Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AlicjaDonnikova

CHEMIA między ludźmi od razu czy po czasie? zapraszam do dyskusji :)

Polecane posty

na kafeteryjnych topikach często pojawia się temat tzw. chemii między ludźmi, czyli generalnie rzecz ujmując, pociągu seksualnego do drugiej osoby :) osobiście uważam, że to jest coś, co od początku JEST, albo tego NIE MA i nie ma opcji, żeby się pojawiło później. mówiąc krótko - ktoś nas kręci, albo nie ;) pytanie do tych, którzy uważają, że pociąg seksualny do jakiejś osoby może pojawić się np. po kilku latach: 1. skąd partner/ka ma mieć pewność, że skoro TO COŚ pojawiło się znikąd, to również nagle nie wygaśnie? 2. czy macie przyjaciół płci przeciwnej? bo skoro chemia do każdego faceta/kobiety może się pojawić nagle, to takie przyjaźnie mogą być przecież zagrożeniem dla związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem od razu czasem po czasie ale nie po kilku latach znajomości. Nie ma reguły. Nie wierzę, że sama przyjdzie, po prostu nie zawsze jest grom z jasnego nieba i od pierwszego wejrzenia, poznajesz drugą osobę i zaczyna cię fascynować i pociągać, to jaka jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że po czasie też może być jeśli się człowiek zmieni bo sam wygląd nie wystarcza. Jeđli wzgld się zmieni lub poznamy naprawdę osobę i nam się spodoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myśłę, że po czasie to co najwyżej tzw. "chemia" może się ulotnić :D nigdy nie pojawi się w trakcie bycia z osobą, co do której nie czuje się pożądania (czyli związki z rozsądku). Co innego jeśli pojawia się do osoby znajomej ale po czasze niewidzenia, tak może się zdarzyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisząc "od razu" mam na myśli niekoniecznie pierwsze spotkanie, wiadomo, ze nie zawsze jest "klimat" do powstania chemii, zwłaszcza jeśli znajdujemy się w szerszym gronie ludzi. ale już pierwsze czy drugie spotkanie tylko we dwoje powinno nam wyjaśnić, czy to jest TO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehh ja uważam jednak, że chemia pojawia się tylko w stosunku do nowo poznanych osób, tudzież jak pisałem po długim czasie nie widzenia.... dlaczego?, ano dlatego, że towarzyszy temu wzmożone zainteresowanie jako proces chemiczny, feromony, itd. pojawiają się na skutek mieszaniny "nowych" odczuć, jako wyzwanie etc. :) no chyba że ktoś potrafi panować na neuronami swojego organizmu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moich doświadczeń. Sa jakby 2 rodzaje "reakcji" gdzie powstaje owa chemia. Pierwszy taki bardziej powierzchowny, obecny w zauroczeniu (wiadomo, ktoś nam wpadł w oko, niby super się z nim gada i w ogóle). Drugi, spokojniejszy, powolniejszy wiąże się z poznawaniem drugiej osoby. Jest stabilniejszy i wydaje mi się, że daje coś trwalszego. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, po poczatkowym zachwycie także może dochodzić do tej stabilniejszej. Jestem osobą dociekliwą, analizuję (czasami do przesady) drugiego człowieka, obserwuję, wyciągam wnioski. Nie bałam się nigdy by być samotną, nie ciągnęłam związku na siłę. I ta chemia z początkowa nigdy chyba jeszcze nie przetrwała u mnie - czasem po 2-3 spotkaniu się okazywało, że facet zwyczajnie gra i udaje kogoś kim nie jest, czasem później. I po prostu wyparowywała. Myślę, że część osób jest mniej uważnych, że olewają pierwsze oznaki, że partner jednak nie pasuje, i ciągnie tak po kilka-kilkanaście miesięcy (do tego dochodzi seks - oksytocyna i te sprawy). Stąd tyle rozstań w okresie 6-24 mce bo ludzie nie dają rady jednak na dłuższą metę. No, ale to takie moje rozważania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli byłoby tak jak twierdzą niektórzy, że może się to pojawić po długim czasie, to ja bym się bała. bo przykładowo: mam męża, od 10 lat przyjaźnię się z Wieśkiem i nagle okazuje się, że to Wiesiek staje się dla mnie bogiem seksu, choć wcześniej nie przespałabym się z nim, choćby był ostatnim facetem na ziemi :D straszna wizja. co wtedy robić, brać rozwód i gonić za Wieśkiem? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat po 10 latach małżeństwa to każdy Wiesiek będzie dla Ciebie bogiem seksu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie to opisałam czym się różni miłość od zauroczenia :D Może właśnie o to chodzi dla części osób? Że mityczna chemia nie jest jakimś oderwanym od wszystkiego tworem który albo się czuje, albo nie. Jest po prostu składnikiem relacji z drugą osobą. Z moim mężem status związku na początku by brzmiał "to skomplikowane" :D Teoretycznie "chemia" pojawiła się po czasie, ale to nie było nagłe. Wiązało się z dojrzewaniem i ewoluowaniem uczuć. A nie, że "O, cześć Wiesiek, tak dziś se pomyślałam, że lecę na Ciebie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Drugi, spokojniejszy, powolniejszy wiąże się z poznawaniem drugiej osoby. Jest stabilniejszy i wydaje mi się, że daje coś trwalszego." X coś trwalszego to daje kredyt na 40 lat :P X spokojnie i powoli to można się po prostu PRZYZWYCZAIĆ - moim zdaniem. w końcu można z kimś takim iść do łóżka i nawet coś spłodzić, co pokazują nam liczne przykłady małżeństw z rozsądku albo ustawianych przez rodziców - w dawnych czasach. X oczywiście nie oceniam cudzych wyborów, każdy ma prawo wybrać związek bez "tego czegoś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to pojawia się na początku "randkowania", jeżeli to jest luźna znajomość w sensie widzimy sie i mijamy to może przyjść po czasie w momencie poznania tej drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupełnie niechcący użyłam tego samego imienia. Coś Wieśki mogą dzisiaj mieć dobry dzień. Alicja, tak jak pisałam to chyba się tylko mówi "chemia pojawiła się po roku nagle", w praktyce może się to wiązać z różnymi procesami psychicznymi i emocjonalnymi. Ale wszystko zależy od tego czy jesteśmy dojrzałymi ludźmi, czy wiemy czego oczekujemy od związku, czy potrafimy o niego dbać itd. Nie bez powodu się mówi, że jak ma się wszystko "w domu" to nie szuka się wrażeń na zewnątrz. Niedojrzały smarkacz to i wszystkie koleżanki może zaliczyć "bo poczuł chemię".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogłabym być z kimś rok, kogo nei pożądam, stąd chemia nigdy nei pojawi sie w mim przypadku po roku związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"oczywiście nie oceniam cudzych wyborów, każdy ma prawo wybrać związek bez "tego czegoś". " Oceniasz. Piszesz z góry "bez tego czegoś". A skąd wiesz? Może te osoby czują to samo co Ty po tym swoim 2 spotkaniu? Nie wiesz tego, nie siedzisz w niczyjej głowie, bazujesz wyłącznie na własnych doświadczeniach a mimo to wydajesz osądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młodym ludziom zawsze sie wydaje ,że " świat na doopie stoi " . Owszem stoi ale tylko przez jakiś czas . Gorzej jeśli takie myślenie towarzyszy nam w wieku dojrzałym a ową osławioną " chemię " próbujemy reanimować w coraz to nowszych związkach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie to dojrzewanie i ewoluowanie nie przekonuje. jesteśmy homo SAPIENS, więc nie sypiamy ze wszystkimi, którzy wywołują w nas pożądanie ;) X jednak partnera do życia na co dzień i seksu muszę mieć z tej grupy, która działa na mnie seksualnie. poza tym musi oczywiście posiadać inne cechy, ale to jest jedna z podstawowych - tak mię bozia stworzyła :classic_cool: X nie od parady mawiano kiedyś, że ktoś do kogoś poczuł "bożą wolę" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fiku mikuu, a kto Ci każe być z kimś i czekać na pożądanie? Chyba jednak piszemy o czymś innym. Ja nie piszę o wchodzenie w bylejaki związek i łudzeniu się, że coś przyjdzie. Ja piszę o tym, że czasami możemy spojrzeć na znane nam osoby z zupełnie innej perspektywy. Ale nie musimy, wszystko zależy od wielu okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oceniasz. Piszesz z góry "bez tego czegoś". A skąd wiesz? Może te osoby czują to samo co Ty po tym swoim 2 spotkaniu? Nie wiesz tego, nie siedzisz w niczyjej głowie, bazujesz wyłącznie na własnych doświadczeniach a mimo to wydajesz osądy. " X to tylko luźna dyskusja i nie wiem skąd tyle emocji. a tak się składa, że to forum, więc każdy wyraża swoje zdanie i opinię, do których ma prawo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alicja a ty przespałabyś się ze swoim bogiem seksu nawet jeśli to nie mąż? od razu zadam pytanie uzupełniające :) jesteś szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"młodym ludziom zawsze sie wydaje ,że " świat na doopie stoi " ." niektórzy tak tłumaczą "miłość" z rozsądku, czyli strach przed samotnością, czy szukanie męża-sponsora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jednak partnera do życia na co dzień i seksu muszę mieć z tej grupy, która działa na mnie seksualnie." Widzisz, i tu się zgadzamy :D Ciebie może dojrzewanie itp nie przekonuje, ale efekt wg mnie jest taki sam. Przynajmniej ja nie widzę i nie czuję najmniejszych różnic. Mimo wspólnej puli genów różnice indywidualne sa na tyle duże, że dochodzimy do tych samych celów różnymi drogami. I dobrze - inaczej i życie byłoby nudne i byśmy sobie non stop w drogę wchodzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i zwolenników "chemii po czasie" prosiłabym o odpowiedzi na 2 pytania z 1 postu ;) bo moim zdaniem ta 2 opcja rodzi nieco zamieszania w życiu uczuciowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"młodym ludziom zawsze sie wydaje ,że " świat na doopie stoi " ." niektórzy tak tłumaczą "miłość" z rozsądku, czyli strach przed samotnością, czy szukanie męża-sponsora. x a jeszcze inni szukają w pseudofilozoficznych wywodach usprawiedliwienia dla rozwiązłości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a jeszcze inni szukają w pseudofilozoficznych wywodach usprawiedliwienia dla rozwiązłości ." To się nam żabciu dostało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a strach przed samotnością , szczególnie w młodym wieku to zdrowy objaw . Bo mamy jeszcze czas ,zeby zaradzić tej samotności na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zbaczacie z tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciwnie -czym skutkuje w dorosłości poszukiwanie " chemii " ? jak wygląda życie kobiety , która wchodząc w wiek dojrzały nie potrafi stworzyć poważnego związku ze wszystkimi jego konsekwencjami bo ciągle jest dla niej najważniejsza chemia - cokolwiek to naprawdę znaczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a strach przed samotnością , szczególnie w młodym wieku to zdrowy objaw . Bo mamy jeszcze czas ,zeby zaradzić tej samotności na starość" taaa strach 20stki przed samotnością to zdrowy objaw :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×