Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa trzeci rodzic?

Polecane posty

Gość gość

Słuchacie nie wiem czy robimy z igły widły czy mamy rację. Jestem w 7 miesiącu ciąży. Mój mąż to jedynak. Spodziewamy się pierwszego dziecka. Teściowa jest tak wniebowzieta że ciągle używa słow "moje dziecko" "ja też niedługo będę miała malucha" ( do jakichś znajomych) " Ciągle moje albo nasze. Mąż się trochę denerwuje i pyta w którym miesiącu ciąży ona jest ze tak mówi. Ona wtedy się poprawia - wasze wasze, ja będę babcia. A później znowu swoje. Czy to poprostu radość? Która mam nadzieję że niczym nie poskutkuje jak urodze. Np trzeci rodzic, że wie najlepiej itp. Mamy zwracac teraz uwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, róbcie jak twoj maz, nadal pytajcie który to miesiac i jaka plrc, jakie ma imię bo wy dla waszego macie takie i takie. Jezeli pojawia sie wszelkie "rady" badz obwieszczenie, ze ona zrobi/kupi to i to, to duscie to w zarodku, mówcie, ze jak chcecos kupic/zrobic/dac to ma to konsultowac z wami, bo inaczej straci czas lub pieniadze, bo wy juz doskonale wiecie/macie upatrzone/wybrane cos tam i tak to kupicie, wiec to co ona kupi nie bedzie używane i szkoda jej czasu i kasy, bo jej to oddacie po prostu. A na wszelkie pouczanie, krytyke takze nalezy od razu reagowac "to nasza decyzja/ale my tak zrobimy/my juz wiemy jak to trzeba robic/nie prosilismy o rady". A jak trzeba bedzie to zdrowo opierdzielic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uuu nie zazdroszczę Ci. Mieszkacie z nią lub blisko niej? Jak nie to jakoś to poukładacie ale musicie być naprawdę stanowczy i delikatni zarazem. Jak mieszkacie razem z nią to postarajcie się wyprowadzić bo z czasem będzie naprawdę zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też taka była jak byłam w ciąży. Później urodził się synek i ona mówiła że to jego syn i zaczęło się "chodź do mamusi" albo że to jej dziecko, jej chłopczyk. Jak jechaliśmy to wzięła go i uciekła do swojej sypialni(raz to się stało i nie rozumiała dlaczego to było dziwne), nie chciała go oddać kiedy trzeba było go karmic, wzięła mi go z rąk. W końcu doszło do tego że już nie dałam jej trzymać i ograniczylismy kontakt. Też kiedyś jej powiedziałam że nie jest jej I powiedziała mi że trochę tam też jest jej. Jak masz odwagę to zapytaj się wprost "o nie wiedziałam że będziecie mieli dzieci z twoim synem. To jest ohydne". Moja czasem jeszcze mówi moje dziecko i mamusia ale już nie jak kiedyś ale I tak próbuje sobie przywlaszczac mówiąc rzeczy typu babciny albo zamiast do mnie gadać z jego imieniem to zastąpi i mówi tylko moj wnuk. "nawet nie wiesz jak się cieszyłam kiedy moj wnuk się urodził. (bo wszystko jest o niej) Myślisz że ja bym chciała źle dla mojego wnuka?(chciała żeby zjadł coś I ma na to uczulenie) Gdzie jest moj wnuk? Moj wnuk jest taki zabawne" i to mówiąc do mnie... Rozumiem kiedy gada z kimś kto go nie zna ale chyba może używać jego imię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzę w sierpniu pierwszy raz i bardzo się boję jak to będzie z teściową. Mieszkamy w jednym domu, ale mamy dwa osobne wejścia- każdy ma swoją kuchnię i tak dalej. Gdyby tak nie było, musielibyśmy się wyprowadzić bo czasami ta kobieta doprowadza mnie do szału. Też wypowiada się o tym dziecku jako "nasze", chociaż ma już dwójkę wnuków, tyle że mieszkają 20 km od niej. Jest to człowiek głośny, który wszystko wie najlepiej, a jak ktoś się sprzeciwia uderza w płacz. Nie przykłada wagi do rzeczy materialnych, nie szanuje ich i jest jej wszystko jedno czyje psuje albo bierze jak swoje. Czasem dostaję cholery. Dodatkowo jest straszną bałaganiarą, do tego stopnia, że miałabym opory, żeby zostawić na dłużej u niej w domu noworodka. Nie wiem co będzie jak urodzę, boję się że będzie u mnie przesiadywać dzień i noc, a nie będę miała na to siły. Pojechałam strasznie, ale muszę się gdzieś wyżalić, a nie mam gdzie. Mąż wie jaki mam do tego stosunek, ale nie chcę mu gadać w kółko na ten temat, bo to jednak jego mama. Całe szczęście, że co by się nie działo to zawsze będzie po mojej stronie, już nie raz to udowodnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×