Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teraz już się nie dziwię,że gorzej wygląda się kiedy ma się dzieci

Polecane posty

Gość gość

Kiedyś tego nie rozumialam. Nie rozumiałam jak można nie mieć czasu dla siebie. Teraz juz wiem,bo sama tak mam. Przy jednym dziecku jeszcze ogarnialam. Teraz jest masakra! Nie mam na nic czasu oprócz obowiązków w domu i przy dzieciach. Wkurza mnie jak ktoś do nas przyjeżdża,bo jestem wiecznie zmęczona i każda wolna chwile wolałabym przeznaczyć na odpoczynek. Nie spie w nocy, bo młodsze ma dopiero 6 miesięcy, starsze 2 lata. Młodszego nie moge zostawić na moment bo ciągle chce na ręce. Najgorzej jest wieczorami. Starsze krzyczy,ze mam się przytulic żeby usnelo,młodszemu trzeba dać piers . No przecież się nie rozerwe! Przez to wszystko jestem ciągle znerwicowana i ciągle tylko narzekam. Nigdy taka nie byłam. Pocieszcie mnie,czy to kiedyś się skończy i będzie lzej? Czasem mam ochotę wyjść z domu i wiecej nie wrócić. Mojego zycia juz nie ma. Jestem podporzadkowana codziennemu schematowi i przeraża mnie to,że jeszcze dlugo dlugo tak bedzie.Jakby się w to wszystko zagłębić to życie jest bez sensu,ale wolę się zbytnio nie zagłębiać ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skonczy sie i bedzie jepiej, autorko :) Dzieci maja mala roznice wieku, nawet sie nie obejrzysz jak zaczna razem sie bewic a Ty troche odetchniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ojciec dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że to się skończy. A nawet za tym zatesknisz. Jeszcze chwila i one wcale nie będą cie tak bardzo potrzebować. Minie to wszytko zmęczenie również :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie coraz lepiej:-) trzeba czasu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:28 Czy jesteś taka głupia czy nie potrafisz zrozumieć,że ktoś musi pracować by zarobić na rodzinę? Mało tego,pewnie dziewczyna po kilku godzinach z dwójką dzieci jest tak wykończona,że nie ma siły o siebie zadbać,bo marzy tylko o jednym-sen. Takie dziwne? Jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia,to się zawsze pyta o ojca dzieci. Wyjdź stąd idiotko,bo się pogrążysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ojciec nie może przytulić jak ty karmisz? Mam 3 dzieci w wieku szkolno przedszkolnym i nigdy nie robilam wszystkiego sama przy dzieciach kiedy mąż był obok, wieczorami. Teraz dzieci go uwielbiają, laza za nami po równo kiedy coś chca.. Nie ma że mama i tylko mama. Mój teść nie umie na to patrzeć, wychowany w czasach gdzie ojca się każdy bal, zresztą sam tak dzieci traktował. Teraz patrzę przyjemnością jak się wkurza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:37 ojciec nie pracuje 24 h na dobę debilko, skoro matka ma harowe z dziećmi jak on jest w pracy, to po jego pracy powinni się podzielić. Czemu ona ma harowac cały dzień a on tylko 8h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górolka
Pewnie że się skończy, mówię Ci to jako matka trójki dzieci. Dwoje miałam z małą różnicą wieku (1,5 roku) i czasami padalam na twarz ze zmęczenia. Zawsze starałam się mieć posprzatane, ugotowane a dzieci codziennie na swiezym powietrzu. Gdy dzieci miały ok 4-5 lat to już było z górki, bardzo fajnie się razem bawili, a ja miałam czas dla siebie,np na czytanie książek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I już się zaczyna gadanie. Gdzie autorka pisała,że mąż jej nie pomaga? Wy w ogóle myślicie? Mózg posiadacie? Biegaj sobie z 2 małych dzieci przez 10godzin dziennie. A przypominam,ze doba ma 24h,wiec takie podanie mleka czy wstawianie przez męża 2razy w nocy i kąpiel dzieciaków nie jest żadna pomocą. Wstawaj w nocy i nie bądź zmęczona. Co jej da pomoc 2godziny dziennie? Pewnie młode wstaje z kurami i budzi się kilkanaście razy,do tego 2latek,który tez potrzebuje jeszcze sporo uwagi i pewnie zdarza mu się też budzić w nocy. Efekt jest taki,że z 24 godzin zostaje 4 godziny snu na raty. Wow... może poradzili jej,żeby mąż się z pracy zwolnił i poszedł na zasiłek? Wtedy będzie miała realna pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może nie ma męża? Co to wnosi do tematu? Chcielibyście już pewnie ja zjechać co z niej za baba,że chłopa nie ma. Dziewczyna potrzebuje słów otuchy,a nie wypytywania o życie prywatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ma ma męża? Kto powiedział że jest inaczej. Dziewczyna prosi o radę, rada jest jedna : zaangażuj kogoś do pomocy, faceta na pierwszy ogień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie lepiej jak dzieci podrosną :) ale autorko sama chciałaś dzieci w krótkim odstępie czasu? Moje dziecko nie było łatwym niemowlakiem. Pierwsze 2 godziny ciągiem przesłał w nocy po 4 miesiącach. Noc wyglądała tak że pół godziny drzemki i 1.5 godziny przerwy. Karmienie odbijanie przebieranie pieluszki znowu karmienie odbijanie i odkładanie do łóżeczka. W dzień kółko. Do 6 miesiąca byłam z nim sama. Mąż wracał na weekendy. I nie wyobrażam sobie takiego niemowlaczka przy 2 letnim dziecku które też potrzebuje dużo uwagi rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górolka
Wydaje mi sie ze najgorsze jest wstawanie w nocy, człowiek jest niewyspany codziennie i to jest przyczyną frustracji... ale to sie niedlugo skonczy, trzeba przeczekać. Ja jak poszłam do pracy gdy dzieci były większe to zatesknilam za tym czasem kiedy były malutkie, ( dlatego też mam trzecie, które już całkiem inaczej się wychowuje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobiłaś sobie dziecko rok po roku i jesteś zdziwiona, że musisz się rozdwoić? nue myślałaś o tym zanim zaszłaś w drugą ciążę? trzeba było myśleć głową, nie macicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 53 co za bzdury że wstawanie w nocy to zadna pomoc. ty chyba dziecka w życiu nie miałaś pod opieka... KAŻDA pomoc jest na wagę złota, jeśli dzięki temu można usiąść i odetchnąć choć przez 10 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nooo,rady dla debili. Szkoda,że na to wcześniej nie wpadli by sobie pomagać. Dobrze,że jesteś na forum,co kilka pustych głów,to nie jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- pytacie o ojca. Pomaga i to dużo, ale pracuje do 17. Potem wiadomo,zje obiad i są oprocz dzieci obowiązki domowe, wynosi śmieci, posprząta. Niestety z racji tego,że dzieci przez wiekszosc czasu są ze mną starsze nie usnie z mężem. Dlatego każdego wieczoru mam ciężko ,bo oboje chcą do mnie. Mimo starań męża nie da się nic z tym zrobić. Piersi młodszemu przecież nie da, a starsze wola tylko mnie . Poza tym mają oboje tak czujny sen,ze tylko wyjdę z pokoju żeby pójść się wykąpać jest krzyk. I jest tak dopóki nie przyjdę. Sytuacje dzień w dzień mnie wykanczaja. Ktoś napisał, z e jeszcze będę za tym tęsknić. Oj chyba nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam dwojke z jeszcze mniejsza roznica wieku, zadnych babć do pomocy, ale tak jak ktos wyzej wspominal, bardzo szybko minie i byc moze bedziesz wspominac to z rozrzewnieniem i śmiechem, taki krótkotrwały dom wariatów. Czesto z mezem ( pracowal, ale wieczorami i nocą mnie trochę wspierał) wybuchalismy smiecham patrzac na siebie w bałaganie, rozczochranych ubranych w co pod reką,z obledem w oku, bo i tak bywało w pewnych momentach. Szczesciem umiemy byc na luzie , nie przejmowac się d**erelami i tak wiemy, ze jestesmy dla siebie najpiekniejsi:). Dla mnie był to jednak mimo wszystko pewien relaks, bo oderwanie sie od kompletnie innej pracy zawodowej, zupelnie inne problemy, wiec traktowalam to jak nową przygodę ( nie mówie, ze zawsze lekką:). Ale i tak trochę żal,ze to se ne vrati:):). To krotki czas, lepiej plunac na obowiazki domowei poswiecic go dzieciom i postarac sie wysypiac w kazdej mozliwej chwili, właczyc poczucie humoru, zleci szybciej, niz myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka-niektóre z Was oceniaja mnie z góry nie znając całej sytuacji. Trudno jest tu wszystko opisać. Teraz mam chwile wytchnienia,bo młodsze zasnęło. Maz po pracy codziennie wychodzi ze starszym na spacery. Starsze śpi jeszcze w ciągu dnia,ale co z tego jak jedno drugie budzi a ich drzemki się nie nakładają. Czyli co z tego, ze jedno śpi jak drugie daje w kość. To samo jest z nocami. Dzieci jak się budzą, odsypiaja sobie w ciągu dnia o różnych porach, a ja muszę być w tym czasie jak nie z jednym to z drugim- ledwo przytomna po kolejnej nieprzespanej nocy. A jeszcze zrobić obiad,prania,posprzątać. Męża tez mi szkoda,bo wstaje o 5 do pracy, a prace ma ciężka. Stara się zajmować dziećmi. On rozumie mnie a ja jego,ale czasem właśnie przez to dochodzi do sprzeczek. Samo życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sorry autorko, ale twoj ostatni wpis swiadczy o tym, ze sama sobie zalozyłas petle na szyje.. Starsze dziecko juz dano mozna było przyzwyczajac do nieobecnosci mamy.. Teraz tez mozna , bedac bardziej stanowczym i odpornym na wrzaski. Młodsze nie moze zjesc wieczorem twojego mleka z butli ? Mozna spróbowac. Zreszta co to znaczy, ze placza az ty nie wrócisz ? Ojca nie znaja ? Czy tatus woli powiedziec ze sobie rady nie daje ? A jakbys musiała wyjechac na 2 dni ? To tragedia w 7 aktach :/ Maż zamiast sprzatac czy wynnosic smieci powinien wiecej czasu spedzac z dziecmi, zajmowac sie wylacznie nimi, by sie do twojej nieobecnosci przyzwyczaily, a nie reagowaly wrzaskiem na kazde twoje znikniecie. bedzie tylko gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że dzieci krzyczą za tobą to nie jest sytuacja nie do zmiany. Próbuj to zmienić, przyzwyczaić dzieci do usypiania ( lub dowolnych innych czynności) z ojcem. Może tatuś jest za mało czuły? Może przytula nie tak? Dziecko tego nie umie określić, ale niech ojciec próbuje. Zacznijcie od wspólnego usypiana, potem niech on to robi, ale ty badz obok. A potem może uda wam się dojść do momentu że wystarczy tylko tata. Podzial: on zajmuje się domem, ty dziećmi mi by na mózg padł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- 11.15 - chyba własnie o takie podniesienie na duchu mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ale jeśli pytasz o takie rzeczy w internecie to musisz się liczyć z krytyka. Obca osoba czasami dostrzeże błąd w twoim postępowaniu celnej niż ty sama. I to wcale nie jest źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a ja pytam jeszcze raz- kto ci kazał robic dzieci rok po roku? przeciez wiadome było, ze to bedzie kierAT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci mogą bawić się z tata,chodzić na spacery, mogę wyjść na zakupy bez problemu, ale usypianie na wieczór to tylko z mama. I wiem, ze sama jestem sobie winna. Bo o ile młodsze można zrozumieć,bo jest na piersi o tyle starsze juz powinno rozumieć. Był nawet taki moment jak byłam w szpitalu urodzić młodsze,ze starsze było bardziej przywiazane do męża niż do mnie i usypialo z nim,ale wszystko się skończyło jak musiał wrócić do pracy. Poiwnnam być konsekwentna ,ale jak to w życiu bywa bylo mi szkoda dziecka,jak wola zaplakane " mama", nie miałam tez po prostu siły słuchać placzu kolejnego wieczoru a widziałam,ze w moment zaśnie jak tylko przyjdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drugie dziecko nie było do końca planowane. To znaczy miało byc w przyszłości ale nie tak niedalekiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sorry ale przy wychowywaniu dzieci właśnie o to chodzi. Albo konsekwencja, czasami okupiona 'krwią' i płaczem, ale potem spokój i ład, albo wygoda na początku i potem rozpieszczone dzieci i wieczne krzyki... Teraz zasypianie tylko z matką, potem horror przy odprowadzania do przedszkola, darcie o słodycze w sklepie itp. Dzieci trzeba wychowywaniu od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka - 11.38 masz rację. Jak to mówią jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twarda du/pe. Dlatego wiem, ze trzeba coś zmienić w naszym życiu,bo inaczej dzieci będą pamiętać matke wiecznie sfrustrowana. Z reszta zacznijmy od tego, ze oprócz tego,że jestem matką jestem też osobnym człowiekiem który też ma swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko.. Czas najwyzszy nauczyc starsze dziecko zasypiania samemu! Zaraz młodsze bedzie miało ten sam problem i kazdy wieczór na najblizsze 2 lata masz juz zaplanowany- pomiedzy 2 dzieci na wersalce ;/ Widziałam kiedys bardzo dobry odcinek Superniani brytyjskiej.. Para miała trojaczki, 3 chłopcow i spała z nimi razem na materacu w pokoju, bo dzieci wpadały w histerie wieczorem.. Niania zrobiła im wspólny pokój z 3 osobnymi łozkami, podlączyła kamere :) Po połozeniu synków spac , utuleniu i wycałowaniu- niania wyprosila rodziców idała im zatyczki do uszu. Mogli oglada na kamerze , co sie dzieje z dziecmi , ze nie dzieje sie im zadna krzywda. Chłopcy wrzeszczeli, chodzili do drzwi, wychodzili z łozka przez ok 3 godziny.. az kazdy padł w swoim łozku :) Nastepnego dnia było podobnie tylko krócej.. a 3 juz bylo bez wrzasków. I wiesz co ? Zrobiło sie lepiej :) Bo dzieciaki sie wysypialy a rodzice w koncu przespali cała noc bez kopniec, rozpychania czy malej pięsci w oku :) Autorko.. Chcesz miec lzej ? Samo sie nic nie zrobi.. Wiesz co trzeba zrobic..wiec do dzieła !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×