Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zgniłe życie rodziców roczniaka. moje życie to teraz kierat i nie polecam

Polecane posty

Gość gość

Rodzice mieszkają w dalekim mieście, teść nie żyje, teściowa jest na miejscu ale kompletnie nie wykazuje większego zaangażowania w relację z moim dzieckiem. Syn nie chce zostać z opiekunka bo płacze tak rzewnie ze nam żal, choć ją już zna od 2 miesięcy bo przychodzi mi pomagać. Poza tym mąż boi się zostawić dziecko z kimś obcym póki syn nie umie mówić. Straszy jakimś wyrzucaniem dzieci i porywaniem przez opiekunki. A z drugiej strony narzeka jak to nigdzie nie wychodzimy i jaki jest wkurzony ze tylko praca i dom. Mówię mu wtedy ze on przynajmniej ma jakieś urozmaicenie a ja tylko w domu gniję. Teraz zimą to jest to nie do zniesienia wręcz. Ciągle chorzy my albo dziecko. Naprawdę nic nie mamy z życia. Cały czas dziecko wszędzie z nami, chyba że przyjedziemy do mojej rodziny ale to męcząca trasa 6 h z postojem. Teściowa nic tylko rozpływa się nad innym swoim wnukiem, z nim to zostaje bez piśnięcia i w jego wychowanie angażuje się bardziej niż jego matka. Nie polecam nikomu takiego życia. Teraz widzę ze za wcześnie zaszłam w ciążę. 26 lat i rodzic ...to było za wcześnie choć synka kocham. Ale jestem wymeczona i żyć mi się nie chce. Kiedyś to były czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem jest to, że ja w tym wpisie nie widzę radości z tego dziecka. Nie lubicie z nim spędzać czasu. Oczywiście ważne są tez chwile tylko we dwoje, ale musicie zacząć się cieszyć z chwil w 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i???co teraz zrobisz?czasu nie cofniesz. Ja jak miałam 26 korzystałam z życia a nie pchałam się w pieluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, ja urodzilam w wieku 29 lat i powiem Ci, ze nigdy nie ma odpowiedniego momentu. Taka kolej rzeczy, inni maja łatwiej inni gorzej. Ja mam tak, że mi nikt dziecka nie przypilnuje nawet na 15 minut bo mieszkam daleko od rodzicow ale tez nie narzekam. Czasem przychodza takie chwile, ze chcialoby sie gdzies wyjsc..a tak to wszedzie z dzieckiem. ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie zeby tego dziecka mialo nie byc. To chyba wole ten kierat niz by mialo nie byc dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam samo. Łączę się w bolu. Teraz mam 2 dzieci chorych i mnie też zarazili. Od 2 tyg nie wychodzę na dwór bo albo jedno gorączka albo drugie albo smog ( powietrze zle lub b.zle). Oszalec można. Chodzą za mną i jecza a facet w pracy do 22 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Problemem jest to, że ja w tym wpisie nie widzę radości z tego dziecka." a z czego tu czuć radość? tylko g****a, pieluchy, ulewanie i ciągłe wycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było się jebnąć gumowym młotkiem kilka razy w łeb to może byś gówniaka już nie chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo wy myślicie, że życie z dzieckiem to będzie jak w Esmeraldzie czy innym meksykańskim badziewiu, gdzie dziecko grzeczniutkie, prawie się nie rusza, zajmuje się nim cała dzielnica, donia Socorro, Aurorita, Sralita, a mamuśka biega na randki, zakupy, bale z Alvarem, a wszyscy i tak ciągle gadają, jaką jest wspaniałą matką. Dziecko wiecznie niemowlęciem nie będzie. Trochę dojrzałości. Teraz jest trudno, ale kiedyś dziecko podrośnie, pójdzie do przedszkola, do szkoły, będzie mogło zostać z opiekunką, a i babcia chętniej się nim zajmie. Wtedy sobie powychodzicie z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niesłusznie nie widzisz we mnie żadnej radości. To dziecko było chciane i planowane ale po prostu mnie to przerosło. Przecenilam to ze co tam ze rodzina daleko. Nie wiedziałam tez ze trafi mi się małe wrzecionko które ani na chwilę nie usiądzie z zabawka. On potrafi wykończyć 2 lub 3 osoby dorosłe a on dalej pełen werwy. Kocham syna i to nie tak ze nie sprawia nam radości bycie z nim. Jest dużo śmiechu i te chwile bardzo cenimy. Po prostu dziś mam dola a ty oceniasz ze nie ciesze się nigdy z dziecka. To nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pani której 26 lat to za wcześnie i ona wtedy z życia korzystała. Kiedy urodziłas? Mając 40 lat? Wtedy to dopiero to człowieka przerasta. Czysto fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy bys miala 16, 20, 30 czy 40 to ten sam kierat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mając 26 lat miała nas 3 i jest między każdym z nas 15 miesięcy różnicy. Nikt jej nie pomagał. Pieluchy były tetrowe. Tato jak wracał z pracy to brał nas na spacer. Potem stwierdził, że lepiej niech mama z nami wyjdzie, a on zrobi na przykład weki. Potem zaczął gotować obiady w niedzielę. Dziś my już mamy swoje rodziny, a tacie to zostało. Gotuje do dziś i robi weki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam 20 lat, a corka byla ucielesnieniem marzen. Czerpalam garsciami kazda chwile, a jak juz potrafila siedziec, chodzic, bawic sie to rozplywalam sie ze szczescia. Pierwszy raz zostawilam gdy miala 5 lat- poszla do zerowki, wczesniej najwyzej na 15 min, zostawala z tata jak musialam do sklepu. Teraz ma 12lat i juz mnie tak bardzo nie potrzebuje, ale urodzilam sobie drugie i znow bede upajac sie byciem mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady. Mialam rocznika i dwulatka, maz w pracy, rodzna daleko,jeszce czasem bralam zlecenia, dalam rade, wiec tez dasz. I nawet fajnie wspominam te czasy, bo krotkie i nie wrócą. Nie mozesz traktowac bycia z dzickiem jak kare, patrz, jak sie rozwija, pomagaj mu w tym, od ciebie duzo zalezy. I co to znbaczy - gnije w domu. Przeciez wychodzisz z dzieckiem, mozesz spotkac sie ze znajomymi na spacerze czy w kawiarni,mozesz podagac przez telefon czy w necie, zaprosic do siebie. Mozecie chodzic na zmiane, np do kina czy spotkac sie ze znajomymi,W domu -pomysl moze cos zmienic, urzadzic lepiej, Mozesz sie uczyc czegos przez neta, poczytac. Ja zupelnie nie rozumiem, jak mozna cierpieć we wlasnym domu, z wlasnym dzieckiem no i w swoim wlasnym towarzystwie. Nie lubisz siebie? To sie zmien, polubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tłumacze Ci przecież ze nie znoszę tego czasu zimą bo albo jesteśmy chorzy ciągle, albo smog jest. Nie mam tu wielu znajomych bo mieszkam tu od 2 lat i nie zaczepiam matek w parku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie pipska
jaki ten instynkt samicy jest silny że narzekają dziadówy a i tak srają te bachory na umór :-D dobrze że mi palma nie odbiła i mam spokój i cudowne życie, a wasze sraluchy i tak nikomu nie będą potrzebne tylko wyjadą dziiiwy na zachód do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie wy tych mezow poznajecie ze rodziny macie kilkaset km dalej? Ja mam meza z tego samego miasta co ja wiec nasze rodziny sa na miejscu i nie ma problemu z przypilnowaniem dziecka. Chodzimy z dzieckiem do knajpek na spacery czy do znajomych albo znajomi do nas - mamy swoja stala paczke i jestesmy jak rodzina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby, ktora pisze, ze jeszcze sie nawychodzicie. Ten moment nadejdzie za kilkanascie lat. Ja urodzilam w wieku 29 lat. Teraz starsze dziecko ma 8 lat a mlodsze 4 lata. Odkad urodzilo sie starsze nigdy nie wyszlismy z mezem nigdy we dwoje. I przypusczamy ze pierwsza taka mozliwosc nadejdzie jak mlodsze bedzie mialo z 12 lub 13 lat, czyli za jakies 9 lat. Ja wtedy bede miec 46 lat a maz 50 lat. Super perspektywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do zaczepiania matek w parku - czasem warto się przełamać. ja zagadalam kobietę z dziewczynką, jak się potem okazało, tylko 2 mies mlodszą od mego syna. dzieci mialy wtedy po niecale 3 lata. zagadalam ją przy zjeżdzalni. sympatyczna rozmowa o wszystkim i niczym. minęło 6 lat. i mogę spokojnie powiedzieć że to jedna z dwoch najlepszych przyjaciółek w moim dotychczasowym życiu (mam 35 lat). a ja slowem przyjaciółka nie szastam na prawo i lewo, o nie. to poważna sprawa. wspieralam ją przy rozwodzie, ona mnie przy stracie pracy. itd. zagadaj czasem jakąś mamę, w parku, serio - może coś z tego wyjśc, choć by tylko kilka wspólnych spacerów i kawek w waszych domach - ale odżyjesz, bo pogadasz z kimś nowym, powieje świezością, odmianą pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodzilam syna majac 18 lat i o dziwo nigdzie mnie nie ciagnelo nawet nie chcialam go zostawiac z nikim innym niz z tata. Czas szybko leci potem sobie odbijecie. Dzis syn ma 19 lat i mam pole do popisu moge robic co chcr, wuchodzic gdzie chce z mazem ale my domatorzy i nie zabardzo nas gfzies ciagnie. Mala garstka znajomych takich zaufanych na dobre i zle. Czasami wychodzimy wspolnie na kolacje ale czesciej goscimy ich u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:39 gdybyś ruszyła się z domu na studia do innego województwa, to byś od razu poznała faceta który wychował się kilkaset km od ciebie. Ale po co, skoro można od nastolatki rodzić dzieci a wykształcenie to rzecz zbędna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby 23:45 ja mam dziecko 9-letnie, ja mam 35 lat mąz 36. nie mamy na miejscu zadnej rodziny bo rodzice i rodzeństwo mieszkają w Gdańsku/Poznaniu/itd, a my mieszkamy w Rotterdamie ... Odkąd dziecko przesypialo cale noce (8 miesiecy), wychodzimy. nie żeby często, ale dbamy o to, by wyjśc, i nie na siłę. idziemy do kina jak jest film ktoiry nas interesuje (ostatnio "Mother!") , idziemy na kolację raz w miesiącu; idziemy 2-3 razy do roku na koncerty, także do Hagi czy Amsterdamu, nie tylko na mijescu. da się. nawet bez babć "pod ręką". trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorce współczuję z całego serca :( 20 kilka lat to absolutnie nie jest wiek na dziecko. I nie mówię o czekaniu pół życia, ale przynajmniej do tej 30tki się wstrzymać, pobawić się odłożyć coś pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie mam takiego faceta, który pochodzi z drugiego końca Polski i jego rodzina tam wciąż mieszka. A to dlatego, że jak miałam 19 lat to nie ciągnęło mnie do dzieci, tylko przygotowałam się porządnie do matury i miałam potrzebę kształcić się na dobrej uczelni z dala od domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:03, rozwalają mnie takie odpowiedzi jak Twoja. Po pierwsze, dziecko duże to już nie bardzo siedzisz w temacie, po drugie, w wieku 8 miesięcy przesypialo całe noce?! Bogu dziękuj, ciekawe czy gdyby wyło co 15 minut w nocy to tez byś sobie na lajcie do kina szła... Ciesz się, ze Ci się spoko dziecko trafiło, zamiast się wymądrzać. I „bez babci da się radę”... czyli Twoje z dziadkiem było? Czy samo? A może niania? A wiesz, ze nie każdy uciekł z kraju za kasa i po prostu może go być nie stać na nianie? Trochę wyobraźni, mamusiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj No tłumacze Ci przecież ze nie znoszę tego czasu zimą bo albo jesteśmy chorzy ciągle, albo smog jest. Nie mam tu wielu znajomych bo mieszkam tu od 2 lat i nie zaczepiam matek w parku xx Co zlego w zaczepianiu matek w parku( czy gdzie indziej? Uwazasz,ze sa głupie? ze uciekna z krzykiem? Nie chcesz poznawac, to narzekaj, ze nie masz znajomych. 2 lata to bardzo duzo. Ja po pół roku za granicą( przedtem nie znalam nikogo, a nie mieszkali tam zadni Polacy) znalam bardzo wiele osób. Znajomi ci z nieba nie spadną. Smog to inna sprawa, ale niestety nie ty jedna masz ten problem. Ale w domu tez mozna robic mnostwo ciekawych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie rozumie, czemu sie ciskasz. Roczniak na ogol noce przesypia a nie budzi sie co 15 minut - jesli tak jest, to trzeba leczyc, a to juz inny temat. Dziewczyna ma syna 9lat ,gdy byl maly to nie prehistoria, to sie dobzre pamieta.I w dodatku wie, jak szybko ten okres mija. Ja tez mam rodzicow za granicą,nie leze na kasie, wbrew pozorom nianie sa bardzo drogie, o wiele drozsze niz w Polsce, zreszta równie drogi jest zlobek. Chodzimy na spotkania ze znajomymi czy do kina osobno, nic nam sie przeciez nie stanie, a gdzie sie da ( np spacer, kawiarnia) biore dziecko ze sobą, czesto odwiedzaja nas znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 lat sama wychowuję syna. Śmieszą mnie twoje bolączki. Trzeba się przyzwyczaić albo ruszyć głową. W centrach handlowych są sale zabaw. Dziecko na salę wy do kina czy restauracji. Nie idealnie, ale jesteście sami i jednocześnie przy dziecku. Ma rok, zaraz go czeka przedszkole. Serio tak trudno dać na wstrzymanie na 3 lata? Zanim się obejrzysz to dzieciak nie będzie chciał spędzać z tobą czasu, a ty będziesz o to zabiegać. Urodziłam mając 20 lat. Wszyscy imprezy, studia, podróże, festiwale i koncerty, a ja pieluchy i samotność po przeprowadzce o 400 km do ojca dziecka, gdzie nie znałam nikogo. Teraz jestem raptem rok starsza od ciebie, dzieci mam dwoje i też zajmuję się domem, więc wiem jak jest. Ale ty jesteś matką! Nie możesz traktować swojego dziecka jak kuli u nogi, bo nie możesz z jego ojcem wyjść na miasto! Stać was na opiekunkę, ja nie mam nikogutko i nie jęczę, bo dziś już wiem jedno. Te dzieci cholernie szybko rosną... a każda chwila jest na wagę złota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:22 Na dziecko kogos stac a na nianie raz w miesiacu juz nie? To jak wy zyjecie? Tak to jest jak sie ktos bierze za dzieci a grosza nie ma :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zostaw dziecko z tata. Idz do baru z kolezankami i zabalujcie. Potrzeba ci oddechu. Potancz,wyspij sie ,opij sie. Daj sobie chwilke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×