Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odswiezam

Dostalam wymarzona prace i....chyba sie troche rozczarowalam...

Polecane posty

Gość odswiezam

praktycznie od liceum marzylam o tym,zeby pracowac tam,gdzie teraz pracuje. Od paru lat staralam sie,zeby sie dostac do tej instytucji i teraz,gdy juz tam pracuje czuje,ze jakby cos nie tak... Po pierwsze jeszcze sie w tym troche nie orientuje i boje sie,ze cos spieprze. Po drugie...kurcze nie wiem jak to okreslic. Po prostu wszystko jakos nie tak. Nie taki rodzaj pracy, nie takie obowiazki... Atmosfera fajna, wszyscy mili,ale czuje sie tam tak troche nie na miejscu,jakbym byla z innej bajki... Ale najgorsze jest to,ze nie wiem,co chcialabym robic innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam
Czy ktos mial podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanawiam się....
hmm ja Cię troszkę rozumiem tylko u mnie tak jest ale ze szkoła.... Przez 2 lata chodziłam na profil który uważalam za dobry pod względem przyszłościowym. Jednak z pewnych przyczyn musiała ten profil zmienić i zmieniłam na ten o którym zawsze marzyłam...i co??? Nie wiem czy dobrze zrobiłam ...bo chyba się do tego nie nadaję...i chciałabym wrócić na stary profil bo chociaż go nie lubiłam to jednak czułam się w nim jakos tak pewniej...nie wiem jak to wytłumaczyć....ale tak jakoś jest.No ale cóż ...na studiach powrócę do tego co zostawiłam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupu
uupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaje się, ze nie pracujesz tam jeszcze długo? Nie zniechęcaj się tak, na początku to zawsze tak wygląda. Ja do swojej pierwszej pracy przyzwyczajałam się trzy miesiące. Po trzech miesiącach dopiero poszłam tam pierwszy raz z prawdziwą radością i przekonaniem, że to jest to. Oczywiście dalej byłam jeszcze zagubiona, nie znałam sie na wszystkim nie znałam wszystkich ludzi (to była duża instytucja), ale mimo wszystko czułam się już pewniej. Poza tym, wszystko się jeszcze moze zmienić, może potem będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam
alia111, faktycznie nie pracuje tam jeszcze dlugo. Glownie chodzi o to,ze akurat to stanowisko,na ktore mnie przyjeli nie jest stricte zwiazane z kierunkiem moich studiow i nie jest dokladnie tym,o ktore sie staralam. Ale przyjelam je,bo zalezalo mi na tym,zeby pracowac w tej wlasnie firmie. Tyle tylko,ze czuje sie jak debil. praktycznie nic nie wiem, o wszystko sie musze po 10 razy pytac, caly czas sie stresuje,ze cos zrobie zle, co zaniedbam przez wlasna niewiedze...Mam nadzieje,ze bedzie tak,jak mowisz. Ze w koncu sie wdroze i przyzwyczaje. Naprawde bym chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam to samo. To co robiłam było tak dosyć luźno związane z tym co miałam robić. W umowie miałam napisane, ze wszystko jest zgodnie z moim zawodem,itp. W rzeczywistości okazało sie, że gdzie indziej jest więcej roboty, bo ktoś tam się nie wyrabia, więc mam mu pomóc.Nie kto inny, tylko ja , bo byłam najmłodsza. Jak nadganiałyśmy, to wracałam do tego co było zapisane w umowie, a potem znowu z powrotem. I tak w kółko. W tej instytucji to normalka. Jednego dnia w jednym miejscu, drugiego w innym. Nie czułam się tam przez to najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×