Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zibo

Jak powinny być podzielone obowiazki w małżeństwie

Polecane posty

Gość zibo

Tak jak w temacie, i ogólnie jak powinni sie partnerzy zachowywać. Po tym forum widać ze kobiety mają specyficzne podejście do partnerstwa, mężczyzna powinien być gentelmenem czyli robić wszystko co jest "zarezerwowane" dla mężczyzn naprawić kran, kontakt, porąbać drewno, zająć się samochodami , zrobic remont, zarobić na rodzine itd A gdy aczniemy mówić o typowo kobiecych pracach nagle jest równouprawnienie i mężczyzna ma pomagać żonie w sprzątaniu, praniu, gotowaniu, opiece nad dziećmi. Nawet wtedy gdy zona nie pracuje. Na 10 rzeczy kobieta 3 nie umie, 2 nie lubi wiec robi to facet,a pozostałe 5 trzeba podzielić lub jej pomóc.To samo z sexem, ona może nie mieć ochoty tygodniami to jest ok, jeśli jemu nie stanie to tragedia, kobieta musi mieć orgazm wtedy kiedy chce. Nie wydaje Wam się ze macie byt roszczeniową postawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zibo
Wg mnie gdy oboje pracują obowiązki powinny być podzielone mniejwiecej po równo, tzn gotuje obiad czy zmywa ten kto np wcześniej jest w domu lub poprostu jak druga osoba jest w tym czasie zajęta, to samo tyczy sie np przyniesienia drewna do kominka. W praktyce wychodzi to tak ze kobieta robi 70% kobiecych rzeczy i 30% męskich, a mężczyzna na odwrót. Jeśli zaś tylko mężczyzna pracuje to kobieta zajmuje sie całkowicie domem a mężczyzna męskimi pracami + praca zawodowa, co i tak nie jest sprawiedliwe dla panów a często oburza kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sobie wziales taką żonę że musisz jej pomagac gotowac, prac itp to juz twoj problem, po co wrzucasz wszystkie kobiety do jednego wora nieudaczniku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zibo
Gdybyś umiał czytać ze zrozumieniem pajacu zauważył byś ze pisze o podejściu kobiet na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien być tradycyjny podział ról. Kobieta najlepiej jakby nie pracowała a jeśli już to na 3/4 lub pół etatu. Wg mnie nasile wprowadzanie równouprawnienia przynosi więcej problemów niż korzyści. Oczywiście widziałam mężczyzn którzy sprzątają ale nie widziałam żadnego który robi to z chęcią czy cieszyłby go dom wysprzatany na błysk. Więc jest to dla nich bardziej męczące niż dla nas. Kolejna sprawa to taka że tacy mężczyźni często nie wzbudzają w nas pożądania, autorytetu. Z kolei kobieta "zapomonajaca" o domu przestaje być kobieca w oczach wielu mężczyzn co też przynosi nam więcej złego niż dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dość że nieudacznik, to nieuk. By z czasownikami piszemy razem palancie. I nie uogólniaj co do kobiet na tym forum, bo wszystkich nie znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze sprzątaniem jest tak że chętnie ogarnę z grubsza po sobie nic więcej, paro krotnie jak żona była w pracy chciałem zrobić niespodziankę i posprzątać mieszkanie, po powrocie zamiast być ze mnie dumna zaczęła sprzątać bo brudno. To co dla mężczyzn jest błyskiem dla kobiet jest ciągle nieporządkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mężczyzna ma pomagać żonie w sprzątaniu, praniu, gotowaniu, opiece nad dziecmi" Jak to pomagac?! On z nia mieszka pod tym samym dachem, brudzi, je, wiec nie ma czegos takiego jak pomaganie, jezeli samemu jest sie sprawca tego stanu. Myjesz naczynia bo z nich korzystasz. Scielesz lozko bo w nim spisz. Pierzesz, prasujesz bo je brudzisz i je nosisz. Nie potrafisz? To sie nie zabieraj za malzenstwo. Zostan z mama, bedziesz mogl jej pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ale czy nie sądzicie że wy same sobie szkodzicie. Wymieniłas latanie że jak facet sam pobudzi to powinien sam posprzątać itd. Nie sądzisz że odpowiedzią na taką postawę jest "jak chcesz otworzyć drzwi to je sobie otwórz, jak chcesz usiąść to trzeba było sobie zająć, jak chciałaś iść do restauracji to plac, i wiele wiele innych, łącznie z :chcesz mieć pieniądze to pracuj, ciaza to nie choroba itd. Mi się taki świat nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zibo
W takim razie kobieta musi zarabiać pieniądze skoro je wydaje, wrzucać węgiel do piwnicy, rąbać drewno skoro tez ma ciepło, przekopywać ogródek skoro go używa, naprawiać samochód bo nim jeździ, odśnieżać dach, kłaść tynki bo mieszka. TAK DROGA PRZEDMÓWCZYNI ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zibo
A jak nie to zostań z tatusiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle nie zgadzam się z tą opinią. U mnie w związku to tak nie wygląda. Jak ja mam dużo pracy to mój facet pomaga mi w kuchni, a jak on ma dużo roboty to mu pomogę np. w malowaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to obrazuje jaka niektóre kobiety maja roszczeniową postawę, facet ma mieć swoje obowiązki a jej obowiązkami sie dzielimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie gentelmenem i bycie rownoprawnym partnerem wcale sie nie wyklucza. To, ze jestem kobieta nie oznacza, ze on nie sprzatnie po obiedzie, nie zmieni poscieli czy nie posprzata lazienki. Bo jestesmy malzenstwem i jemu to uwlacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie sa obowiazki meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zibo
Praca zawodowa plus typowo męskie siłowe obowiązki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba to tak podzielić, żeby każdy robil to, co mu lepiej wychodzi, i na co pozwala aktualna sytuacja. jak dzieci były male zostalam w domu i wszystko co z domem związane wzięłam na siebie i bylam w 7 niebie. Mąż na nas zarabial. Gdy dzieci podrosły i poszły do szkoly wróciłam do pracy ale domowe obowiązki nadal zostaly na mojej głowie z tym ze teraz wciagam w nie dzieci. Mąż jak ma wolne to też pomaga. Aha, i zawsze wszytkie ciężkie obowiązki byly jego- koszenie traw,naprawianie, remonty,zmienianie opon( teraz z kolei uczy tego synow). Natomiast mojakoleżanka żyje zupelnie inaczej. Ma pracę która daje jej duże pieniądze, więc to jej mąż zostal z dziećmi w domu i on gotuje, sprząta,pierze. I tak im dobrze. Nie ma więc złotego środka trzeba po prostu jakoś sie dogadać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oswiec mnie jakie to typowo meskie zajecia sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy związek wygląda inaczej, najważniejsze żeby się dogadywać w tym wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta zyjemy w czasach, gdy utrzymanie domu i zycie na przyzwoitym poziomie tylko z jednej pensji graniczy z cudem i jest towarem luksusowym. A zatem trzeba wypracowac kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie gentelmemem i równouprawnienie partnerem wcale się nie wyklucza. Hmmm....ale bardziej się chce być gentelmemem dla tej która nie gada ciągle o równości. Z resztą może prosto z beczki bo ja to już za stary jestem. Dla uległych staromodnych kobiecych kobiet mogę nieba przychylne, być gentelmemem i robić więcej niż muszę. Mogę się opiekować i bronić aż do śmierci. (Taka mam zone) Równouprawnione traktować jak facetów, rywalizować, nieodpuszczac i (czego akurat w stosunku do facetów nie robię) niszczyć i wdeptywac w ziemię, aż wyczerpana, przeczolgana klucza na kolanach powie " ten świat przez mężczyzn dla mezczyzn".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, ale. ... nie wlozyc np skarpetek do kosza lub nie umyc talerza po obiedzie bo to kobiety praca? Lub zmienienie pieluchy naszemu dziecku? No sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:32 ach Ty dominatorze jeden, lubisz rządzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawno dawno temu wszystko było pięknie poukładane samiec polował i ochraniał rodzinę przed drapieżnikami i innymi agresywnymi plemionami. Samica zaś zostawala w jaskini, oprawiała to co mąż upolował i troszczyła sie o dzieci. Niezaradni poprostu gineli. Wprowadzając wtedy dzisiejsze podejście kobiet gatunek by wyginął, jeśli samiec po polowaniu miałby gotować i zajmować sie dziećmi następnego dnia ze zmęczenia nic by nie upolował lub by coś go zeżarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że wprowadzając równouprawnienie zapomnieliśmy się zapytać co mężczyźni o tym sądzą. A oni poprostu przestali nas uważać za kobiety ale zmienić się nie zamierzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pań będących za równouprawnieniem, jak wyobrażacie sobie podział obowiązków w normalnej rodzinie czteroosobowej mieszkającej w 40 letnim domu jednorodzinnym z ogródkiem a wyplata to średnia krajowa i tylko mężczyzna pracuje. Czyli większość rzeczy trzeba robić we własnym zakresie bez wzywania fachowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
Ja pierdziele, jak to czytam, to się zastanawiam, czy wy nie pomyliliście związku ze spółką prawa handlowego, gdzie strony w statusie mają wyszczególnione prawa i obowiązki :) Odtąd dotąd moje, reszta twoja. A jak jedno nie ma czasu ugotować, a drugie akurat ma, ale to nie jego działka to co? Pizza na telefon? Ludzie, trochę elastyczności. I miłości w związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też men. Ale jak to kobieta nie miałaby czasu ugotować???? No dobra raz na jakiś czas może się zdarzyć wtedy na suchym prowincję lub pizza czy chińczyk. W sumie to ja nie wiem czy ona to gotuje, zamawia, czy przynosi od teściowej ale obiad zawsze jest. Generalnie to nie chodzi o to że jakiś wymagający jestem ale lubię jak żona na pierwszym miejscu stawia dom. I tyle. Jeśli w domu jest ok, to ja nie wnikam czy ona była pół dnia na siłowni u koleżanki czy spała. Moje pierwsze małżeństwo rozpadło się przez to że eks ciągle brakowało czasu i musiała rezygnować ze spraw rodzinno domowych. Ciągle telefony ok 15 że musi zostać dłużej albo przynoszenie papierów do domu spowodowało że któregoś pięknego dnia już mnie w nim nie zastała. I wiem że można wyszukać tysiące minusów dla takiego sposobu życia, że to że tamto. Ale mi to odpowiada, żonie też. Mam tą przewagę że spróbowałem i tego i tego i wiem w którym momencie byłem szczesliwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
"Ale jak to kobieta nie miałaby czasu ugotować????" Normalnie, bo nie jest cyborgiem, bo nie wszystko da się zaplanować i czasem coś jej wypadnie. Albo ma PMSa. Albo gorszy dzień. Ale skoro się dogadujecie... U mnie w sumie też się ładnie i bezkonfliktowo poukładało. Ona - porządki, zakupy, rachunki, ja - piwnica, ogród, samochody. Gotowanie i opieka nad dzieckiem na zmianę, kto akurat ma więcej sił i czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×