Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

uzależniona

Bezsilność... silnej kobiety

Polecane posty

Pozornie wszystko jest w porządku... tylko pozornie... Mam pracę w jednej z największych firm w Polsce, mam? tak, tylko do końca miesiąca... redukcja etatów, nowy prezes...trudno będzie...więc porażka dla mnie. Studiuję zaocznie, więc wieczory i weekendy sa z głowy... no bo kiedys trzeba sie uczyć... Mam faceta, którego kocham,ale nie tak bardzo jak on by tego chciał.. jestem po 4 letnim toksycznym związku, wielkiej miłości i wielkiej porażce.. , po której zmieniłam się. Bardzo się zmieniłam. Przestałam być sentymentalna, spokojna, nie znosze monotonii, nie umiem nawet spędzić wolnego weekendu siedząc przed TV i go przytulając, bo nie wysiedzę, czuje jak czas mi przeciaka przez palce, nie umiem dawać wszystkiego z siebie dla dobra związku, bo nauczyłam się żyć sama. To jest problem. Stałam się wulkanem energii, nie usiedzę w miejscu. Mam wrażenie, że nadrabiam całe 4 stracone lata. On mówi mi, ze zbyt wiele wymagam i od siebie i od niego. Wymagam od siebie, bo wiem, że to zrealizuje, mam cel. A od niego... Od niego nikt nigdy niczego nie wymagał. Najmłodszy synek mamusi, bożyszcze dla jego byłych.. dla mnie normalny koleś jak wielu takich. Myślę, że nie ten to będzie inny..,a sama napewno sobie poradzę. Dopada mnie bezsillność... Czy ktos z was mnie rozumie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas zapomnieć
mi się wydaje ze ty ciagle rozmyslasz o przeszlosci ze uciekasz od niej i dlatego tak wszystko rujnujesz. z facetem pogadaj na ten temat bo pewnie chlopaczyna nie wie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z nim.. on uważa ( O ZGROZO) , że ja kocham nadal exa. Nie rozmyślam o przeszłości. Niie potrafie być taka, jak byłam wcześniej, jak już pisałam bardzo się zmieniłam. Tak mi jakośc teraz pusto w duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
nie związałaś się za szybko z facetem po ostatnim związku? sama mówisz, że był toksyczny, że teraz nadrabiasz "życie". może powinnaść najpierw odpocząć, poukładać sobie wszystko, a dopiero związac się z kimś, kto będzie do ciebie pasował? z tego co piszesz, to raczej ten chłopak nie bardzo do ciebie pasuje. możesz próbowac rozmawiać ale moim zdaniem to niewiele zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze i za szybko się z nim związałam.. ale minęły juz 2 lata, a ja nadal \"nadrabiam\", mi już tak chyba zostanie, że będę żyła w biegu. Odpowiada mi to, ale on mnie stopuje.. ma inny charakter... Nasze rozmowy rzeczywiście nic nie zmieniają, bo obydwoje jestesmy raczej uparci i zawsze chemy postawic na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
widzisz, chyba masz odpowiedź. wyglada na to, że znowu weszłaś w toksyczny związek. dwa lata jesteś z człowiekiem, który cię stopuję i jeszcze mówi, że kochasz exa;) nie próbowałas zasięgnąć porady psychologa? a może przestań zwracać uwage na faceta i zapisz się gdzies, np do klubu wspinaczkowego;) moze jak zobaczy, ze dobrze bawisz sie bez niego, to bedzie próbował do ciebie dołączyć? albo odejdzie. moze to bedzie najlepsze wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
chyba źle zrozumiałam. dwa lata jestescie razem czy to dwa lata od rozstania z poprzednim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajna z Ciebie osóbka. Nie próbiwałam ostatnio rozmów z psychologiem, choć myślałam o tym nie jednokrotnie. Po tamtym związku psycholog kazała mi zajać sie sobą, postawić na siebie. No więc jestem na studiach, ucze sie tego co chce, chodzę na fitness, na imprezy z przyjaciółkami i zajmuje się sobą przede wszystkim. I w tym miejscu narasta problem- on sie buntuje, że nie poświęcam mu czasu. Ale mnie nie bawi wieczorne siedzenie przed tv i trzymanie sie za rączke. To nie mój szczyt marzeń. Powiem Ci ,że próbowałam już i zaczęcić go do mojego trybu życia (NIE WYSZŁO ) i zniechęcić do mnie ( RÓWNIEŻ SIĘ NIE POWIODŁO) . Chora sytuacja. Teraz mysle o wyjeździe z kraju.. to też jakieś rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
sama widzisz jak to jest. straciłaś kolejne 1,5 roku z kimś, kto ci nie pasuje. chyba musisz sobie życie znowu przewrocic do góry nogami, nie mozna wiecznie faceta ciągnąć za sobą jak ogon. może macie inne temperamenty po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
aha i pamiętaj, że żadne ucieczki nic nie pomogą. żeby było ci dobrze gdziekolwiek to najpierw musisz pogodzić się sama ze sobą. inaczej wpakujesz sie w takie samo piekiełko jak teraz. za granicą nie bedzie lepiej dopóki się sama nie poukładasz. jak sie poukładasz to i tutaj bedzie ci dobrze. na mój gust to faceta spławiaj bo szkoda zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dzięki Ci bardzo. Co do mojego poukładania to raczej wszystko w porzadku, tylko ten związek nawala... Przez to te stresy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
związek to jednak spora część życia;) daj sobie z nim spokój. nie czekaj az sam sie zniechęci tylko po prostu się rozstań i po raz kolejny zacznij nowe, lepsze życie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz wydaje mi się że istnieje między wami różnica temperamentów i potrzeb. Trzeba się zastanowić ile jest plusów a ile minusów tego związku a także na ile możecie nagiąć się do partnera. Tez jestem typem mocnej kobiety, jestem aktywna, ale nie zyję super intensywnie, pewne rzeczy mam za sobą. Wiem z doświadczenia ze słabe kobietki zyskują więcej od faceta, niz typ mocnej kobiety bo o taką to nie trzeba się troszczyć bo i tak da sobie radę. Teraz jestem w związku, mąż lubi być głową, ale ponieważ widzi że sobie radzę więc nie daje mi tego co inne kobiety dostają tak po prostu. A przecież każda kobieta potrzebuje bezpieczeństwa. PS. Jestem taka mądra w radach dla kogoś ale jakoś nie stosuję ich w życiu bo z boku więcej się widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
a ja nie jestem--> też tak mam;) zołza, jędza, czarownica to moje przydomki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy przypadkiem --> wiem co powinnam zrobić, ale to nie jest takie proste... jednak go kocham, troszczy sie o mnie. No właśnie.. jest ALE :( !!! a ja nie jestem--> Zgadzam się z Tobą. Ja jednak nie lubie być tą słabszą, zresztą problem narodził się już dzieciństwie, gdy po rozwodzie rodziców, byłam najstarsza siostrą. To ja zawsze wszystko \"załatwiałam\" i wszystkim pomagałam. Uważam, że to wiele mnie nauczyło. Musiałam być silna.. do momentu gdy pojawił sie ex.. 1 miłośc więc wiadomo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsza jest ta świadomośc, że faceci lubia te słodkie idiotki, które potrzebuja faceta nawet do przywieszenia zawieszki na ręczniki... gdzie znależć konkretnego faceta, który będzie silnieszy psychicznie ode mnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzależniona A czy przypadkiem To w takim razie my silne kobiety będziemy zawsze patrzeć jak inne opływają we wszystko, mają u boki silnych rycerzy i mają świat u stóp, a my tylko do zarabiania forsy, i do roboty, a nie daj Bóg jeśli noga się powinie. Właśnie przeżyłam ciężki cios od życia a tu z nikąd wsparcia i pomocy. Dobrze że mam fajne koleżanki bo baba babę zawsze zrozumie i pocieszy a nawet pomoże. Więc powiedziałam sobie: koniec też jestem kobietką o którą trzeba się troszczyć!! Właśnie uświadomiłam sobie że w moim związku to ja jestem animatorem naszego życia kulturalnego, jak ZAWSZE organizowałam wakacje, ferie, sylwestry i inne uciechy a mężowi się to bardzo podoba. W te wakacje zastrajkowałam to mi powiedział : \"Myslałem że to lubisz\"!!!! A ja na to że nie, że ja lubię gdy mężczyzna się troszczy o mnie i gdy ja wchodzę na gotowe. Też rozmawiałam z koleżanką psychologiem i ona to popiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
znam to doskonale. niestety bez faceta jakoś trudno żyć. może to właśnie pozostałości po dzieciństwie, jakiś głód emocjonalny. zawsze było się to najsilniejszą, a ile można. faceta wolą słabsze kobiety bo lubią się wykazywać. nawet jak znajdziesz silniejszego od siebie to wcale nie znaczy, że się z nim zwiążesz bo może się wystraszyć;) niestety trzeba się nauczyć, że facet musi być facetem i ten wieszak na ręczniki sam zrobi. niewazne, że ty zrobisz to lepiej i szybciej;) trzeba troszkę spasować. poszukaj po prostu takiego, który bedzie miał temperament taki jak ty, zebyście mogli wspólnie jeździć, wychodzić gdzies, itp. zresztą kiedyś zauwazyłam, że faceci to w sumie strasznie leniwe stworzenia. wiecznie przemęczeni, chorzy i nic im się nie chce. takie żuczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze - nie wierzę w nierozerwalność związku. Jeśli wreszcie spotkam chłopa przy którym będę małym króliczkiem i królewną z bajki to nie będę się wahać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te żuczki - to takie sciemy dla nas kobiet żeby wzbudzić w nas uczucia macierzyńskie i mieć woła do roboty, albo luzik że ona i tak sobie da radę więc chłop nie musie się wysilać. To taka wygoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dzięki kobitki chociaz mi humor poprawiłyście.. no własnie te żuczki.. ehhh.. kurcze ja wiem że ja lepiej powieszę wieszak i ustawię naczynia w zlewie lepiej, no to mam udawać, że nie umiem tego zrobić?? kurcze, chciałoby sie powiedziec gdzie CI mężczyźni?? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
ja jestem w drugim związku małzenskim;) pierwszego żuczka niestety pogoniłam. teraz w drugim jest dużo lepiej. facet jest ciepły, dobry, kochający i jest mi z nim dobrze. oczywiście, nie zmienia to faktu, że i tak energią mi nie dorównuje. tez mam wrazenie, że wszystko za chwile bedzie na mojej głowie ale ucze się powolutku zostawiac mu meskie drobiazgi w jego gestii;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
pralkę mam niewypoziomowaną od dwu miesięcy;) chyba zrobię to jednak sama bo się bęben oberwie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie... u mnie jak moj facet zmywa naczynia ( czasem tak go napadnie, jak widzie,że mi już mina zrzednie na niego ) to potem pod zlewem jest kałuża.... i mozesz mówić 100 razy, on nic nie czuje, ze mu po rękach leci.. koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
od zalewania kuchni to ja jestem;) ale wycieram. mój żuczek przy zmywaniu zużywa taką ilość płynu i wody, że mi wystarczyłoby na tydzień;) niestety trzeba wrzucić na luz bo można cholery dostać i w psychiatrówku wylądować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem wiem, ale czasem by im się nic nie stało jakby cos zrobili.. niedawno byli u nas znajomi no i słyszeli jak zrobilam awanturę o zlew pełen naczyń. Słuchaj wracam z pracy, za godzine znajomi , a on gra na kompie a ze zlewu aż się wylewa.... No i słyszę jak sobie później gada z kolegą.. a ściślej słucha jego rady. Brzmiało to \" Ja nie zmywam, po prostu nigdy sie za to nie biore, no a czasem jak zmyje od niechcenia to ona jest zdziwiona i zadowolona...\" No właśnie i to jest ten inny typ kobitki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy przypadkiem
a tak, trzeba się cieszyć, że łaskawca coś raczył kiwnąć palcem. teraz nie pracuje bo siedzę z małym dzieckiem w domu. ciekawa jestem tylko co bedzie jak pójde do pracy. sierotka będzie głodować dopóki ja nie wrócę, może tylko umyje sobie łyżeczkę i kubek do herbaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×