Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość re-vita

boję się rozwodu

Polecane posty

Gość re-vita

Potrzebuję wsparcia. Jestem na skraju wyczerpania, leczę się na depresję (bez efektów). Chcę się rozwieść. Mój mąz okazał się być człowiekiem tak zdeprawowanym,że sam fakt,że formalnie jestem jego żoną i noszę jego nazwisko pogłębia mój fatalny stan. Na rozwodzie stracę wiele - jestem na utrzymaniu męża. Zostanę bez środków do życia, ale to nieważne. Wszyscy mi każą czekać, ale oni nie wiedzą, co zrobił mój mąż, a ja o tym mówić ani pisać nie chcę. Czy ktoś, ktokolwiek , jakakolwiek dobra dusza może mi napisać, nawet fałszywie,że będzie dobrze. Że jeszcze wyjdzie dla mnie kiedyś słońce, że może nie teraz, może za jakiś czas, ale że w ogóle wyjdzie? Jestem w takiej rozpaczy,że przyjmę z wdzięcznością jakikolwiek ludzki gest. Na ludzi z otoczenia nie mogę liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Kochanie, przeczekaj ten najgorszy okres czasu. Kiedy minie, wtedy podejmij decyzję. Nic na emocje. Potem, dopiero będziesz płakać. Czas po rozwodzie zaciera złe chwile i pozostawia tylko te dobre. I to jest najgorsze. Kiedyś byłam zdesperowana jak Ty teraz i popełniłam ten błąd, którego raczej naprawić trudno, a może i niemożliwe. Czas leczy rany. Ale nie po rozwodowe. Każdego, kto tego chce będę wzbraniać. Później jest tylko gorzej. To nie prawda, że kiedyś, będąc samej zaświeci słońce. To się zdarza, ale niezwykle rzadko. Pamiętaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re-vita
Mój mąz to patologia. W najgorszym z możliwych wydaniu. Jak się zastanowicie jaki jest najgorszy koszmar matki, to będziecie wiedzieć. Skoro po rozwodzie nie będzie lepiej, to tylko sznur zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Będzie lepiej, duzo zależy od ciebie samej. Mogę się tylko domyślać, co robi twój mąż. Jeżeli się nie mylę, to nie ma na co czekać, tylko uciekać jak najdalej, bo kiedyś wyrzuty sumienia nie dadzą ci żyć. I nie wierz w to, że kobieta samotna nie może być szczęśliwa. Może, choć nie ukrywam, że czasami jest ciężko. Trzymaj się i pamiętaj - "a po nocy przychodzi dzień".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zunie, co Ty chrzanisz? Jak może byc gorzej po rozwodzie, jak przed facet leje ja codziennie! To co, umrze od rozwodu? To, że jesteś lajza i nie potrafisz żyć samodzielnie, nie znaczy, że każdy siądzie w kącie i będzie rozpamiętywał, jaki to był fajny mąż-tyran i zboczeniec, zamiast wziąć sie za siebie i zacząć normalnie żyć! Re-vita, ocknij się, cale życie przed Tobą, jestes małolata, wszystko możesz jeszcze! Możesz się uczyć, pracować, spotkać superfaceta i stworzyć z nim szczęśliwą rodzinę, wierz mi. Ja po rozwodzie zostalam z niczym, zaczynałam od początku.. Teraz mam faceta, przypinane :) dziecko, mieszkanie, dobrą pracę. A na początku wyglądało to bardzo kiepsko. Ale jak sobie pomyślałam, że jeszcze 50 lat mam sie męczyć z eks, to mi się tego serdecznie odechciało, czego i Tobie życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj sie re-vita i pamietaj-będzie lepiej!na pewno! ja tez jestem po rozwodzie i teraz nie rozumiem jak moglam tak dlugo tkwic w tak chorym związku.Teraz ciesze sie kazdego dnia ze nie musze patrzec na tą morde, sluchac wrednosci, chodzic na paluszkach koło calej jego rodzinki, choc i tak ja zawsze bylam wg nich ta zla a on uciemieżony chlopczyk.Palant! zasraniec! Ciesze sie ze go nie ma przy mniei mam zamiar byc cholernie szczesliwa.Ty tez będziesz! Bedziesz na pewno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też już po
Re-vita, ja po rozwodzie przez rok byłam na dnie. Sama, bez pieniędzy, bez rodziny. A po kolejnym roku jestem tak szczęśliwa, jak nigdy w małżeństwie nie byłam!!! Mam wspaniałego faceta, dwoje "przypinanych dzieci" (Ewa33 🖐️ :D ) i budzę się z uśmiechem na twarzy!!! Dziewczyno, walcz o swoje życie! Wszystko się ułoży! Powodzenia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Witaj wejdz na topik życie po rozwodzie ,tam są fajne dziewczyny ,dadzą Ci radę i wsparcie.Nawet jak poczytasz ten topik to wiele się dowiesz.Zapraszam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki4333
no ale dlaczego zostaniesz bez pieniedzy , rozwód jest z twojej winy'???? zainwestuj w dobrego prawnika ,zeby polowa jego majatku orzeszla na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re-vita
Bardzo wam dziękuję. Aż się popłakałam,że obcy ludzie dają mi wsparcie. Ja juz młoda dawno nie jestem. Poza tym mam ciężką depresję, która zaburza widzenie świata. Normalnie jestem kobietą energiczną, ale to co się stało dosłownie roztrzaskało mnie w drobny mak. Jedno szczęście to to,że mąż z nami nie mieszka. Nadal jednak jestem jego żoną. Tak , jak ktoś wyżej napisał - jestem żoną zboczeńca. On płaci na dom, tego nie mogę mu odmówić, ale mam takie uczucie,że jeśli się nie rozwiodę to nigdy nie wyjdę z depresji, nigdy nie stanę na nogi. Tak jakby rozwód miał mnie oczyścić z całego tego brudu. Bo teraz tkwię w bagnie i mam wrażenie,że nigdy się z niego nie wygrzebię. Ja wiem,że rozwód to nie czarodziejska pałeczka, pac i już po bólu, ale może jest punktem wyjścia do ozdrowienia? Mam przyjaciółkę, która nie zna całej sprawy i ona mówi,że mam teraz komfortową sytuację, bo mąż płaci na dom a jednocześnie nie mieszka i powinnam się nie rozwodzić. Ale ja czuję się strasznie z samym faktem,że noszę nazwisko tego degenerata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rufusowy
A czy bierzesz leki na depresję? ja też mam beznadziejną sytuację w związku i w ogóle nie chce mi się żyć, ale przynajmniej te leki mnie trochę trzymają.. inaczej nie mógłbym chyba się ruszyć z łóżka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re-vita
Leki trochę mnie trzymają, tzn. wyciszają mnie, ale poprawy nastroju ani chęci do życia nie mam nadal. To tak, jakby wszędzie było czarno, znikąd nawet promyka światła, tylko ból i rozpacz. Była taka pisarka amerykańska, Sylvia Plath. Napisał książkę "Szklany klosz" o swojej próbie samobójczej. Wyszła z tego, ale w wieku 30 lat popłniła samobójstwo, tym razem skutecznie. Kiedyś nie rozumiałam , czym jest ten szklany klosz. Teraz wiem świetnie. On się staje coraz mniej przezroczysty, coraz grubszy, coraz mniej światła do niego dociera. Tak się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też już po
wiesz, depresja właśnie tak wygląda - czujesz się jakbyś wszystko widziała przez grubą szybę, nic nie cieszy, wszystko jest zbyt trudne, zbyt skomplikowane... ale walcz. życie trwa, a dopóki trwa, jest nadzieja, że będzie lepsze :) rozwód to nie koniec świata, zaledwie początek!!!! no, chyba, że kochasz męża. ale Twoich słów wynika, że go nie kochasz. życie w takim małżeństwie, to jak życie z trupem :-o po co Ci to? trzymam kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re-vita
Też już po - dziękuję kochana za twoje słowa. Z całego serducha ci dziękuję. Boże, jak mi potrzeba ludzkiego słowa. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
re-vita bardzo Ci wspolczuje, tym bardziej ze wygląda na to ze on zrobil krzywde Twojemu dziecku-jesli sie myle to przepraszam.I powiem Ci ze na pewno powinnas sie z nim rozwisc.To chyba faktycznie jest tak ze w Twojej glowie jest taka mysl ze zaczniesz stawac na nogi gdy przestaniesz byc jego zoną.Widocznie czujesz ze tego wlasnie Ci potrzeba. Moja znajoma tez leczy sie na depresje, ale co z tego ze bierze leki skoro przyczyna tej depresji czyli nieudane zycie rodzinne sie nie zmienia?Co jej dadzą leki skoro jak sama mowi nie ma w malzenstwie milosci, zrozumienia szacunku, nawet satysfakcji z seksu.NIC. Ale ona nic nie zmieni...bo..ludzie, bo rodzina..bo wspolna kasa...bo...bo itd.I dlatego wcale nie wychodzi z tej depresji, bo ją to boli a wie ze nie ma sily zrobic tego kroku ktorym jest rozwod.Ty to juz wiesz! ze to jest dla Ciebie jedyne wyjscie i powinnas to zrobic.wierze ze poczujesz sie lepiej, moze nie od razu, ale na 100% lepiej.Zwyczajnie potrzebujesz tego zeby zacząc zyc od nowa i ja wierze ze Ci sie to uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy mi się wydaje
czy twój mąż skrzywdził wasze dziecko a ty to ukrywasz? jeżeli tak jest to nie chcę cie pocieszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dziecko bedxie widywalo sie
z ojcem po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Re-vita to moje gg 9325681 jeśli możesz odezwij się do mnie.Jestem też po przejściach ,chętnie służę radą a na topiku który podałam ,są dziewczyny z takimi problemami jak Ty.Przytulam Cię i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
re-vita, mój nr gg też masz w stopce, w razie potrzeby - wal jak w dym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Nie bój się rozwodu.Dopilnuj tylko aby rozwód był z jego winy a wtedy on musi Ci płacić alimenty na Ciebie też .Musi zapewnić Ci utrzymanie.Masz na niego bata to go wykorzystaj niech winę bierze na siebie i na pierwszej sprawie rozwód ,bez szarpania.Masz prawo do godnego życia i sama wiesz co dla Ciebie najlepsze.Tylko działaj ,dasz radę i tą szklaną kulę rozbijesz.Trzymaj się ,powodzenia.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa... już widzę, jak on tak chętnie bierze winę na siebie, nawet nie piśnie w swojej obronie i wykłada na była żonę kasę... baby, zejdźcie na ziemię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka jak sie nie znasz to nie
pisz co on ma do gadania? trzeba mu udowodnic winę i nie robi łaski ze ją wezmie na siebie, jak jest pedofilem to nie bedzie problemu, pozbawic go wladzy rodzicielskiej, alimenty na siebie i dziecko i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze, nikt tu słowem nie wspomniał o tym, że jest pedofilem po drugie, żeby to udowodnić, trzeba przejśc badania psychologiczne, razem z dzieckiem, co trwa i kosztuje po trzecie, trzeba mieć na to świadków kobieta jest u progu wytrzymałości, a Ty jej polecasz takie jeszcze atrakcje? zastanów się, co chrzanisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Ja wiem co piszę ,przepisy są jasne .Do 5 lat po rozwodzie nie zależnie od winy jest zobowiązany do pomocy byłej żonie.Rozwód z jego winy do śmierci ma obowiązek do łożenia na byłą żonę tak aby po rozwodzie nie miała gorszego standartu życia jak przed rozwodem i żadnej łaski nie robi.Na mnie mąż płaci 500 zł miesięcznie i reguluje wszelkie opłaty związane z utrzymaniem domu.To są fakty i przepisy z których trzeba korzystać.Myślę ,że drań będzie bał się upublicznienia jego postępków a nawet kary jaka go może spotkać i bez dyskusji podpisze rozwód biorąc winę na siebie.Kochanie pamiętaj nie obwiniaj siebie za zaistniałą sytuację ,pewnych zachowań nie da się przewidzieć.To jest Twoje życie i decyzje należą do Ciebie ale nie zadręczaj się ,uporządkuj sprawy i spróbuj odciąć się od tego co było .Masz szansę na godne życie .Porozmawiaj z draniem ,postaw warunki i nie bój się walcz o siebie.Możesz poprosić o zwolnienie z kosztów za sprawę rozwodową.Wnioski rozwodowe możesz znależć w internecie.Przytulam Cię kochanie i powtarzaj sobie będzie dobrze bo ja tak chcę a wiara czyni cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Re-vita. Zaręczam, że po rozwodzie będziesz miała tylko lepiej. I przestań szukać na horyzoncie tego, o co się przewracasz. Zrób coś teraz dla siebie. Np. Zrób sobie prawo jazdy (albo podwyższ kwalifikacje). Powtórzę za Asnykiem " Trzeba z żywymi naprzód iść po życie sięgać nowe". I jeszcze jedna prośba, zaczernij nick, bo jakaś wściekła pomarańcza może się pod Ciebie podszyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agvt
re-vita ja też jestem po rozwodzie. Nie bił, nie pił ale znęcał się psychicznie. Pan Kierownik jak siebie nazywał. Bałam się rozwodu, po tym oc przeszłam wydawało mi się, że z nim nie wygram. Zagroził, że rozwodu nie dostanę, że zabierze mi córkę. Na ślepo brnęłam do celu, zatykając uszy. Rozwód dostałam, dziecko jest ze mną, wyprowadził się....A ja? Zaczęłam żyć...jestem szcześliwa. Uwierz w siebie, odbij się od tego. Ja sobie powiedziałam, że dobrą matkę dam córce kiedy to przetrwam, zrobię to dla mniej bo pal licho, że ja całe życie bedę nieszczęśliwa ale dlaczego moja córka dzięki temu choremu związkowi nie ma mieć przez całe zycie matki uśmiechniętej, wesołej, która da jej całą siebie taka jaka jest w rzeczywistości a nie stłamszona? To mi przemówiło i zawalczyłam. I wiesz co? teraz jest pięknie. Ewa prawdę pisze....ona też została z niczym. Mój to skapiec w podziale majątku zabrał nawet używany czajnik i starą lampę...oddałam z rozkoszą...czas minął a ja mam nowy czajnik i piękne żyrandole. Bez osadu po jego osobie. Zresztą kiedy orzeczono rozwód...oprawka z żarówką była najpiekniejszą lampą którą miałam :) Odepchnij to bagno od siebie...potem będzie tylko łąka, nawet jeżeli uboga w kwiaty. Kiedyś i kwiaty rozkwitną. Trzymaj się i powodzenia. Jak coś służę równiez radą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Autorko pozdrawiam Cię i przytulam .Do odważnych świat należy.Uwolnij się od przeszłości.Dasz radę .Zaplanuj i małymi kroczkami do przodu.Życzę Ci kochanie sił i powodzenia w dążeniu do celu.To Twoje życie i masz prawo przeżyć go godnie.Pisz tu do nas ,będzie Ci lżej.Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antonina28
re-vita..jestem z Tobą.nie wierz,tym którzy mówią,że po rozwodzie będzie gorzej,to bzdura.będzie ciężko ale łatwiej niz teraz..sama jestem w trakcie rozwodu ale od ponad trzech lat mieszkam sama z dziećmi..jak od niego odeszłam,byłam bez pracy i bez środków do zycia..a jednak dałam sobie radę..wynajmuję mieszkanie,nie jest mi łatwo ale dzieci mogą normalnie,spokojnie życ i to jest dla mnie wartość największa..teraz mam dobra pracę,niedawno zrobiłam prawo jazdy,od października wracam na studia..no i do tego mam u swojego boku fantastycznego Mężczyznę..dopiero teraz czuję,że żyję..re-vita,nie napisałam tego aby sie pochwalić ale żeby dodać Ci wiary..wiary w lepsze jutro,bo ono nadejdzie również dla Ciebie.będę się o to modliła..bo tylko modlitwa potrafi zdziałac cuda..tak było w moim przypadku..nie mam jeszcze 30 lat ale jestem doświadczona życiem bardziej niż możesz to sobie wyobrazić,dlatego uwierz w moje słowa..całuje i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arek34
Nie bój się! To szansa na nowe, lepsze życie. Ułożysz je sobie. Zacznij szukac nowego partnera. Być może ta miłośc okaże się wspaniała? Daj sobie drugą szansę! http://iduo.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×