poród we Włocławku

Witajcie Już niedługo będę rodzić i planuję aby poród odbył się we Włocławku na ul. Wienieckiej. Mam w związku z ztym kilka pytań - jakie są Wasze opinie o tamtejszej porodówce. Czy warto opłacać połoźną - jeśli tak to którą. Jak wygląda sprawa ze znieczuleniem przy porodzie sn? jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę. Dzięki za wszystkie opinie i rady. Pozdrawiam

hej hej czy nikt nie rodził we Włocławku?????

Nic się nie bój. Rodziłam w zeszłym roku. Położne super. Opieka po porodzie też na wysokim poziomie.

dzięki BeBeauty81. Trochę mnie pocieszyłaś :) Czekam na więcej opinii

Co do znieczulenia to wiem, że nie ma takiej opcji. Do którego lekarza chodzisz?

No i nie nacinają rutynowo tylko w razie pęknięcia.

Ja od niedawna chodzę do dr Maniszewskiego. Przyjmuje w Kowalu i szczerze nawewt nie wiem czy pracuje w szpitalu we Włocławku. To dobrze, że nie nacinają. Nie wiem czy nie bedę miała cesarki bo Mały ma ułożenie miednicowe. Może się przekręci, zobaczymy. A Ty BeBeauty81 do kogo chodziłaś jak byłaś w ciąży?

Ja chodziłam do ordynatora ginekologii i położnictwa dr Uszyńskiego.

No właśnie widzę ten Uszyński ma całkiem dobre opninie na necie. Ja zastanawiam się czy nie iść prywatnie, bo ten mój lekarz nie za bardzo mi się podoba. Jeszcze poczekam do następnej wizyty co powie. Tymczasem dzięki BeBeauty81 za opinie. Pozdrawiam

Czy ktoś jeszcze ma jakieś rady odnośnie porodówki we Włocławku? Np. co należy spakować do torby dla siebie i Maleństwa?

Dzięki Olga_mama1 za info. Ja już po porodzie, i sprawdziło się to co słyszałam wczesniej o włocławskiej porodówce i sali noworodkowej. N porodówce bardzo naciskaja na poród naturalny, nie nacinają, nie robia lewatywy. Ogólnie ok, ale na znieczulenie nie ma co liczyć. Całe szczeście, że urodziłam szybko. Niestety na sali noworodkowej nieciekawie - pielęgniarki nie pomagają, no chyba,że jest się pierworódką. Jak ja poprosiłam o pomoc w przystawieniu malucha do piersi to powiedziały mi, że to moje drugie dziecko i powinnam to wiedzieć. Niestety pierwszego dziecka prawie w ogóle nie karmiłam piersią i dlatego chciałam aby mi pomogły. Oczywiście musiałam liczyć tylko na siebie. Poza tym nie chcą dokarmiać, i robią to z wielką łaską nawet jak są ku temu przesłanki. Dobrze, że mam już to za sobą. Pozdrawiam

Jestem mamą dwutygodniowej córeczki i ponieważ przed porodem nasłuchałam się/naczytałam wielu negatywnych opinii o porodówce we Włocławku, postanowiłam podzielić się ze wszystkimi swoją opinią. Po wyjściu ze szpitala z czystym sercem mogę polecić każdej rodzącej kobiecie porodówkę we Włocławku. Ze względu, ze kilkakrotnie odwiedzałam szpital na tzw. monitoringi, jak również zdarzyło mi się leżeć na patologii ciąży, zatem przewinęłam się przez różne zmiany lekarzy i położnych. Wiadomo, ze ludzie są różni, mają lepsze i gorsze dni, ale nie mogę złego słowa powiedzieć na nikogo. Lekarze byli bardzo mili i wyjaśniali wszelkie wątpliwości, położne przychodziły pytały czy czegoś nie potrzeba, a jak byłam już po porodzie, to odpowiadały na wszystkie pytania młodych mam. Przychodziły i sprawdzały, czy nie trzeba pomóc w przebraniu dziecka, czy nie pokazać jak prawidłowo przystawić dziecko do piersi, a może czy nie trzeba go dokarmić, jak również pilnowały, aby świeżo upieczone mamy się wyspały. Ogromne słowa uznania nalezą się Pani Tomczewskiej, która nie tylko prowadziła mój monitoring, ale również była przy porodzie. Dzięki jej spokojowi ja sama się nie denerwowałam i wiedziałam, ze wszystko będzie dobrze. Położne, które towarzyszyły mi przy porodzie, też byłby bardzo fajne i pomocne i dzięki ich wskazówkom udało mi się szybko urodzić. Chciałam również wspomnieć o Pani Basi, która jest panią od laktacji, to dzięki niej i jej radom nauczyłam się prawidłowo przystawiać małą do piersi. Gdyby nie to, ze przychodziła, pokazywała jak przystawiać, czy chociaż patrzyła jak ja to sama robię, pewnie nie udałoby mi się tak szybko tego opanować :). Przez cały pobyt w szpitalu nie usłyszałam złego słowa oraz nie zobaczyłam zniecierpliwienia. Panie położne chodziły z uśmiechem na twarzy, a w samym szpitalu wszystko było czyściutkie i naprawdę na wysokim poziomie. Zatem drogie przyszłe mamusie nie słuchajcie wszystkich negatywnych opinii o Włocławku, bo jak widać po moim przykładzie można naprawdę porodówkę we Włocławku zachwalać.

do goscia z 8.50 Z tego co slyszlam duzo sie zmienilo we Wloclawku po tej aferze w zeszlym roku, jak umarly bliznieta bo nie chcieli zrobic cesarki. Moja kuzynka rodzila kilka tygodni po tej aferze i skakali kolo niej ze nie wiem. Oczywiscie nie miala oplaconej poloznej. Szkoda,ze musialo dojsc do tragedi zeby podejscie lekarzy i pielegniarek sie zmienilo.

nic sie nie zmienilo opieka zawsze byla ok ,twoja kuzynka nie jest wyjatkiem ,co za tekla

zależy co dla Ciebie znaczy OK, ja mam porównanie z porodem w USA, gdzie rodziłam pierwsze dziecko i porodówka we Włocławku jak ja rodziłam 4 lata temu, była lata świetlne do tyłu w porównaniu z jakościa opieki i nastawieniem położnych do porodówki w USA. Wiadomo zawsze może być gorzej i na pewno są gorsze szpitale od Włocławka w Polsce.

ja rodziłam w grudniu 2016 i nie narzekam, drugi poród tez będzie we włocławku. Mam nadzieję, że się nie zawiode:)

Dziewczyny, nie bójcie sie rodzić we Włocławku. Rodziłam kilka dni temu. Położna przy porodzie bardzo fajna, pomagała mi i cały czas była przy mnie. Co jakiś czas zaglada lekarz i obserwuje jak przebiega poród. Po porodzie pielęgniarki i położne ciagle do Ciebie zagladaja, pytają czy cos boli, chętnie pomagają przy dziecku, jeśli ktoś ma problem z karmieniem dokładnie pokazują jak przystawić dziecko. To był mój pierwszy porod i jestem zadowolona z opieki we włocławskiej placówce. Dziękuje za pomoc całej załodze :)

Ja rodxilam w radziejowie i tez nie narzekam

Hahaha co wy wiecie o tyma szpitalu to jeden wielki dramat chyba że im zapłacisz wyszłam stamtąd w niedzielę bo piany można było dostać

Brak znieczulenia i to ma być dobry szpital???? Wolne żarty...

Ja po porodzie we wloclawku wyladowalam w łodzi z zagrożeniem życia ... lekarz tak mnie urzadzil ze teraz od pol roku mecze sie z workiem na brzuchu czyli stomia. Ani mnie nie nacial ani nijak nie pomogl.tylko jeszcze wacum mi wpakował przez co pekl mi caly o***t. I przy wypisie okazalo sie ze kał mi pochwa wylatuje ... masakra . Jedyne co uslyszalam to przepraszam tak wyszlo