Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PYTAJNIK C

MAM ROZWÓD, DZIECI I KOBIETĘ Z KTÓRĄ CHCĘ BYĆ - PROBLEM!!!

Polecane posty

Gość PYTAJNIK C

Pozew o rozwód wniosła moja żona. W kwietniu. Wcześniej nastąpiła separacja. Powód: żona nie mogła już ze mną wytrzymać. Od dłuższego czasu zdradzała - tj od ok 7 lat. Znamy się ponad 20 lat, a małżeństwem bylismy 19 - tyle ile lat ma nasza najstarsza córka. Byłem dla dzieciaków. Nie chciałem rozpadu. I jakoś to kleiłem. Mamy 3 dzieci. Syn ma 6 lat... Próbowaliśmy ratować zwiazek - nie wyszło. Może dlatego że żona nie jest Polką, ma inne korzenie, inne przyzwyczajenia. Nigdy nie była typem pani domu. Raczej ja przejmowałem obowiązki, często, z czasem coraz częściej zajmowałem się gotowaniem sprzątaniem. Nawet żeby żonie ułatwić przez jakiś czas najmowałem pomoc. Byłem młody i nie przywiazywałem wagi do gospodarności, zaradności kobiecej. Nie uważałem tego za istotne. Żona z początku była uosobieniem anielskości. Z czasem okazało się że niechetnie pracuje, w domu najczęściej czas spędza oglądając telewizje na plotkach z koleżankami czy czytając ksiażki. Jestem tradycjonalistą - podział obowiazków dla mnie wynika nie z tego że lubie dominować, a z tego że uważam że nikt tak jak matka nie zadba o dom i dzieci. W zamian za to nigdy nie miałem problemu z utrzymywaniem rodziny i tak też rozumiałem moją rolę. Fakt. Moja żona była i jest osobą rozrywkową. Ja za to jestem domatorem i niechetnie chodziłem na 'imprezki'. Praca, dom, dzieci i czas z rodziną, dla mnie to ideał. Wsólne wyjazdy na narty, na wycieczki. Tak upłynęło 20 lat naszego małżeństwa. Aż do nowego roku, kiedy zapała decyzja o separacji. Nie było jednak mowy o rozwodzie. Z tym mieliśmy poczekac do matury naszej najstarszej córki, zeby jej oszczędzić stresu. Teraz sprawa rozowdowa jest w toku. Żona pomieszkuje w domu ale jest już w nowym związku z facetem. Nasze dzieci go poznały ale nie polubiły. Kwestia podziału majątku i ustalenia opieki nad dziecmi rozbija się o roszczenia mojej żony, dotyczące podziału: chce domu lub żebym jej zagwarantował pieniądze na nowy dom, alimentów. Nie potrafię tego zaakceptować, tym bardziej ze zwiazała sie z kimś i w dodatku dzieci go nie akceptują. Gdyby chodzilo o podział pół na pół w porządku. Ale jej roszczenia są znacznie wieksze. W całym tym bałaganie znalazła się kobieta, którą poznałem przez interenet. W lutym, gdy już wiadomo było że z żoną się rozchodzimy, zacząłem myśleć o swoim zyciu i o tym że nie chce być sam. Przedstawiłem jej historię i fakty. Ona broniła sie bardzo. Ciągle podkreślała że jesteśmy rodziną i trzeb o nią walczyc. Ale ja już nie chciałem. Od momentu kiedy sprawa rozwodowa została wszczęta, nie miałaem już żadnych wątpliwości. Do dzis jednak nie przedtawiłem nikomu kobiety, z którą chcę sie zwiazać. Ani rodzicom - wiem ze ich reakcja byłaby niesprawiedliwa wobec niej, są bardzo tradycyjni w poglądach. Nie poznały jej także moje córki. Spędzilismy wspólnie z synem tylko jeden dzień - bardzo się polubili. Nie chce jej narażać na niechcęć dzieci i nie chcę także stracić argumentu w sądzie o opiekę nad dziećmi. Ta kobieta akceptuje moje dzieci. Poznajemy się i przyzwyczajamy do siebie. I uważam ze dobrze robie. Bo gdybym teraz wrzucił wszytkich do tego kotła pogubili by sie w emocjach. Problem polega na tym, że nie da się ukryć jest w tym wsztkim kłamstwo. Osoba z którą chce być okropnie cierpi z tego powodu że ją ukrywam. Czuje się z tym źle i ciągle mnie oskarża że zrobiłem z niej swoją kochankę. Nie wierzy mi i nie ufa. Tłumacze, że nie mogę, za wcześnie, obruci sie to przeciwko nam ... Zależy mi na tym by wszytkie moje dzici ją polubiły. Ale ona mimo to nie wierzy. Sprawa rozwodowa ciagnie się i ciagnie. Sam nie wiem jak długo bedziemy musieli czekać. Nie chce jej stracić, a czuję że ona nie wytrzyma. Uważa że bajeruje, że zwodze, że kombinuje i że nadal kocham żone. Nie wiem. Gdyby tak było nie pbstawałbym przy niej. W końcu mógłbym poszukac kogoś bliżej w Anglii, a nie utrzymywać zwiazek na odległość. Ona mieszka w Polsce. Eh. Wypisałem się - właściwie nie wiem czego od Was oczekiwać. Może opinii, może podpwiedzie, może krytyki nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PYTAJNIK C
przepraszam za błędy np.:obróci - oczywiście no i za literówki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ma rację
Chcesz żeby dzieci ją polubiły, ale dążysz do tego przez kłamstwo. Udajesz póki co że ona nie istnieje. Oszukujesz i ją i własne dzieci udając nieskazitelnego (żeby lepiej wypaśc na tle mamusi, która przynajmniej była na tyle szczera, że nie ukrywa tego drugiego?) Ona ma pełne prawo przypuszczać, że tak naprawdę wcale sie nie rozwodzisz, tylko chcesz mieć i rodzinę i kochankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PYTAJNIK C
Byłem uczciwy od początku. Przedstawiłem jej jak wygląda sytuacja. Do niczego jej nie zmuszałem. Chciałem żeby pojechała z nami na narty w te Świeta. Ale jest jeszcze za wcześnie. Moja młodsza córka chodzi do psychologa, którego zdaniem Matka powinna wyprowadzic sie z domu skoro już kogoś sobie znalazla, a nie powodować zamęt w głowach dzieciaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałosny nie uczciwy jesteś
i szkoda słów na Ciebie więcej, żal mi tek kobiety tylko, bo widać potraktowała serio koljną męską szuje jesteś zerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cie rozumiem i przykro mi ze twoja sytuacja jest taka skomplikowana, ale masz prawo do wlasnego życia. Nie ukrywaj jej bo ja stracisz, przedstaw ja jako kolezanke, poczekajcie do rozwodu - nie traktuj jak kochanki, nie wiem czy ze soba sypiacie, ale jak sypiacie to badz z nia i przestan sypiac, powiedz ze chcesz pokazac jak ci zalezy, i do czasu rozwodu nie traktuj jej jak kochanki - innego wyjscia nie ma:)powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ylylylylyl
Kasiatko ma rację - to dobry pomysł, przedstaw ją jako kolezankę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PYTAJNIK C
ona jest taka, ze trudno jej sie oprzeć teraz ona mieszka w Polsce, ja w Anglii, nie widujemy sie, mamy tylko kontakt telefoniczny nie chce tracić ani jej ani dzieci ... nie jest łatwo, mimo że zostałem nazwany zerem nie chce tak być odebrany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś tchórzem
który schował się za swoją żonę! Najpierw ją krytykowałeś za zdrady a teraz robisz to samo i jeszcze szukasz usprawiedliwienia za swoje postępownie na tym forum... Gdyby Ci zależało na tej kobiecie to albo poczekałbyś z budowaniem nowego związku aż zakończysz formalności rozwodowe albo wziął odpowiedzialność za swoje czyny i przyznał się do niej. A tak chcesz pociągać za wszystkie sznurki i uchodzić za kogoś lepszego niż jesteś... Trudno przyznać nawet przed samym sobą, że jesteś taki sam jak Twoja żona, która też nie potrafiła tylko oprzeć się pokusie?... Tchórz i tyle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Moim skromnym zdaniem chcesz dorównac żonce i pokazac jej, że na Ciebie też jakaś poleci. Daj sobie spokój... Po tym jak mój mąż odszedł do kochanki byłam związana z gościem mieszkającym w Irlandii: idealny związek na gigantyczną odległośc nie przetrwał, i Bogu dzięki. Ale ja odzyskałam dzięki niemu poczucie własnej wartości. Czego i Tobie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PYTAJNIK C
nie wiem czy odważni ludzie działają licząc się tylko ze swoimi uczuciami, pewnie tak - w takim razei ja jestem tchórzem, bo nie chce zawieść na całej linii moich dzieci pewnie nie jeden faaect gdyby go żona zdradzała 7 lat dawno by odszedł i pewnie jeszcze wygrał sprawe o opieke nad dziecmi, też jestem w tej materii zawodny, i pewnie nie jeden związałby się z kims kto jest blizej, pod ręką, żeby się częściej dowartościować ten zwiazek nie jest idealny, nie jest łatwy spróbowaliśmy, a ona teraz ma sporo kłopotów - przyjechała tu do Anglii, miała prace i ją straciła, teraz w Polsce szuka od nowa, nie chce jej narażać na nie do końca idealny uklad w Anglii, i mam nadzieje ze dostanie prace w Polsce! kiedy nam sie ułoży pomyślimy o wszystkim z glową i po kolei gdybym chciał kochanki spotykałbym sie z kims tu a Anglii, mniej problemu ... a ja gotów jestem czekać na nią i na to żeby byc razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona33lll
Nie przejmuj się krytykującymi , nie wiem czy to miłość ale o miłość się walczy do końca, po to są rozwody by móc wyprostować woje życie, twoja żona już wybrała a ty też masz prawo być szczęśliwy, rozsądnie tylko rozwiążcie kwestie związane z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobie myślę że
powinieneś dać spokój jakimkolwiek kobietom, nie chcesz byc sam, zaczekaj aż żonie przejdzie głupota, nie sądze żeby to co ona robi było podyktowane prawdziwym uczuciem, raczej nudą i chęcią spróbowania czegoś, a wyglądasz mi na gościa, co ją nadal kocha - nie będzie z Tobą szcześliwa zadna kobieta, chyba że zechcesz uszczęśliwić żone i wtedy wróci miłość to jest moje zdanie żal mi okropnie tej kobiety, dużo dla Ciebie zrobiła, a teraz ma poważne problemy - to nie jest fundament pod miłość, 'z tej mąki chleba nie bedzie' jak mawiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a 7 lat zdrad
to nie powód żeby samemu sie rozwieść przypadkiem? po co dzieciom dom oparty na kulawych fundamentach? co to w ogóle za zasada, że dzieci musza mieć za wszelka cene dom? skoro zniosłes tyle lat w upokorzeniu dla dzieci, równie dobrze tyle możesz ukrywać bogu ducha winną kobietę - pisałeś że nie chciała z Tobą być Facet wracaj do żony, weź za kłaki, zrób z tym porządek zgadzam sie z przedmówcą : szcześliwy to z wami obojgiem nikt nie bedzie, bo miedzy wami musi coś być skoroście tyle ze soba wytrzymali daj spkój tej kobiecie i tak jej już zmarnowałeś życia kawałek, pewno cie pokochała i jeszcze ma teraz problemy, doprawdy nie wiem za co ale chyle czoła przed uczuciem jednocześnie myśle że jednak była dość głupiutka wierząc tobie z ciebie niezły cwaniaczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej facet ale jestes słaby
tyle lat w bylejakim malzenstwie i jeszcze tłumaczysz to dobrem dzieci :O jestes ciota i tyle i nie zawracaj w głowie tej kobiecie, poszukaj podobnej do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gluciolandia
facet jaki ty jestes asekurant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co ona w tobie widzi
jesteś beznadziejny ożeń się ze swoją córusią, skoro takie najważniejscze są dla ciebie dzieci - ciekawe czy którakowliek będzie chciała sie tobą na straośc zając, a kobieta która sporo dla ciebie robi jest teraz w odstawce, bo dzieci - jestej matoł i tyle ci powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Ci nie bedę gledzić...
jakoś tu pełno małolatów nie znających życia... idź swoją drogą, kochasz kobietę - bądź z nią! Nie zapominaj o dzieciach... a z byłą? rozwód w toku... masz prawo do szczęścia - i życzę Ci tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aksjologia
no wlasnie ozen sie ze swoją córusią i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ototaka
witaj. tak czytam to co piszesz i wybacz,ale trzęsie mnie. niedawno rozstałam się z kimś, kto podonie jak ty , podczas rozwodu zapewnial mnie o tym jak bardzo nie chce mnie skrzywdzić, zapewnial o tym, że nie ma mowy o żadnych powrotach pomiedzy nimi i td... sytuacja niemal identyczna,jak u ciebie. postanowilam przejść przez to razem z nim. cierpialam bardzo,nie radzilam sobie z faktem że jednak na papierku "jest jeszcze żona" on wiedzial co się ze mną dzieje. jednak z czasem zaczęłam wyczuwać emocje u niego. pytalam kilka razy czy jest pewien że wie co robi, czy emocjonalnie rzwiódł się. zapewnial że tak. i co?? i zczęło się nagłe milknięcie, znikanie..gdy pytalam o co chodzi-obrażanie i zarzucanie mi że go "oskarżam o coś" nie mialam wowczas pojęcia o co chodzi.. nie rozumialam tego. po i ch rozwodzie powinnam przecież poczuć się lżej-ale tak nie było..bylo coraz gorzej. gdy poraz kolejny uważal że jest aż tak zajęty że przez 3 dni nie może sie do mnie odezwać poprosilam o rozmowę na której juz się zjawil. nigdy się już nie zjawil. okazalo się, że on po prostu wrócił do byłej żony. to jego milknięcie i znikanie jak sie okazalo nie bylo spowodowane pracą-ale wycieczkami z była żoną..dostalam całą sesję zdięciową na maila..z zaznaczeniem dat. nie mial nawet odwagi przyjść i powiedzieć że mnie okłamał. oszukal. od samego początku oszukiwał..zapewnial o rzeczach które dla mnie były najważniejsze-dla niego najwyrażniej nie. czuję się dziś strasznie. czuję się jak zwykla ocja zastępcza,potrzebna dla sklejenia swojego związku. a gdy już to się udało-spławiona bez słowa wyjaśnienia. na koniec jeszcze napisal mi tylko że zrobił dokladnie to o co go oskarżałam...(kompletna bzdura ) .cała winę próbowal zwalić na mnie. powiem ci jedno..dziś, gdyby jakikolwiek biedny żonaty dupek, nie potrafiący zrobić ze swoim życiem porządku, czekający tylko na wsparcie z zewnątrz d mnie próbował się zbliżyć-dostałby chyba w twarz. wybacz, wiem jak to brzmi. ale tego nie zrozumie nikt, kto nie znalazł się po stronie tej wciągniętej w wasze rozgrywki kobiety...tak jak mnie wciągnięto.. nie macie prawa tego robić. nie macie prawa naprawiać swojego życia-pozostawiając po drodze za sobą zgliszcza i ruinę życia innych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PYTAJNIK C
Nie mam tu zbyt wielu pokrewnych dusz. Przywiązałem się do niej. Codziennie spędamy ze sobą czasna skypie. Nie oszukuje jej. Powiedziałem całą prawe od poczatku. Wiedziała co mogę a czego nie mogę jej ofiarować. Nie trzymam jej na siłe. Może odejść, jeśli uważa że ją oszukuję. Przykro mi że inni faceci oszukują ale ja taki nie jestem, to nie ja. Chce ułożyc sobie na nowo życie. Moja żona juz to zrobiła, wiec nie ma odwrotu. Zal mi dzieciaków. Nie chce żeby znienawidziły te kobietę jak znienawidzidziły faceta żony, a poza tym gdyby o nije dowiedziała sie moja Matka, oskarżyłaby ja o to że rozbiła moje małżeństwo, a przeiceż tak nie jest. Uważam ją za swoją kobietę. Denerwuje mnie to że ma wątpliwości i mi nie ufa. Ale ja nie mogę nic z tym zrobić - trzeba czasu, póki sąd nie ożeknie o dzieciach i majątku. Ona dała mi rok czasu na wyprostowanie moich spraw - powiedziała ze wiecej nie może czekać. Zostało mi jeszcze 8 miesięcy. Wiem że jest wielu facetów. Ona jest atrakcyjną i ciekawą kobietą, może jeszcze zycie ułożyc sobie z innym. Zobaczymy czy zdążę zanim ktoś inny mi ją zabierze. Tyle że ja nie chce żeby tak sie stało. Zależy mi na niej. Chcę zeby wróciła do Anglii. Ona chce mieć dom i rodzine, prace i faceta. Ja jej tego nie moge dać. Ale mozemy przecież sie poznawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego nie mozesz jej dac
dzieci, rodziny i domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PYTAJNIK C
NIE MOGĘ TERAZ JEJ NICZEGO DAĆ! COKOLWIEK JEST WAŻNE, ZWIĄZANE JEST Z TYM CO SIĘ WLECZE ZA MNĄ! Powtarza że powinienem był poczekać do zamkniecia sprawy rozwodowej, jeśli w ogóle chciałem być z komś szczęśliwy, bo tak jak jest teraz jest bez sensu ... Co ja mogę? Nie wyczaruję zmiany oo 180 stopni w jeden dzień, żadne radykalne dzialanie teraz nie pomoże a zaszkodzi bez sensu, tyle że ja się do niej przywiazałem, nie wyobrażam sobie co byloby ze mna gdyby nie ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historia jakich wiele...
niestety bardzo ranisz ta kobiete, ktora Cie kocha, powinienes pozwolic jej odejsc, badz uczciwy wobec siebie i innnych - co to za wymowki zeby dla "dobra dzieci" utrzymywac chore malzenstwo?! powinno sie zrobic zawsze wszystko zeby ratowac malzenstwo w kryzysie, a jak sie nie uda to rozwod, a nie tkwic 7 lat w byle jakim pseudo-zwiazku, w dodatku raniac po drodze kobiete z ktorej robisz kochanke!... to zwykle wygodnictwo i egoizm! kochasz ta kobiete? to wyprowadz sie od zony TERAZ, ZARAZ, nie czekajac na orzeczenie rozwodu, ktory pewnie jeszcze bedzie sie ciagnal, a dzieci to nie sa juz niemowlaki ktorym sie zmienia pieluszki, bez przesady! co za wstyd, zeby dorosly mezczyzna bal sie zmian i powaznych decyzji zaslaniajac swoje leki dziecmi! wstydz sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waze ponad 60 i super jestem
tak wstydz sie, nie mozesz ogarnąc wlasnego życia i zaslaniasz sie dziecmi:O nie jestes w stanie podjac zadnej decyzji, zycie podjeło za ciebie decyzje o rozwodzie bo tak bys nadal tkwił z zonką i zawracał gitarę innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ciebie jest syf a nie facet
założe sie że nie masz zamiaru jej nikomu przedstawić zrobiłeś z jej życia piekło a nazywasz to miłością jesteś głupcem jesli sądzisz że te twoje bachory kiedykowliek to docenią gdybym mogła powiedziałabym tej kobiecie: "uciekaj i ratuj siebie"!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaAAAAAAAAAA
Dlaczego tak jedziecie po tym facecie, życie nie jest czarno białe to nie tylko miłosne uniesienia, miłosne uniesienia przeżywają zwykle nastolatki tylko . Rozwód to nie jak na zasadzie "zrywam z dziewczyną bo już jej nie kocham i wyprowadzam się", małżeństwo często wiąże się również z jakimś układem finansowym, może to jest tchórzostwo z jego strony ale co ma powiedzieć żonie (wiesz ja też mam kogoś), i co oprócz żony, którą dawno stracił, straci dzieci, i również to na co razem całe życie pracowali. Przecież to jego żona wcześniej wybrała kochanka, on również potem kogoś poznał i bardzo dobrze, że się tak stało przecież on też potrzebuje od kogoś wsparcia. Nie mów żonie w ogóle nie obnoś się że masz kogoś, bo to ni ułatwi ci twojego rozwodu a wiele spraw związanych z nim skomplikuje. Miałam podobną sytuację mąż miał kogoś wiele lat, wiedziałam o tym ale byłam z nim bo jak to bywa w życiu: bo dzieci, bo pieniądze, bo co powie rodzina i ze względu na jeszcze wiele innych drobnych niuansów, które w każdym małżeństwie są przecież inne. Potem nie wytrzymał podwójnego życia zażądał rozwodu, ja również pod koniec małżeństwa poznałam kogoś dzięki Bogu bo nie wiem jak bym przeżyła rozwód. Mój nowy facet dodam, że to był kawaler sam zaproponował mi, że do czasu aż ja się definitywnie nie rozwiodę będziemy ukrywać to co nas łączy i na szczęście się to udało bo mogło być w końcu tak, że mój mąż winę za rozpad tego małżeństwa zwaliłby na mnie i straciłabym dzieci, dom wszystko. Tobie radzę to samo jak kochasz tamtą kobietę a ona kocha ciebie to zaczekajcie ze wszystkim do otrzymania przez ciebie rozwodu. Życzę powodzenia i nie jesteś tchórzem zapewniam cię, bo łatwo jest oceniać gdy nigdy się nie było w podobnej sytuacji i ma się za sobą całe zaplecze tzn kochającego męża, rodziców, w ogóle całą rodzinę, która jest na każde skinięcie palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gosciowy nie ma co
Jak czytam takie głupie baby to mi niedobrze:O Najpierw patrzyła na puszczajacego sie męza bo kasa i co powiedzą inni, facet ma poznac kobietę do wsparcia przy rozwodzie ale ma ją ukrywać :O sama poznala frajera i tez go ukrywała bo by jej dzieci i chałupę zabrali, pytam sie jakim cudem. Wszystko to jest tchórzostwo, aekuranctwo, materializm i zerowa wiedza o prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ma sens
co mówi rozwódka, przecież w walce o pieniadze i dzieci - gdzie jedno z drugim ma duzo wpólnego, każdy chwyt jest dozwolony, może żona autora jest materialistką i chce faceta oskubać, a póki co rozpad małżeństwa jest ewidentnie z jej winy, gdyby autor ujawnił że kogoś ma w tej chwili, odbiłaby pileczke na jego niekorzyść i facet by w sądzie przegrał wszystko, a skoro babka jest jaka jest, może facet mieć uzasadnione obawy co do jej zdolności opieki nad dziećmi nie wiadomo, to już wie sam autor jedno jest pewne - przechodzić rozwód może pomóc kumpel, psycholog, kuzyn ale nie kobieta która nie jest niczemu winna i nic nie powinno ją obchodzić poza własnym szczęściem i możliwością realizacji marzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Ci nie wierze
po co piszesz? widać że kochasz żone i nie masz zamiaru z rodziny rezygnowac facet idź sie lecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×