Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość współuzależniona

życie z pijakiem/alkoholikiem

Polecane posty

Gość współuzależniona

Jestem po rozwodzie. Mam dziecko, własne mieszkanie. Pracuje. Jestem z kimś na kim mi zalezy, ale tu pojawia się kłopot. Mój nazwijmy go "konkubent" częst zagląda do kieliszka. Chowa alkohol po katach. Dochodzi do awantur, nawet do rękoczynów. To wspaniały człowiek - ale na trzeźwo. Po alkoholu jest trudny, ja sie denerwuję, mam dosć tego związku. W necie przeczytałam chyba wszystko co dotyczy alkoholizmu, jestem w kontakcie z jego rodziną- ubolewają że syn pije. Proponowałam mu terapie aa, że mu pomogę, ze razem będziemy chodzić na spotkania. Wszystko na nic..... Dziś znowu się napił. Wyskoczył przez balkon (parter) zeby pojść na wódkę. Wczesniej zabrałam mu kluczyki od samochodu i zamknełam mieszkanie na klucz. Zalezy mi na tym człowieku, ale boje się przyszłości. Do tego nie moge narazac własnego dziecka na dodatkowe nerwy. Piszę do Was, bo tak naprawdę nie mam do kogo się zwrócić. Co robić??? Jak postępować?? Jak kochać taka osobę?? To wartościowy człowiek, ale.....no właśnie. Jestem załamana. Poradźcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
on mieszka u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucafuks
Taki zwiazek nie ma sensu. Wystaw mu walizki za drzwi i kaz zdecydowac- albo Ty albo alkohol. Na druga szanse zasluzy tylko, gdy udowodni Ci, ze sie zmienil- jesli woli pic jego strata. Musisz byc twarda, bo zycie z alkoholikiem wyniszczy Cie psychicznie, pomysl o dziecku, ono na prawde nie chce ogladac takich cyrkow w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś byłam w końcu
nie wiąż się z osobą pijącą alkohol, mój ojciec był alkoholikiem, kiedy nie pił był super facetem, ale kiedy pij już nie było wesoło, zniszczył naszą rodzinę, zniszczył wszystko, jeśli z tym facetem będziesz zniszczysz siebie i swoje dziecko, mój ojciec miał wszytą tabletkę żeby nie pić, chodził na spotkania aa, nawet miała sprawę w sądzie na przymusowe leczenie ale to nic nie dało, nie wierzy się alkoholikowi, aż w końcu się doigrał zachorował i nie miał w nas oparcia, gdyby nie pił pewnie by żył sobie dalej a teraz dzięki alkoholowi nie ma go, gdyby nie pił nikt by nie pomylił dilerki alkoholowej z poważną chorobą przez która zmarł, wołał o pomoc ale nikt nie miał do niego zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alko36
współuzależniona: Ja jestem alkoholikiem. Uwierz mi to okropna choroba . On się nie zmieni, nawet gdyby Ci obiecywał. Chowanie alkoholu po kątach to norma. Jesteśmy w tym mistrzami. Kupujemy 2 piwka by mieć pretekst czemu czuć od nas. Do tego po cichu wypijamy ćwiartkę. Pytasz jak kochać taką osobę. To nie istotne. Zapytaj czy zależy mu na Tobie na tyle by iść na terapię? Jeśli jest wartościowy - pójdzie. Ale to też żadna gwarancja. Pod żadnym pozorem nie staraj się z Nim o dziecko i ślub. Jeśli są rękoczyny - uciekaj. Możecie zostać przyjaciółmi. Przyjaźń z alkoholikiem może być naprawdę fajna i wartościowa. Ale nie związek. Co było fajnego w nim jak go poznałaś? Byłaś po rozwodzie. I pewnie mogliście gadać godzinami.Do tego naprawdę nadajemy się. Ale związek nas przerasta. Uciekaj!!! poprostueM: pozdrawiam Cię. Znamy się z innego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate90000000000000.....
moj chłopak też pije:( jest o krok od uzależnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna0056
zaczne od tego ze mam córke z chłopakim 14 lat starszym o de mnie mam 19 lat moja córka ma półtora roku . poznałam go jak małam 17 lat bardzo sie do siebie zbliżylismy zaszłam z nim w ciąże uciekłam z domu zeby z nim zamieszkac moi rodzice byli przeciwni temu zebym z nim była ale ja myslałam ze on mnie kocha przynajmniej tak twierdzi bardzo nadużywa alkocholu w czasie gdy ja byłam w ciaży po urodzeniu mojej córeczki uspokoiło sie to na dwa miesiace a teraz juz jest tylko gorzej pije dziennie z pracy albo przychodzi pijany albo przychodzi kilka godzin póżniej wypity z kolegami i wdomu pije czesto dochodzi miedzy nami do kłutni a ja nie chce takiego zycia dla mnie i mojej córeczki . tak trudno przyznac sie do własnego błedu nie wiem juz co mam robic jak do niego dotrzec . nie chce mojej mamie sprawiac klopotu i zwalac sie jej na głowe bo niedosc ze mam 6 rodzenstwa które mieszkają z mama to mają tylko 3 pokoje. mieszkam obecnie z rodzicami jego i duzo z nimi rozmawiam na ten temat są bezradni . najbarzdiej sie boje ze jak go zostawie to albo zapije sie na śmierc albo sie zabije bo tak mi powiedział jestem w kropce i juz naprawde nie wiem co robic bo nie chce go mniec na sumnieniu a ja go naprawde kocham i w głebi serca wierze w to ze sie zmnieni . a zeby odesc to musze miec mieszkanie a nie mam nawet dochodów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiperray farm
też byłam w takiej sytuacji i zamiast uciekac z takiego związku sama stałam się alkoholiczką, odeszłam od niego po zaczał mnie po mordzie prać, odeszłam i zaczełam pić jak on z tego smutku że sama jestem, że już za stara na normalność bez żadnego wsparcia i że wszystko jest do dupy, gdybym odeszłą od niego zaraz jak się zorientowałam, że to alkoholik, gdybym odeszła.....może moje życie było by inne nie stałabym się tym kim się stałam, na mojej drodze nie pojawiło by się tyle złych ludzi, moje życie było by inne...wiem że i tak masz w nosie to co pisze, sama musisz do tego dojść, przezyć i wogóle powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bydg
Jestem a może byłam z mężczyzną, którego pokochałam za dobroć i czułość. Zmieniło się to kiedy ukochany, poraz pierwszy mnie pobił. Na początku nie wierzyłam, ale doszłam do wniosku że zdarza się to właśnie po okocimiu -dwóch puszkach. Kateorycznie zarządałam żeby nie pił- jak się to skonczyło? Wizyty w agencjach niby na tylko na piwko, pozorowane kłótnie-bo nie wytrzymywał napięcia i wtedy mógł pójść w długą. Koszmarne 3 lata zniszczyły mi nerwy,rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie i tak w kółko. Kocham tego człowieka na trzeźwo, nienawidzę pijanego. Ostatnio zarządał żebym się spakowała w środku nocy, byliśmy na weekendzie nad morzem gdzie psy d. szczekają. Nie miałam jak wrócić-wszystko dlatego że wylałam piwko. Dodam że pojechał tam z dwójką swoich dzieci z poprzedniego związku. Koszmarnie się z tym czuję, nie potrafię zrozumieć samej siebie, dlaczego to znoszę. Jestem pewnie kolejną współuzależnioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1733
nie mam jeszcze trzydziestki a wiem juz wszystko na temat zycia z alkoholem i alkoholikami. Moj ojciec pil od kiedy pamietam. Potem byly awantury bicie. Bil mnie moje rodzenstwo moja matke. Potem przepraszal obiecywal. Do dzisiaj nic sie nie zmienilo. Teraz jestem w zwiazku z alkoholikiem. To trwa juz 8 lat. Jest coraz gorzej. Nie bije ale nie jestem pewna czy kiedys nie podniesie reki. Mamy troje dzieci. One strasznie kochaja ojca. A ja zastanawiam sie czy od niego odejsc. Co to za zycie. Przez kilka dni jest jak w bajce a potem on tylko szuka okazji na male piwko. I zaczyna sie najpierw wraca coraz pozniej z pracy potem nie wraca na noc a potem znika na tydzien lub dwa zostawiajac mnie i dzieci bez srodkow do zycia. We wtorek mial sie zglosic na leczenie. Nie ma go w domu od poniedzialku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh życie,życie-co z tego mam
gercia mam to samo w domu,mój ostatnio tankował przez calutki tydzień,i w jego mniemaniu nic złego sie nie dzieje,chyba ze 3 razy juz zesikał sie w łózko ma dopiero 34 lata coraz częsciej mysle zeby zostawic to bagno w cholere i isc gdzie mnie oczy poniosą mam juz dosc,naprawde:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Zostaw Go byle szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agonia36
Dziewczyny kopcie w dupy pijakow - pijak nie jest wart garsci klakow ! Chcecie sie bawic w matki Teresy ? Ok ale dlaczego robicie z zycia swoich dzieci pieklo ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no miej swoją dumę
proszę, jak kredyt wiąże lepiej niż przysięga małżeńska, jest trwalszy niż miłość, pożądanie, wzajemny szacunek... zaprawdę prawicowi politycy którzy tak trąbią o zagrożeniu rodziny i małżeństwa, powinni propagować jak najpowszechniejsze udzielanie kredytów na 30 albo więcej lat - skuteczniejsze to niż kazania z ambony ale z pijakiem jest tak, ze gdy nie rzuci tego (a i tak pozostanie do końca życia alkoholikiem, tyle że niepijącym ale cały czas zagrożony nawrotem do picia), to alkohol będzie go z roku na rok pogrążał w efekcie i tak może stracić żródło dochodów przepić majątek narobić długów a życie rodziny zamienić w piekło więc nawet mając kredyt, może warto jednak ratować swoje życie, rozstać się z pijakiem, przeprowadzić nawet do mniejszego lokum, ale uzyskać wolność i radość z życia, a pozbyć się tego pijackiego zagrożenia? poza tym zawsze może się potem trafić jakiś przyzwoity, niepijący gość który da radę spłacać raty kredytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agonia36
Dodam jeszcze co zreszta robie przy kazdym watku dotyczasym pijusow ze alkoholizm to nie choroba owszem sztab ludzi bedzie ci to wmawiac ale TO NIE CHOROBA alkoholikiem czy cpunem zostaje sie na wlasne zyczenie . Czloiek nie idzie do lekarza i nie slyszy diagnozy - przykro mi ale jest pan alkoholikiem za jakis tydzien lub dwa zacznie pan pic zygac i sikac pod siebie. Choroba to rak czy stwardnienie rozsiane , chorob jest ogrom choroby atakuja i nie mamy na to wplywu ale na to czy bedziemy alkoholikiem czy cpunem mamy! Roznica polega na tym ze na przyklad ja wiem ze nie bede cpunka czy alkoholiczka bo tylko ja decyduje o tym czy chce pic i cpac ale nie wiem czy nie zachoruje na raka czy tez jakies inne chorobsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale gadasz kobieto. Alkoholizm, to choroba. Żeby zostać alkoholikiem trzeba mieć predyspozycje. Jest to choroba duszy tak samo jak anoreksja, narkomania, czy depresja. Choroba psychiczna, nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agonia36
Predyspozycje powiadasz? Znam te predyspozycje :) najblizszy przyklad -znajomy chlal w weekendy potem po smierci zony chlal z zalu , zalil sie tak dwa lata az znalazl kochanke ( w miedzy czsie stracil prace) chlal z tesknoty bo kochanka mieszkala daleko , kochanka z nim skonczyla chlal bo go baba zostawila w tej chwili chleje z powodu braku kasy bo kupe forsy ktora dostal za zone przeciaz przechlal . Strasznie chory ? Facet pije bo chce i dlatego szuka powodow poprostu CHCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agonia36
Zastanawiajace ze 90% celebrytow gwiazd wielkich ma predyspozycje , co za branza skupiajaca tylko takich z predyspozycjani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi mi o to, że jeśli ma się wymagającą pracę, typu ciągłe imprezy (nasi pożal się boże celebryci), to trzeba znać umiar w piciu, jednak są tacy, co pijąc tyle samo jeden wpadnie w nałóg a drugi nie. Jeśli chodzi o traumy typu śmierć kogoś bliskiego, to ciężko jest cokolwiek powiedzieć, bo nigdy nie wiadomo co cżłowiekowi z rozpaczy strzeli do głowy... niestety, ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji- nie straciłam nikogo bliskiego ale jeśli to się stanie, kto wie, czy nie sięgnę do kieliszka- może tak, może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idz z nim na zastrzyk ..nie na zadne terapie bo to sciema..jeszcze silniej dzialaja tabletki jak sie napije to sie przestraszy ze sie przekrec i nie ruszy....zastrzyk kosztuje 200 i dziala przez pol roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pełni podzielam Twoje zdanie Agonia36 ,że alkoholizm to nie choroba .Nie chcesz nie pijesz .Dodam jeszcze ,że ja przez 13 lat byłam barmanką i mogłam pić bez ograniczenia i to za friko i dziś bym skończyła tak jak mój mąż a kto wie może jeszcze gorzej.Trzeba umieć powiedzieć NIE ,nikt nikomu do gardła nie wlewa.Moim zdaniem każdy ma świadomość sięgając po kieliszek czym to się kończy ,a zwłaszcza pijąc bez opamiętania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idac za twoim tokiem myslenia -zanm skarzemy pamietajmy ze za kazdym gwalcicielem , morderca pedofilem stoi czlowiek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania500 Szkoda dyskutować na temat czy alkoholizm to choroba czy nie, ale jeśli nie macie mądrych przemysleń na temat jak żyć z alkoholikiem, to lepiej nie wypowiadajcie się w tym temacie i nie dajcie rad w stylu: wyrzuć go z domu etc. bo trzeba pamiętać o tym, że za problemami alkoholowymi zawsze kryje się człowiek, o czym chyba zapomionacie dorosły człowiek, który powinien pomnosic konsekwencje swojego nałogu. jak zyc?? zajac sie sobą i nie pomagać ;) Nie płacić długów, nie tłumaczyć przed szefemkiedy zapije., nie kłamać dzieci że tatus zmeczony, nie podnosic z podłogi jak lezy, nie sprzatac jego rzygowin etc etc etc Zgłosić sie do poradni leczenia uzaleznień i zacząc terapie dla siebie albo isc do al-anon. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie porównujcie alkoholików do pedofili, gwałcicieli i tych którzy znęcaja się nad swoimi rodzinami!!!! Jeśli chodzi o terapię uzależnień, to żadna nie będzie skuteczna jeśli osoba nadużywająca alkoholu, nie ma wsparcia w rodzinie!!! Nie oszukujmy sią, bo takie są fakty!!! Osoby, które decydują się na leczenie w ponad 90% robią to dla swoich bliskich, a nie tylko dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania czy ty przypadkiem nie bylas alkoholiczka, bo tak bronisz pijusow. Alkoholik wg ciebie nie zneca sie nad rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście już na forum pojawiły się osoby,które za swoją misję obrały sobie ocenianie innych, bo mimo, że Agonia 36 nie ma zielonego pojęcia kim jestem, ośmiela się wysuwać tezy, że przypuszczalnie byłam alkoholiczką, bo bronię (cyt.) pijusów. Otóż, nie byłam ani nie jestem alkoholiczką, ale bywa, że mój mąż sobie czasami popija, dlatego tu jestem. A jaki jest Wasz powód odwiedzania forum o takiej tematyce??? Bo z tego co zauważyłam, to celem niektórych z Was jest wylewanie wiadra pomyj na osoby nadużywające alkoholu, czego przykładem są chociażby posty powyżej i słownictwo, jakie jest tutaj używane np. wspomniane słowo "pijusy" etc. Wcale nie bronię alkoholików, ale wiem, że jest to problem bardzo złożony i okazywanie pogardy dla tych ludzi nie rozwiązuje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] Ania500 Nie porównujcie alkoholików do pedofili, gwałcicieli i tych którzy znęcaja się nad swoimi rodzinami!!!! Jeśli chodzi o terapię uzależnień, to żadna nie będzie skuteczna jeśli osoba nadużywająca alkoholu, nie ma wsparcia w rodzinie!!! Nie oszukujmy sią, bo takie są fakty!!! Osoby, które decydują się na leczenie w ponad 90% robią to dla swoich bliskich, a nie tylko dla siebie! a ja sie z tym nie zgodzę :classic_cool: jesli alkoholik nie zgłosi sie na terapie sam dla siebie i nie rozpocznie pracy nad sobą bo widzi jakie są skutki jego picia to niestety robienie to dla rodziny niewiele daje :P Wsparcie w rodzinnie?? a na czym ma to według ciebie polegać?:P Kobiety niestety czesto zle interpretują wsparcie :P np uznają że jak bedą przy nim tkwić to go wspierają. A wspierająca żona to taka, która stawia mu warunek albo terapia albo koniec!!! i dotrzymuje słowa :classic_cool: to jest prawdziwe wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie Aniu tezy i przypuszczenia , a nie stwierdzam ze bylas alkoholiczka bo ciebie nie znam natoniast po twoich wpisach moge snuc tylko przypuszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×