Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Moon__

czy mieszkanie ze sobą przed ślubem gwarantuje udane małżeństwo???

Polecane posty

ja nie mam zamiaru mieszkać z narzeczonym do czasu ślubu - czy to znaczy, że nasz związek jest skazany na porażkę nie sądzę, ale chętnie poznam Wasze zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe a boisz sie
ze sie chlopak wystraszy,jak zobaczy twoje prawdziwe oblicze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadasd
ja nie mieszkałam ze swoim chłopakiem Ślub wzięliśmy po prawie 2 latach bycia ze sobą. jesteśmy 1.5 roku i jest super. Nie żałuję, że nie mieszkaliśmy :) Nie maiłam się czego obawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam z narzeczonym od dwóch lat. Poznaliśmy się w róznych codziennych sytuacjach. Jedno jest pewne to nie daje nam żadnej gwarancji, że będziemy na zawsze udanym małżeństem, ale wierzę, że tak :) Wiem przynajmniej czego mogę się po nim spodziewać w każdej "domowej" sytuacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygląda to różnie- jajowato i podłużnie. Dostępnych jest kilka opcji: 1. Jesteśmy romantykami, nie przejmujemy się problemami życia codziennego, miłość to wzloty, wichury, uniesienia i co tam jeszcze ;) dla takiej miłości widok papilotów, szlafroku i rozdeptanych kapci bywa zabójczy :P każdy ma wady i swoje małe dziwactwa (nawet nasz miś :P )Potem się biorą teksty \"Ona/on się już nie stara, chodzi ubrany byle jak, kwiatów nie dostaję już wcale, ona gotować nie potrafi...\" 2. Nasz facet oczekuje od kobiety całkowitego oddania obowiązkom domowym, obiad i wyprasowana koszula pod nos. Taki typ niestety ZAWSZE stara się PRZED ślubem, śpiewa tańczy i gotuje, a po.... no cóż, już nie musi. Lepiej odkryć to wcześniej i w tym celu właśnie mieszkanie \"bez zobowiązań\" jest idealne. Nieraz wychodzi niezły zonk- \"Przecież jak byliśmy na wakacjach 3 tygodnie to śniadanie do łóżka robił, a teraz to tylko przed telewizorem ślęczy i ja mam wszystko sama robić\" 3. My się \"sprawdzamy\" czy nie rozrzucamy skarpetek, czy zmywamy kubki. I tak mija 8 lat a pierścionka ani widu, ani słychu. A na każdą \"delikatną aluzję\" misio reaguje \"Daj mi spokój, jestem zmęczony/ Nie zawracaj mi głowy pierdołami/ Przecież to tylko papierek i nic nie zmieni\" 4. ......../wypełnić dowolnie/ Suma sumarum- nie ma recepty. Jedni uniknęli życiowego błedu, inni plują sobie w brodę. My zamieszkalismy razem, bo mój M jest młodszy ode mnie i stwierdziłam, że na ślub to ja będę długo czekać, a wymuszonego pierścionka nie chciałam. Poza tym nasz związek przez 2 lata był \"na odległość\" a to, czy ludzie ze sobą wytrzymają weryfikuje szara rzeczywistość a nie wakacje czy spotkania raz w tygodniu. Zobaczyliśmy jak to jest razem pichcić obiad, dzielić obowiązki domowe. Przez te 2 lata pokłóciliśmy się 2 razy(!!!) i nie spodziewałam się, że takie duperele jak sprzątanie może spowodować kłótnię- przecież super się dogadywaliśmy- a jednak życie codzienne sklada się własnie z takich pierdółek. Pomimo kilku spięć \"próba\" wypadła pomyślnie i jest nam razem naprawdę dobrze. Po kilku miesiącach oświadczył się, czego się kompletnie nie spodziewałam. Podobnie bylo u 2 moich koleżanek-aaaaaleeeeee prawdopodobieństwo, że facet zdecyduje się na ślub jest o wiele większe po kilku miesiącach/tygodniach takiego życia na kocią łapę, niż po kilku latach- tak wynika z moich obserwacji. No i zawsze można trafić na antyślubny egzemplarz i nic sie nie poradzi (chyba, że kobiecie to nie przeszkadza to wszystko jest ok)Jedynym cieniem jest taka mała wizja- siedzimy sobie tuz po ślubie na kanapie, ogladamy to co zawsze, pijemy herbatkę taka jak zawsze, ubrani w to co zawsze i jedynym znakiem, że wczoraj złożyliśmy przysięgę na całe życie jest talerz z weselnym plackiem......żeby tego uniknąć jedziemy tuż po weselichu w podróż poślubną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
a kto tak powiedział, że jest skazany na porażkę? Ja z narzeczonym chciałam już bardzo zamieszkać, bo 5 lat (czas studiów) dzieliło nas 150km. I po zakończeniu edukacji podjeliśmy decyzję które miasto no i wtedy juz wspólne mieszkanko:) ale nie uważam za konieczność mieszkania razem, bo się człowiek sprawdzi najlepeij. Co kto lubi i chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomieszkiwaliśmy już razem, najdłużej dwa tygodnie - fakt, ale w niejednej sytuacji i w niejednym wydaniu mnie widział, tego się akurat nie obawiam, że się czegoś wystraszy ;) wierzę, że bez mieszkania przed ślubem można sobie nawet lepiej poradzić, bo nie przeżyjemy zawodu że coś się zmieniło na gorsze w codziennym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gienka87
nie ma recepty na udane malzenstwo, ale wspolne mieszkanie przed slubem daje czlowiekowi wiecej pewnosci i rozwiewa takie watpliwosci "czy bedziemy do siebie pasowali" . Tyle ze po slubie dla takich par nic sie nie zmienia, nie czuja tego co powinni czuc mlodzi malzonkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gienka87
2-tyg. to toche malo, czlowiek na poczatku sie stara wypasc jak najlepiej, dopiero po kilku miechach mozesz zobaczyc czu wam sie uklada i czy jest wam razem dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
po slubie jak się razem mieszka nie oakzuje się, ze coś sie zmieniło na gorsze ;p troszkę dziwnie rozumujesz. A 2 tygodnie to tyle co nic. Nam się zdarzało pomieszkiwać i dwa miesiace razem(wakacje) a i tak odbiega to od codzienności. Inaczej się podchodzi do drugiej osoby, większa cierpliwość. Zamieszkacie po ślubie, czy przed zrozumiesz o co nam chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu wolę zamieszkać razem po ślubie - może to dla większości ryzykowna decyzja, ale znam swojego narzeczonego dobrze, wiem, jaki ma charatker i jakie są jego wady, a tego jest trochę;) ale nie przerażam się, może wierzę, że gdy będzie łączyć nas tak zwany papier nie zrezygnujemy przy pierwszej trudności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma to znaczenia,wspólne mieszkanie po prostu uwidacznia realność,prawdziwe zyc8ie ,nastroje,wygląd,nawyki, wady i zalety ,których juz niue ukryje sie pod fałszywym uśmiechu i sztucznym makijazu. Noi wtedy wszystko padaa facet ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale
po co się głupio pytasz, jak i tak uważasz, że jest i będzie super. Życie zweryfikuje. A przekrzykiwanie się co lepsze, co gorsze jest naprawdę bez sensu. Normalnie jakbym czytała wątek - kościelny czy cywilny - tylko, że tam więcej k.rw się sypie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ze swoim poprzednim facetem byłam prawie 6 lat i w tym czasie 3 lata mieszkaliśmy na studiach w jednym pokoiku, o ślubie nie myslał nawet , chociaż wcześniej slyszałam o tym nie raz... Z moim aktualnym Narzeczonym jesteśmy razem od sierpnia, mieszkamy od października (wymagała tego sytuacja bo odległość 500km była nie do przeskoczenia) i oświadczył się 1 lutego czyli po 3 miesiącach mieszkania, nie ma więc reguły. Życie samo pisze scenariusz ;) Ruda22 szacunek za dobry post !!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co chętnie poznam każdą opinię a myślę, że nie tylko ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mieszkalam z mezem przed slubem i uwazam, ze to byla sluszna decyzja. Wszyscy mnie ostrzegali, ze nie kupuje sie kota w worku. Ale po prawie roku od slubu stwierdzam z czystym sumieniem, ze bylo warto i teraz jest o niebo lepiej niz przed:) Ale kazdy ma swoja racje :D I swoje doswiadczenia, moje byly takie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asteria
"wierzę, że bez mieszkania przed ślubem można sobie nawet lepiej poradzić, bo nie przeżyjemy zawodu że coś się zmieniło na gorsze w codziennym życiu" - mozesz rozwinac, bo nie bardzo wiem o co chodzi??? ze niby przed slubem facet jest lepszy, po slubie pokazuje prawdziwe oblicze, nie musi sie starac, lezy i pierdzi w kanape??? ja mieszkalam ze swoim facetem trzy lata zanim wzielismy slub. myslisz, ze przez taki czas ktos jest w stanie udawac przez 24h na dobe? sztucznie sie starac? w wielu sytuacjach zycia codziennego nie ma czasu na myslenie o falszywym staraniu sie. jak sie placi rachunki, jak sie dostaje wezwanie ze skarbowki, jak sie planuje wydatki, jak czasem brakuje pieniedzy, jak sie lodowka psuje - myslisz ze w tedy jest czas na udawanie? w tedy gore biora nerwy i kazdy jest prawdziwy. moim zdaniem bardziej mozna sie zdziwic zamieszkujac razem po slubie. kazdy wynosi swoje nawyki i przyzwyczajenia z domu. moze to byc rzucanie skarpetami, zostawianie brudnych talerzy na podlodze obok fotela - mozna wymieniac i wymieniac. za niektorych wszystko robi mama, o czym dowiadujesz sie mieszkajac razem. niektore rzeczy wyprowadzaja z rownowagi. mieszkajac razem wczesniej wiesz, czego mozesz sie spodziewac po swoim wybranku. ale generalnie uwazam ze nie ma zasady. prawda jest taka, ze nic nie daje nam 100% gwarancji na trwaly i udany zwiazek. mozna ulozyc 20 teorii i zadna sie moze nie sprawdzic, bo nigdy nie wiesz co przyszlosc przyniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moon, gdyby tak było, nie byłoby na świecie rozwodów, bo przecież teraz to już prawie każdy pomieszkuje ze sobą przed ślubem ;) Ja nie mieszkałam z M, ale mieszkaliśmy w dwu różnych miastach, wiec gdy odwiedzaliśmy się w weekendy, siłą rzeczy "mieszkaliśmy" ze sobą te 2 dni. Ciężko to wg mnie porównać do mieszkania 24/7, ale jakiś tam wgląd daje. Też słyszałam o kupowaniu kota w worku, ale ja tego.. nie kupuję ;) No i jestem baaardzo szczęśliwa :) W tym roku będzie 4 lata po ślubie. Jest coraz lepiej:) Fakt, że na początku trzeba było się dotrzeć, ale Zbez przesady - to jest zawsze konieczne, ze ślubem czy bez. Zgadzam się z obserwacją Rudej - też obserwuję, że w przypadku wspólnego zamieszkania albo dochodzi zazwyczaj do rychłych zaręczyn, albo nie dochodzi do nich w ogóle. Na pewno są wyjątki, ja mówię tylko o tych osobach, które znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asteria
poza tym, pytanie innych jest bez sensu, bo to co im sie przydarzylo, nie koniecznie musi przytrafic sie Tobie! to tak, jakby opinie innych mialy byc twoim gwarantem szczescia. nie bierzesz tylko pod uwage tego, ze kazdy z nas jest inny, wszyscy mamay inne poglady, charaktery, temperamenty. inaczej to wygalada w przypadku dwoch spokojnych romantykow, a inaczej w przypadku dwoch osob z taz "charakterem". powodzenie zwiazku uzaleznione jest od tak wielu czynnikow, a tobie sie wydaje, ze wszystko obraca sie wokol mieszkania razem. do tego chcesz aby inni swoimi historiami utwierdzili cie w twoim przekonaniu. to tak jakbys chciala wlozyc palec w maszynke do mielenia miesa, bo Basia i Ola tak zrobily i palcow im nie urwalo, wiec nie urwie i Tobie. moze przyklad malo pasujacy do sytuacji, ale mam nadzieje, ze ta przenosnia powie ci, co mam na mysli. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bierzesz tylko pod uwage tego, ze kazdy z nas jest inny, wszyscy mamay inne poglady, charaktery, temperamenty. inaczej to wygalada w przypadku dwoch spokojnych romantykow, a inaczej w przypadku dwoch osob z taz "charakterem". właśnie w ten sposób staram się myśleć - rozwiązanie o którym piszę dostosowałam jak wierzę - najlepiej do naszych charakterów, poglądów itd. nie szukam potwierdzenia, czy robię źle czy dobrze, wyrażam swoją opinię z którą nie każdy musi się zgadzać... i jak już zaznaczyłam, chętnie poznaję cudze zdanie bo a nuż przemyślę sobie wszystko od nowa i zmienię całkowicie zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam
z narzeczonym ponad 5 lat a znamy sie 7. i nie jest to zadne probowanie siebie czy sprawdzanie przed slubem-kochamy sie i chcemy byc ze soba. i liczy sie to jaki/jaka jest ta duga osoba a nie jakies "dotarcie". jak sie ludzie szanuja to wiedza jak moga wzgledem siebie postepowac-i to moze gwarantowac udane malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czaha dymi
tak szczerze to mieszkanie razem to jeszcze nic takiego ;) oczywiście można poznać wtedy drugiego człowieka lepiej... natomiast... prawdziwą próbą trwałości związku jest dziecko! :) wiem co mówię - wspólne mieszkanie, ślub cywilny, dziecko... te etapy mam już za sobą i szczerze mówiąc dziecko jest najtrudniejszym etapem... no ale my jakoś trwamy... ;) i planujemy ślub kościelny. Ale gdybym miała zamieszkać z moim M. po ślubie i dopiero potem urodzić dziecko to nie wiem czy bym to przetrwała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhm a my sie zreczylismy
przed mieszkaniem razem wiec nie zawsze to jest regula wogole nie ma regul:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my mieszkamy razem
4 rok razem, zamieszkalismy razem po 2 latach związku na odległość. Jedyny powód dla którego żałuje to taki że on najchętniej zapomniałby że takie cuś jak ślub istnieje;) nie dlatego że mu obrzydło tylko że dobrze jest tak jak jest i po co zmieniać, a wcześniej chęć na ślub miał. Teraz muszę go poganiać;) A co do pytania autorki topiku to absolutnie mieszkanie ze sobą przed ślubem nie gwarantuje udanego małżeństwa tylko jeżeli taka para zamieszka razem i po jakimś czasie stwierdzi, że jednak spędzanie ze sobą całych dni to katorga, to wtedy baz zadnych problemów każdy idzie w swoją stronę, nie trzeba zadnych formalności. A jeśli jest się już po ślubie i młode małżeństwo dochodzi do takich samych wniosków to co? rozwód, od groma formalności, sprawy sądowe itp. Mozna chodzić sobie na jakieś terapie, które mogą nas zaprowadzić do nikąd. Na terapie można i tak by było iść, nawet przed ślubem, jeżeli oś miało by to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czaha dymi
my mieszkamy razem - to wy spędzacie całe dnie razem? normalni ludzie pracują, zajmują się dziećmi, studiują i mają jeszcze jakieś hobby... :P a mimo to nie da się uniknąć spięć... wszystko zależy na ile jesteśmy skłonni się poświęcić dla tej drugiej osoby (myślę, że to jest jedno z oblicz miłości) . i myślę że mieszkanie przed ślubem nie gwarantuje udanego małżeństwa, ale dzięki mieszkaniu razem prawdopodobieństwo to się zwiększa, bo osoby które mieszkały ze sobą i nadal się akceptują i nie wychodzą z założenia, że po ślubie nagle coś się zmieni (w tym sensie, że nasz partner nagle przestanie rozrzucać skarpetki, zacznie zmywać naczynia i przynosić nam do łóżka śniadanie) to będzie ok. ważne jest to aby nie mistyfikować instytucji ślubu i podchodzić do życia realnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkanie razem nie jest zadna gwarancja szczescia w malzenstwie ale ... potrafi uchronic przed malzenstwem z niewlasciwa osoba bo czesto otwiera oczy. mowi, sie, ze on czy ona po slubie sie zmienia. i to powiedzenie pochodzi z czasow kiedy wiekszosc nie mieszkala razem przed slubem i nie wiedziala jak jest. swoje ludzi, w grubncie rzeczy prawie sobie obcych bo kilknasce nawet lat wstecz nie pomyslenia byly wspolne wakacje bez slubu, zaczyna ze soba mieszkac z dnia nadzien. i nagle sie okazuje, ze ona jest inna, ze zrzedi na porozrzucane skarpetki, ze jej przeszkadza brudna po goleniu ulywalka a jemu jedzenie nie takie jak u mamusi itd itd. a to gwozdz do trumny milosci. a potem jeszcze dziecko i rozwod prawie gotowy. niektorzy umieja sie dotrzec jakos, znalezc kompromisy, inni nie. mieszkanie przed slubem polecam dlatego, ze wlasnie mozna zobaczyc co i jak. na randkach dwa razy w tygodniu plus kino w weekend wiele rzeczy mozna ukryc, udawac itd. mieszkajac razem pol roku wie sie wszytko. jesli nie mozliwosci mieszkania razem to lepiej wyjechac razem na wakacje i zobaczyc czy da sie ze soba wtrzymac cala dobe. moja kolezanka tak zrobila i miesiac przed slubem wszytko odwolala. jej luby w na splywie kajakowym pokazal prawdziwa twarz ... i dobrze. po co miala sie dziewczyna pakowac w slub. z nieodpowiednim czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miwszkanie razem nie daje żadnej gwracji aczkolwoiek to mozna sie poznac lepiej w codziennych sytuacjach bo spotykanie sie a mieszkanie to róznica zycze powidzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytamipytam
ja mieszkam z moim hmmm ze 4 lata jestesmy ze soba ponad 6 lat na mieszkanie razem zdecydowalismy sie zaraz po zareczynach no,a w tym roku biezemy slub koscielny jestesmy bardzo szczesliwi i wiem na 100%ze to sie nie zmieni:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czaha dymi
jak się urodzi dzidzia to jeszcze wiele się zmieni... wiem co mówię... ;) ale życzę powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytamipytam
my planujemy dzidziusia zaraz po slubie juz nie mozemy sie doczekac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×