Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Przypadkowa

Dlaczego jak kobieta sobie zrobi silikony to wszyscy się czepiają ze okłamuje

Polecane posty

w ten sposób siebie i innych, ze nie powinna się chwalic czymś co nie jest jej. Nagle odzywają się zatwardziali przeciwnicy operacji plastycznych. Mówią ze operacja plastyczna jest oszustwem. Ze taka panna chwali się sztucznymi cyckami a przecież to nie jej własne. A jak kobita ma duże piersi to nagle większość okazuje się zwolennikami operacji plastycznych (co za zmienność poglądów) i twierdzi ze powinna sobie taka kobieta biust operacyjnie zmniejszyć. A przecież to oszukiwanie natury :P tak jak w pierwszym wypadku. Ten topik to tak na marginesie tych innych topików o Dodzie i Sonnet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wypowiadalam sie na forum jak dotad o operacjach plastycznych, sama nigdy bym sobie nie powiekszyla biustu np., ale jesli ktos ma pzrez to byc szczesliwszy to ok, jego sprawa. wez pod uwage tylko, ze za duzy biust to problem zdrowotny i bardzo niewygodny. to jest poprawianie natury ale dla wlasnego zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
Sama miałam podobne obawy przed operacją - w końcu po wielu latach rozważania tej kwestii zdecydowałam się. Owszem - choć nie przyznaję się do kwestii powiększenia biustu jednak przy moim poprzednim "rozmairze" część znajomych zaczęła drwić ze mnie - wszyscy byli poinformowani o operacji powieki po wypadku, ale głównie zwracali uwagę na cycki:D - powiem szczerze, ze spłynęło to po mnie, mimo, że zazwyczaj docinki pod swoim adresem mocno przeżywam, poprostu - czuję się obecnie szczęśliwa w pełni, pozbyłam się kompleksów, a najistotniejsze jest to, że mój Małżonek (mimo, że był przeciwny operacji) jest zakochany po uszy w moim biuście (wcześniej się nie zachowywał tak jak teraz). Reasumując: moje samopoczucie po operacji jest ponad wszelkimi docinkami, wręcz (zwłaszcza, że 99% tych docinek) padało z ust kobiet, jestem pewna, że nie wynikały one z potępienia kwestii operacji powiększenia biustu, a poprostu z czystej babskiej zazdrości:). Na reakcje facetów nie zwracam uwagi, bo mam męża, więc ta kwestia mnie kompletnie nie interesuje. Chcę też zaznaczyć, że obecnie, kiedy temat ucichł w związku z brakiem moich reakci (frustracji, oburzenia, obrażania się, okazywania przykrości lub zmieszania) przy okazji dyskuskusji na temat wielkości biustu i jego powiększania większość z kobiet drwiących kilka miesięcy temu ze mnie stwierdza, że gdyby tylko miały okazję i nie bały się efektu też by sobie "zrobiły" cycuszki jak marzenie:) Wniosek: ważniejsze od krytyki (w większości podyktowanej zwykłą ludzką zazdrością)jest samopoczucie właścicielki "plastikowego biustu" i to się liczy, a nie zdanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu napisać
Moja koleżanka 30 letnia kobieta nie ma nawet A.Urodziła dwoje dzieci i nic to nie zmieniło.Mąż bardzo ja kocha,ona niczym się nie przejmuje,nie ma kompleksów,nigdy nie miała. Nigdy też nikt ze znajomych się z tego nie śmial czy drwił.Uważam,ze to nie są prawdziwi przyjaciele,znajomi jakrobią coś takiego i nie warto z takimi ludzmi się spotykać. Sama mam A i dobrze mi z tym.Mogły by być większe ale ważne,że są zdrowe a silikony uważam,że nie są zdrowe,mogą tylko zaszkodzić...Natomiast jesli kobieta ma bardzo obwisłe piersi jak skarpetki lub małe sflaczałe skarpeteczki bo schudła lub jest po karmieniu to rozumiem ale bez przesady,zdrowie jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu napisać
to było dl młłłłła. Swoją drogą jednak krytyka ludzi przyczyniła się do twojej operacji więc może lepiej się nie przejmować i nie robić operacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
do nacelle Zarówno operacja powiększenia jak i pomniejszenia biustu jest w pewnych przypadkach robiona dla zdrowia: ta pierwsza - psychicznego - pozwala uwierzyć w siebie i pozbyć się niechęci wychodzenia z domu lub rozebrania się przed mężczyzną - to naprawdę moze rodzić poważne zaburzenia psychiczne. ta druga - zarówno względy ww. jak i względy zdrowia fizycznego. Ale......ślepemu można opisywać najpiękniej kolory........on ich i tak nie zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xaxaxa
Taaaaaaak, a jak używa kosmetyków: kremów, wygładzających zmarszki, kremów rozświetlających, itp. make-upu, szminek, błyszczyków, cieni do powiek, tuszu do rzęs, itd. to nie jest oszukistką ??? Kiedy się depiluje by być gładziutka i pociągająca to nie oszukuje ????? Przeciez natura jej takiej wymalowanej, zadbanej, wypachnionej i gładziutkiej nie stworzyła .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
Krytyka ludzi przyczyniła się bardziej do opóźnienia decyzji o operacji. Natomiast już po niej.....kompletnie nie miała dla mnie ŻADNEGO znaczenia. Kwestia dania sobie siana z operacją powinna być rozważona przez każdą kobietę, która o niej myśli wedle własnych przekonań. Ja się odważyłam i ani w 1% nie żałuję - przytyki ucichły, a ja nadal jestem szcęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
powyższe to odpowiedź kierowana do >>>>co by tu napisać.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam nic przeciwko osobom, ktore robia sobie operacje plastyczne - jesli maja przez to czuc sie szczesliwsze to OK. ja mam straszne kompleksy i jstem PEWNA, ze operacja plastyczna by tego nie zmienila. Jeszcze bardziej dobijał by mnie fakt, ze musialam zrobic sobie operację, bo (podaje przyklad!!!) mój nos byl tak brzydki. nawet mając juz ten piekny nos czulabym sie zle, bo wiedzialabym, ze on \"nie jest mój\". Ale to tylko moje zdanie, moje odczucia. Natomiast operacji piersi nie zrobilabym sobie NIGDY z tego względu, ze moim zdaniem to wyglada sztucznie i brzydko - nie podoba mi sie i juz (z calym szacunkiem dla młłłła i dla innych pań po operacji). Dla mnie to jest po prostu brzydkie i nie rozumiem kobiet ktore to robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
Nacelle - tak jak wspomniałam już ślepemu itd. Moje "nowe" cycuszki naprawdę ie wyglądają sztucznie. Przed operacją nie miałam nawet miski A po operacji mam pełne B - i wiesz? właśnie dziś byłam u znajomych, ktorych nie widziałam dosyć długo - nikt nic nawet nie zauważył. Wiadomo, że gdybym sobie wpierdzieliła C albo większe to by nie wyglądało naturalnie. Ale wszystko zależy od chirurga operującego i od pacjentki (przesada w każdym przypadku nie jest najlepsza). Jedyną pamiątką będącą "niezaprzeczalnym dowodem", że SĄ NIE MOJE (chociaż obecnie już całkiem stały się moje:) jakbym je miała od zawsze) są blizny pooperacyjne. Ale ja jestem w tej rewelacynej sytuacji, że nie muszę ich obnażać przy facecie, który nie wie o mojej operacji (mam męża, wiadomym jest, że wiedział o mojej operacji). Jeśli - tak jak u mnie - kompleks maleńkiego (możesz nie wierzyć, ale naprawdę wyglądałam jak dziewczynka w początkowej fazie rozwoju) biustu przeszkadza w życiu (wstydziłam się nawet własnego męża - mimo, że przecież wiedział jak wyglądają, nie wspomnę o noszeniu golfów w lecie i wypchanych dziesięcioma poduszkami biustonoszy) to taka operacja (wiem to po sobie) potrafi naprawdę ZMIENIĆ ŻYCIE RADYKALNIE na lepsze rzecz jasna. Pewnie i tak mnie nie zrozumiesz:) nie bronię się, bo nie mam przed czym. Chcę tylko Ci powiedzieć, że "NIE SĄ MOJE" nie ma znaczenia, ani racji bytu po operacji - w takim wypadku jaki opisałam powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak mozna powiedziec
o swoim samopoczuciu po rzekomej operacji jak sie jej nie robilo? Nie moge tego zrozumiec jak ktos jest w stanie stwierdzic jakie by mial samopoczucie po operacji jak nigdy tego nie doswiadczyl ???? Ja nie moglam sie wypowiedziec na taki temat dokad nie zrobilam operacji i dopiero wiedzialam jak sie czuje,a tu pada zdanie,ze cos by bylo niekaceptowane jako swoje ... hmmm co to znaczy ,ze nie swoje? Nos bylby nie Twoj? Moze uwazasz ,ze przeszczepia sie go od kogos? ;) Usmialam sie z tego co napisalas :D Moze nos sie staje nie Twoj w chwili kiedy lekarz wycina odrobinke chrzastki z niego lub minimalnie go obniza,ustawia prosto jesli przegroda byla skrzywiona? W moim przypadku moj stary nos ( sprzed operacji) uwazalam jako nie swoj cale zycie , teraz po operacji wreszcie mam SWOJ :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Ty nie rozumiesz tego co ja napisałam w takim razie. Skoro mam kompleks, to przyczyn należy chyba szukać gdzies głębiej, i zmiana samego nosa - jego poprawka - dla mnie jest bez sensu, bo skoro ja siebie nie akceptowałam, to dalsze zycie z poczuciem ze lekarz musial mi powiedzmy cos wszczyknąć pod skore, zebym sie wreszcie sobie podobala - to znaczy ze nie pokonalam przyczyny moich kompleksow, a sam ich objaw. Nie mowie, ze tak jest zawsze, moze ktos akceptuje siebie w pelni tylko ten cholerny przebrzydki nos czy ten straszny maly biust po prostu odbiera mu chec do zycia. W takim razie najpierw i tak radzilabym skonsultowac to z psychologiem, ale nie wykluczam, ze taka osoba potrzebuje pomocy tego specjalisty zamiast chirurga plastyka. Wszystko co mowilam bylo o mnie - ja mam kompleksy i operacja nie poprawilaby mojego samopoczucia, wprost przeciwnie, pograzylaby mnie w poczuciu beznadziejnosci mojego ciala, bo musialam sie ratowac operacją. Kocham siebie i moje ciało tez powinnam tak, zbey nie miec do niego zadnych zastrzezen. Bardzo często osoby, ktore zdecydowaly sie na jedna operacje, decyduja sie potem na kolejne, bo zamiast zaakceptowac siebie chca sie jak najbardzije poprawic. Zrobmy se wszyscy operacje i bedziemy wygladac tak samo ;) Mi sie smiac chce jak czytam to co Ty piszesz, resztę mojej opini na Twoj temat zatrzymam dla Ciebie, zeby Cie nie urazic i nie obrazic :) Pozdarwiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
Neclle Widzisz.....potwierdzasz teorię osoby z poprawinym noskiem - nie należy się śmać jeżeli nie wiesz co znaczy pozbyć się kompleksów i przejść takową operację. Akceptowanie siebie? Psycholog? - heh....jakże mało wiesz o życiu! Osobiście chodziłam do psychologa (nie jednego) w kwestii mizernego biustu i chęci zaakceptowania siebie. Wszystko było ok do czasu kiedy znów ktoś (np. na plaży) nie zaczął wyśmiewać się ze mnie, nosiłam stroje z twardymi miseczkami, pod których powierzchnią była PUSTKA!, nie mogłam bez okładania wiadomej sfery położyć się na brzuchu, bo wówczas mój "niby biust" odkrywał prawdę o tym jaki jest w rzeczywistości!. Nie mogłam założyć bluzeczki z choćby najmniejszym dekolcikiem, bo nie miałam na co jej założyć, wstydziłam się chodzić na basen, bo jak sobie pozwoliłam na odrobinę szaleństwa pt. skok na główkę lub pływanie w tempie szybszym niż "żabkowe" to kończyło się to często tym , że biustonosz miałam pod brodą, bo nie miał się na czym zatrzymać. Zanim zrobiłam operację wyszłam za mąż, mój Małżonek wiedział jak wyglądałam, mimo, że mu to nie przeszkadzało, ja ZAWSZE widziałam, że gapi się w dekolty innym kobietom!. Jeśli przychodziło mi spać z innymi w jednym pokoju, spałam w biustonoszu - bo kilka razy, gdy w ramach "pokochania siebie" spałam bez, pomimo, że komentarzy nie było, widziałam zdziwienie na twarzach tych, którzy widzieli, że to w czym spałam w odpowiednim miejscu prezentowało "pryszczyki". Widać Twoje kompleksy nie są kalectwem, które pieprzy Ci życie. Uwierz mi, że jeżeli (bez względu na to co sądzą inni o Twoim wyglądzie) Ty czujesz się ze swoimi "minusami" jak ufolud to ..... operacje plastyczne są na to rozwiązaniem. Wyśmiewanie problemów innych, i tego, że mimo szczerych chęci nie potrafią zaakceptować siebie jest oznaką Twojej głębokiej nietolerancji (a może zazdrości? o odwagę jakiej nie posiadasz?). W końcu poddanie się operacji nie jest taką - jakby się wydawać mogło - prostą sprawą !!! Wiem po sobie, że Ci, którzy się takowym poddają w 99,9% mają dosyć życia z ciągłym tuszowaniem swoich "złych stron" tudzież chodzenia z ciągle opuszczoną głową (nieładny nosek np.) Nie wiem.........w każdym razie - jak już wspomniałam, widać Twoje kompleksy są tak niewielkie, że nie można ich kwalifikować pod kalectwo. Nota bene - czy osobę, która urodziła się z zajęczą wargą lub bez oka, i podjęła decyzję o zlikwidowaniu tej wargi lub wstawieniu sobie sztucznego oka zamiast opaski na oku - również byś wyśmiała? i stwierdziła, że nie potrafi zaakceptować siebie i dlatego jest głupią i pyszną lalunią??? Naprawdę czasami kompleks bywa kalectwem - mimo, że nikt nawet nic nie wspomni na temat tegoż kompleksu (zazwyczaj z czystej grzeczności - nie sądzę, abyś temu z zajęczą wargą czy opaską na oku powiedziała jak fatalnie wygląda), ale reakcje niewerbalne są dla kaleki łatwo zauważalne - wiem co mówię. Zanstanów się.... To co dla Ciebie może być do zaakceptowania, dla innych może być jak ta zajęcza warga........jeżeli kogoś stać na operację, jeśli jest w stanie przezwyciężyć lęk z nią związany, jeżeli potrafi podjąć ryzyko, i dzięki, jak to nazywasz (nie mając pojęcia o tym jak to jest - ja przed też myślałam, że przyjdzie mi żyć z czymś co nie jest częścią mnie - jakże się myliłam!!!!) "nie sobą w pewnej części" ma być szczęśliwszy i bardziej witalny w życiu - dlaczego to wyśmiewać??? po co???? skoro to wybór indywidualny??? i nie robi krzywdy nikomu???? Zanim skrytykujesz i wyśmiejesz - postaraj się zrozumieć i zaakceptować. P.S. Też - zanim podjęłam decyzję o operacji - wyśmiewałam i krytykowałam wszystkie - jak to się mówi - plastikowe lale tudzież sztuczne lale (czyt. te po operacjach plastycznych) - dziś mogę się przyznać z pełną szczerością, że krytyka i ironia wynikała z czystej zazdrości, bo mi brakowało odwagi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikogo nie skrytykowałam ani nie wyśmiałam - a moj ps był skierowany do osoby która wyśmiewała się ze mnie - prawdopodobnie z braku inteligencji po prostu, nie wnikam. jedno zdanie w mojej wypowiedzi napisalam nielogicznie (pomylilam sie). Mianowicie, ze czasem taka osoba powinna skorzystac z pomocy psychologa, nie wykluczam jednak, ze psycholog nic jej nie pomoze, bo wlasnie ten nos czy biust jest przyczyna jej cierpien i bedzie dopoki z nim sie nic nie zrobi. bo jesli dla kogos operacja jest kaprysem, albo ma kompleksy ktorych przyczyny nalezy szukac wewnatrz - operacja nic takiej osobie nie pomoze. a zajecza warga itp nie jest normalna, w przeciwienstwie do duzego nosa czy malych piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Operacje plastyczne są OK, jesli ktoś naprawdę źle się czuje w swoim ciele, np. kobieta ma bardzo mały biust i cierpi z tego powodu. Natomiast powiększanie piersi do gigantycznych rozmiarów, tylko po to, aby epatować seksem i czym tam jescz, wcale mi się nie podoba. Nawet mój misiek smieje się, jak widzi w telewizji panne z gigantycznym, sztucznym biustem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieetka
a ja bardzo żałuję że nie można poprawić sobie wszystkiego.. że medycyna jest jeszcze tak "prymitywna" że wymaga skalpela.. prawie każda poważniejsza zmiana wiąże się z bólem i ryzykem.. nawet "głupie" laserowe usuwanie włosków ma mnóstwo przeciwskazań i często nie daje zadowalających efektów (nie wspominając już o kosztach) szkoda.. chętnie spróbowałabym jak to jest gdy się to i owo poprawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aggie zgadzam sie z Tobą w 100 %. Popieram operacje plastyczne, ale tylko wtedy gdy naprawdesą niezbędne. Ja naprawdę rozumie , ze ktoś ma kompleks na jakimś punkcie i to mu psuje humor i wogóle życie, dlatego nie potępiam poprawiania wygladu piersi lub innej częsci ciała. Ważne jest , zeby nie przesadzać, bo jesli kobieta powiększa biust z miseczki D na E no to jest juz przesada... ale jeśli ktoś cierpi na brak biustu to czemu nie... i tutaj rozumię młłłłłła. Każdy chce ładnie wygladać i jeśli jest jakaś sposobność na to , to dlaczego nie. A ja bym sobie gdyby tylko szło pogrubiła nogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
Hm..........wiecie? ja faktycznie miałam defekt, i to niebagatelny - nota bene dziękuję za zrozumienie i nie wyzywanie mnie od plastikowych lal;). Jednak.......Kobiety........jeśli ktoś ma się czuć lepiej z biustem E a nie D? dlaczego go za to krytykować? jaki w tym cel? W końcu każda z nas jest właścicielką własnego ciała, każda z nas ma prawo do podjęcia decyzji (lub też nie podjęcia) o poprawianiu tego czy tamtego. Jeśli operacja ma komuś (nawet jeśli jest tylko kaprysem) poprawić humor i percepcję samej siebie - dlaczego nie? po co to komentować? po co obrażać? ubliżać? Przecież to nie ma sensu...... . Naprawdę brakuje nam tolerancji, generalnie nigdy nie oceniam kogoś po wyglądzie, nawet (a tak bywa), jeśli komuś czegoś zazdroszczę. Każdy ma prawo do decydowania o sobie i nie należy tego potępiać....nawet jeśli "poprawki" to przesadza, widocznie te osoby czują się szczęśliwsze przez swoje decyzje (a naprawdę nie są one łatwe).... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nacelle
napisalas cytuje " jesli dla kogos operacja jest kaprysem, albo ma kompleksy ktorych przyczyny nalezy szukac wewnatrz - operacja nic takiej osobie nie pomoze." Otoz niestety pomylilas sie bardzo w tym stwierdzeniu bo ja bylam taka osoba ,wlasnie taka zakompleksiona dlugie lata.Z kompleksow wyzwolila mnie operacja i dopiero po niej czuje sie wspaniale.Takie uczucie nie bylo mi znane wczesniej dlatego nazywam je wspanialym ,a zapewne wiele osob nie wiedzac jak mozna czuc sie stlamszonym przez kompleksy nie ma pojecia o tym jaka sie czuje taka osoba pozniej bo nie maja porownania. Uwazam,ze lepiej nie oceniac i nie prowadzic wlasnych domyslow na temat co dla kogo jest kaprysem ,a co jest jego ogromnym kompleksem. To najlepiej wie osoba,ktora je ma.O moim kompleksie nikt ze znajomych nie wiedzial.Wolalam nie przyznawac sie przed nikim,ze tak jest mi zle ,ale wiedzialam,ze kiedys za 10 czy 15 lat uzbieram sobie na operacje i ja zrobie.Tak sie stalo w koncu i juz jestem wolna i bardzo szczesliwa :) Psycholog nie jest mi potrzebny do niczego . młłłłłłłłłła ----> jestes fajna,znajaca zycie kobietka :) Jak ja Ciebie doskonale rozumiem :) Operowalam cos innego ,ale wiem co to kompleksy i kazda osobe nimi dotknieta jestem w stanie zrozumiec. O mojej operacji wiedzial rowniez tylko maz,pozostalym osobom nie mialam ochoty sie z niczego tlumaczyc bo czy trzeba sie tlumaczyc z tego,ze chce sie czuc swobodnie,bez wstydu i ciaglego zazenowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez
nie oklamuje, tylko glupia jest. jak mozna wszczepiac sobie takie paskudztwo na wlasne zyczenie?????? troche poczucia wlasnej wartosci dziewczyny. wieksze cycki nic nie zmienia. nigdy w zyciu! - mowie to ja - "bidulka" z rozmiarem A/B, czyli teoretycznie skrzywdzona przez nature :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobienie operacji
jest pojsciem na latwizne. Sztuka jest przezyc zycie w takiej skorze, jaka dostalo sie od natury. Nikt nie jest idealny. Ja tez moglabym zrobic sobie pare operacji, ale mimo, ze stac mnie na to, nigdy tego nie zrobie. I owszem - zrobienie operacji jest oszustwem i nie probujcie sobie tlumaczyc, ze jest inaczej, bo to tylko proba usprawiedliwiania sie i uspokajania sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
Ech.......My się nie tłumaczymy - niby przed kim, przed Wami? chyba sobie żarty stroicie:D:D:D:D Poprostu DYSKUTUJEMY, dzielimy się wrażeniami, tym jak czułyśmy się przed i po operacji. Proponuję być ostrożniejszym w ferowaniu opinii typu "głupie" itd. Głupie są dla mnie osoby, które bezpodstawnie nazywają innych głupimi, tylko dlatego, że zrobiły coś co nie jest ogólnie przyjętym konwenansem życiowym (czyli np. powiększyły sobie CYCKI!). Poza tym jestem PRZEKONANA, że osoby w ten sposób wypowiadające się są poprostu ZAZDROSNE - o brak odwagi przede wszyskim, o to, że nie potrafią stawić czoła "zgorszeniu" społeczeństwa takimi zabiegami i zrobić coś tylko dla siebie. Trzeba nauczyć się żyć we własnym ciele? Gratuluję jeśli potraficie, chociaż po sposobie komentowania nie sądzę, aby tak było. Wiem jak to jest dowartościowywać siebie na siłę, wiem jak to jest wmawiać sobie "nie wszyscy muszą być idealni" "pokochaj siebie" itp. itd., a jednocześnie codzienne wkurzenie, gdy znów muszę założyć biustonosz z wypchanymi dziesięcioma poduszkami kieszonkami "push up", po to żeby się zamaskować. W związku z tym, że (sama do dziś nie wiem jak ja to zrobiłam, bo z natury cykor jestem) popełniłam ten niewyobrażalny GRZECH, schańbiłam swoje ciało, jako typowy przykład PUSTEGO GŁUPKA, mogę powiedzieć, że mam w d............uszy TAKIE KOCHANIE SIEBIE NA SIŁĘ!!!! Dopiero teraz jestem sobą, wreszcie mogę cieszyć się życiem bez kompleksów, teraz już nic więcej mi nie potrzeba, jest cudnie i nazywajcie nas pooperacyjne jak chcecie i tak nigdy nie zrozumiecie co czujemy. Myślicie, że przez to, że tak "kochacie" swoje ciała i nie dałyście się pokroić jesteście od nas lepsze??? myślicie, że to upoważnia Was do wyśmiewania nas? do nazywania głupimi? no to jak tak myślicie - świadczy to tylko o Waszej inteligencji, miernej zresztą. >>>DO NECELLE Nie tyle znam życie, bo nie jestem wszechwiedząca, ale na pewno jestem zorientowana w tym temacie. Fajna? dziękuję Ci bardzo - ze wzajemnością zresztą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobienie operacji
moja droga, jak mozesz pisac, ze osoby krytykujace operacje sa zazdrosne o odwage???? O jaka odwage?? Gdzie jest odwaga ludzi poddajacych sie operacjom??? Im wlasnie brakuje tej odwagi, sa slabi, sa poddanymi wlasnych kompleksow! Gdybys byla taka odwazna jak piszesz, to przezylabys godnie zycie bez powiekszania sobie cyckow (podaje tylko przyklad operacji, moze sobie nie powiekszalas cyckow, tylko robilas co innego, nie wiem). Ale poniewaz pewnie przeryczalas cale swoje mlodziencze zycie z powodu dokuczania kolegow, postanowilas sie poddac i pokazac, ze jestes slabsza od nich. I teraz, z silikonami, robisz sie na super odwazna i pewna siebie??? Dziewczyno, nie chce cie obrazac, po prostu sie zastanow nad tym co piszesz i nie oczerniaj takich jak ja. To, ze nie akceptujemy oszustwa i ingerencji w nasze cialo, nie znaczy, ze jestesmy zazdrosni!! Ludzie, nie rozsmieszajcie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez
ja tego chyba nie pojme. z wypowiedzi młłłłłłłłłła wynika, ze zrobienie sobie operacji plastycznej to wyczyn ze ho ho, tylko medale za odwage wreczac! bzdura. moze jeszcze za pojscie do kosmetyczki, wydepilowanie wlosow czy zmiane fryzury tez????! a glupie jest pchanie nikomu nie potrzebnych cial obcych we wlasny organizm. slyszalyscie moze takie powiedzenie, ze po amerykanach zostana kosci i silikon? :) to wlasnie zbytnie schlebianie swojej proznosci. a kto wogole kazal Ci wypychac stanik czymkolwiek???? po co???? dla jakichs kolesi na ulicy???? bo inaczej by na Ciebie nie spojrzeli???? kazdy ma jakies kompleky. ja np. maly biust, za grube uda, cienkie wlosy i krzywe nogi. i co mam z tego powodu zrobic - po to przeciez jest TRAGEDIA zyciowa przeogromna!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jmn
Ja uważam, ze jeżeli bardzo komuś ten kompleks przeszkadza, ma na to fundusze to czemu nie? Ale osoby typu Doda która zażyczyła sobie XXL aby byc bardzie widoczna to już typ pustej, sztucznej, wypchanej lalki.Z drugiej strony jakby każdy miał same operacje plastyczne to świat byłby pełen sztucznych robotów stworzonych przez chirurgów. A my często oglądając te " idealne" sztuczne panienki na ekrana tv same popadamy w kompleksy, chcemy tak wyglądac i stąd te operacje.A dlaczego powiedziane jest, że małe piersi to coś nienormalnego? Może duże( zazwyczaj pełne tłuszczu) takie są? Dlaczego krzywy nos jest nienormalny? Może to unikaty? Nie chcę tutaj nikogo krytykować, oceniać co jest ładniejsze, bo gusta są różne i są faceci, którzy uwielbiają np. małe piersi.Ja sama kiedyś miałam kompleks małych piersi( A/B). Ostatnio jednak zrozumiałam, że to nie to jest najważniejsze w życiu tylko serce.Mój nażeczony uwielbia moje pieri i mówi że nigdy nie zamieniłby je na inne.Bo tak jest, że jak się kocha to całościowo a nie po trochu. Ja też czasem słyszałam złe komentarze, ale akurat wiele koleżanek ma mój rozmiar i aż tak się tym nie przejmowałam. Pocieszam się, że dłużej będą młode i mniej obwisłe:) Inni ludzie często krytykują gdy sami mają jakieś kompleksy, są zazdrośni, itp. Jednak jeżeli komuś naprawdę tak bardzo to przeszkadza, chce się lepiej poczuć to nie krytykuje operaji. Odrzuca mnie tylko operacja jako zachcianka ludzi bogatych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młłłłłłłłłła
ZROBIENIE OPERACJI. Wiem to z doświadczenia:D i to nie żadne brednie - zazdrość to powszechne uczucie wśród zwłaszcza kobiet. W prostej linii rodzi ona uczucie pt. ZAWIŚĆ i nie wmawiaj głodnemu, że jak się napije to mu to żołądek zapełni. Podjęcie decyzji o operacji jest pewnego rodzaju aktem odwagi, jak już wspomniałam wyżej - choćby ze względu na podejścia ironiczne - takie jak Twoje. Nie powiedziałam nigdzie, że decyzja o nie poddawaniu się jakimkolwiek operacjom nie jest również aktem odwagi - jest, życie z poważnymi kompleksami jest aktem odwagi, podziwiam takich ludzi, ale jednocześnie nie rozumiem, nie rozumiem dlaczego nazywają innych, którzy podjęli ten krok w życiu GŁUPIMI, dają do zrozumienia, że są TCHÓRZAMI, BEZWARTOŚCIOWYMI PROSTAKAMI? tylko dlatego, że postanowiły zrobić coś dla siebie wbrew innym? No wybacz....ale takie zachowanie nie pozwala wyciągnąć innych wniosków jak te o ZAZDROŚCI i ZAWIŚCI. Nie jest sztuką ani podjęcie decyzji o zmianie siebie, ani też życie na zasadzie wmawiania sobie wbrew temu co się faktycznie czuje bredni o pokochaniu siebie - niektórym się udaje ta sztuka, ale to naprawdę znakomita mniejszość (oni nota bene nie plują jadem w stosunku do ludzi, którym się to nie udało). Sztuką jest natomiast powstrzymanie się od wyśmiewania innych po to by dowartościować siebie....i w tym tkwi pies pogrzebany...... . Co do moich lat młodzieńczych - nie wiesz, nie wypowiadaj się. Jad aż się leje z Twoich słów - po co? Nikomu nic nie postanowiłam udowadniać, nie mam takiej potrzeby, to co zrobiłam zrobiłam dla siebie i czuję się rewelacyjnie. Nie robię się na super odważną, bo i po co, w jakim celu? co do pewności siebie - też się nie robię na pewną siebie - ja poprostu zyskałam tę pewność i jestem pewniejsza siebie niż przed operacją:) Nikogo też nie oczerniam - to raczej tacy jak Ty ze mnie robią debila (aż mnie to śmieszy jak się przy tym miotacie okrutnie w swoich złośliwościach:D-nie będę wspominała, że świadczy to jednoznacznie o pewnych uczuciach). Hm.....nie akceptujecie oszustwa - a nie jest oszustwem wypychanie sobie stanika do granic jego wytrzymałości i udawanie, że się ma biust? czy też malowanie się by ukryć niedoskonałą twarz? to też jak to mówisz "robienie z siebie kogoś kim się nie jest" a więc oszustwo. Nie czuję abym kogokolwiek skrzywdziła, oszukała. Ingerencja w ciało? kolczyk też jest ingerencją w ciało. Więc myślę, że sama powinnaś przemyśleć jeszcze raz czy nie warto poprostu uznać nas "sztucznych, poprawionych" za ludzi, a nie zwierzęta pozbawione rozumu..... . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×