Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 1234normalnamama

czy można być z kimś kto nie akceptuje naszego dziecka?

Polecane posty

Gość 1234normalnamama

Witam serdecznie postanowiłam napisać o dziwnym jak dla mnie problemie. mam nadzieję, że jeśli panowie zaglądają na to forum przekażą mi swoje punkty widzenia na tego typu problem. kilka miesięcy temu rozstałam się ze swoim partnerem. mamy małą córkę( 4 l) - dziewczynkę bardzo uczuciową i przywiązaną do swojego taty. po rozstaniu partner wyprowadził się do swojego rodzinnego miasta (200km od nas). początkowo miał dobre relacje z córką, częściej dzwonił i pytał o Nią, interesował się. jednak od jakiegoś czasu jest w związku jak to mówią z "kobietą bluszczem" i relacje z córką zeszły na plan odległy, gdyż kobieta ta nie akceptuje tego, że ma on dziecko. ogranicza kontakt i steruje mężczyzną do woli. wiem...wiem... to nie do końca jej wina - bo facet powinien być facetem. mieć swoje zdanie i nie ulegać wpływom kogoś toksycznego. córka bardzo go kocha - a ja jestem normalną matką. nie mówię jej złych rzeczy o tatusiu, nie jestem na niego "obrażona" i nie spotykają go z mojej strony żadne trudności czy nękania - pomimo tego, że na córeczkę płaci "jak mu się podoba" nie interesuje się czy ma co ubrać czy nawet jak się rozwija. odwiedza ją raz na 1,5 -2 mc. czasem dzwoni raz na dwa tygodnie. kilka razy starałam się jemu wytłumaczyć zupełnie spokojnie, że jest bardzo ważny w życiu małej. niby to rozumie - ale nic nie zmienia - jest nawet gorzej. dlatego chciałabym poznać męski punkt widzenia - bo zastanawia mnie fakt -czy wielu panów pozwoliłoby sobie na to by poświęcić relacje i miłość dziecka dla "takiej pani"? czy z waszego punktu widzenia nowa kobieta i poprawne relacje z nią to coś ważniejszego niż "bycie tatą"? może jestem dziwna - ale ja wiem, że nigdy nie związałabym się z kimś, kto utrudniałby moje relacje z dzieckiem. gdybym zauważyła, że mój partner ingeruje w sposób negatywny w sprawy dotyczące mojego dziecka - powiedziałabym "żegnaj" może jestem idealistką - ale dla mnie dziecko to mój skarb - a partner to ktoś "nabyty", można go zmienić na innego. dziecko natomiast jest częścią nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzalam bo myslalam ze Ty stoisz przed takim wyborem i juz chcialam powiedziec "NIE". Ale skoro juz jestem, to sie wypowiem. Mam nadzieje, ze mi wybaczysz, ze nie jestem facetem. Ale znam niestety wielu facetow, ktorzy odchodzac od kobiety, odeszli od dziecka. Mimo, ze bylo wymarzone i wyczekane. Co gorsza, niektorzy zaczeli przedkladac nad wlasne, rodzone dzieci - dzieci nowych partnerek. Przykre to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkeesss
Partner jest najważniejszy w życiu a dziecko to coś nabytego. W życiu nie poświeciłbym relacji z partnerką kosztem dziecka. Kwestia priorytetów nie związałbym się też z taką kobietą jak Ty dla której dziecko jest najważniejsze a ja byłbym rzeczą nabytą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
miło mi, że się pojawiłaś - opinie kobiet są równie cenne. zastanawiam się jak to jest - bo moja głowa tego nie mieści. wiem, że są różne typy kobiet - ale czasem mi wstyd, że występują i takie przypadki gdy kobieta jest całkowicie "bez serca", oferuje mojemu byłemu partnerowi dach nad głową, darmowy sex a w zamian oczekuje zerwanie więzi z dzieckiem. rozumiem, że mogłaby być zazdrosna o kontakty ze mną - ale nie ma prawa ingerować w relacje z dzieckiem. takie jest moje zdanie. zatem jeśli mój były partner na to przystaje jest zwykłym głupcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
kkkeesss Ty chyba nie rozumiesz. moja opinia na temat "partnera nabytego" wypływa tylko z tego, że jeśli ktoś kogoś źle traktuje zwłaszcza dzieci to nie jest to ok. masz rację - dzieci są dla mnie najważniejsze - ale tak samo ważny jest partner - taki z którym można tworzyć normalny dom i wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhajdh
Nie pojmuję jak można opuścić własne dziecko. Gdyby mój partner opuścił swoje dziecko dla mnie to w tym samym momencie przestał by byc moim partnerem. Dziecko jest naważniejsze. No ale to każdy mądry człowiek rozumie, neistety idiotów jest znaczna przewaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
zastanawia mnie też punkt widzenia takiej kobiety - bo albo nie zdaje sobie sprawy, że sama może być w takiej sytuacji kiedyś postawiona-pozostawiona, albo najzwyczajniej w świecie nie toleruje dzieci. w każdym razie odnoszę wrażenie - że on jest bierną stroną w tym związku a ona rządzi jak prawdziwy dyktator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0974094
a ja zgadzam sie z kkeeesss i uwazam ze to partner jest najwazniejszy,dzici maja sie dostosowac do sytuacji ,kiedyz pojda w swiat i beda was mialy gdzies a ta osoba bliska sercu zostanie na zawsze,jesli ktos maysli inaczej to jest chory ,dzieci nie sa pepkiem swiata by pod nie ustawiac swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę, że mężczyzna może być
z kims takim. Biologia po prostu tak wyposażyła mężczyznę, że dużo łatwiej mu porzucic dziecko. Dla kobiety dziecko przeważnie jest kimś wiecej niż partner a dla mężczyzny wazniejsza jest partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda i juz
DZIECKO jest najwazniejsze! - samo na świat się nie prosiło - do tego potrzeba obojga rodziców - dziecko nie potrafi samo się wychowac - skoro się urodziło to zarówno ojciec jak i matka powinni dbać o jego rozwój. - skoro facet jest człowiekiem który jest w stanie krzywdzić własne dziecko to jest tyle wart co kłak sierści:/ Niektórzy faceci nie mają serca i myślą penisem taka prawda. Babę można wymienic parę razy a dziecko? Będzie "twoje" na zawsze - wymienić nie można. Autorko współczuję TOBIE i córce - Twój mąż to nieodpowiedzialny facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda i juz
0974094 Dzieci to ty chyba nie masz. Jak można skazać bezbronną osobę na cierpienie? Bliska sercu jest obca osoba czy dziecko z twojej krwi i kości? SZOK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
dziwne niektóre wypowiedzi - nikt nie mówi, że dziecko jest pępkiem świata - ale o to na jakiego człowieka wyrośnie ma wpływ wiele czynników. nikt nie każe poświęcać się bezgranicznie i ślepo - ale trzeba też posiadać zdrowy rozsądek by zadbać o równowagę we wszystkim w naszym życiu. Nikt nie każe nikomu wymieniać od razu partnera - ale przy negatywnym wpływie mieć odwagę i sumienie by przeciwstawić się jeśli ktoś działa na nasze relacje źle. niektórzy mówią że partner najważniejszy... ale bądźmy szczerzy - czy taka partnerka, która wymaga od ojca by odwrócił się od dziecka to dobra partnerka? czy szczerze nas kocha skoro wymaga takich kroków? wątpię. normalna kochająca partnerka nie widziałaby nic złego w dobrych relacjach między ojcem a dzieckiem. tyle. przecież sama może mieć kiedyś z nim dziecko...a wtedy co? też będzie miała za przeproszeniem w d.... jakie ten mężczyzna będzie miał podejście do dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0974094
to jest tylko kwestia priorytetow,zdania nie zmienie i widze co sie dzieje wokol,dzieci kiedys pojda w swiat a milosc zostanie az po grob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widząc ten problem
Miłość po grób? Widać w przypadku tego małżeństwa - była miłość aż po grób teraz jest kolejna miłość. Też po grób?:D Uważam,że każdy ma prawo do życia po swojemu Ale dziecko to nie rzecz - nowy partner o dziecku się zapomina. Dziecko jest na zawsze i należałoby poświęcić mu choc trochę zainteresowania Kobieta która wymaga od faceta zerwania stosunków z dzieckiem to kobieta zakłamana, bez serca i taka ktora raczej nie kocha szczezre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widząc ten problem
0974094 Masz niedojrzałe myślenie - miłość do grobowej deski, wazny tylko facet....To nic innego jak bajki - i to z serii tych mdłych i bez wartości. Dziecko kochasz bezwarunkowo i bezgranicznie bo to część ciebie. Partner to osoba obca którą kochasz za coś. Może być głęboka i trwała. Ale nie zawsze - możesz wymienić partnera gdy ci nie odpowiada. Z dzieckiem to już inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzałą a nie małpia miłością
można kochać dziecko wtedy jak jest miłość pomiędzy partnerami. Jak cos szwankuje w związku to przerzuca sie cała miłość na dziecko...robiąc mu tym krzywdę. Bo jesli rodzice sie kochaja to ta miłość w naturalny sposób wylewa sie na dziecko. Najpierw sa rodzice a potem dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wierzę...
"można kochać dziecko wtedy jak jest miłość pomiędzy partnerami. Jak cos szwankuje w związku to przerzuca sie cała miłość na dziecko...robiąc mu tym krzywdę. Bo jesli rodzice sie kochaja to ta miłość w naturalny sposób wylewa sie na dziecko. Najpierw sa rodzice a potem dziecko " najpierw są rodzice a potem dziecko? zabawne - bo jeśli rodzice się rozstają powinni nadal kochać swoje dziecko. tak by miało świadomość, że pomimo tego że rodzice nie są razem to jednak dziecko ma nadal oboje rodziców. nie muszę "uwielbiać" siebie - ale powinni dziecku okazywać miłość - a nie odwracać się od niego. wydaje mi się tak, że nie przerzuca się miłości na dziecko - bo dziecko to tak jak ktoś wcześniej napisał - istota, którą sami powołaliśmy na świat i kochamy je miłością bezwarunkową dziecka nie kocha się mocniej czy słabiej... bo to niemożliwe. tutaj nie chodzi o to kto komu ma ile miłości dawać - to nie dzielenie się ilością kostek czekolady z tabliczki... tu chodzi o to, by w sposób rozsądny po rozstaniu potrafić być nadal "ojcem"... przecież z niczego nie trzeba rezygnować - można mieć nową partnerkę i świetne kontakty z dzieckiem - czyż nie? a jeśli nowa partnerka tego nie pojmuje - to chyba właśnie z taką osobą jest coś nie tak. takie kobiety to zwykłe egoistki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0974094
nie twierdze ze o dziecku trzeba zapomniec ale wszystko w granicach rozsadku i,nie mozna dziecko stawiac na piedestale i cale swoje zycie opierac na nim,podporzadkowywac sie pod jego sprawy,wszystko z umiarem ale w wyborze dziecko czy partner zawsze bede wybierac partner...a dlaczego smiejecie sie z milosci 'po grob"?sama jestem tego przykladem i niczego nie zaluje,jak pisalam ...kwestia priorytetow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos mi sie wydaje ze idealizujesz swojego eks kochanka. zwykly facet. nie kocha cie bo cie zostawil i nie kocha dziecka. na razie ciagniesz to na sile. gdyby nie to, dawno zerwalby kontakt. idz do sadu o alimenty i zapomnij o kochanku. poszukaj meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym facet tak naprawde nie ma instynktu opiekunczego i kocha tylko dzieci kobiety swojego zycia. po rozwodzie czy rozstanie, dzieci po jakims czasie nie sa wazne dla faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
tak czytam to i czytam... wiecie co? pamiętam naszą "miłość aż po grób" faktycznie było wielkie uczucie. pamiętam kiedy pierwszy test ciążowy wyszedł negatywny... ten smutek w oczach mojego partnera i zawód... powiedział mi że miał taką nadzieję, że będzie dziecko... kiedy następny test wyszedł pozytywnie - pamiętam ogromną radość. pamiętam też wspólny poród - kiedy sam odcinał pępowinę malutkiej... praktycznie to on pierwszy trzymał małą na rękach... był fajnym tatą - do momentu aż spotkał tę kobietę... wtedy córka poszła w odstawkę. najbardziej przykra jest obłuda... chciałabym by mieli dobry kontakt - czasem wysyłam jemu zdjęcia córki... przykre są momenty kiedy kładę ją spać a ona pyta "dlaczego tata nie przyjeżdża" a ja cały czas kłamię i mówię, że on pracuje ( choć pracy nie ma). jego znajomy powiedział, że ten człowiek nie jest niczego wart... bo ze swoją nową partnerką baluje na imprezach, świetnie się bawi... gdybym była podłą "byłą partnerką" mówiłabym dziecku że tatuś ma ją gdzieś. ale wiem, że to niczego dobrego nie wniesie do jej życia. "tatuś" postawił na nowe życie, obecna partnerka robi wszystko by odwrócił się od dziecka a kontakty ze mną zerwał całkowicie. to nie jest ok. nie wiem czy jest osobą inteligentną... ale z tego co widzę to chyba nie... bo przez swoje głupie zapędy nie krzywdzi mnie - bo ja obok siebie mam dziecko które bardzo kocham... tak naprawdę to krzywdzi jedynie mojego byłego a swojego obecnego... bo to jemu odbiera coś bardzo cennego...coś czego już nigdy nie odzyska. może nie ma świadomości tego - ale ja i córka świetnie damy sobie radę, bo ona daje mi cały ogrom szczęścia i miliony powodów do radości... a skoro tatuś jest tak nieodpowiedzialny lub tak głupio bierny i podatny na wpływy...to znaczy że nie jest zbyt wiele wart... chciałam tylko wiedzieć czy WY mężczyźni też tak łatwo potraficie rezygnować z dzieci... czy są wam aż tak obojętne kiedy pojawia się nowa, egoistyczna partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milosc okazuje sie czynami. zwlaszcza w trudnych sytuacjach. gadac kazdy moze. nic niewarte gadanie. to nie obluda faceci taqcy sa. to u nich normalne. i jego obecna kochanka nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
""""" dojrzałą a nie małpia miłością można kochać dziecko wtedy jak jest miłość pomiędzy partnerami. Jak cos szwankuje w związku to przerzuca sie cała miłość na dziecko...robiąc mu tym krzywdę. Bo jesli rodzice sie kochaja to ta miłość w naturalny sposób wylewa sie na dziecko. Najpierw sa rodzice a potem dziecko """"" I to jet prawda , jedyna i oczywista. Jeżeli miedzy rodzicami dzieje się źle to zawsze traci na tym dziecko. Dlatego najpierw są rodzice a na drugim miejscu dziecko. Jak te mamusie tak kochają swoje dzieci bezgranicznie ...to dlaczego nie potrafią zadbać o rodzinę ? Wtedy o dziecku nie myślą. O dziecku zaczynają myśleć jedynie przez pryzmat alimentów. Z tych też powodów niejednokrotnie dążą do kontaktu dziecka z ojcem . Ale jedynie z przyczyn materialnych a nie potrzeb emocjonalnych dziecka .Tatuś przecież przez ten czas ,przebywając z dzieckiem, zabezpieczy potrzeby materialne dziecka \ mimo ,że płaci alimenty \ czym odciąża mamusię finansowo. Ona może wtedy przeznaczyć na dziecko mniej. Czysto pragmatyczne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
helenka z okienka próba łapania faceta na dziecko? to chyba pomyłka... byliśmy kilka lat razem i nie potrzebuję tego typu podchodów by mieć faceta... nie jestem już dwudziestolatką a mam ponad 30 lat... i uwierz mi - nie idealizuję go... chciałam tylko wiedzieć czy to takie normalne, że faceci potrafią aż tak odwrócić się od dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
zZ Zniecierpliwiony widzisz... to jest tak - o alimenty nie wystąpiłam. nie wydzwaniam do niego, nie nękam go. chciałam tylko by miał fajny kontakt z dzieckiem. bo wiem, że mała bardzo go kocha i tęskni za nim. to tyle. wiem, że są matki które patrzą na faceta przez pryzmat kasy... choć nie jest mi łatwo - zarabiam na wszystko sama i wychowuję córkę... on nie kupuje małej ubrań, butów...niczego jak przyjeżdża raz na 2 mc to przywozi jej czekoladę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 latki nie łapia faceta na dziecko, bo maja czas na te sprawy. łapia na dziecko takie ok 30. dlaczego zaszlas w ciaze io to celowo bez slubu?? przeciez wiadomo ze taki pseudo 'zwiazek' w jakim bylas jest dla faceta wygodna stacyjka zanim znajdzie kandydatke na żone. bycie z takiej relacji to czyso biznesowa kalkukacja. sex na friko i zero zobowiazan. kto tego nie rozumie to niestety bedzie plakal predzej czy pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
może to mój błąd - tyle że dla mnie ślub nie był czymś tak istotnym. wiem, że dla wielu ludzi będzie to oburzające. byliśmy naprawdę kochającą się parą... myślę, że wyczerpały nas sprawy finansowe i od tego wszystko zaczęło się walić. druga sprawa jest taka... że ludzie zmieniają się przez całe życie. i ja i on - pewnie sporo w sobie zmieniliśmy od momentu poznania... jednak ufałam, że nasza miłość jest szczera a związek udany... rzeczywistość pokazała coś innego... ale odbiegamy od tematu. chodziło mi w tym wątku o to - czy tak łatwo można rezygnować z własnego dziecka, kiedy dla kogoś drugiego staje się to niewygodne. relacje ojciec - matka to jedna kwestia u nas jest tak, że potrafimy normalnie rozmawiać, bez krzyków czy bardzo złych emocji... nie ma nienawiści. tutaj chodzi o relacje ojciec - dziecko przecież teoretycznie to takie proste - kiedy oboje rodzice nie robią sobie trudności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234normalnamama
"kto tego nie rozumie to niestety bedzie plakal predzej czy pozniej" helenkazokienka ja nie płaczę - ja zastanawiam się tylko czy to aż tak trudne "być ojcem " po rozstaniu tak jak pisałam wcześniej - ja swoje szczęście mam obok siebie, nigdy nie żałowałam i żałować nie będę, że właśnie tak świetną córeczkę mam. wypowiada się wiele kobiet... a ja chciałam poznać opinię mężczyzn -czy tak łatwo zapomnieli o swoich pociechach... tylko tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slub nie byl dla ciebie wazny. teraz rozumiesz jednak ze slub jest wazny bo zabezpiecza bezpieczenstwo rodziny. dzieci, kobiety itp. jest tez dowodem tego czy facet gra czy rzeczywiscie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×