Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Samotne życie po 30stce macie jeszcze nadzieję?

Polecane posty

Gość gość

Potraficie czuć się szczęśliwymi kobietami? Pogodziłyście się ze stanem permanentnej samotności czy może macie nadzieję, że spotkacie mężczyznę, z którym będziecie dzielić życie? Ja przyznaję, że straciłam całkowicie nadzieję i radość życia. Mężczyzna nie powinien być istotą życia kobiety, ale prawda jest taka, że jesteśmy istotami stadnymi i wieloletnia samotność potrafi zabić w człowieku wszelkie pozytywne odczucia. Nie potrafię już czerpać radości z moich zainteresowań, podróży czy codziennego życia, skoro nie ma przy moim boku mężczyzny, któremu mogłabym opowiedzieć o tych sprawach. A jak jest z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 25 lat i tez nie mam nikogo z dnia na dzien co raz bardziej watpie ze spotkam kogos kiedy kolwiek a cala sprawe pogarsza rodzina ktora w ciaz mnie namawia zebym na sile kogos szukala bo zostane sama ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem po kilku nie udanych zwiazkach , na dzien dzisiejszy to stracilam nadzieje ze sie cos zmieni , nie pogodzilam sie z tym ale nie wiem co zrobic by cos zmienic na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tłumacz poczucia braku mężczyzny sprawami stadnymi, bo stadem równie dobrze mogłaby być twoja rodzina pochodzenia i przyjaciółki. Im też można opowiadać o podróżach. Generalnie mam na myśli, że nie musisz się tłumaczyć ze swoich potrzeb :P po prostu brakuje ci faceta, ok. A korzystasz/korzystałaś z tych możliwości, serio podróżujesz i się realizujesz, poznajesz nowych ludzi czy tylko wracasz z domu do pracy i z powrotem? Bo to duuuuza różnica :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaa
Do 25latki - Masz jeszcze mnóstwo czasu, ale dam Ci jedną radę - nie szukaj księcia na białym koniu, który wstrząśnie Twoim światem, a wprowadzi Ciebie w narkotyczny stan zakochania bo faktycznie możesz kończyć tak jak ja (mam 33lata). Uwierz mi, że po 30stce znalezienie sensownego faceta jest baaaardzo trudne, wręcz niemożliwe jak widać po moim przykładzie, a uwierz mi - nie straszę wyglądem. Jeśli spotkasz na swojej drodze przeciętnego faceta, z którym będziesz sie dobrze czuła, to daj mu szanse, bo samotność jest straszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ide z domu do pracy i z powrotem , porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weźcie to "dawanie szansy" też bywa straszne. Ogólnie nawet nie wypada tak myśleć o człowieku, który ma być twoim partnerem. Ostatnio tak zrobiłam i się strasznie męczyłam, on trochę też, bo oczekiwał z mojej strony tego wielkiego zakochania. Teraz już po wszystkim i w zasadzie jestem szczęśliwa ze sobą. Tyle, że jeszcze nie jestem po 30, ale już blisko. Myślę, że jeszcze ktoś tam stanie na mojej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajoma poznała świetnego faceta mając właśnie 33 lata. Przypadkiem, na jakimś miejskim koncercie zamienili ze sobą kilka zdań. Brzmi trochę filmowo, bo w naszych(polskich) warunkach ludzie nie będący nastolatkami rzadko rozmawiają z obcymi, a co tu mówić o trafieniu akurat na kogoś kto jest wolnym i ciekawym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, myślę, że życie we dwoje, kiedy już pierwsze emocje opadną polega właśnie na takim wspólnym przeżywaniu codzienności. Czy się realizuje? Myślę, że prowadzę przeciętne życie jak większość ludzi, z tą różnicą, że wracam do pustego domu. Nie podróżuję dużo w tej chwili, jak pisalam spraciłam zapał i nie poznaję praktycznie nowych ludzi, bo nie mam gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie zamykam w domu, wręcz przeciwnie - wychodzę często do kina, na kawę, na rower, ale te wyjścia jeszcze bardziej mnie dobijają, bo w kinie jestem zazwyczaj jedyną osobą samotną, w kawiarni również. Trzeba mieć naprawdę wielkie szczeście, aby poznać kogoś przypadkiem jak ta koleżanka na koncercie. W moim otoczeniu 90% związków rozpoczętych po 30tym roku zycia, to związki z portali randkowych. Niestety mnie ta forma poznawania mężczyzn, pisania hymnów pochwalnych na swój temat nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten brak poznawania nowych ludzi wszystko tłumaczy. Tyle, że wiem, że nie jest to takie proste. Nawet jak poznasz, to albo ktoś jest zajęty albo niezainteresowany tobą albo z kolei zakochany w tobie, kiedy ty nic nie czujesz. I ta ostatnia sytuacja to nie jest coś pięknego, bo łatwo takiego człowieka zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mnie ta forma poznawania mężczyzn, pisania hymnów pochwalnych na swój temat nie odpowiada. x O widzisz, jakby nie było jest jakaś opcja, na którą się zamykasz. Ja w tamtym roku miałam kilka randek z portali, tylko jedna była mało udana i nawet poznałam bardzo miłego człowieka. Na dzień dzisiejszy nie wypaliło, ale spotkań nie żałuję. Jakoś szczególnie nie polecam, ale też nie odradzam, bo różnie tam się ludziom układa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc nie wiem, jak ludzie się poznają po okresie studiów. W pracy mam same kobiety i nasze relacje nie wychodzą poza mury budynku. Siostra ma już rodzinę (poznała faceta w 2004 na sympatii:D), więc raczej nie wychodzimy razem "na drinka", koleżanki pozajmowane i nasze spotkania to głównie kawa w kawiarni. Staram się przebywać poza domem, bo siedzenie w 4 ścianach mnie dobija, ale to absolutnie nie przekłada się na poznawanie ludzi, w szczególności wolnych facetów. Poza tym nie oszukujmy się, mam 33 lata, więc moi równieśnicy interesują się 23latkami, ja chciałabym się związać z kimś dojrzałym emocjonalnie, pare lat starszym, w okolicach 40tki. Tacy mężczyźni są już dawno zajęci, więc zostają tylko ci, którzy unikali jak ognia zobowiązań, ewentualnie rozwodnicy z dziećmi, panowie szukający kobiety wyłącznie do łóżka. Niestety, ale jestem realistką i moja sytuacja jest beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie portale randkowe to jedyna opcja poznania kogoś, ale mam opory. Przecież wiadomo, ze na takich portalach nikt nie pisze prawdy o sobie. Każdy jest inteligentny, z poczuciem humoru, z pasjami (to nic, ze spedza każdy wieczór na forach internetowych:D), słuchający dobrej muzyki i oglądający tylko ambitne filmy (to dlaczego na pittbullu sala byla pełna?:D) Poza tym wiadomo, że najważniejsze jest dobre zdjęcie. Można zrobić 10 błędów ortograficznych, używać bynajmniej w znaczeniu przynajmniej, ale ja zdjęcie dobre, to pewnie skrzynka mailowa będzie pełna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, no, przecież to nie tak, że 100% 33-latków poluje na studentki. Tak samo jak nie każdy facet 30+ unikał zobowiązań itp. Wiadomo, że szanse maleją z wiekiem, ale nie ma co się ograniczać samym myśleniem :) Jak byłam zalogowana na randkowym, to umawiałam się nawet z młodszymi i byli oni głównie nastawieni na poważny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 32. Jestem po kilku nieudanych zwiazkach. Bylam sama od jakis 2 lat. Tylko ja nie mam, i nigdy nie mialam cisnienia na zwiazek. Ale tak wyszlo, ze poznalam zupelnie przypadkiem kogos. On jest 5 lat mlodszy odemnie :) Jest nam dobrze, kochamy sie, i tak jakos wyszlo. Tylko ja nie mieszkam w ciemnogrodzie zwanym Polandia, gdzie po 30 powinnam sie powiesic z braku faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że bywa na portalach tak jak piszesz. Czasem ludziom się nawet wydaje, że piszą prawdę o sobie. Albo klepią jakieś pierdoły "jestem tajemniczy i romantyczny" :D No cóż, wątek się nie ogranicza do portali randkowych, więc się nie będę za bardzo rozpisywać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, ja nie mam ciśnienia na zwiazek i dzieci, ja po prostu jestem bardzo samotna i potrzebuje dla zdrowia psychicznego drugiej osoby obok siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 29, więc niby jeszcze nie jestem samotną "po 30stce", ale chyba się zapowiada, że będę ;) Pociesza mnie myśl, że samej nie jest mi tak bardzo źle, bo mam trochę wolnych koleżanek w moim wieku, a te zajęte wciąż się ze mną spotykają. Większości znajomych się nie śpieszy do dzieci, więc widujemy się na wspólnych wycieczkach itp. Mieszkanie dzielę ze współlokatorką, to czasem robimy sobie niekończące się kuchenne rozmowy przy herbacie/winie/piwie. Jak to się mówi: mam do kogo gębę otworzyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dużo z Was drogie Panie ma muchy w nosie jak sie facet o Was stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem polega na tym, ze nie mam okazji miec much w nosie, bo facetow brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukajcie takich miejsc i okoliczności, gdzie poznacie osoby o podobnych zainteresowaniach. Poznacie, tzn. będziecie miały okazję porozmawiać i coś tam wspólnie porobić - żeby na wstępie znajomości mieć jakiś temat do rozmowy a nie "Jestem Krysia i szukam męża" "A ja Ziutek, w sumie bym p*****ał" a potem cisza. Wiecie o co mi chodzi. Moje przykłady: - zajęcia sportowe, najlepiej sport drużynowy/uprawiany grupowo typu karate, taniec itp. (łączy ludzi dla których ważna jest kultura fizyczna, aktywność itp. a inne odsiewa) - zaangażowanie w sprawy kościelne (łączy ludzi dla których ważna jest religia i tradycja a inne odsiewa) - zaangażowanie w politykę - akcje, protesty itp. (łączy ludzi o podobnych poglądach społecznych i ekonomicznych a to już dużo) - szkoły, studia podyplomowe, kursy (łączy ludzi o podobnych celach zawodowych). Nawet jeśli poznasz w ten sposób kobiety, albo zajętych mężczyzn to i tak jest plus: wyjdziesz do ludzi, staniesz się bardziej otwarta, będziesz mieć do kogo zadzwonić i z kim wyjść od czasu do czasu - a to krok naprzód. Nawet internet daje takie możliwości, tylko zamiast, jak to koleżanka ujęła - pisania peanów na swój temat, pogadajcie z kimś na branżowym forum o książkach, które Was interesują, ciekawych filmach, hodowli zwierząt domowych czy innej ważnej dla Ciebie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam już nadzieii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było szukać faceta w swoim czasie i nie odrzucać z automatu tych którzy się wtedy wami interesowali a nie byli idealni. Teraz daremne wasze żale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jeszcze mam nadzieję , że nie wszystko stracone. Paradoksalnie zaczynam dostrzegac ze mimo wad wygladu charakteru faceci widza we mnie jakis potencjal i sensowna wartosciowa kobiete. Wczesniej nie mialam powodzenia nawet sadze ze dalej nie mam z uwagi ze gdzies mam sama problemy ze soba emocjonalno psychologiczne od dzieciństwa. Do tego rodzice trzymajcy mnie w zlotej kuli na sznurze cale życie. Nie mialam w mlodosci jak poznać faceta za specjalnie. Albo kompleksy albo brak ludzi takiej paczki znajomych albo zrezygnowanie. I teraz sie budze przed 30 jak bardzo mnie rodzice uzaleznili od siebie nie dali mi rozwoju mam problemh z praca z uwagi na stan zdrowia wiec to wszystko nigdy nie bylo dla mnie latwe. Przez wiele problemow rodzinnych wstyd mi bylo myslec o facecie. Moja mama nastawiala mnie ze nie zasluguje na faceta ze mnie nikt nie zechce ze nie mam prawa sie zakochac ani czuc kochana bo jestem dla większości glupia. Wczoraj poszlam do znajomego. On po rozstaniu kilka miesięcy ja sama. Spędziliśmy 2 wieczory na co moi rodziciele wpadli w furie i dali mi zakaz spotykania sie z nim . W takich przypadkach jak moj a jest okropny mysle ze dla mnie jedynym sposbem jest odejscie od rodziców. Jak mozna 30 letniej kobiecie dac zakaz na spotykanie sie z facetem bo on jest nieodpowiedni . mojej mamie to i ksiaze na bialym koniu by nie pasowal... :( nie mam sily. Zawsze jezeli na przełomie tych ost lat pojawial sie jakis mezczyzna jako kolega czy znajomy przyjaciel moja matka wpadala w furie dostawala emocjonalnego szalu bo nagle ktos sie mna zainteresowal a ja ja nie mam jakby prawa. To tez nigdy te znajomosci nie trwaly dlugo jakos to wszystko się rozwalalo a ja wolalabyc sama nic wstydzic sie za rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja jest, bo przecież ona umiera ostatnia. Tylko złudzeń brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do d**y to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up Nie traćmy nadziei ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalni ludzie po 30-stce nie są sami, nir oszukujmy sie do cholery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie trace nadzieji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×