Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juki doki

rozwód z kobietą narcystyczną

Polecane posty

Gość juki doki

Bycie w związku z kobieta narcystyczną to gehenna. odrazu mówie, ze jestem osobom empatyczną. jestem dwa lata od rozstania i dopiero po takim czasie jestem w stanie zrozumieć w jaki sposób byłem manipulowany. dlaczego tak długo? pomimo rozstania byłem obrzucany sms, że to moja wina,, obsrała mnie wśród znajomych tak, że wielu kumpli jej uwierzyło. Napiszę Wam jak u mnie działała moja żona: znajomość w trakcie poznania, czyli przed małżeństwem była świetna. Dokładnie usłyszałem od niej to co chciałem... byłem szczęśliwy. zwierzałem się ze wszystkiego... znała mnie "od podszewki" zadawała sporo pytań. Wiedziała co mnie drażni, a co uszczęśliwia. Uzależnienie od takiej osoby jest tak ogromne? czasami nienormalne. pierwsze co mnie zdziwiło to były kłamstwa, k... kłamstwo, kłamstwem pogania. udowadniałem jej kłamstwo, a ona nadal twierdziła, że to ja się mylę. Moje odczucia były takie, że zawsze bylem kimś który musi wiecznie starać się o jej względy. Odczucia miałem takie, że jestem nie kochany. Tak nie kochany! Gdy tylko zacząłem rozmowę z nią, ze czuje źle przez daną sytuacja. odp. była krótka: - jesteś nienormalny - przezucanie winy( to był standard) - wieczny foch... nic jej nie pasowało. Musiałem wszystko robić co księżniczka chce. koszmar zaczął się, gdy oznajmiłem jej, że odchodzę. zniszczyła mnie doszczętnie. zostałem tyranem, damskim bokserem i chamem. Do dzisiaj walczę z nią w sadzie o moja niewinność. potrafiła w sądzie kłamać patrząc mi się w oczy, przekształcała żeczywistośc o 180n C. mam dość kłamstw w sądzie, zniszczyła mi życie, ale najlepsze jest to, ze w sadzie nie wygrywają dowody tylko jej pieprzone kłamstwa. Pomimo, że mam adwokata czuję sie jak osoba bezradna... przemoc narcystyczna... bo tak ją nazywam, jest okropna. uciekać od takich osób!!! zrobią z Was psychopatów itd. pytanie moje brzmi, czy ktos był w takim związku i udało mu sie z tego wyjśc? jeżeli tak to w jaki sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje. Nie było symptomów wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawde cie rozumiem. Co prawda jestem kobieta i nie jestem w zwiazku z narcyzem, ale bylam zaprzyjazniona z narcystyczna osoba, tez mialam takie odczucia ze jestem niewystarczajaca, trzeba sie do niej dopasowac, wszystko wokol niej, jak do sciany moglam mowic i tez sie odsunelam. Oczywiscie bylo ze to wszystko moja wina bo jej zazdroszcze i jestem najgorsza, nie potrafie zniesc krytyki bo jestem taka niedojrzala i wszystko co najgorsze.. a jakos ciagle mi narzekala, ze trafia ciagle na beznadziejnych ludzi, ktorzy ja olewaja "bo sa zazdrosni o jej sukcesy". Wspolczuje, ze meczysz sie z kims takim po sadach. Takie osoby potrafia byc bardzo przekonujace, maja duzy urok, maja gadane po prostu. Zbieraj dowody jak sie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karma kiedys i jej dosiegnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze powinienes porozmawiac z jakims specjalista, ktory przedstawi w sadzie jej obraz i na czym polega to zaburzenie. Ja tez mialam do czynienia z kilkoma narcyzami. Na szczescie juz zakonczylam wszelkie takie relacje. Te osoby nie daja o sobie zapomniec, ale ja milcze i co najlepsze, karma dopadla kazda z nich. Nie wiem, czy je to czegos nauczylo, podejrzewam, ze nie, ale moj spokoj jest najwazniejszy i nigdy juz nie dam sie wplatac w relacje z narcyzami. Nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka niby karma? to wyświechtany slogan i trudno czekać,żeby kogos cos dosięgało za karę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Wykryc taka osobe, w tak krotkim czasie jak ja mialem jest niemozliwe... bo zaledwie od poznania minelo pół roku i byl ślub ( zaszla w ciążę) presja z jej strony i ciezar jaki mialem na sobie doprowadzila do ołtarza. Swiat mi sie obrócił do gory nogami, mialem z 24 lata. Teraz mysle zupelnie innymi kategoriami i to byl najwiekszy blad w moim zyciu! Tak mocno zaangazowalem sie w ten zwiazek, ze robila ze mna co chciala. Po ślubie zaczely sie fochy, klamstwa, wszelkim niepowodzeniom winny bylem JA. Ktos kto to przezyl to wie jakie spustoszenia w psychice robia osoby z zaburzeniem narcystycznym. Jest to ciagla huśtawka nastrojów, chaos jaki mialem w zyciu byl nie do zniesienia, gdy juz myslalem, ze wychodzimy na prosta, zaczynal sie kolejny problem i tak wkoło. Na poczatku znajomosci opowiadala jak to jej najbliższe osoby sa aspoleczne... jej partnerzy narkomani, alkoholicy ,zdradzali ją. Matka kreatura, ktora za wszelka cene chciala ja zniszczyc. Tych historii bylo mnóstwo, opowiadala o nich dniami i nocami. Zaczalem jej doslownie współczuć i pomagac!zapomnialem o sobie, cale moje zycie skierowane bylo tylko na nią... im wiecej sie poswiecalem, tym mniej otrzymywalem. Staralem sie ją zrozumieć, ale sie nie da. Jednym slowem egoista. Wszystko co obiecala, nie mialy zadnej realizacji. Skladala obietnice bez pokrycia. Pamietam jak po rozstaniu, córka płakała bo nie mogla do mnie przyjsc, gdy mnie zobaczyla rzucila mi sie na szyje z placzem nie wytrzymalem i plakalem jak glupi, a ta kreatura miala wyraz twarzy jakby sie tym cieszyla, byla podniecona az zadalem jej pytanie "dlaczego ty sie usmiechasz, nie widzisz, ze stwarzasz cierpienie?" Walka w sadzie z taką osobą jest jak walka z diablem, doslownie... najgorsze jest to, ze obróciła na swoją strone dwóch psychologów? Jakim cudem? Robia z siebie specjalistów, a tymczasem nie potrafia wyczuć tak prostej kobiety...? Dziekuje za radę z tym psychologiem na sale sądową, skontaktuje sie o tym z moim adwokatem. Dowody nadal zbieram, ponieważ popelnia wiele błędów. Niektore klamstwa w sadzie bylem w stanie logicznie i poprzez dowody udowodnic, ale mam wrażenie, ze to za malo, aby wyjsc z tego calo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci wspolczuje. Ja nie bylam w takim zwiazku, ale mialam takiego ojca, ktory w dodatku wmowil sobie ze jestem owocem zdrady mojej mamy. Z ojcem nie mozna wziac rozwodu ani od niego uciec. Duzo wycierpialam a caly swiat wokol byl przekonany ze to moja wina bo to ja jestem nienormalna. To byl koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Jedno co mnie cieszy to corka, ktora podtrzymuje mnie na tym swiecie. Bo tak naprawde tylko dla niej żyje jak na razie. Wykorzystuje kazda chwile z nia spedzona... Jeszcze jak mieszkalismy razem pamietam jak corka zabiegala caly czas o jej uwage, a ona byla chlodna w stosunku do niej, to wygladalo tak jakby " mamo zobacz, nauczylam sie tego" a ona doslownie nic, zero reakcji... Najsmieszniejsze, albo tragiczne jest to, gdy pojawiala sie osoba z zewnatrz przy naszej rodzinie wygrala by medal matki 2018, wiedzialem jak jest wewnatrz naszej rodziny, ale na zewnatrz przy innych osobach pokazywala wspaniałą matke, zone, osobe. Kochanie, kocham cie bylo nad wyraz eksponowane, takie mydlenie oczu... 23.11 dokladnie wiem o czym piszesz, manipulatorzy którzy zniszcza Ciebie i zrobia psychopate. Najlepsze co mozna zrobic w takim przypadku to calkowite odciecie? To jest bardzo trudne, ale jednak mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie wydaje się że byłeś taki wspaniały w związku? Czegoś brakowało, może wspólnego przebywania, rozmów, zabaw. Rozwód z czegoś bierze się. Nie oceniałabym kto zawinił w tym małżeństwie, ale wchodząc na drogę rozwodu zawsze ktoś poniesie klęskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Ok, dobre pytanie. Czy bylem taki wspanialy? Oczywiscie,ze nie? Jestem czlowiekiem, takim jak ty... Kazdy ma swoje wady, nikt nie jest idealny. Akurat poswiecanie czasu , to bylo go zbyt duzo dla rodziny zony. Zawsze stawialem sobie czas z rodzina na piedestale, pod tym wzgledem nie mam sobie napewno nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Skladalem pozew o rozwod, bo to bylo zycie na krawędzi. Caly czas obrzucanie cie z blotem, ze jest z Toba cos nie tak? Wmawianie ci tego to jest wykanczajace... widocznie tego nie przeszedles/las. Potrafila mi tak wmowic, ze jestem zasrancem az do tego stopnia, ze rozmawialem z moimy znajomymi, czy ja jestem naprawde az tak zlym czlowiekiem. Reakcja byla jedna? Najpierw smiech, a pozniej" chyba cie powalilo krzywdy napewno nikomu nigdy nie zrobiles" slowa stalych znajomych od 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, powiem Ci tyle.. Skoro przyciagasz narcystyczne osoby, to jestes dobrym czlowiekiem. Wiem po sobie. A co do tego spustoszenia, jakie wywoluja, to hmm poczulam i do dzis ciarki mnie przechodza. Dopiero po latach znalazlam artykuly na ten temat i odnalazlam w opisie kolezanke, ktora zabila we mie wrazliwego czlowieka. Potem pojawily sie jeszcze 2 podobne, ale juz latwiej bylo mi zrezygnowac z tych znajomosci. Przenigdy nie mialam do czynienia z kims takim. A ona zwyczajnie klamala, obgadywala za plecami, a bedac ze mna wrecz sie przytualala, byla jak siostra.. Przesliczna dziewczyna, jednak zwiazywala sie z facetami, ktorzy ja wykorzystywali, a ostatni, z ktorym juz jest od dawna, jest od niej starszy o 15 lat. Niestety 2 dzieci, to jest obciazenie nawet dla pieknej kobiety i tak juz zostanie. Mysle, ze ona zwyczajnie bala sie madrych mezczyzn, zreszta sama to kiedys przyznala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Najgorsze jest to, ze znam kolezanke, gdzie odczuwam, ze z jej strony cos iskrzy... tylko co z tego, kiedy ja nie czuje do niej zadnego zainteresowania? Jest osobą na pewno uczciwa i taka której nie zależy na krzywdzeniu innych? Powiedzmy , ze znam ja bardzo dlugo. Boje sie jednego, ze podniecaja mnie kobiety, ktore sa toksyczne... i znowu moje zycie popadnie w ruine tak jak w poprzednim p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, polecam Ci, aby jakis dobry psycholog sie zajal ta sprawa. Moze uda Ci sie dostac do jakiegos znanego? Chyba sa tacy, ktorzy tylko tym zaburzeniem sie zajmuja. Wtedy Ty bylbys przedstawiony jako ofiara manipulatorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, tak to wlasnie jest. To my przyciagamy takie osoby. To posrednio nasza wina. Musisz nad soba popracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Zycie nie jest proste. Wszystko rozumiem, ze sa wzloty i upadki, w kazdym zwiazku, ale ciagly rollercoaster?to jest jak mieszkac na bombie, nigdy nie wiesz kiedy wybuchnie. Od dwóch lat staram sie spojrzeć wewnatrz siebie... Kim tak naprawde jestem, albo co ze mnie pozostalo. I wyciagnalem wiele pozytywnych wniosków. Moja samoocena wzrosla z czego jestem zadowolony. Wychodze do ludzi, usmiecham sie, poznaje nowe osoby . Z tym poznawaniem nowych osob jestem juz ostrozniejszy, nie ufam juz tak jak kiedys kazdemu slowu, obserwuje i sam wyciagam wnioski. Jeszcze sporo czasu minie zanim dojde do siebie w 100%, ale czuje to, ze zrobilem milowy krok po tak silnych przejsciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj doskonale rozumiem. Byłam z takim facetem ale na szczęście nie zdążyliśmy wziąć ślubu choć on bardzo na niego nalegał. Na początku słyszałam wszystkie wspaniałe rzeczy, adorował mnie jak nikt, komplementy, kwiaty, romantyczne wypady, kolacje. Też mnie o wszystko pytał, zadawał.wiele intymnych pytań, wszystko mu mowilam. A jak zamieszkaliśmy razem, tragedia. Zmuszanie do współżycia pod groźbą że jak nie, to pojdzie do burdelu (choć i tak robiliśmy to codziennie), wykorzystywał przeciwko mnie wszystko co mu kiedyś powiedziałam, wmawiał mi że nie potrafię kochać, że go nie akceptuje tylko chce go zmieniać, ciągle sie żalił że niby jego eks go maltretowała psychicznie i ja robię to samo. Najgorsze przyszlo jak chciałam się wyprowadzić. Rozpił się, chciał mnie zgwałcić, groził mi że mnie zamknie w domu, że się zabije przeze mnie, że jestem manipulantką. Generalnie wszystkie swoje źle cechy przypisywał mi. Później znajomym rozpowiedział że z każdym chodziłam do łóżka, że wyciągałam od niego kasę, że on taki biedny a ja taką manipulancka sucz. Przez kilka kolejnych dni po wyprowadzce wypisywał mi, wydzwaniał, że trzeba mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym, że on idzie się zabić, a później zwrot o 180*, że on już znalazł kobietę swojego życia, że ona go kocha bezwarunkowo, że jestem głupia bo go zostawiłam. Nie reagowałam na zaczepki i się odwalił, ale co przeżyłam to moje. Przez rok dochodziłam do siebie, okrutny zły człowiek. O ta Twoja jest taka sama. Dogłębnie zła osoba która nie ma empatii, nie ma uczuć, jedyne co jej sprawia satysfakcję to gnębienie innych. A udawać ofiarę potrafi jak nikt inny, oni są świetnymi aktorami. Polecam poczytać o zagadnieniu "psychopaty" i "narcyza". Współczuję i zycze dużo szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Gość 19.20 Dziekuj Bogu, ze ocknelas sie w porę. Przemoc, manipulowanie, Proba gwaltu, bardzo podobny schemat dzialania. Zastanawia mnie jedno co napisalas, ze dochodzilas do siebie rok czasu... Zwykle po rozstaniu okres zaloby trwa 6 miesiecy wedlug psychologów i jakos czlowiek funkcjonuje, a z osobami narcystycznymi ? Rok u Ciebie, w moim przypadku prawie 2 lata. Moim zdaniem jest to bardzo dluga i meczaca droga do odnalezienia siebie. Takie osoby tak nas uzależniają, ze mamy zakryte oczy. Nie wiem jak wy, ale przez bardzo dlugi okres czulem w sobie ogromna pustke po, rozstaniu, nie mialem tych emocjii w sobie co wczesniej ona mi dawala i bardzo nad tym ubolewalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro masz udowodniony narcyzm, to tak wyprawiasz tylko ty nie zdajesz sobie z tego sprawe:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu gość z 19.20 Miałam dokładnie to samo, czułam się tak otępiała emocjonalnie, pusta, nie wspomne już o własnej samoocenie, pewnosci siebie - mniej niż zerowa. Minęło już 2.5roku a i tak czasem zdarza mi się odczuwac skutki tego spustoszenia. A jak mnie nastawił przeciwko rodzicom, rodzeństwu... Uznał że mu zagrażają bo.moga zobaczyć że coś jest nie tak więc tak mnie zmanipulował sprytnie że sama zeszłam na taką drogę, że zerwałam z nimi kontakt. Teraz mam dobry kontakt z rodziną i jestem z nowym facetem i aż mi czasem głupio jak sobie pomyślę że zaczynam w głowie, z przewrażliwienia, z traumy doszukiwać się drugiego dna i zastanawiać czy on nie próbuje mną manipulowac. Jestem bardziej nieufna, bardziej ostrożna ale mam kochającego faceta. Ale na szczęście jestem na takim etapie że takie myśli tylko rodzą się w głowie, walczę z nimi i nie odbija się to negatywnie na zwiazku. A Ty jak sobie teraz radzisz? W ogóle jak z córką? Bo ona temu biednemu dzieciakowi zgotuje piekło... Uzależni od siebie, zmanipuluje i zniszczy dzieciństwo, to jest przerażające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Gosc 10.19 Mam nadzieje, ze nam te stany kiedys mina i zaczniemy oddychac pelna piersią, przykre jest to jak ludzie potrafia byc podli! Gratuluje mężczyzny, skoro czujesz, ze cie kocha i odwaznie o tym piszesz to zapewne tak jest. Druga, dobra i szczera bratnia dusza to chyba najlepsza terapia. Ja czuje tak samo jak ty: strach to przede wszystkim, walka wewnetrzna. Wystarczy, ze pojade np. W miejse, gdzie razem przebywalismy i pomimo, ze jej tam nie ma? Serce wali i czuje lęk... tak jakby mialo sie zaraz cos wydarzyć, okropne uczucie z biegiem czasu maleje. Pomalu sobie radze w zyciu usmiecham sie, a to jest juz sukces. Schudlem 30 kg. Stres? Bardzo ubolewam nad tym, ze musze miec z nia kontakt, niestety.... córka jest naprawde dzielna! Zostaje u mnie czasami na kilka dni w tygodniu i nawet nie ma słowa "mama" widocznie jestem jakims dla niej wsparciem i czuje sie u mnie bezpieczna, tak mi sie wydaje, ale to sa tylko moje spostrzeżenia... pytala sie ostatnio, czy moge ja czesciej zabierac bo ona nie chce do cioci znowu jechac. Z tego co wywnioskowalem sasiadki... ponoc zostaje z nia calymi dniami. Wystarczylo mi pare sytuacji jak mieszkalismy jeszcze razem, jak to dziecko caly czas biegalo za nia, zeby tylko na nia zwrocila uwage, " mamo zobacz, nauczylam sie tego" a ta nawet nie spojrzała, a jak juz spojrzała, co zdarzalo sie bardzo rzadko, to bylo "aha". Boje sie o jedno, zeby corka tym chlodem i obojetnoscia jaka daje jej matka w tym momencie nie przeniosło sie na jej zycie, zeby nie byla dla niej wzorem i przenosila ten chłód na swoja rodzine w przyszlosci. Ona jest za mala, zeby cokolwiek rozumieć, ale wiem jedno współczuję jej takiej matki, ktora bije chlodem na kilometr. Mam nagrane na dyktafon, ktory wlaczam czasami jak corka opowiada, tak sama od siebie, ze mamusia z babcia brzydkie rzeczy na Ciebie mówią i nie może tego powtorzyc... stare kumochy nie moga mowic to do siebie? Tylko nastawiaja to dziecko, ze ja jestem zly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam w klubie. Ja 13 lat z czego taka dycha to już małżeństwo i wylewanie jadu. Ocknelem się dopiero na jesień tamtego roku by chociaż w miarę amortyzowac ten upadek ze względu na dwóch małych synów, których ona nie oszczędza i nie szanuje, wszczynajac ataki przy nich. To wszystko biedni pusci ludzie, o bardzo niskim poczuciu wartości, którzy nie potrafią inaczej egzystować w związku jak przez pasozytnictwo na uczuciach, energii, czasie, pieniądzach, zdrowiu. Z tym że zaburzenia idą w parze i gdyby nie motywy zywiciela to nigdy potwor by nie urósł do olbrzymich rozmiarów. Lekturę podrzucę w następnych postach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecem zwlasza redpilersow i opis całej rodziny narcystycznej, tam jest pokazany schemat powstawania tej patologii i przezucanie na następne pokolenia. A Ty nie nagrywaj tylko córki tylko idź z tym do tych wiedźm i powiedz że jeszcze raz i zgłosisz to na policję. To jest normalna forma przemocy emocjonalnej, na to jest pargraf. Córa powie Ci coś tam raz drugi trzeci a dziesiąty juz w to uwierzy, tam jest wiercona dziura cały czas, żeby zrobić swojego "przegrywa". Jakbyś miał wiecej to pewnie by nadały im role na zasadzie zły i dobry, "kozioł ofiarny" "maskotka" rozpracuj to do końca bo jeszcze długo nie wyjdziesz z pola rażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Na razie to ja jestem atakowany, policją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Na razie to ja jestem atakowany, policją...opowiem Wam jedna sytuacje. Potrafila w ważne rodzinne święto, gdzie mile spedzalem je z corka, rodzenstwem wpaść z policją, gdzie rzekomo córka jest przetrzymywana i nie chce jej oddac. Ja stalem jak wryty! Nie wierzylem co sie dzieje! Tlumaczenia nic nie dawaly, dopiero po jakims czasie policjant byl na tyle sprytny, ze zauważył jej spojrzenie w moim kierunku.Ciezko to spojrzenie opisać, podniecenie powiazane z ironicznym usmiechem. Nie wiem co to bylo, ale wygladalo na czyste sku.... zakonczylo sie wszystko na moja korzysc, zmiana o 180°, zaznaczona zostala notatka jako bezpodstawne wezwanie policji! Historia sie nie konczy, stoimy na korytarzu przed wejsciem na sale rozpraw moj, adwokat, hydra i jej adwokat. Rozmawia z nia moj adwokat, zeby poszlo to jak najszybciej z tym rozwodem, a ona do niego tekstem" bedzie tak jak ja chce, na moich warunkach. On mi przetrzymywal córkę, plakala, byla cala roztrzesiona, az musisialam przyjechac z policja bo nie chcial mi jej dac. Ja tego tak nie zostawie na zadna ugode nie idziemy" moj adwokat zdebial, ja zaczalem te sytuacje tlumaczyc, a od hydry slyszalem tylko " skoncz juz" i tak zostala ta sytuacja nie wyjasniona zamieciona pod dywan. Pokazala mnie w zlym swietle wśród adwokatów, jako osoba, ktora ma cos pod deklem... Masz racje, ze trzeba to zglaszac, a nie tylko kolekcjonowac pliki, foldery na komputerze. Dziekuje za lekture, zaglebie sie w to byc moze przerobie kolejny etap.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz realne zagrożenie dla przyszłego zycia (powielanie) córki,która dziś rośnie w lodowym domu jak na Antarktydzie i ...ty uciekłeś. A dziecko ? dlaczego nie wnosisz o całkowita opiekę nad nią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juki doki
Lektura swietna naprawde dzieki! "Z tym że zaburzenia idą w parze i gdyby nie motywy zywiciela to nigdy potwor by nie urósł do olbrzymich rozmiarów. " To jest w 100% trafne to my dajemy im pożywkę. Ja nie bylem tego swiadomy. Manipulacje ze strony narcyza sa tak silne, ze ty wierzysz po pewnym czasie, ze jestes czlowiekiem bez wartosci, swinia, moglbym podawac milion przykladow... Zawladnela mna, moim umyslem. Pamietam wieczna walke wewnetrzna, jaka toczylem sam ze soba" zmien sie", "jestes zlym czlowiekiem", " musisz byc lepszy" tymczasem to wszystko bylo zaprogramowane przez nia w moim umysle, bylo mi to wpajane przez nią. W sadzie mam przerabane, bo jej matka ma tez te zaburzenia. Juz nie bede o niej pisac, ale to co ona wyprawia ze swoim mezem jest level hard! bardzo podobny schemat do mojego, ale na wyzszym poziomie, powiem krotko gosc jest wrakiem czlowieka... Dlatego walka z jednym narcysta w sadzie jest koszmarem, ale z dwoma? Jak to mowia" prawda zwycięży" zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×