Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama Aniki

ślęczenie nad zadaniami domowymi z dziećmi

Polecane posty

Gość Mama Aniki

Musz tu Was zapytac o opinie. Ostatnio z kim nie rozmawiam to mi opowiada jak to siedzi z dziecmi nad zadaniami domowymi. Czy wszytskie dzieci sa debilami teraz?. Pamietacie zeby ktos dawniej siedzial z nami nad zadaniem w domu? A program jest znacznie okrojony w dzisiejszych czasach. Ja mam dziecko w pierwszej klasie pani nie zadaje prawie nic a jak juz to 15 minut i po sprawie corka idzie sie bawic. Nie mam zamiaru nawet w przyszlosci jej pomagac przy zadaniach. Nie odrobi to nie zda przeciez musi sie jakos nauczyc odpowiedzialnosci za siebie. Jak to jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dopiero niemowlaka to nie wiem jak będzie u nas ale u mnie w domu mama NIGDY nie pomogła mi w lekcjach. Mówiła że mieliśmy to na lekcji więc mam uważać i sama potrafić odrobić pracę domową. Że jak będzie mi pomagać to będę głupia jak mój kuzyn (ledwo skończył gimnazjum, matka nie tyle mu pomagala co sama odrabiala mu lekcje). Także ja zawsze odrabialam sama i nie sprawialo mi to klopotu no może czasem jak nie uwazalam wcześniej na lekcji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego matki robią z dzieci debili, pomagając im w lekcjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja moim pomagam jak mają trudność np. pytanie co to jest hałda ? czy to element natury ożywionej czy nie ? I takie różne ciekawe perełki ja mam 35 lat , ale nie wstydzę się przyznać że czegoś uczę się jeszcze do dziś . Widocznie wy i wasze na starcie wszystkowiedzące dzieci to jakiś supersort :-) A te co czegoś niewiedzą to dno które pyta i prosi o pomoc rodziców :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:31, jak twoje dziecko pyta o takie rzeczy to jest juz raczej w drugiej połowie podstawówki. Nie potrafi jeszcze samo skorzystać z encyklopedii i sobie sprawdzić co to jest hałda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej nie pomagam, tylko sprawdzam. Czasem jak czegos nie rozumie to tlumacze, ale zadanie robi sama. Corka jest w drugiej klasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i znalazła się mamusia ma napisane czarno na białym a pyta potrafi nie potrafi Boże :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Program jest tak okrojony, by naród umiał się podpisać i do 10 policzyć. Władza na więcej nie pozwoli, bo ciemnym ludem lepiej się rządzi. Więc nie uwierzę, że godzinami ślęczycie nad zadaniami domowymi, chyba, że wasze dzieci chodzą do szkoły specjalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co szukać w encyklopedii skoro można zapytać rodzica? Pamiętam za swoich czasów jak zadawali zadanie z matematyki nad którym musiała siedzieć cała rodzina bo było może nie trudne ale opisane w jakiś dziwny sposób a debili w rodzinie nie mam. Dla mnie dziwne podejście maja niektórzy rodzice. To ze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka jest w 3 klasie Sp.Raz w miesiacu maja lekture do przeczytania.POtem musza zrobic krotki opis zachecajacy do jej przeczytania.+rysunek.Wczoraj zrobila sama.Masło maślane.Sprawdzilam tylko czy błedow nie zrobila ortograficznych.I tyle.Nie bede za nia pisać. A mam znajoma ktora ciagle pisze za corke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:09, ja akurat jestem zwolenniczką uczenia dzieci wyszukiwania informacji w niezależnych źródłach (encyklopedie, podręczniki, słowniki, itp.). Z tego choćby powodu, że rodzic sam nie wie przecież wszystkiego, nawet jeżeli ma dobre wykształcenie i sporą wiedzę, to część mógł już zwyczajnie zapomnieć. A jak rodzic głupi (co się przecież zdarza), to potem dziecko będzie powielało te głupoty. Przykład: Jak byłam dzieckiem to poznałam w wakacje dziewczynę, która mieszkała w Luksemburgu. Ponieważ w latach 90-tych było to dość ciekawe, poznać kogoś zza granicy, to powiedziałam o tym koleżankom z podwórka po powrocie. Jedna mnie autentycznie wyśmiała mówiąc, że Luksemburg to państwo, które "nie istnieje z biedy". :D Bo mama jej tak powiedziała... Luksemburg kuźwa, biednym państwem. :D Nie chcę wiedzieć jakie jeszcze mądrości przekazała ta matka swojej córce. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam oczywiście na myśli ludzi ogarniętych z dużą wiedząc a nie takich jak ta mamuśka... Wtedy to rzeczywiście tylko źródła pisane pozostają choć pewnie jej się wydaje że wie wiele... Robienie za dziecko to już przesada. W ogole nie powinni zadawać do domu. Ale jest jakiś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jassssmina na czym wedlug ciebie ta pomoc ma polegac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Aniki
Dziekuje Wam za wypowiedzi. Widze ze nie ma tu mam ktore siedza non stop ale wiem ze jest to zjawiako powszechne. Moze wstydza sie przyznac. Ja nie mowie o malej pomocy typu wyjasnienie slowa. Mowie o rodzicach ktorzy siadaja z dziecmi wiexzorem i siedza po dwie trzy godziny nad kazdym zdaniem ktore dziecko pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
program jets okrojony do klasy trzeciej. Zobaczycie co się bedzie od klasy czwartej. Jest ogromny przeskok. Zadań domowych na dwie godziny nieraz, do tego czytanie lektur, robienie jakiś prac, projektów. Jak dziecko ma jakieś zajęcia pozalekcyjne to nie ma czasu dla siebie w ogóle. Dltego śmieszą mnie takie osoby jak autorka, która guzik wie a się wypowiada. Dziecko w pierwszej klasie, raptem trzy miesiące chodzi do szkoły a ona WIELKA EKSPERTKA :) nauczanie poczatkowe to jak przedszkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja muszę pomagać tzn. pilnować, ponieważ moje dziecko ma zaburzenia koncentracji. Bez nadzoru, nie zrobi nic, mimo że jest zdolne. Szkoła to dla mnie udręka, a to dopiero 3 klasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Aniki
Alez ja glownie mowie o nauczaniu poczatkowym. Poza tym program kolejnych lat jest stanowczo okrojony w porownaniu z latami 80 czy 90. Mam dwie siostry nauczycielki i pytalam. Jedna uczy matematyki druga polskiego. Ale widze ze sie wlasnie mama sleczaca sie odezwala :) i niestety od razu atakuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój chodzi do pierwszej klasy i sam wszystko odrabia. Od małego uczymy go samodzielnego myślenia. Radzenia sobie w życiu. My z mężem nie jesteśmy młodymi rodzicami. Jak nas zabraknie jestem pewna, że sobie poradzi. Jestem dumna z syna, mimo niespełna 7 lat wykonuje wiele prac domowych samodzielnie. Pomaga nam jak tylko może i sprawia mu to wiele przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz no nie każda matka ma genialne dziecko które wszystko samo zrobi... Zawsze się licytujecie na swoje guwniaki jakby były jakimiś cudami. Na ziemię polecam zejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 112
Moje dziecko samo odrabia lekcje, chociaż jak czegoś nie rozumiało(klasa I-III) to tłumaczyłam na innych przykładach i jak zrozumiało to SAMO odrabiało lekcje. Myśle ze nie wszystko można znaleźć w słowniku czy encyklopedii...bo jak tam znaleźć geometrię czy algebrę?;-) Pewnie jak zapyta jak się pisze np drzewo to odsyłam do słownika ortograficz., jak pisało dłuższe wypracowania to przynosiło do sprawdzenia i wtedy często odsyłałam do słownika wyrazów bliskoznacznych....im starsze dziecko tym mniejsza pomoc rodzica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumcie w końcu, że nie każdy musi iść na studia. Kto będzie wtedy pracował fizycznie, kiedy sami profesorowie będą. Znam wielu ludzi profesorów, doktorów a psychika słaba. Czy nie lepiej mieć szczęśliwego stolarza, mechanika w domu, niż magistra pracującego, bez pasji, bo rodzice tak chcieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie klasa 1 - 3 to bajka w porównaniu co do klasy 4 , ale o tym mogę dyskutować z matkami np. 14 latków i 10 latków bo Oni zrozumieją o czym ja piszę , do czego władza doprowadziła tym chorym Gimnazjalnym systemem gdzie stosuje się nauczanie dla debili i taka jest prawda . Kiedyś nie było gimnazjum 8 lat podstawowa ,liceum 4 lata i studia . Wszystko jasne i nie było tyle dzieci z opiniami , nerwicami itd. bo rodzice dzieci wychowywali , a dzieci szanowały siebie i nauczycieli A dziś ten pomiot gimnazjalny Boże to jest brak słów ....bydło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też uważam że klasy I-III to nie nauka, za bardzo okroili program pod 6 latków a potem w IV klasie zaczyna się ból. Moja córka chodzi teraz do czwartej klasy i na dzień dobry jest potęgowanie, do drugiej, trzeciej a nawet czwartej potęgi. Dzielenie z resztą i to liczb do 1000. Liczby ujemne, zaczynają sie już ułamki..... a to dopiero trzeci miesiąc nauki. Gdzie od I-III przez 3 lata uczyli się jedynie tabliczki mnożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czego innego mieli się uczyć od I - III idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ustosunkuje się do stwierdzenia ze dawno to się z dziećmi zadań nie odrabiało.... prawda bo czasy były inne, matki tyrały na dwóch etatach, w domu frania, pieluchy terowe, zlew pełen naczyń i zwyczajnie nie miały juz na to czasu a ni siły... ale to było kosztem dzieci, gdyby miały taka pomoc na pewno byłoby im w zyciu łatwiej. Ile ja bym miała mniej rożnych problemów w zyciu gdyby moją matkę cokolwiek interesowało... jak człowiek czegoś nie wiedział to nie było pomocy, robiły się zaległości, przychodził stres.... tak że cieszmy się że naszej dzieci mają inaczej mają lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czego innego mieli się uczyć od I - III idiotka x jak komuś brakuje argumentów, to zaczyna się obrażanie, a człowiek na poziomie, przynajmniej postara się zrozumieć inny punkt widzenia, podejście do życia... Jeden wsuwa całe życie schabowego i uważa że taki jest każdy niedzielny obiad... a tego co je np. owoce morze zacznie krytykować i obrażać... tylko czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój robi sam zadania ale ja musze go do nich gonić bo jest dość leniwy i robi wszystko żeby to odwlec.Gdy czegoś nie rozumie to tłumacze bo uważam ze od tego jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko autorki trzy miesiące chodzi do szkoły, czterech liter się nauczyło do tej pory, nie ma pojęcia co to prawdziwe zadanie domowe ale ona typowa mamuśka jej dziecko wszystko umie a ona ma najlepsze metody wychowawcze. Kobieto co cie obchodzi jak żyją inni? daj żyć ludziom tak jak tego chcą. Czy ktoś robi krzywdę dziecku że pomaga mu w lekcjach? nie znasz sytuacji, człowiek a wściubiasz swój nochal. Mam nadzieję, że bedziesz umiała zareagować w sytuacji jak jakiemuś dziecku będzie sie działa prawdziwa krzywda, bicie, krzyk, głód, choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.20 Zgadzam się z Tobą. Sama mam dwoje syn już w 3 gimnazjum córka w klasie 4. W klasach 1-3 sami ogarniali szkole, naprawdę nauki prawie nic. W klasie 4 syn miał nauki sporo, musiałam pomagać, tłumaczyć zadania. Córce teraz, mimo że program lżejszy niż miał syn, też pomagam. Za duży przeskok i różnica w nauce teraz w klasie 4. Dziecko samo nie ogarnia, bo przyzwyczajone, że zadanie zrobi nawet nie idealnie i byle jak i wystarczy. Teraz trzeba usiąść nad książkami, pouczyć się, żeby potem umieć coś i moc zrobić zadanie domowe. Ale pomoc procentuje. Mój syn od gimnazjum już sam się uczy, ogarnia, nie trzeba pomagać. Jeżeli w klasie 4 i też w 5 dzieciom się pomoże, nauczą się jak siadać do lekcji, jak ogarniać materiał, potem dadzą sobie radę. Naprawdę klasy 1-3 z nauką i zadaniami szkolnymi nie mają nic wspólnego. Dzieci nie mają nawyku uczenia bo przez 3 lata nie robili prawie nic. Jakiś slaczek czy rysunek, jakąś rymowanki czy wierszyk. To takie przedłużenie przedszkola w dzisiejszych czasach. Schody zaczynają się w klasie 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×