Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Czekanie na tego jedynego

Polecane posty

Gość gość

Zauważyłam, że coraz więcej osób negatywnie odnosi się do czekania na tego jedynego. Czekanie do ślubu w ogóle jest wyśmiewane... W dzisiejszym świecie najpierw jest seks, a dopiero po długim długim czasie człowiek zadaje sobie pytanie, czy chce spędzić z tą osobą resztę życia czy nie, albo i w ogóle nie zadaje sobie tego pytania. Seks jest coraz mniej zobowiązujący, coraz łatwiej dostępny, traci rangę czegoś, co oddaje się jedynej osobie, na którą czekało się całe życie. Najpierw jest seks, dopiero potem myślenie o dalszych losach tego związku. A to jest przecież największa intymność, gdy stajemy się z kimś "jednym ciałem", dosłownie wchodzimy w czyjeś ciało lub wpuszczamy do swojego ciała. Szanuję to osoby, które postrzegają to inaczej niż ja... Ale mam wrażenie, że jestem całkowicie osamotniona w swoich wartościach. Chyba dla nikogo nie jest ważne, aby pójść z drugą osobą do łóżka dopiero wtedy, gdy ma się pewność, że jest to miłość na całe życie (a przynajmniej gdy naprawdę szczerze planuje się to życie razem spędzić). Nie rozumiem też ludzi, którzy mówią, że "nie warto czekać do ślubu". Przecież gdy już ma się osobę, której jest się pewnym, to o jakim czekaniu mowa? Ślub można wziąć praktycznie od ręki. Wydaje mi się, że wiele osób zasłaniając się niechęcią do nienowoczesnego "czekania do ślubu" tak naprawdę próbuje przez to powiedzieć, że nie warto czekać na tego jedynego. Ja oddałam się temu jedynemu, który teraz jest moim mężem. Mimo że od samego początku było jasno powiedziane, że będziemy ze sobą do końca życia i kochałam się z nim mając tę świadomość, trochę jednak żałuję, że nie zrobiliśmy tego po ślubie. Nie chodzi mi o to, że mielibyśmy czekać te dwa lata, ale że można było wziąć ślub po prostu wcześniej, w zupełnie inny sposób. Choć z drugiej strony, w wieku inicjacji miałam zaledwie 20 lat. Wiem, że w dzisiejszym świecie dla niektórych to "aż" 20 lat, ale ja z obecnej perspektywy uważam, że te dwa lata później byłabym na pewno bardziej gotowa, miałabym więcej czasu na zastanowienie się, jak chcę żeby to wyglądało... Nie wiem do końca, co ma na celu ten wpis, chyba po prostu musiałam się wygadać. Dziękuję każdemu, komu chciało się to przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój wpis śmierdzi straszną hipokryzją, bo sama uprawiałaś seks przed ślubem. Twój facet mógł Cię zostawić i co? Nie byłabyś już dziewicą i musiałabyś szukać kolejnego. Ja uprawiałam seks pierwszy raz gdy byłam parę lat starsza od Ciebie, z narzeczonym, też miało być na zawsze po czym facet po jakimś czasie mnie zostawił i co? Jestem gorsza od Ciebie? Hipokrytka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciało się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 lat?To wcześnie zaczelas, ja i wiekszosc moich koleżanek zrobiła to po 25 roku życia.Wychodzi na to, ze my czekaliśmy na tego jedynego, a Ty puściła S się już z pierwszym.Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby z : Nie, nie uważam że jesteś gorsza. To po pierwsze. Po drugie, czy ja uważam kogokolwiek za gorszego? Wyraźnie napisałam że szanuję ludzi o innych poglądach. Jeśli rzeczywiście było jak piszesz a nie jest to tylko prowokacja, to po prostu zostałaś wykorzystana przez faceta, który na Ciebie nie zasługiwał. Czym innym jest taka sytuacja a czym innym uprawianie seksu bez zastanawiania się, czy to jest na całe życie czy nie. No i dlatego między innymi żałuję, że nie wzięłam ślubu wcześniej - kłóci się to z moimi obecnymi poglądami. Wtedy myślałam, że wystarczy po prostu być pewnym, że to miłość na całe życie, wystarczy że sami przed sobą złożymy sobie przysięgę (tak zrobiliśmy), a ślub to tylko społeczna "formalność", więc na spokojnie odłożymy pieniądze, zaplanujemy... Teraz moje myślenie się zmieniło i gdybym mogła, to wzięłabym ślub jak najwcześniej, bez żadnego przyjęcia, bez niczego. Bo masz rację - ktoś może to postrzegać tak, że seks był, a ze ślubem zwlekaliśmy, więc być może wcale tak naprawdę nie byliśmy siebie pewni i równie dobrze mogło się to skończyć tak jak w Twoim przypadku... W pełni Cię rozumiem i nie mam pretencji, że postrzegasz mnie jako hipokrytkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby z Tego akurat, że "puściłam się" z pierwszym, to nie żałuję ;) Zawsze miałam takie marzenie, żeby przeżyć "wszystko" z jednym mężczyzną, od pierwszego pocałunku na ślubie i seksie skończywszy, więc tutaj akurat nie mam sobie nic do zarzucenia ;) Ale bardzo szanuję i podziwiam osoby, które straciły dziewictwo będąc bardziej dojrzałe niż ja. Bardzo mi coś takiego imponuje i drugi, alternatywny scenariusz, gdybym mogła zmienić przeszłość, jest właśnie taki, że chciałabym z moim narzeczonym poczekać właśnie te 2 lata lub dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie powiedziała że bedziesz z meczem do końca życia. Jak rozwód wezmiesz to co wtedy? Będziesz "nieczysta" haha. Daj spokój. Nie popieram bzykania się z kim popadnie ale czekania do ślubu nie pije nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego tyle związków się sypie bo ludzie się sprawdzają po kilku miesiącach znajomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby z Złożyliśmy sobie przysięgę już w momencie zaręczyn - "aż do śmierci". Ludzie w kościołach klepią te słowa jak najęci, a kompletnie nie rozumieją ich znaczenia... Ja wierząca nie jestem, a jakoś rozumiem. No ale weźmy hipotetycznie, że rozstałabym się z mężem i była z kimś innym - nigdy ten związek nie byłby dla mnie satysfakcjonujący, gdybym nie mogła tej osobie oddać swojego dziewictwa. Żaden mężczyzna nie chce być "drugim". Nawet jeśli kocha kobietę, to zawsze ma głęboki żal, że ktoś już ją dotykał, był w niej, obcował z jej intymnością. Sama wiem, jak bardzo cierpię z tego powodu, że mój mąż, zanim się zmienił i dojrzał, miał jakieś "dziewczyny" będąc w gimnazjum, w wieku 14 lat... Nigdy bym osobiście czegoś takiego drugiej osobie nie zafundowała. Więc gdybym, czysto hipotetycznie, rozstała się z mężem, to już bym raczej wolała zostać sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie mam "głębokiego żalu" do mojego faceta, że miał jakieś dziewczyny przede mną, ani on nie ma do mnie. więc nie wymyślaj. nie każdy ma obsesję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłem związany z paroma bardzo fajnymi dziewczynami, ale seks z nimi to była porażka. Typ "kłody". Gdybym się związał z którąś z nich na zawsze poprzez ślub, byłbym sfrustrowany do końca życia. Seks jest bardzo ważny, oczywiście obok innych sfer życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim świecie żyjemy, że praktycznie każdy kiedyśtam kogoś miał, i gdyby wszyscy ludzie chcieli być wyłącznie z dziewicami/prawiczkami, to byliby hipokrytami. Dlatego ludzie godzą się z przeszłością partnera, bo czują że nie mają wyboru. Ale każdy facet, jak tylko pomyśli, że kto inny dotykał jego kobietę, to go jasna krew zalewa :) No chyba, że ktoś sam jest już po tylu przejściach, że naprawdę ma wyrąbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, bo Ty na pewno wiesz co myśli KAŻDY FACET. absolutnie każdy facet na tej planecie! idź się lecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do seksu może być jakakolwiek, do kochania - taka, która jest tylko moja i której nikt nigdy nie tknął. Taka już natura mężczyzny, jesteśmy zdobywcami i fascynuje nas to, co niezdobyte :) Kobieta z przeszłością łóżkową może być fajna jako przygoda (nie mówię o sobie - ja się w takie rzeczy nie bawię), może jako dziewczyna na pewien czas, ale nie jako narzeczona, czy żona. No chyba że dojdę kiedyś do takiego etapu w swoim życiu że już mi będzie wszystko jedno, i po prostu nie będę chciał być sam na stare lata :) Ale nie wyobrażam sobie, że kobietę, którą kocham romantycznie, ktokolwiek mógłby chociażby dotknąć przede mną... Może to niezbyt sprawiedliwe, ale co poradzić. Gwarantuję przedmówczyni, że żaden facet, nawet taki który na pozór to akceptuje, nie jest szczęśliwy na myśl o tym co jego kobieta gdzieśtam kiedyś robiła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.44 - No to ja miałam podobnie. Też mi się wydawało, że związanie się z kimś kto nie wiadomo co robił z innymi kobietami jest dla mnie nie do przyjęcia. Ale zmieniłam zdanie i postanowiłam zostać starą panną, widząc że prościej spotkać dinozaura niż szanującego się faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do seksu może być jakakolwiek, do kochania - taka, która jest tylko moja i której nikt nigdy nie tknął. Taka już natura mężczyzny, jesteśmy zdobywcami i fascynuje nas to, co niezdobyte usmiech.gif Kobieta z przeszłością łóżkową może być fajna jako przygoda (nie mówię o sobie - ja się w takie rzeczy nie bawię), może jako dziewczyna na pewien czas, ale nie jako narzeczona, czy żona. No chyba że dojdę kiedyś do takiego etapu w swoim życiu że już mi będzie wszystko jedno, i po prostu nie będę chciał być sam na stare lata usmiech.gif Ale nie wyobrażam sobie, że kobietę, którą kocham romantycznie, ktokolwiek mógłby chociażby dotknąć przede mną... Może to niezbyt sprawiedliwe, ale co poradzić. Gwarantuję przedmówczyni, że żaden facet, nawet taki który na pozór to akceptuje, nie jest szczęśliwy na myśl o tym co jego kobieta gdzieśtam kiedyś robiła usmiech.gif x Mógłbyś się chłopczyku nie wypowiadać za prawdziwych facetów? Fajnie, że masz na swojej wsi jakieś tam poglądy, ale nie rozpędzaj się zanadto w uogólnianiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o czymś takim mówię. Początkowo NIKT nie chce partnera, który wcześniej był - przepraszam za kolokwializm - "używany". Dopiero w momencie gdy człowiek uświadamia sobie, że prędzej zostanie "starą panną", albo mimo wszystko zakocha się w kimś kto kogoś wcześniej miał, to zaczyna się usprawiedliwianie, akceptowanie, godzenie się z rzeczywistością... Ale gdyby jakikolwiek facet miał wybrać, czy wolałby sam rozdziewiczyć swoją kobietę czy żeby zrobił to ktoś inny, to raczej każdy zna odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem, ja jako kobieta zawsze chciałam, żeby wycwiczyl się na innych:) Przeszłość mi zupełnie nie przeszkadza, nigdy faceta nie pytałam z iloma był lub spal:)W końcu jestem lepsza skoro teraz jesT ze mna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałbym dziewicy i wielu facetów też nie. Lepiej jak kobieta wie co i jak w łóżku i jest namiętna niż jakaś cnotka-niewydymka, często kłoda. Z tymi rzekomo pożądanymi dziewicami to najczęściej "problem" różnej maści prawiczków-koniobijców z kompleksami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znam to. Faceci też czekają na tę jedyną. Ja zrezygnowałam z tego bo wiedziałam że to niemożliwe. Z glupoty jestem z partnerem niepełnosprawnym. Wiem co myślicie o tym. Jestem z nim bo nie mogłam trafić na taką osobę która odwzajemni uczucia. Mówiłam mu że miał dziewczynę nie docenił jej uczucia. Wcale nie musieli być małżeństwem mieć dzieci. Są pary które rezygnują z posiadania potomstwa. 

Ja bym dalej samotnie żyła bez kogoś 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×