Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MALINA_P

ROCZNE DZIECKO - USYPIANIE!!!!!!!!! KSIĄŻKOWE METODY

Polecane posty

Gość MALINA_P

Już jestem u kresu sił (szczególnie psychicznych). Mam problem,aby mojego szkraba uspać w nocy. Kiedyś go usypiałam głaskając po rączce w łóżeczku,zasypiał do 10 min,ale p 2 h się budził... i potem tak do rana, co godzinę,co 2 się budził, nad ranem z wycieńczenia brałam go do naszego łóżka. Postanowiłam więc wprowadzać drastyczne metody (tracy Hogg, potem wskazówki z książki "uśnij wreszcie") Mój syn płacze, ale wije się potem po łóżeczku i lamenci aż zaśnie,czekam jeszcze 10 min i idę go przykryć,ale on to od razu wyczuje i zaczyna się na nowo;( w końcu jednak zasypia, ale po 2 h znow się budzi i tak do rana. Dodam,że mamy w mieszkaniu 1 pokój,który dzielimy z dzieckiem, gdy go zostawiamy w łóżeczku to wychodzimy do kuchni,bądź łazienki,ale musimy w końcu się położyć do swojego łóżka,co nasz szkrab od razu wyczuje i zaś lamenci (mało powiedziane lamenci, wystarczy,że się obracamy w łóżku,nasze wiercenie od razu go rozbudzi i od razu wieki ryk!(pić nie chce, smoka nie chce,przutulić się chce,ale po tym przytulaniu zas przy odkładaniu wielki ryk,on już głos z tego płaczu traci, kaszel ma,przeziębił się) Jestem załamana,bo obwiniam tylko siebie,że go do takiego stanu doprowadzam:(((( Ostatnio w tv pediatra mówił,że młode matki są pod presją tych książek,że dzidziusie "muszą" po 12 h przesypiać - inaczej tylko nasza wina:( Ja już na prawdę się czuję jak wyrodna matka. Jak myślicie czy mam dalej z synkiem tak robić,czy spasować? Co myślicie o tych książkowych metodach, czy wszystkie dzieci są takie same (jeśli chodzi o spanie), ile trzeba mieć sił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mojego potraktowalam ksiazkowo, czy drastycznie? nie sadze - byly ciezkie pierwsze nocki ale potem przesypial nocki czyli lepiej dla nas wszystkich!!! nam pomogla zasada 3-5-9 minut, po 3 nockach bylo juz ok. a tez byl niezly w nocy. nie wiem tylko jak to z tym 1 pokojem, my mamy 3 wiec nie bylo problemu znikania. tu nie moge pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj malineczko
Jakby mi ktoś powiedział, ze mam uspac dziecko, nie wiedziałabym o co chodzi NIe ma takiego słowa jak USPAC. Dziecko można uśpic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśpić mozna psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALINA_P
glitzy a ile razy w nocy się budził i czy powtarzaliście wtedy znowu tą metodę (jakoś se nie wyobrażam uciekać z mężem do łazienki o 3 w nocy i siedzić tam do 4 - tym bardziej,że o 5 on wstaje do pracy - już jest wykończony,a do łóżka nie ma mowy go brać,bo kręgosłupy nam już siadają z tych nocnych akrobacji pt "jak to zrobić,aby nie przylegnąć naszego bobasa").... nieeee masakra, teraz śpi,ale za godzinę się obudzi....Jezu i tak do rana... chyba do sąsiadów uciekniemy, to jest tak ciężkie, tym bardziej,że nie wiadomo czy słuszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko z jednym pokojem... nie macie mozliwosci zamiany mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za moich czasów brało się
a jak śpi w dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każde dziecko jest inne. dla jednego książkowe metody może sa ok, ale nie dla każdego. Nie ma \"złotego środek \" dla wszystkich dzieci. za dużo szumu robicie z tym usypianiem, ale to moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALINA_P
w dzień koło 10, 11 śpi godzinę, i po południu koło 15,16 też godzinę (nie zawsze), kładę go do łóżeczka jak widzę,że pociera oczka,głaszczę po rączce i do 10 min usypia w łóżeczku, na noc kładę go koło 19,20... kąpiel, mleko z kaszką, i też zasypia z głaskaniem po rączce (najgorsze to budzenie w nocy,bo ile można stać pod łóżeczkiem i głaskać i ile razy w nocy? a niereagowanie skutkuje wyciem o rana), ale odkąd zaczęłam stosować agresywne metody,to coraz ciężej wychodzi mu usypiane w łóżeczku:( nawet w dzień (a kiedyś nie było tego problemu) Chyba pogarszam sprawę z tymi metodami;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyluzuj i nie daj się zwariować. weź małego do łózka i przytul. przecież to jeszcze malutki chłopczyk, potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a kto mu to da jak nie mama?? Ja też próbowałam tych książkowych metod i też było coraz gorzej. mała była niespokojna, budziła sie w nocy i dostawała spazmów. Przecież czujesz, ze powinnaś robić inaczej. Rób tak jak czujesz. Ty wiesz najlepiej. Pozwodzenie życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest jak
moja mala jest dokladnie taka sama! Zasypia, budzi sie po godzinie i tak do rana. Tez biore ja nad ranem do lozka. Mysle, ze przeciez z tego wyrosnie, nie bedzie z nami spala do osiemnastki :) Nie mam czasem sily ale trudno. Rob tak, zeby spal, nie przejmuj sie ,z e ksiazki sugeruja to czy tamto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degass
tymi "naukami" strasznie przeziębiłąm swojego okruszka, zostawiając go płaczącego w łóżeczku, płakał tak mocno, aż się cały pocił, kiedy go przykrywałam od razu to wyczuwał i dalej płakał.... i tak w koło... Na początku miał katar,potem doszedł kaszel i gorączka 38,7,która trwała kilka dni i ciężko ją było zbić, więc poszłam do pediatry... Olaboga jak jej opowiedziałam, że w ten sposób chcę dziecko nauczyć spać, to na mnie tak nakrzyczała,że takie metody to w szpitalach mają - zostawiać dziecko do wypłakania - ale żeby własna matka - coś w tym sensie, powiedziała mi: dziecko kochaj i tul swoją dzidzię, kiedy tylko tego potrzebuje i nie opieraj się na książkach, które robią sieczkę z mózgu, na wychowanie przyjdzie czas jak będzie miało 2, 3 lata, a póki co nie funduj dziecku stresu, bo ono z tego nic nie pojmuje... coś tak gadała, a gdy wychodziłam, to jeszcze tak niby pod nosem powiedziała, że jeszcze jej domy dziecka na myśl z tymi metodami przychodzą, ale tam miały lepiej dzieci, bo opiekunki im na noc butelke z herbatą zostawiały na poduszce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degass
tak więc "potropimy" się z mężem i trudno jak się budzi w łóżeczku w nocy, to go bierzemy do siebie, jak mocno zaśnie, to znowu siup do łóżeczka... tak ze 2 - 4 razy w nocy, ale odkąd przyjeliśmy to jako normalne, to przestało nam to przeszkadzać, a nasz syn w dzień jest niesamowicie pogodny, taki pewniejszy siebie... no i chyba damy spokój z tymi metodami... jeszcze jeden (smutny dla mnie powód), w zeszły weekend odwiedziła mnie koleżanka (pedagog z wykształcenia) ze swoją roczną córeczką. Oni ja tak "poukładali",że nie ma prawa się w nocy budzić, nie dostanie nic, nie usłyszy słowa otuchy, nikt jej nie przytuli... nawet w dzień jej nie tulą!!! bo się przyzwyczai i będzie wychciewać!!! przez całą sobotę i niedzielę nie widziałam uśmiechu na twarzy Juleczki, ona nawet nie podchodziła do nich, gdy chciałam jej się dać napić herbaty, okrzyczała mnie,że sama potrafi i mam jej nie rozpieszczać, bo oni będą mieli problemy (masakra!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może się Wam wydać głupie co teraz napiszę, ale to prawda. Moja mama spała ze mną w łóżku od zawsze, bo podobnie jak Wasze maluszki darłam się niesamowicie i niczym nie dawałam się przkonać. Teraz mam 19 lat i gdy śpię sama to nawet nie chce mi się kłaść mimo, że jestem senna. Jeśli już się kładę, to drzwi od pokoju muszą być otwarte a w pomieszczeniu obok cała noc jest zapalone światło. Boję się gdy jest ciemno. Zdarzało mi się budzić w nocy i bałam się nie wiadomo czego i z tego strachu szłam spać do mamy do pokoju na oddzielne łóżko. Czasem jak nocują u mnie koleżanki lub chłopak, to mimo że spimy osobno, to bez problemu gaszę światło i śpię spokojnie. A już jak jestem u chłopaka i śpimy w jednym łóżku, to w ogole jest super. Śpię jak niemowlę. Myślę, że to wina tego że od zawsze spałam z mamą, a ona nic z tym nie zrobiła i pozwalała na to. Wizja spędzenia nocy samotnie w mieszkaniu czy moim domu ogromnie mnie przeraża :o I już nic z tym nie zrobię. Dlatego zastanówcie się drogie Mamy czy nie warto trochę się przemęczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degass
98 procent... Wydaje mi się,że Twój problem nie wynika z tego, że spałaś długo z mamą (albo jesteś wyjątkiem). Ja specjalnie sondowałam, starsze sąsiadki, ciotki, teściową, mamę jak to była za ich czasów kiedy nie znały tych książek, zwykle opierały się na instynkcie, jedne dzieci same do swoich łóżeczek leciały spać, drugie nie, pomimo tych samych metod wychowawczych, teściowa ma 4 dzieci i powiedziała,że w sypialni mieli łóżko z "dostawką" i spali ze wszystkimi dziećmi. Bardzo lubię rodzeństwo mojego męża i nie słyszałam, aby mieli problemy z zasypianiem... Ale Tobie współczuję, mi ciężko było spać po śmierci taty, może masz jakiś inny problem... jakikolwiek powód to jest, teraz jesteś dorosła - spróbuj z nim powalczyć, przetłumaczyć sobie też zdarzało mi się samej spać... wiadomo człowiek jest bardziej wyczulony, wszystko mocniej słychać w pustym domu, jakieś "strzelające deski", ciągle się słyszy o włamaniach, napadach - wyobraźnia pracuje, ale zwykle umiałam się wyciszyć i wytłumaczyć sobie,że to tylko moja wyobraźnia... POzdrwaiam kobietko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degass
98 procent Kobiety... KALIBER 44 - słuchało się tego:)))), ale teksty działały nieco depresyjnie... ale muza fajna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALINA - ja mam to samo z moją roczną corka,nie chce spać. Zawsze kladłam sie obok niej ,usypialam ,i jak już niby spała ,probowalam ją włożyć do lozeczka. Ale sie budzila niestety i znowu ryk :-o ostatnio do 00.30 tak płakała :-o przed wczoraj byla u mnie siostra ,widziala całą akcje ,że jak mała zapłakała to ja od razu do niej leciałam ... no i wieczorem jak kładłam ją spać znowu zrobila awanture ,ja oczywiście latałam jak glupia do niej aż moja siora powiedziala mi żebym wyszła na balkon... no i wyszłam ,zostawiłam ją tak samą ,płakała z pół godziny ale niikt do niej nie poszedł (aż mi głupio teraz) ale wkoncu sie uspokoiła i zasneła. Dzisiaj znowu ta sama akcja ,nie poszłam do niej ,popłakała z 15 minut i poszła spać. Myśle że sama jestem sobie winna bo jak zaczela nawet delikatnie płakać to ja leciałam do niej ... a ona sie do tego przyzwyczaiła. Ale już sama mam dosyć ,bo czasem musiałam z 3 godziny sie męczyc żeby usneła. Teraz ona płacze a ja do niej nie ide .Mam wyrzuty sumienia ,no ale kiedyś sie musi nauczyć sama zasypiać. Jak juz uśnie to ide ją przykryć i śpi do rana (na szczęscie) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
degass, Bardzo zazdroszczę, że rodzeństwo Twojego męża nie ma takich kłopotów:) Ja boję się ciemności i ... panicznie duchów. Kurde to ja już nie wiem jak z tym walczyć. Probowałam gasic to swiatło, ale gdzie tam! Zimne poty mnie oblewały i paraliż. Ale jakoś mam wrażenie, że to dlatego że od zawsze się bałam. Od zawsze było spanie z mamą i koniec, bo inaczej panika. Oby Wasze dzieciaczki tak nie miały 🌼 PS. To jednak Paktofonika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degass
98 procent Kobiety... hehehe sorki... brat by mnie wylachał, ale kiedy ja miałam tyle lat,gdy się takiej muzy słuchało, a teraz dzieciaczki, obiadki, usypianie w głowie :) sorki za pomyłkę (bleee) Ale co Ty z tymi duchami?? przestań, nie tłumacz się spaniem z mamą, jeteś dużą dziewczyną - powalcz z tym.... DUCHÓW NIE MA! heehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abraja
bardzo ci współczuje bo wiem ze jestes u kresu sil i tylko mog ci pomoc cieplymslowem bo nie mialam takiego problemu...moge podsunac zasypianie dziecka przy szumie odkurzacza albo suszaki lub glaskanie po trzecim oku i to wszysttko bądz dzielna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie ja też zapomniałam dodać ,moja corka czasem śpi przy odkurzaczu... taki jednostajny szum ją chyba uspokaja ... metoda niby dobra ,ale nie na długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degass
abraja.... suszarka to tak do 5 miesiąca się sprawdza, teraz by go tylko rozbawiła:) uwielbia wszelkie maszyny robiące "buuuuuuuu" nieee, my wyluzowaliśmy... już nie mamy problemu, poszerzymy se łóżko... grunt,że chłopczyk zdrowy;) a po tym co w ost weekend widziałam - metoda wychowywania małej Julki (wróć do wcześciejszych moich wypowiedzi jako degass) nie chcę do tego wracać, tym bardziej,że syn jest teraz pogodniejszy tak: dzieci = praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeko czeko czekolada
Ja mam 2 "łobuziaków", synowie wychowywani tymi samymi metodami i jeden chciał spać sam, drugi tylko z nami-wiem co to znaczy 10 razy w nocy wstawać. Ale oboje wyrośli już z wieku niemowlęcego 7 i 9 lat. Ten młodszy tak uwielbiał się tulić i z rodzicami spać, ale jak miał 2 latka i 7 m-cy jakoś zrozumiał gdzie jest jego łóżko, sam do tego doszedł. A tak to koło 6 czy 7 nad ranem oboje się budzą i przeskakują do naszej sypialni - nie ma to jak dospać ze starszymi ;) czas tak szybko leci, ani sie nie obejrzycie jak wam pisklaki wyfruną z gniazda, dajcie se spokój z tymi książkami do tresowania.... to nie psy! a i jeszcze - seks na dywanie to fajna rzecz, polecam też wirującą pralkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje nie spało z nami od
początku, ale koleżanka miała podobny problem i metody książkowe też zawiodły. Próbowała robić tak, że zostawiała małego samego przed zaśnięciem i jak płakał to po prostu starała się nie zwracać na to uwagi. Jednym słowem dziecko płakało aż usypiało z tego płaczu. Nie wiem czy to dobre, ja bym odradzała ale według mnie dziecko od początku powinno mieć swoje łóżeczko. Może spróbuj siedzieć przy łóżeczku jak najdłużej niech cię widzi ale nie dotykaj żeby nie przyzwyczajał się do dotyku ale wiedział że jesteś obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abraja
nie do tematu ale pralka jest zajebiaszcza he he mój synek spał sam tak do 14 miesiaca bo nauczyłam go tego jakos tak szyblo ale mój mąz uwielbia z nim spać bo go grzeje jak to mówi(niech se kaloryfer wsadzi jak mu zimno) a ja znowu młodego oduczam bo w wekendy mąz mój nieodpowiedzialny bierze małego do nas a w dni powszechnie ja wsadzam go do jego wyrka ;) tez mamy jeden pokój ale młody niespecjalnie zwracał uwage na to gdzie i z kim spi.Może przyszedł czas na poduszkę?Bo może mu głowa zaczeła opadac i sie domaga podgłówka.Ja tylko pokazuje na jasiek i mój zaraz kładzie głowe nawet jak jasiek lezy na ziemi...z reszta tak sie do niego przyzwycział ze wydziera nam spod głowy jak zobaczy,że sobie pożyczylismy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonzo bon
a nasze bąble spały z nami, każdy do 3 r.ż i nie widze w tym problemu, nigdy nie zapłakały (raz kryuszynka chorowała, to wtedy,ale to normalne) a tak było super, dzieciaki podrosły, śpią swoich \"wyrkach\", a my z żoną tęsknimy teraz za nimi, fajowo sie budziło nad ranem i zgadywało czyją stopę ma się na twarzy, hahha, nie bez jaj - na serio za tymoi czasami tesknimy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abraja
bonzo bon chyba z tego samego klubu co mój mąż jesteś ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak do 3r.ż spały z wami
dzieci to gdzie uprawialiście seks przed snem na przykład? Wiem, że nie w łóżku tylko można ale jak się chce przed zaśnięciem to gdzie? Przy dzieciach? Za każdym razem wychodziliście z własnej sypialni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonzo bon
no abraja dokładnie, pieprzą o usypianiu małych dzieci - wkur... mnie to, za bardzo sedo serca biorą dyrdymały tych ksiąg..., my tam z naszymi problemów nie mamy, starszy syn chodzi do II klasy i ostatnio na 3 miejscu zdał egzaminy w podstawówce, ogólnie nie chwaląc dzieciaki są inteligentne, a sąsiadka, co jej córka spała od zawsze w łóżeczku ma problem jak ją nauczyć się wysławiać, jak jej Nicola miała 5 lat to tylko yyy, yyyy,yyy gadał, bo starsi na to reagowali zamiast zmuszać do powtarzania wyrażeń i zwrotów, ale byle noc przespała i starszym nie zawadzała!!! Więc Malina P odpuść se z tymi TORTURAMI dla syna, miłości mu trzeba w takim okresie!!!!!!!! przejrzyjcie na oczy młodzi rodzice!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×