Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezorientowana25

Muszę się wyżalić...cała prawda o mojej pracy!

Polecane posty

Gość zdezorientowana25

Zaczęłam pracować dwa miesiące temu w pewnej firmie (nieważne w jakiej) na początku było fajnie, marzyłam o tej pracy więc się bardzo cieszyłam że ją dostałam, ale okazało się po krótkim czasie, że zaczęłam niecierpieć tam chodzić. Wszyscy mnie ewidentnie wykorzystywali do swoich celów, (szef, pracownicy) myslałam, że to normalne bo jestem nowa, ale w końcu zaczęlo mnie to tak złościć i wnerwiać że przychodziłam z pracy i dręczyłam się myślami co będzie jutro co znowu każą mi robić. Mija drugi miesiąc i nic się nie zmieniło najgorsza robota przypada mnie (jak co dzień) a przecież biore te same pieniądze, a nawet mniejsze bo jestem na okresie próbnym, nie mogę tego wytrzymać...ciągle rycze! wali mi się przez to mój związek z facetem, zatruwam życie sobie i innym. Chce zrezygnować, ale czy powinnam? przecież każdy powie że takie bezrobocie, a ja z umowy o pracę rezygnuje. Nie wiem co dolej, a za 3-tygodnie kończy mi się okres próbny i co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....i może jak się skończy
to będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co takiego kazą ci robic
ze ryczysz?? to ze szef cie wykorzystuje to chyba normalka - w koncu ci płaci!! natomiast postaw sie pracownikom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ja
Wiem czym jest praca, której nienawidzimy. Niedzielny wieczór przemienia sie w koszmar. Pamiętam, że też mialam taką pracę. Codziennie musialam sie mobilizowac, aby wysiąść z tramwaju, bo miałam ochotę jechać dalej. U mnie z czasem wszystko się ułożyło. Zupełnie inaczej pracuje się, gdy ma sie swoje obowiązki, a nie gdy wykonuje sie różne rzeczy z doskoku. Przyjrzyj sie pracy innych. Czy mają wszystko jakos logicznie poukładane czy wszyscy pracuja tak chaotycznie. Czy zdobyłaś juz na tyle czyjeś zaufanie, aby z nim porozmawiać? Jeżeli ak, to zapytaj jak on to widzi. Inni pracownicy wiedzą czy jest jakaś konkretna robota czy cały czas jestes na zasadzie "przynieś wynieś". Jeżeli nie ma szans na zmianę, to zacznij szukac nowej pracy. Taka sytuacja cie wykończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ja
Szef jej nie płaci, tylko ona zarabia na swoje wynagrodzenie. Drobna różnica, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale żeby zarabiać
trzeba coś robić, prawda? szef ma prawo wymagać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana25
Ja rozumiem że muszę wykonywać polecenia szefa, ale dlaczego mmnie zawsze czeka najgorsza robota? dlaczego nie traktuje się mnie jak normalnego pracownika tylko własnie osobę "wynieś , przynieś pozamiataj'? wyplata która nie przekracza 700zł, to nie jest tak dobre wynagrodzenie za męczarnie którą mi zgotowali w tej firmie. Od paru dni znowu szukam pracy...i jeszcze te cholerne nie przestrzeganie czasu pracy pracownika. Pracuje do 15:00 a ciągle pozwalają mi wyjść albo 15:15, albo 15:30, albo 15:40 nigdy nie wyszłam punktualnie i oczywiście za ten czas już nie płacą, ale słyszałam, że tak wszędzie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuzio
No i pewnie tak będzie dopóki nie zatrudnią kogoś jeszcze nowszego, wtedy będziesz na niego zwalać swoje rzeczy. Wiem że to dołujące, ale normalne... dwa miesiące to nie tak dużo. Uszy do góry, jeszcze trochę i wszystko się ułoży, teraz wciąż jesteś nowa. A za rok będziesz się z tego śmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana25
oby! dzięki za słowa otuchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaAaAaAaAaA
jesteś na okresie próbnym - więc dopiero się uczysz. Nikt nie powierzy Ci odpowiedzialnego zadania na tym etapie. I nikt nie bedzie Cię traktował jak normalnego pracownika. Musisz poczekać, aż skończy się okres próbny a potem albo się dotrzesz z resztą pracowników albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm ...
to jakies chore. nuzio, dzieki ale zwalanie pracy na innych, obijanie sie i nienawidzenie pracy to nie sposob. Moja rada znajdz sobie inna prace. Mialam kiedys prace przed pojsciem do ktorej pokryjomu plakalam (autentycznie), nie nawidzilam jej z calego serca... i nigdy sie nie przyzwyczailam. I wiecie gdy po zwolnieniu po 3 miesiacach (byla to umowa stazowa a nie o prace) jej mi nie przedluzyli bylam szczesliwa. Teraz mam prace w ktorej robie to co lubie...i kiedy zabieram jakas prace do domu to wcale nie dlatego ze musze tylko dlatego ze temat tak mie wciagnal. Malo tego zarabiam co najmiej 6 razy wiecej niz wtedy. Ale tak naprawde nie chodzi o kase. Chodzi o to ze w niedziele wieczorem czekam z niecierpliwoscia na poniedzialek, ze az czasem nie chce mi sie wychodzic z pracy jak robie cos ciekawego, ze lubie wszystkich swoich kolegow (mimo ze drobne problemy sie zdazaja) i nie zmienilabym tej pracy na inna chcby byla 10 razy lepiej platna. Moja rada. pomysl CO chczesz robic ui ci Cie interesuje i tam startuj. W pracy spedzamy polowe zycia, czemu to mabyc czas zmarnowany ? Na pewno cos znajdziesz, tak naprawde zdobycie pierwszej pracy jest najtrudniejsze. potem juz z gorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Wypośrodkuję rady podane przez nuzio i hmmm... Sama jestem trzeci miesiąc w nowej firmie i miałam już parę chwil potężnego zwątpienia, ale czuję, że najgorsze poza mną. Tyle że w moim przypadku to była mniej sprawa zawalania najgorszą robotą, a bardziej ostracyzm na zasadzie "nowa i za dużo wie". Ale też nieprzyjemne :( Spróbuj wytrzymać do końca okresu próbnego i zobaczysz wtedy. Jeśli nic się nie zmieni, szukaj innej pracy. Jest jakaś szansa, że sytuacja zmieni się na lepsze, choć niepokoją mnie opisywane przez Ciebie objawy - że praca doprowadza Cię do płaczu, że wali się przez to Twój związek. Żadna praca nie jest tyle warta, żebyś sobie przez nią zatruwała życie! I w ten sposób to tego pochodź. Jeśli czujesz, że nie dasz rady - odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogóle ciekawe, jaka to praca? Czy te wszystkie straszne przygody doprowadzające do płaczu to 500 stron do skserowania, czy może sprzątanie flaków w rzeźni (!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana25
Zamiast lepiej jest gorzej. Chcą mnie zostawić na stałe ale ja się na nich wypinam...szukam nowej pracy i mam gdzieś taką zakichaną firmę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, ostanowilam suie odezwac na tym topiku zdezorientowana: w swoich opisach pozostajesz na plaszczynie emocjonalnej, tak naprawde nie wiemy co sie dzieje w twojeje pracy. jaki masz okreslony zakres obowiazkow w twojeje pracy? na jakie stanowisko zostalas przyjeta? jakie sa twoje glowne zadania???? jesli tego nie wiesz to porozmawiaj z szefem, ale pamietaj: emocje na bok, wez swoja umowe o prace i zrob wykaz czynnosci, ktore robisz w ciagu dnia, porozmawiaj z nim: ze sie nie wyrabiasz, ze nie masz czasu wykonywac swoich glownych obowiazko itp. tylko pamitaj: ze spokojem moze twoj szf i wspolpracownicy nie zdaja sobie sprawy,z e cierpisz: przyszlas do firmy i wykonujesz obowiazki wszytkich i nic nikomu nie mowisz, wiec normalen, ze inni sa zadowolenie i korzystaja z twojej pomocy. jesli rozmowa nie poskutkuje, poszukaj innej pracy a wychodzenie 15 minut po czasie pracy top moim zdaniem nie jest dramat. zycze powodzenia zycze powodzeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaaa
ludzie to mysla ze jak wybije 15,30 to juz powinni stać przy bramie do wyjscia a tak nie jest o 15,30 to dopiero powinno sie zbierac do wyjscia chowac rzeczy itp. Jak ja bylam na stazu to przez caly czas traktowano mnie jak jakiego intruza ale jak zatrudniono w tej firmie to dopiero zaczeto traktowac jak rownego sobie pracownika, moze i tak bedzie w twojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana25
do aniaaaaaaaa...czyli mam się zgadzać na pracowanie po godzinach za darmo?? żartujesz! nie jestem na stażu i nie mam zamiaru się dawać tak wykorzystywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz zdezorientowana , takie sa realia na polskim rynku pracy. a dobrze jest wszedzie tam, gdzie nas nie ma. ja mysle, ze tak jest w kazdej firmie. zostaniesz \"stalym\" pracownikiem , to sie zmieni. chyba nie warto sie puszyc tylko wykonywac to co kaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaa
nie chodzilo mi ze masz zostawac na nadgodzinach ala z 10 czy 15 minut nie powinno sie robic az takiego szumu. Wiem ze na stazu nie jestes ale tez nie jestes ich stalym pracownikiem tylko na okresie probnym wiec moga też cie traktować intruza, zgadzam sie z wypowiedzia wyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja bym uważała na stwierdzenie, że póki jest się na stazu, mozna być traktowanym jako intruz, bo potem, jak się dostanie umowę na stałe czy na czas okreslony, to przestanie się być intruzem. Z moich obserwacji wynika, że jesli ktoś, nawet na stazu czy okresie próbnym, pozwolił soba pomiatac, NIC sie nie zmienia w kwestii traktowania go przez współpracowników. Okres próbny nie oznacza zrobienia z siebie niewolnika, ale wdrożenie się do nowych obowiązkw i udowodnienie, że nadajesz się do tej pracy. A robienie wszystkiego, co Ci każą, a nie tego, co masz w swoich obowiązkach oznaczać będzie dla pracodawcy i współpracowników, że można na Ciebie wszystko zwalić. A co do tego, że nikt nie powierzy nowej osobie odpowiedzialnego zadanie - uważajcie na to! Jak się starałam o pierwszą pracę, dostałam sie na okres próbny na 2 tygodnie do kancelarii adwokackiej. Tez mnie traktowano jak wynies, przynieś, pozamiataj. Robiłam najgorsze rzeczy typu kserowanie dokumentów czy latanie na pocztę po znaczki. A potem... stwierdzono, że jednak nie nadaję się do tej pracy, wpłacono mi (uczciwie) za te da tygodnie... i do widzenia. Nie wolno pozwalac, żeby na okresie próbnym dostawac tylko nic nie znaczące zadania, bo uznają, że sie nie nadajesz. Trzeba domagac się, zeby dawano Ci inne obowiązki, bo chcesz sie uczyć nowych rzeczy, a jak masz udowodnić, że sie nadajesz, skoro nie robisz niczego odpowiedzialnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnażmija
Kolezanka zostaje codzienie od wielu lat w pracy, 30 min dłużej, 3 godz. dłużej. Nie ma czasu nawet na śnaidanie i właściwie prowadzi całą pieprzoną firmę! A jak jej nie ma przez 2 tyg. to po powrocie ma sterty do nadrobienia i siedzi nad tym do 3 w nocy. I codziennie prawie przynosi papiery do domu, siedzi nad nimi 2-3 godz. A jak przychodzi to po obiedzie natychmaist zasypia bo jest totalnie wyeksploatowana.. Jest wrakiem psychicznym, tam wszyscy na stołkach tylko biegają na kawki a ona haruje, jak już liczyłam za 4 etaty! I to od wielu lat, za 1000 na ręke. Normalnie kur...izna mnie birze jak na to patrzę. Takie pier... aroganckei chamy, nieroby i lenie śmierdzące. Zapi....ć takich! Boi się odezwać ani nie chce do sądu pracy ich podać, tutaj strata pracy to tragedia... Tak to jest jak się jest za dobrym !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostać kikanascie minut
to chyba nie dramat. ja też czasami nawet jak mogę wyjśc to zostaję nawet dłużej , żeby skończyć coś co zaczęłam i nie robię z tego dramatu. Szef też na to patrzy, czy czekasz tylko na wybicie 15 i ulatniasz się do domu , czy wykazujesz chęć zostania czasami parę minut w firmie, żeby nastepny dzień zacząć spokojniej, bo masz już coś zrobione z poprzedniego dnia. Niestety teraz nie czasy komuny, że o 15 to prawie wszyscy już byli ubrani i czekali tylko na wybicie godziny. Weź to pod uwagę, bo szef na pewno też to weźmie , jak będzie chciał ci dać umowę na stałe. Oczywiście nie mówię , że codziennie powinnaś zostawać, ale sama wykaż się inicjatywą i zostań z dobrej woli, bo z Twojego postu, to mam wrażenie, że Ty po prostu pytasz się czy możesz juz iść do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Proponuję wczytać się dokładniej w sytuację Autorki topiku - nie chodzi tu o pojedyczne zjawisko, tylko o zmasowanie zjawisk, które wykańcza ją nerwowo. do przedmówczyni --> zostawanie, żeby coś dokończyć, jest OK (ja np. wolę zostać dłużej po południu, a rano przyjść do pracy później). Ale w przypadku konkretnego projektu. Natomiast Twoja propozycja "sama wykaż się inicjatywą i zostań z dobrej woli" dla Autorki oznacza przerażającą deklarację siedzenia po godzinach "w gotowości". BTW: jeśli praca frustruje, to nie dziwię się, że człowiek ma ochotę wyjść z niej jak najprędzej... zdezorientowana25 --> trzymam kciuki za dalsze kroki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanim podpiszeszs
( lub nie) umowe o prace, porozmawiaj z szefem. Powiedz, że chciałbys żeby sprecyzował Twoje obowiązki itp. POROZMAWIAJ Z NIM. W końcu nic nie tracisz. Jeżeli ma ciągle byc tak samo, to nie ma co się męczyć. Też o mały włos nie straciłam związku przez problemy w pracy i wiem co jest ważniejsze w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaa
popieram koleżanke wyżej, jak ja dostałam prace to dostałam pismo podpisane przez szefa o zakresie moich obowiazaków, oraz osobne dotyczące przepracowanych godzin w pracy oraz rozpoczecia i konczenia pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana25
kiedyś RER dziękuję za popracie. Dziękuję wszystkim dziewczynom, które rozumeiję moją sytuację. Wierzę, że będzie dobrze. Pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×