybszy dojazd do szkoły i na zajęcia dodatkowe, potrzeba po prostu ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sami pracą ciężką doszliście do tego.A ludzie to chooye.nie przejmujcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas na dzielni to nawet psa z rodowodem nie życzyli drugiemu. Czepiali się, czemu nie kundel ze schroniska ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz to zalezy. Mam duzo znajomych co zarabialy najnizsza krajowa ale trafil im sie dobrze ustawiony facet i nagle to "one do wszystkiego doszly" i sa zdziwione ze kogos na cos moze nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchajcie poziom życia jest zludny. I teraz historia prawdziwa. Bezrobotna z dorabiajacym dorywczo kupili sobie konia, i tak to raz w tyg dama galopuje na koniu tworzac korki na małych uliczkach. Szpan jest, poza tym że wszyscy znajomi maja taka beke że hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka Chcialam sprostowac ze absolutnie nigdy sie nie chwalilam ze mi sie powodzi Przyznalam sie tylko kwotowo ile zarabiamy i to byl najgorszy blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 tys,to jest tak srednio,nie jakies bogactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 tys to jest sporo jak jest was 2. Będzie 2+2 i zacznie być kiepsko. My na Podkarpaciu też, zarabiamy ja 3,5k, mąż też 3,5k, mamy trójkę dzieci szkolnych (więc dodatkowo 1000+) i słabo z kasą u nas. Niewiele udaje się odłożyć, mamy w rezerwie góra 50k. Mamy stare samochody (10 lat), wczasy tanie, jedzenie też że średniej półki. Mając 1 dziecko albo wcale mielibyśmy pewnie spore oszczędności. Oczywiście, kasa to nie wszystko i niedługo postaramy się o 4 dziecko, póki jeszcze nie jestem za stara i nie jest żal mi na to pieniędzy. Pokazuję tylko że takie zarobki to nie jest jakiś kosmos i strasznie dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinna się cieszyć ze tyle dałaś nie obgadywac bo wcale sami dużo nie macie ,nieważne czy podkarpacie czy inny region to nie są jakieś rewelacyjne zarobki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7tysi to fajna kasa, wiadomo że inni mają i 20-30 tys ale te siedem to już przyzwoite życie. Ja ma 5100zł na 5 osób i niczego nam nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×