Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kambo

Czy Wam też było trudno wyprowadzic sie z domu?

Polecane posty

Gość kambo

Ja sie nie mogłam doczekać, w końcu gdy zbliża sie ten czas czuję smutek, żal mi rodziców po części dlatego, że mama dość ciężko pracuje a rodzeństwo daje im w kość /"uroczy" wiek dojrzewania/ ciagle muszą sie stresować, martwić, prosić. Przykro mi, że zostana z tym sami ja czasem dałam młodym popalić i tłumaczę że rodzicom jest cięzko, że mam przychodzi zmęczona a tu jeszcze musi sprzątać za nimi... Może to głupie ale jest mi naprawdę ciezko, będę za nimi tęsknić :( taka stara a taka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, ja też nadal z rodzicami mimo iż za pare dni przyjdzie mi się wyprowadzić z domu to smutno się robi - ale z drugiej strony bedę tworzyła \"swój własny dom z facetem którego kocham\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bless
ja wlasnie jestem na swiezo od kilku dni bna swoim i ... dziwnie tak ale fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooo
zaadroszcze Ci dziabong,ja sie juz nie moge tego doczekac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem bo
mieszkam z rodzicami i MARZE o tym zeby sie wyprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już od dawna nie mieszkam z rodzicami. Ale z takim rozczuleniem przyjeżdzam do nich na kilka dni itd. Już się nie mogę doczekać kiedy będziemy mieszkać bliżej siebie. Za każdym razem jak wyjeżdzam od nich to się martwię czy wszystko u nich ok itd. telefony są na porządku dziennym. Ehhhh to się nazywa rodzinka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem bo
ja bym wolala jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też o tym marzę - ale z drugiej strony przejmujesz całe obowiązki Pani Domu - wiadomo facet jakos pomaga ale wiekszość na Twojej głowie... zamiast czytać forum ślubnę bedę sledzić nowinki w kuchni ;-) jak szybko ugotować smaczny obiad :D, jak wywabić plamy z serwetki iinne rzeczy o których nie zawsze mam pojecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem bo
dziabong - poprostu masz szczescie ze mieszkajac z rodzicami nie musialas dbac o dom. Ja np. pomimo ze mieszkam ze starymi to sie czuje jak pani domu :/ To juz wolalabym sie czuc tak samo ale we wlasnym domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
ja byłam naprawdę "stara" na wyprowadzkę więc gdy się dało, spieprzałam nawet się nie oglądając i ci co zostali, i ja cieszyliśmy się bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile mialas lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziabong kochana, nic się nie martw. To wcale tak strasznie nie wygląda :) Hehehe i będziesz miała czas na kafe i na poczytanie ksiązki i na wiele innych rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
ja miałam 28 no i w mojej rodzinie - rodzice, ja i dorastająca (wtedy 18-letnia) siostra niby była miłość i bardzo bliskie relacje i dobre wzorce ale brak wzajemnej akceptacji, ocenianie... nawet teraz niechętnie się z nimi spotykam (a mieszkamy 20 minut drogi od siebie), choć w ciągu dwóch lat mieszkania oddzielnie powinnam niby odpocząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mialam 22 lata.U mnie wszyscy wiedzieli,ze ja sie szybko wyprowadze.Jest czasem smutno,ale z drugiej strony sie ciesze,bo wszystko robie tak jak ja chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
w każdym razie na swoim czułam się od razu super choć... pamiętam takie przelotne wrażenia że oderwania, osobliwej sytuacji, że właściwie wracam do mieszkania (tego nowego) w którym jest mój facet, ale raptem taki obcy mi się wydawał a ja taka samotna, tęskniłam wtedy trochę za mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ucz sie nie mysl
To że Twoja Mama nie ma pomocy od reszty dzieci to jej wina, ż eje tak wychowała. Każdy powinien w domu byc nauczony pomocy i porządku. Taka moja opinia, a Ty nie powinnas miec wyrzutów sumienia że zostawiasz Mamę i idziesz na swoje bo to naturalna kolej rzeczy. Jak sie martwisz to porozmawiaj poważnie z rodzeństwem i niech do nich dotrze że teraz jest ich kolej zaopiekowac się Mamą i jej w domu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny dzięki za podtrzymanie mnie na duchu :-) - ja jestem \"córunia tatunia\" i on biedny to najbardziej przeżywa... ale żeby mi dopiec mówi że w moim pokoju zrobi sobie wodotryski... (cokolwiek to znaczy) i tak się przekomarzamy ale tęsknić za sobą bedziemy mimo iż mamy niedaleko do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem corusia tatusia i moj tato tez ciezko to zniosl,ale sie przyzwyczail.Tylko,ze ja mam jeszcze gorzej,bo ja mieszkam tysiace kilometrow 😭,ale jak wracam do domu to wracaj wspomnienia jak to bylo kiedys :D :D :D Latwo i beztrosko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak bo ja w razie czego wsiadam w środek lokomocj i i gora 30 min jestem u nich na \"obiadku\" albo jak tam zwał :-) tylko mój może mieć jakieś obiekcje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kambo
Ktoś napisał, że to wina mamy, że tak wychowala - tylko dlaczego ja taka nie jestem jak oni? Mama jest poprostu za dobra i za miękka i dlatego tak mi jej żal. Siostra często obiecuje ostani raz mamusiu przepraszam, kocham cie itp. na nia to działa w końcu kocha nas wszystkich. W domu sie nie przelewa, tata chory /po poważnym wypadku na kopalni/ mama musi pracować i jeszcze po powrocie zajmować sie domem tak bardzo czasem chciałabym jej zafundować wizytę u fryzjera czy kupić ciuch ale ja nie pracuje więc mnie też póki co nie stać. Zal mi jej, na sama myśl chce mi się coągle płakać :( Zazdroszczę tym z was, którym w domu się dobrze układa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paszczuchowa
kambo, tu nie ma co dyskutować; jesli nie chcesz tego nazywać winą , nazwij to konsekwencją - prawda jest taka, że twoje rodzeństwo traktuje mamę tak, jak ona im na to pozwoliła i to, że ty ją traktujesz inaczej, to żadna dziwota - kazde dziecko jest traktowane przez rodziców inaczej, więc i kazde jest inaczej wychowywane; ty, jako najstrasza córka, też czujesz sie inaczej niż taki najmłodszy pieszczoszek możliwe, że twoje rodzeństwo samo kiedyś zauwazy, że musi coś zmienić , byc może ty też jako nastolatka nie byłas taka swieta, zapomniał wół jak cielęciem był albo po prostu mama będzie musiała zacisnąć zęby i zacząć postepowac z nimi konsekwentnie - nie sprzątac za nimi, nie podstawiac im pod nos, postawić obowiązki do wykonania i powiedziec, że jak sie mieszka, to się dba o dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kambo
Paszczuchowa - ja myslę, że problem tkwi właśnie w tym, że ja nie przechodziłam okresu buntu, furii i bóg wie czego. Byłam spokojna, normalna żadna tam dojrzewająca panna z fochami. Może dlatego rodzice sie przejechali - bo mlodsza siostra to moje przeciwieństwo o 360 stopni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amko
Mnie tez czasem ogarnia tęsknota za rodzinnym domem. Poczucie winy, ze zostawiłam rodziców z problemami czasem wraca. Mieszkamy nadal w tym samym mieście, ale wydaje mi się jakbym ich opuściła. Czasem wrcam do domu, lub budzę się, rozglądam i nie mogę znaleźć sobie miejsca. Mam kochającego męża, jestem szczęśliwa z nim ale moja mama za każdym razem sprawia,że czuję się winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Ja wyniosłam sie z domu 3 lata temu, rok mieszkałam sama, potem z siostrą, teraz od półtora roku z moim mężczyzną. Nie miałam problemów z wyprowadzką z domu, wprost przeciwnie. Cenię sobie niezależność, choć życie na własna rękę do najłatwiejszych nie należy, zwłaszcza, jeśli się nie ma swojego mieszkania, tylko podnajmuje. Zmieniałam już mieszkania 4 razy w ciągu tych 3 lat, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jas ie wyprowadzilamz domu
w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też marzę
żeby się jak najszybciej wyprowadzić! Ale marzę też, żeby nie wiązało się to ze slubem... :P Chcę sama, na swoim - bo ja taka zosia samosia ;) I wiem już, że taka dziwna roelacja panuje między mną i mamą - im dalej jestem, tym bliższe mamy relacje ;) Niestety, chyba nie prędko to anstapi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wyprowadzilam sie miesiac temu, za granice na dodatek. czuje sie winna. moja siostra malo pomaga w domu bo ciagle cos ja boli, inna sprawa, ze udaje ze ja boli. trzeba sprzatac a ja nagle rozbolala glowa, trzeba zmywac a ja nagle boli brzuch itd. rok temu nie bylo mnie dwa miesiace i pierwsze co rzucilo sie w oczy to wielki balagan i niewycierane kurze. w domu zawsze ja sprzatalam, zmywalam itd. niestety tata jest tak wychowany i nauczony dodatkowe przez moja mame, ze jak raz na tydzien odkurzy dywan w salonie to uwaza ze spelnil swoje pbowiazki domowe. mama pracuje do pozna i ogolnie nie wiem jak oni sobie radza beze mnie. czuje sie strasznie. tesknie za nimi i w ogole mam ochote wrocic, zeby bylo po staremu. ale tu za granica mam chlopaka ktotego kocham, dwa lata na odleglosc przetrwalismy ... eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
ja też wyprowadziłam sie z domu bo znalazłam pracę w innym meście, wiec to nie była wyprowadzka "na 100%". Wziełam tylko część ciuchów wiec mój pokoik cały czas był. Dopiero jak zamieszkałam z chłopakiem to tak powolutku zabierałam swoje rzeczy, rodzice w miedzyczasie sie przeprowadzili wiec mój pokoik zniknął. Ale gdbym miała tak drastycznie po ślubie przyjechać po swoje rzeczy do rodzinnego domu to obawiam sie ze byłoby nieciekawie... Jestem bardzo przywiązana do rodziców wiec cieszę sie ze zrobiłam to stopniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×