Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aga W.

Podział majątku, czyli co mi się należy?

Polecane posty

Witam, potrzebuję zasięgnąć porady, może tutaj uda mi się odnaleźć odpowiedź. Moja sytuacja wygląda tak: Wystąpiłam o rozwód z orzekaniem o winie, czekam na pierwszą sprawę. Chodzi mi o mieszkanie. Przed ślubem mąż mieszkał w kawalerce, którą babcia przepisała na niego. Po pewnym czasie ja też tam się wprowadziłam, jeszcze bez ślubu. Nie mamy spisanej intercyzy. Po ślubie nadal tam mieszkaliśmy. Pracowaliśmy oboje, więc wspólnie utrzymywaliśmy to mieszkanie. Później urodziły się dzieci, więc ja z racji tego przerwałam pracę. Przy pierwszym dziecku miałam płatny macierzyński i wychowawczy, przy drugim już tylko macierzyński. W tamtym okresie postanowiliśmy kupić mieszkanie. Sprzedaliśmy więc jego kawalerkę i wzięliśmy kredyt. Za pieniądze z kawalerki + kredyt kupiliśmy mieszkanie, którego oboje jesteśmy właścicielami. Na dzień dzisiejszy mąż twierdzi że przy podziale majątku wszystko zostaje podzielone na pół z czego 50% otrzymuje on, a drugie 50% jeszcze dzieli się na pół z czego on również bierze 50%, a drugie 50% dla mnie, czyli suma sumarum on dostaje 3/4 a ja 1/4. Są trzy opcje, ja się wyprowadzam (z dziećmi) i on mnie spłaca, on się wyprowadza ja go spłacam, lub sprzedajemy mieszkanie i dzielimy się pieniędzmi. W każdej z tych możliwości zostaje zachowana w jego mniemaniu proporcja 3/4 (on) : 1/4 (ja). Dla mnie każde z tych rozwiązań to sytuacja patowa, gdyż jestem niewypłacalna, od ponad roku pracuję na 1/2 etatu popołudniami, w ciągu dnia jestem z młodszym dzieckiem, które dopiero od wrześnie idzie do przedszkola. Nie mam dokąd się wyprowadzić. Nawet jeżeli sprzedamy to mieszkanie i podzielimy się pieniędzmi, to i tak suma którą otrzymam będzie za mała żeby coś kupić. Mało zarabiam, więc nie mam zdolności kredytowej i również nie jestem w stanie go spłacić. Czy to co on mówi to prawda, twierdzi że tak mu powiedział adwokat. Martwię się że nie będę miała gdzie podziać się z dziećmi lub za co go spłacić. Jeżeli ktoś z Was potrafi mi coś doradzić będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam 🖐️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj tutaj tylko zapytaj
adwokata, na moje wyczucie, to nie ma siły żeby wyrzucił cię z mieszkania, majątek dzieli sie po połowie, ten jego podział to chyba jego marzenie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze piękniejsza lalunia
To będzie tak: Od wartości rynkowej Waszego aktualnego mieszkania odejmuje się wartość rynkową kawalerki. Tą sumę, która wyjdzie po odjęciu dzieli się po połowie. Tyle będzie Twoje i tyle musi Ci spłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze piękniejsza lalunia
nie pytaj tutaj tylko zapytaj - Twoja wersja jest tylko wersją życzeniową. Też życzę autorce jak najlepiej, ale prawo jest twarde i musi trzymać się konkretnych przepisów. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gieniu nałogowiec
majątek przedślubny nie dzieli się, durne pały!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kameal
a mnie sie wydaje, ze masz szanse na wiecej niz polowe wartosci mieszkania, poniewaz masz na glowie rowniez dzieci! bierz adwokata i walcz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale weź pod uwagę dzieci
zostają z matką, więc ma prawo do tego mieszkania, tak samo jak do alimentów. Sąd może podzielić mieszkanie i przyznać ex mężowi pokój i wspólną kuchnię i łazienkę. Zawsze jest szansa, jak ma nową panienkę, że nie wytrzyma takiego układu i się sam wyprowadzi :) Nikt cię z mieszkania nie ma prawa wyrzucić :) Idź do adwokata, porada kosztuje ok. 50 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze piękniejsza lalunia
Sąd na pół mieszkania nie podzieli, bo musi od tego odjąć wartość kawalerki. I tu dzieci nie mają nic do rzeczy, najwyżej on może wystąpić z propozycją, że ponieważ ma lepsze warunki (mieszkaniowe i finansowe, że to on weźmie dzieci). Oczywiście, że Cię nikt z dziećmi nie wyrzuci, ale będziesz musiała mu jako właścicielowi większej części mieszkania płacić za wynajem. Nie radzę zostawać, bo może Ci dokuczać, np. wynająć swoją (większą część) studentom albo "panienkom"). To już lepiej wynajmować u obcych za pieniądze, którymi Cię spłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety to przykre
ale jeszcze piękniejsza lalunia ma rację... Dzieci nie mają tu nic do rzeczy, większa część mieszkania przypadnie byłemu mężowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Majątek przedślubny się nie dzieli. Możesz co najwyżej odzyskać to, co włożyłaś z własnej kieszeni, w remonty i inne udoskonalenia, o ile udowodnisz, że to były TYLKO TWOJE pieniądze, na co są małe szanse, jeśli nie mieliście spisanej intercyzy. Tak jest niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co jezeli w dokumentach
nie uwzgledniono, ze pieniadze za sprzedana kawalerke zostaly wydane na nowe mieszkanie?. Zawsze mozna uznac, ze na mieszkanie poszly wspolne oszczednosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddrtft
Majątek przedślubny jest tylko i wyłącznie jego własnościa, to czego się dorobiliście będzie dzielone między Ciebie, Twojego męża i wasze dzieci. Nie będzie to na 100% po 50 % jak twierdzi Twój mąż, sąd będzie jeszcze dzielił na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddrtft
Trochę nie rozumiem dlaczego wystąpiłaś o rozwód skoro masz tak trudną sytuację, nie masz praktycznie pracy, pieniędzy itp. Pomyślałaś o tym, że sąd może Ci odebrać dzieci, bo nie będziesz ich w stanie utrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wszystkim za wpisy ddddrtft -> mój mąż jest osobą agresywną. Bomba wybuchła po narodzinach dzieci, próbowałam wszelkimi sposobami ratować nasz związek, niestety to były tylko jednostronne starania. Jeżeli chodzi o odebranie dzieci, to boje się tego i myślę o tym. Życie z tym człowiekiem oznacza podporządkowanie się jemu. Dopóki siedziałam w domu było w miarę dobrze, ale ja nie widziałam pewnych spraw, bo całym mym światem był on, wszystko skupiało się na nim, kiedy poszłam na kurs, później do pracy zobaczyłam że ja też coś mogę znaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli rozwód będzie z jego winy, to jeśli ci się pogorszy sytuacja finansowa, to mąż będzie zobowiązany płacić alimenty również na Ciebie. PAMIĘTAJ O TYM I WYSTĄP O TO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Perła -> tak wiem o tym i pewnie z tego skorzystam. Najbardziej boje się tego, że faktycznie on przedstawi mnie w sądzie jako osobę która nie będzie w stanie utrzymać dzieci, a siebie, jako tego który zarabia, utrzymuje dom i będzie w stanie zapewnić dzieciom byt. Obawiam się, że sąd biorąc to pod uwagę przyzna opiekę nad dziećmi jemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddrtft
Nie musi tak się stać, żeby sąd odebrał Ci dzieci. Musisz się jednak dobrze przygotowac do sprawy i przedstawić się z jak najlepszej strony.Możesz powiedzieć, że np pomagają Ci rodzice a Ty wcaiż podnosisz swoje kwalifikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańki_mydlane
pierwszy raz słyszę, żeby przy podziale majątku wspólnego były uwzgledniane dzieci jako udziaówcy, poczytajcie moze jakis kodeks, albo zapytajcie prawnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie słuchaj tego co ludzie gadają,prawo jest jakie jest a o tym najlepiej wiedzą adwokaci, jak nie masz kasy to idż po poradę prawną do LIGII OBRONY KOBIET tam są adwokaci wolontariusze i napewno ci pomogą za darmo moja siostra skorzystała z ich pomocy i jest bardzo zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rakako
mieszkanie ktore było własnoscia meza przed slubem nie wchodzi do majatku wspólnego i ta czesc która poszła na zakup nowego zostanie odliczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violetta_87
Witam! Może mógłby mi ktoś pomóc- mam jedno krótkie pytanie. Gdzieś kiedyś wyczytałam, że po upływie kilku lat małżeństwa(już nie pamiętam ile tam było) mam jakieś prawa do majątku męża który nabył przed ślubem. Czy to prawda? Czy tak na prawdę nie mam do tego żadnych praw??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony
Jak czytam te kobiety ...to uszy opadają. Tak kobieto ....ty jeszcze powinnaś myśleć o majątku dziadków i pradziadków ...bo byłaś żoną jakiś czas. Co do tego mieszkania. Mieszkanie kupione w części za pieniądze ze sprzedanej kawalerki .....cały czas stanowi jego wyłączną własność....pozostała część mieszkania idzie do podziału na pół. Dzieci za waszego życia nic do mieszkania nie mają. Inaczej mówiąc , aktualna wartość mieszkania wynosi np . 200 000 . Kwota ze sprzedaży kawalerki i przeznaczona na zakup tego mieszkania wynosi 100 000. To połowa wartości mieszkania czyli 100 000 jest nadal własnością jego . Pozostała część jest dzielona po połowie ....czyli po 50 000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z własnego doświadczenia wiem, że świetnym profesjonalistą w tych sprawach jest adwokat Przemysław Sokołowski - adwokatsokolowski.pl . Rozwód z moim byłym partnerem był nie lada wyzwaniem... Podział majątku - tragedia. Ale jestem zadowolona z ostatecznego wyniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech tam. Można zastosować różne rozwiązania, zależy to od wielu spraw, a dzieci i dobytek , też trzeba brać pod uwagę. Czy koniecznie trzeba brać rozwód, jeśli powoduje takie problemy jak opisuje autorka tematu? Ja w podobnej sytuacji, zamiast rozwodu w sądzie, wzięłam w sobie "rozwód wewnętrzny", zrobiłam to w milczeniu i konsekwentnie. Od tego czasu myślę i żyję tak , jakbym była po rozwodzie a mąż dla mnie nie istnieje, ani mnie nie obchodzi. Moja ścieżka życia jest osobna , i nic wspólnego, ani uczuć , ani rozmów, ani konfliktów. Bez wspólnego łoża i stołu, nic mnie nie obchodzi i to nie mój problem. Ale ja miałam poważny powód, była to utrwalona niewierność męża, przy jednoczesnym udawaniu dobrego mężusia i ojca, co dla mnie jest nie do przyjęcia. Stało się . Więc nawet nie muszę rozwodzić się formalnie ani dzielić majątkiem. I nie piszcie o tym że to nie jest dobre dla dzieci. Owszem nie jest dobre, ale rozwód i niepełna rodzina też nie jest dobre dla dzieci. Już NIC nie jest dobre, można jedynie wybierać mniejsze zło dla dzieci. Dla dzieci , jedynie pełna i kochająca się rodzina jest DOBRA. Nie ma tego, nie z mojej winy. Jest "wewnętrzny rozwód" i nieformalna separacja pod wspólnym dachem , z konieczności zrobionej przez łajdactwo męża. I nic mnie nie obchodzi że nagle mąż ma poczucie klęski i nieszczęścia, to jego problem a nie mój, Ja jestem po "moim rozwodzie". Nie chciałam i nie wybierałam takiego małżeństwa, ale tak się stało , i tak JEST. Tak JEST. Co przyjęłam do wiadomości. W przypadku podziału majątku, wymagałabym aby 100 % zostało w rodzinie, bo rodzina to zdobyła i mąż może sobie odejść w skarpetkach, tak zrobił i takie ponosi konsekwencje, jego wybór..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam za sobą rozwód i naprawdę nie chciałabym tego przwechodzić po raz kolejny. u nas był problem, bo moja była teściowa bardzo buntowała mojego exx przeciwko mnie i próbwali mi odebrac również część majątku, którą miałam przed slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam trochę podobne doświadczenia i bardzo bałam się już, ze w ogóle wyląduje na ulicy z dzieckiem, ale prawnicy w tej kancelarii notarialnej http://rgkancelaria.pl/ mnie bardzo uświadomili. Podział majątku to przeważnie ciężka sprawa i warto wziąć do tego doświadczonego prawnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziala78
Każda sprawa jest inna i nie ma co sugerować się sytuacją innych. Poza tym nawet w identycznych sytuacjach 2 różne sądy mogą wydać skrajnie różne wyroki. Warto bowiem po prostu udać się do prawnika po radę oraz aby reprezentował nas w sprawie. Tylko w takim przypadku mamy szansę dostać wszystko to, co nam się należy. Z tego co wiem, to Kancelaria Adwokacka Wojciecha Podgórskiego specjalizuje się w takich sprawach. Tutaj http://adwokat-podgorski.pl jest adres i telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sąd może przyznać opiekę nad dziećmi ojcu. Nie piszcie, że czyni to tylko wtedy, gdy kobieta jest osobą niegodną wychowywania dzieci, to naprawdę już nie te czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby sad przyznal dzieci ojcu OJCIEC MUSI NAJPIERW O TO W SADZIE WYSTAPIC!!! Ale tatusiowie wcale tego nie robia bo tak naprawde wcale tego nie chca! O wiele latwiej jest grac role "pokrzwdzonego tatusia" ktory i nie wniesie sprawy. Cwaniaczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×