Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prośba o....

prośba o....

Polecane posty

Gość prośba o....

Jesli usuniesz ten list... bedzie to oznaczac, ze naprawde nie masz serca. Czesc, jestem 23 letnim ojcem. Ja i moja zona mielismy razem cudowne zycie. Bóg poblogoslawil nas takze dzieckiem. Nasza dziesieciomiesieczna córka ma na imie Wandzia. Niedawno lekarz wykryl raka mózgu w jej malutkim ciele. Jest tylko jedna droga, aby ja ocalic ... operacja. To przykre, ale nie mamy dosc pieniedzy na operacje. "Epuls" i "Onet" zgodzily sie nam pomóc. Jedyny sposób w jaki moga to uczynic polega na tym, ze ja wysylam ten list do Ciebie, a Ty wysylasz go dalej, do innych ludzi. "Onet" sprawdza ile osób dostalo list. Kazda osoba, która otworzy i przesle list dalej , do co najmniej trzech osób, podaruje nam 32 centy. Prosze, pomóz nam ! jesli wyslesz ta wiadomosc do 11 osób, na Twoim profilu pojawi sie zajefajny znaczek. Nie pytajcie jak to dziala, ale dziala naprawde. podaj dalejTo nie ła¨więc przeczytaj! INSTYTUTU KARDIOCHIRURGI w ZABRZU Istnieje polska strona gdzie zbieramy pieniadze na sztuczne serce. Wejdz na nia. http://www.polskieserce.pl Naciskając na skarbonkę w ksztalcie serca wspomozesz akcje o 5 groszy. Mozesz kliknac na nią tylko raz dziennie. UWAGA jesli wyslesz to: 15 osobom - jestes gosc 10 osobom - jestes człowiekiem 0 osobom - nie masz serca KAŻDY Z NAS MOŻE KIEDYŚ POTRZEBOWAĆ TEGO TYPU LECZENIA.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto_ś
Omawiany list stanowi dobry przykład dość popularnej grupy łańcuszków pseudocharytatywnych, w których prosi się o pomoc dla (zwykle najzupełniej nieistniejącej) dzieciny chorej na raka lub inną ponurą przypadłość. Takie e-maile żerują na najlepszych odruchach ludzkiego serca, któż z nas nie wzruszy się opowieścią ojca zrozpaczonego chorobą swojej córeczki. Ci najbardziej zatwardziali zostają zresztą upomnieni: Jeśli usuniesz ten list ... będzie to oznaczać, że naprawdę nie masz serca. Kto przyzna, nawet przed samym sobą, że nie ma serca?! Dodatkowo treść wzmocniona jest roztkliwiającym zdjęciem. W e-mailu kryje się też inny haczyk - "wielka rzecz tanim kosztem": po prostu bez żadnego wysiłku okażę się dobrym człowiekiem, nie ruszając się z miejsca, uratuję czyjeś życie, moi znajomi dowiedzą się, że "mam serce". Historyjka podana w liście została po prostu zmyślona przez jakiegoś "dowcipnisia", który zainicjował replikację kolejnego listu-łańcuszka... Całość zresztą nie ma za wiele sensu: George Arlington, ojciec dziecka chorego na białaczkę podobnie jak jednorożce, dobre wróżki i potwór z Loch Ness jest bytem fikcyjnym, i taki też status ma owe dziecko, dlaczego "jedyny sposób" na ratowanie dziecka polega na rozsyłaniu niejasnych listów? dlaczego nie podano np. żadnej strony WWW, na której można by znaleźć dodatkowe informacje i np. numer konta? AOL i ZDNET nie są zaangażowane w taką akcję łańcuszkową (ani w jakąkolwiek podobną), jakby to wyglądało? tutaj dziecko umiera, a poważne firmy płacą za zaśmiecanie Sieci i rozprzestrzenianie jakichś podejrzanych listów-łańcuszków, zresztą nie ma żadnej technicznej możliwości, by firma AOL mogła "sprawdzić, ile osób dostało" list, w jaki niby sposób amerykański dostawca usług internetowych mógłby policzyć, ile razy takiego e-maila - przetłumaczonego na polski! - przesłali sobie polscy internauci?! (no dobrze - paranoicy, proszę notować - może leży to w zasięgu możliwości CIA..., ale ta firma nie zajmuje się dobroczynnością). Jak widać wystarczy odrobina zdrowego rozsądku, by stwierdzić, że taki e-mail to głupi żart. No tak, ale łatwiej jak pies Pawłowa bez wykorzystania wyższych funkcji mózgowia kliknąć odruchowo przycisk "Forward". Niestety tak już jesteśmy skonstruowani, fakt ten będzie bezlitośnie wykorzystywane przez listy-łańcuszki i inne wirusy umysłu. Jeśli naprawdę chcesz okazać serce, to zamiast rozprzestrzeniać duby smalone wspomóż prawdziwe dzieci cierpiące na białaczkę - patrz na przykład Fundacja Urszuli Jaworskiej. Niestety będzie to od ciebie wymagało nieco większego wysiłku niż kliknięcie myszką... przynajmniej kilku ruchów długopisu na blankiecie przekazu i wyciągnięcia portfela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×