Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość sylwiara

Proszę podzielcie się doświadczeniami z Waszego pierwszego porodu. Ja jestem przerażona. Za 2 miesiące rodzę i nie wiem czego mam się spodziewać na sali porodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie golenie, jaka lewatywa w sziptalu ??????!!! To chyba nalezy juz do przeszłosci???? Ja się tylko podgoliłam bo na więcej przeszkadzał mi mój brzuch....a lewatyw już nie robią ( przynajmniej w tym szpitalu w któtym ja rodziłam) Ale dobrze zrobisz jeśli odwiedzisz wczesniej szpital w którym masz zamiar rodzić. Zapytaj się o wszytko połoznej ( o goleniu i lewatywie, co trzeba miec ze sobą oraz jakie rzeczy beda potzrebne maleństwu - ubranka, pieluszki, srodki pielegnacyjne). Co do stosowania srodków znieczulajacych też wypytaj się o to połozną. Ja sobie \"zamowiłam\" odpłatnie usługę anestezjologa i przydało się. Natomiast zastosoawnie środków przyśpieszjacych poród lezy wylaczie w gestii lekarza ginekologa . Piewrszy poród miałam dosc cięzki, drugi o niebo lzejszy. Pozdrawiam załozycielke topiku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_23
Mysle, ze kazda kobieta - to inny porod. Sa przypadki, ze pierwszy porod trwa zaledwie kilka godzin (znajoma urodzila pierwsza corke w niecale cztery godzinki), ale zdarzaja sie przypadki dluzszych porodow (rodzilam Julcie 28 godzin). Jesli mam byc szczera, to nie wiem od czego zalezy to, jak dlugo bedziesz rodzila. Ja z jednej strony obawialam sie, ze bede miala cesarke bo mama miala az cztery. W ciazy duzo czytalam i dowiedzialam sie, ze niekoniecznie musz miec cesarke, to ze mama ja miala nic nie znaczy i moge rodzic naturalnie. Wiec sie troszke uspokoilam. Na dodatek zaczelam sie pocieszac, bo jestem wysoka i mam sportowa sylwetke, wiec sadzilam, ze urodze szybko. :) :) :) No i coz...po pierwszych 10 godzinach skurczow mialam zaledwie 4 cm rozwarcia:( Jedyne czego nie polecam to epidural, czyli znieczulenie zewnatrzoponowe. Bardzo spowalnia akcje porodowa, moje skurcze w pewnym momencie zmalaly prawie do zera... Rodzilam z mezem i bardzo sie z tego ciesze, przy kazdym skurczu trzymal mnie za reke i byl dla mnie ogromnym wsparciem :) :) Zycze szybkiego porodu i ogromnej pociech z Maluszka:) pozdrawiam Monika i Julcia:) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polożna
Jestem polozna i pracuje na sali porodowej w miescie wojewodzkim. Zaczne moze od golenia i lewatywy . Wiekszosc kobiet nie wie tak naprawde po co robi sie lewatywe i golenie. Wiec moze krotko wytlumacze. Kobiety nie zmusza sie do zrobienia lewatywy a jedynie nalezy wytlumaczyc jej celowosc. Jak wiadomo podczas porodu sa skurcze parte ..ktore mozna porownac do sily jaka wkladamy podczas parcia przy wyproznianiu.Chyba zadna z kobiet nie chcialaby by jej dziecko rodzilo sie umorusane cale w kupie. A tak niestety jest . Glowka przechodzac przez kanal rodny na poczatku wypycha stolec by pozniej sama twarzyczka do niego skierowana dokladnie w niego wpasc. Kobieta dokladnie tego nie widzi , ale my polozne widzimy to . I niestety nie jest to ani estetyczne ani mile pozniej dla matki. Tak samo chyba zadna z kobiet nie chcialaby w obecnosci meza robic kupe do lozka. I nie jest to jednorazowe. Przy kazdym skurczy nastepuje wyproznienie. A teraz golenie. Nie wiem jak jest w innych szpitalach ale tam gdzie pracuje goli sie tylko miejsce naciecia krocza. A wiec jakis tam 5 cm kawalek. Goli sie dlatego , ze podczas gojenia sie rany , wlosy ktore by sie tam znajdowaly nie infekuja tej rany. Tak samo jak mamy rane na glowie to chirurg rowniez ogoli miejsce zszycia prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo obiektywna, dziwi mnie twoje podejście: \"dzidzi nieszczególny wygląd ujdzie, zonie niekoniecznie\". Nie wiem, jakiego masz męża ale sądzę że twoje słowa sa podyktowane jego wymaganiami wobec kobiet. Zapewniam cię, że nie kazdy mężczyzna w ten sposób patrzy na ludzi - kto ładny, kto nieładny a jak ktoś źle wygląda, to jego wina. Wiem, że sa panowie którzy tak patrzą ale mam nadzieję, że autorka topiku nie wzięła sobie kogoś takiego za męża, bo jeżeli tak, to współczuję. Większość facetów jak spodziawają się dziecka, jest tak samo przejętych jak zona i zdaja sobie sprawę, że poród wygląda tak, jak wygląda i że to zupełnie normalna sprawa. Nie zastanawiaja się, czy zona wygląda dobrze czy źle tylko są zaangazowani w to co się dzieje na sali. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, kiedy w czasie porodu z mężem czułabym się winna, że wyglądam jak wyglądam i że \"nie ujdzie mi to\". Aż dziwne, że dzidzi ten wygląd uchodzi - ciekawe czemu? Jeżeli ty powinnaś wyglądac dobrze w takiej sytuacji, to jego dziecko chyba tez? Gdybym spodziewała się po facecie takiego podejścia to niegdy bym się nie zdecydowała z nim na dziecko i na wspólne życie. Bo co będzie jak będe chora? Jak się zestarzeję i wypadną mi zęby? Jak trzeba będzie mnie pielegnowac i myć jak będe stara i brzydka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polozna
I jeszcze jedno. Dlaczego tak duzo sie mowi o oplacaniu lekarza czy poloznej. Pracuje juz nascie lat i nigdy od nikogo nie wzielam pieniedzy. Owszem zdarzaja sie kwiaty po porodzie od ojcow w podziekowaniu za pomoc w przyjsciu na swiat. Temat kroplowki. Kroplowke podlacza sie aby wywolac skurcze tzw idukcja porodu . I zaczyna sie od minimalnej ilosci az do osiagniecia takich skurczy ktore umozliwiaja porod.Ale w drugim przypadku kiedy skurcze sa slabe i trzeba je wzmocnic. A dlaczego wzmocnic? Dlatego zeby byl porod. Skurcze slabe i tzw malo bolesne sa nieefektywne i co za tym idzie nie prowadza do rozwierania szyjki macicy. A jak wiadomo porod to rozwieranie sie ujscia szyjki macicy. Sprawa znieczulenia. Znieczulenie podaje sie na wyrazna prosbe pacjentki. Oczywiscie lekarz anestezjolog i poloznik informuje pacjentke o mozliwych powiklaniach i konsekwencjach.Czestym objawem " ubocznym " znieczulenia jestporod zabiegowy w postaci kleszczy czy proznociagu(tzw vaccum)Tego ostatniego juz raczej sie nie stosuje ze wzgledu na duza urazowosc dzieci.Dlaczego czesto konczy sie to porodem zabiegowym . A to dlatego , ze kobieta podczas wypierania dziecka a wiec w II okresie porodu nie czuje bolu i nie przeefektywnie. Silą rzeczy kiedy czuje sie bol w kroczu to chcemy sie tego jak najszybciej pozbyc a wiec przemy ile sil. Tutaj jest inaczej.Dlatego warto sie zastanowic nad tym czy chcemy rozic bezbolesnie i co za tym idzie dluzej i z wiekszym ryzykiem porodu zabiegowego czy raczej w miare szybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Położna => a możesz dokładnie opisać, jak wygląda cesarka? Mam dużą wadę wzroku i istnieje ryzyko, że przy naturalnym porodzie będzie jeszcze gorzej. Jak na razie nie jestem w ciąży, ale planuję i już się boję... Chyba nawet wolę dać się pokroić, niż męczyć się x godzin z zagrożeniem utraty wzroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśta
a ja uważam (rodziałam rok temu), że obecność męża jest jak naprawdę wskazana, naprawdę przydaję się osoba bliska tobie w tak ważdym wydarzeniu, mój mąż był ze mną od pierwszego skurczu, podawał wodę, pomagał wstać, masował stopy, trzymał za rękę o dodawał otuchy. poród miałam wywoływany i ponoć miał być bardziej bolesny od normalnych, ale ja takiego nie miałam, drzemałam między skurczami a bóli partych wogóle nie czułam. KAŻDY PORÓD JEST INNY ALE UWAŻAM ŻE NAJWAŻNIEJSZE JEST NASTAWIENIE.niewarto słuchać innych, a szczególnie ciotek i innych "przyjaznych" Ci osób one chcą dobrze ale efekt jest odwrotny. ja nie mogłam się doczekać mojego maleństwa, (nawet nie wiedziałam czy będę miała chłopca czy dzieczynkę bo nie chcieliścmy tego z mężem wiedzieć) i nie skupiałam się na tym co teraz tylko co będzie za chwilkę że zobaczę moje cudo. miałam robioną lewatywę ale nawet jej nie poczułam, była zrobiona bardzo delikatnie, ogolono mnie częściowo i rodziłam w szpitalu państwowym, który sobie wcześniej wybrałam. nikomu również nie dawałam łapówek a tak wogóle to wszystkim rodzącym życzę powodzenia i pomyślności nie jest tak źle, pomyśl o pierwszym uśmiechu Twojego dzieciaczka polecam stronę www.rodzicpoludzku.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie panie🌻 Ja rodziłam 3 i pół roku temu , łapówki nie dawałam nikomu:) Rodziłam bez środów przeciwbólowych , ani przyśpieszaczy. Poród był całkowicie naturalny , ogolono mnie tylko i niestety miałam nacięte krocze .Lewatywy nie miałam robionej bo wypróżniłam się przed wyjazdem do szpitala , wymiotowałam po drodze na porodówkę , więc żołądek też miałam pusty. Ja osobiście dobrze wspominam swój poród , może dlatego że trwało wszystko 2 godz( od pierwszego skórczu do pierwszego krzyku dzieciątka) Bóle zaczęły się jak wypadł mi czop śluzowy , a jak dojechałam do szpitala (co trwało 40 minut) to miałam już 7 cm rozwarcia. Jedyne co mi dokuczało to potworne bóle krzyżowe , były koszmarne i gdybym rodziła po 6 godz takich bólów to pewnie nie dałabym rady rodzić. Dodam jeszcze że nasze wyobrażenia na ten temat są zawsze gorsze niż to się dzieje w rzeczywistości i faktycznie natychmiast zapomina się o tym co było nieprzyjemne. Pozdrawiam przyszłe mamy i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie panie🌻 Ja rodziłam 3 i pół roku temu , łapówki nie dawałam nikomu:) Rodziłam bez środów przeciwbólowych , ani przyśpieszaczy. Poród był całkowicie naturalny , ogolono mnie tylko i niestety miałam nacięte krocze .Lewatywy nie miałam robionej bo wypróżniłam się przed wyjazdem do szpitala , wymiotowałam po drodze na porodówkę , więc żołądek też miałam pusty. Ja osobiście dobrze wspominam swój poród , może dlatego że trwało wszystko 2 godz( od pierwszego skórczu do pierwszego krzyku dzieciątka) Bóle zaczęły się jak wypadł mi czop śluzowy , a jak dojechałam do szpitala (co trwało 40 minut) to miałam już 7 cm rozwarcia. Jedyne co mi dokuczało to potworne bóle krzyżowe , były koszmarne i gdybym rodziła po 6 godz takich bólów to pewnie nie dałabym rady rodzić. Dodam jeszcze że nasze wyobrażenia na ten temat są zawsze gorsze niż to się dzieje w rzeczywistości i faktycznie natychmiast zapomina się o tym co było nieprzyjemne. Pozdrawiam przyszłe mamy i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Aga77< bladego pojęcia nie mam który to szpital, ale bardzo się cieszę, że \"spotkałam\" kogoś z Poznania:) Fakt staramy się o dzidzię od prawie dwóch lat i ..nic. Już teraz mysleliśmy, że się udało. Pierwszy test wyszedł pozytywnie, dwa kolejne były negatywne:(beczeć się chce:( Okres mam dostać 3-4.11 i już się na niego zanosi. Napisz mi jeśli nie będzie to problem, jakie miałaś objawy ciąży i kiedy wystąpiły te pierwsze...i jaki to szpital:) A czy Ty miałaś jakiś problem z zajściem? Gorąco pozdrwaiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga77
MALINKA79- MIŁO CIE POZNAĆ ! OD RAZU MÓWIE ŻE UWIELBIAM PISAĆ DUŻĄ CZCIONKĄ WIĘC WYBACZCIE WSZYSTKIE FORUMOWICZKI. ALE DO RZECZY. MOJE OBJAWU CIĄZY TO BYŁ PRZEDE WSZYSTKIM BRAK OKRESU A W OGÓLE TO SIE CHYBA CZUJE...POTEM NASTAPIŁ CZAS OBOLAŁYCH PIERSI I TAK KOŁO 5 TYGODNIA (JUZ CIĄŻY JAK POTEM OBLICZYŁAM)ZROBILIŚMY TEST. MNIE MDLIŁO RZADKO A JAK JUZ TO PRZED SNEM . JA OKRES CIĄZY WSPOMINAM DOSKONALE CZEGO I TOBIE ZYCZE BO NAPEWNO WAM SIE UDA ! BRZUCHA TO PRAWIE WCALE NIE BYŁO WIDAĆ WIEC PEŁNA NADZIEJI I WYLUZOWANIA CZEKAŁAM NA KONIEC. LECZ DOBIEGAŁ KONIEC 42-EGO TYGODNIA A TU NIC WIĘC ZACZĘŁAM TROCHE SIE MARTWIC. URODZIŁAM W KOŃCU PRZEZ CESARSKIE CIĘCIE KTÓREGO W ZYCIU BYM SIE NIE SPODZIEWAŁA. A RODZIŁAM NIEDAWNO BO WŁAŚNIE DZIS MÓJ SYNEK SKOŃCZYŁ 8 MIESIĘCY. WIESZ GDZIE W POZNANIU JEST ARENA TO POWINNAŚ WIEDZIEC KTÓRY TO SZPITAL CIĄZA BYŁA ZUPEŁNIE NIEPLANOWANA WIĘC BYŁA DLA NAS DUŻYM ZASKOCZENIEM ALE NIEZWYKLE SYMPATYCZNYM. PROBOWALAŚ METODY TERMICZNEJ BO U DWÓCH ZNAJOMYCH PAR ONA SIE SPRAWDZIŁA ? PYTAJ O CO CHCESZ , CHETNIE POMOGE W MIARE MOZLIWOŚCI. TRZYMAM KCIUKI !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:):)Jasne, że wiem gdzie jest arena:) Jesteś kochana. Nawet nie wiesz ile dobra rada dla mnie znaczy.hhmmyy mówisz metoda termiczna(mierzenie temperaturki)próbowałam, ale tak głupio pracuję, że nie zawsze mogę mierzyc tempkę o określonej godzinie:( Marwimy się, że tak długo się staramy i nic.Oczywiście byliśmy u lekarza i najpierw mam ocene jajeczkowania...i niby wszystko jest ok. Sama nie wiem. Może to podświadomość:( Pozdrawiam Gorąco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:):)Jasne, że wiem gdzie jest arena:) Jesteś kochana. Nawet nie wiesz ile dobra rada dla mnie znaczy.hhmmyy mówisz metoda termiczna(mierzenie temperaturki)próbowałam, ale tak głupio pracuję, że nie zawsze mogę mierzyc tempkę o określonej godzinie:( Marwimy się, że tak długo się staramy i nic.Oczywiście byliśmy u lekarza i najpierw mam ocene jajeczkowania...i niby wszystko jest ok. Sama nie wiem. Może to podświadomość:( Pozdrawiam Gorąco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka xxxxx
Do malinki: nie martw się ! Ja tez przez to przechodziłam i w koncu dałam sobie spokój z tym mierzeniem temp. I wiesz co? To na pewno twoja podswiadomosc blokuje cię. Bo ja jak się troche wyluzowałam to zaszłam od razu w ciąze. A nie mogłam przez 7 miesięcy :( A teraz mam juz 3 letnią łobuzice :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Wy jesteście kochane:) Będę na pewno bardzo często na tym topiku:) I będziemy sobie (mam taką nadzieję) mogły pogadać. Buziaki i jeszcze raz WIEEEEEELKIE dzięki ...niech się spełni cud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam pytanko
kochana połozno i ja mam pytanko jak to mozliwe ze naciecię krocza nie boli ja jeszcze nie rodziłam i niew eim ale wydawało mi się ze boli z drugiej strony juz kilka słysze opinii ze ie boli a zszywanie potem tego krocza jest bolesne czy nie kobitki odpwoedzcie mi wszystkie na to pytanie oczywiscie te ktore miały to naciecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siiitka
No właśnie, jak to jest? Słyszałam, że krocze jest tak napięte, że zabieg nacięcia jest bezbolesny (generalnie, ale są i wyjątki). Tez planuję "zasiać fasoleczkę" w przyszłym roku i chcę wiedzieć wszystko. Narazie zaczęłam od zadbania o zdrowie i dobre wyniki krwi (miałam kiedyś problemy z niedokrwistością, więc muszę uważać podwójnie, żeby nie zrobic krzywdy dzieciątu i sobie przy okazji). Pozdrawiam Mamuśki obecne i przyszłe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.k.k.
Witam. Dziewczyny a jak to jest z seksem po urodzeniu dziecka.Podobno mięśnie pochwy nie są już tak napięte co wpływa negatywnie na współżycie.Czy to prawda???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---Aga----
witam Mam dwójkę dzieci.Pierwsze urodziłam za pomocą cięcia cesarskiego, a drugie miałam szczęście i urodziłam naturalnie.Fakt że naprawdę bolało, ale to jest ból, który cię uszczęśliwia, teraz jak o tym myślę chciałabym przeżyć to jeszcze raz. Na pewno warto mieć kogoś bliskiego przy sobie, kto potrzyma cię zarękę, pomasuje plecy i mąż chyba najlepszy. Jeśli chodzi o lewatywę to pierwsze słyszę żeby dziecko mogło się pobrudzić(to do położnej), nie miałam robionej lewatywy i wiem że się wypróżniłam w czasie porodu moje dziecko nie było "obsrane"(przepraszam za wyrażenie) a na moim mężu nie zrobiło to wrażenia, tak po porostu się dzieje.Ale lewatywa jest wskazana nie dlatego , zeby nie pobrudzić dziecka ale po to żeby dziecku było łatwiej(żeby nie zabierało miejsca).Przy pierwszym porodzie miałam lewatywę i dziewczyny to nie jest nic strasznego.Poród to cóś najpiękniejszego co przeżyłam, cesarskie cięcie nie daje takich przeżyć jak naturalny poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 2 porodach
napisze krótko, acz treściwie: 1. tylko kretynka może się nie zgodzić na lewatywę, położna wytłumaczyła to dostatecznie dokładnie, ja tylko dodam, że to wcale nie jest takie niemiłe, da się przetrzymać; wiele kobiet krępuje się faktem wsadzania czegoś do odbytu przez obcą osobę - ja mam na to tylko taką odpowiedź: taka jest praca tejże osoby, wstydzić się nie ma co bo nie ty pierwsza i nie ostatnia masz lewatywę co do lapówek: są wszędzie w służbie zdrowia, kiedyś z tym próbowałam walczyć ale to nie ma sensu; nawet za 50 zł położna bedzie dla ciebie dużo milsza, niż jak nie dasz nic; niestety w szpitalach uniwersyteckich ta kwota się co najmniej podwaja mąż- wskazany, ale nie na siłę; ogólnie potrzebna jest osoba (mąż, siostra, matka, koleżanka...) która pomoże przetrwać te ciężkie (acz z perspektywy czasu miłe) chwile. W moim przypadku raz była przy mnie krewna - położna, ale na emeryturze, a za 2 razem mąż; prawdfa jest taka że wisiało mi kto będzie ze mną, ważne było abym miała do kogo ponarzekać, wykląć się, wywrzeszczeć itd.. pocieszę wszystkie czekające na pierwszy poród: jak rodziłam 1 dziwecko byłam bardzo młoda, dzieciak miał 4,6 kg; nikt nie wierzył że jestem w stanie wypchać takiegowielkoluda na świat, obok czekała sala jakby trzebaa było cesarkę; a ja się uparłam i urodziłam własnymi siłami i jestem z tego dumna! a drugi poród to juz kaszka z mlekiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno pytanie na temat nacinania krocza: Słyszałam żenawet u pierwiastek nie jest ono konieczne, że dużo zależy od tego czy krocze jest elastyczne (a jest to sprawa indywidualna) i że dobra położna potrafi odpowiednio krocze przytrzymać i wtedy nie pęka. Ktoś wie coś więcej na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech jak to czytam to troszke jakby za czasow PRLu z tymi waszymi radami... o np. o waszym kochanym nacieciu polecam artykul: http://www.mp.pl/artykuly/?aid=1001 cyt. \'\'Nacięcie krocza jest jedną z najbardziej powszechnych procedur chirurgicznych. Do praktyki klinicznej zostało wprowadzone na podstawie sugestii o możliwej roli ochronnej tkanek krocza, bez jednoznacznych naukowych przesłanek. Nacięcie krocza, w odniesieniu do klasyfikacji pęknięć krocza, odpowiada pęknięciu drugiego stopnia, zatem ma ono chronić przed wystąpieniem pęknięcia trzeciego i czwartego stopnia. W niektórych przypadkach, jak na przykład podczas porodu kleszczowego, porodu płodu o masie ciała większej niż 4000 g czy porodu płodu w ułożeniu politycowym tylnym, profilaktyczne nacięcie krocza, w szczególności środkowe, nie zawsze zapobiega pęknięciu krocza trzeciego stopnia. Roberto i wsp. po przeprowadzeniu analizy licznych wieloośrodkowych badań stwierdzili, że selektywne nacięcie krocza może o 9% zredukować częstość występowania poważnych urazów krocza, jednak ten wynik zmienia się w zakresie pomiędzy 40% redukcją a 38% wzrostem w zależności od przeprowadzonych badań. Natomiast rutynowe nacięcie krocza wydaje się, że nie jest korzystne w odniesieniu do zmniejszenia częstości występowania urazów krocza. \'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 2 porodach
ja byłam nacinana; samego nacięcia nie poczułam, szczerze powiem że nie wiedziałm nawet że mnie nacięto bo położna robi to w trakcie skurczu, no i wcześniej w tym miejscu dostałam znieczulenie; gorzej jest z tym nacięciem po porodzie, trochę boli jak zszywają, no a najgorsza rzecz to żyć potem z tymi szwami - one same odchodzą, bo teraz dają te rozpuszczalne, ale i tak cały czas podświadomie bałam się, że rozerwę te szwy, że coś mi tam pęknie w miejscu nacięcia itd - oczywiście wszystkie te obawy są bezpodstawne jeżeli nie ćwiczy się szpagatów po porodzie ;) no ale strachu trudno się pozbyć cięcie nie zawsze jest konieczne, ale ja jestem drobnej budowy i szczupła, a moje dziecię ważyło 4,6 kg no i musieli mnie prewencyjnie naciąć, żeby mi się jeszcze większe dziadostwo nie porobiło z kroczem natomiast moją dobrą znajomą, która też miał a duże dziecko - ok 4 kg nie nacinali nic ale ona jest mocnej budowy, że tak powiem "babochłop" z niej, no i maże dlatego poradziła sobie lepiej niż ja z tym rozszerzeniem krocza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobitki:) U mnie dzisiaj 29dc, czuję sie okresowo, jednak okresu nie ma....żart mojego ciała? Sama nie wiem. A temeperaturka na dole 37,5, hhmmmyyy, juz sama nic nie rozumiem.... ...niech się spełni cud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siiitka
Hej Malinka! Ja tez czuję się okresowo, choć zauważyłam aureolki na piersiach (tz. sutkach), jestem nerwowa jak przed "@", piersi lekko nabrzmiały jak przed "@" (tylko te aureolki ciemniejsze jak nie przed "@"). Poza tym jeszcze tydzień i sie dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam wszystkich wypowiedzi ,rzuciłam okiem tylko...ale kilka sposptrzezen. Staraliśmy z mężem 6 lat o dziecko....więc nie warto tracic wiray. Na sali porodowej bylam jakieś 26 godzin.Skurcze bez rozwarcia. jedno jest pewne i trzeba to podkreslać 100 razy........trzeba współpracowac z połozną.jeżeli nawet połozna wydaje nam się szortska to taka własnie ma być.Polozna nie moze się rozklejać nad kazdą z nas...nawet jeżeli miałaby na to ochotę,bo zwyczajnie musio trzeźwo myslec i być skoncentrowana.Rozczulanie się nad rodzącą powoduje że ona nie współpracuje z połozną a MA WSPÓŁPRACOWAĆ......to naprawdę ważne. To własciwie najwazniejsze..... miałam naprawde dłuuuugi poród ale na samym początku zaparłam sobie.Żadnych krzyków,żadnego biadolenia,mam być dzielna...dla mnie i swojego dziecka. i byłam.I bolało jak diabli...ale to wszystko jest mało ważne jak juz sie widzi dziecko Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×