Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klara nie stara

Jaka zdrada męża jest najgorsza? Kochanki do seksu czy stała którą kocha a może

Polecane posty

Gość Klara nie stara

Inna? Jestem w ciężkiej sytuacji, dowiedziałam się że mąż mnie latami zdradzał. Nie chcę na razie opisywać tego, bo ból wciąż silny ale zastanawiam się że może poczuje się lepiej gdy dowiem się że inne kobiety przeżyły gorsze sprawy i mimo to jakoś żyją. Co uważacie za najgorsze do wybaczenia? Stała kochanka do której długo planował odejść i z nią założyć druga rodzinę? Czy też może krótsze lub dłuższe (nawet wieloletnie) kochanki ale takie tylko do seksu bez uczuć? A może inna wersja? Zapraszam do dyskusji zdradzone żony i prosiłabym o nie wylewanie kafeteryjnego jadu. Ja już sięgnęłam dna i swoje przeszłam i wyzywanie się mi nic nie pomoże. Za to rozmowa owszem, a więc zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony jak ją kocha i chce odejść to boli bardziej, ale jak ma kochanki tylko do seksu, to znaczy że jest jeszcze większą świnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara nie stara
No ale właśnie co jest gorsze: że kocha kochankę (sam powiedział) i wiadomo że i seks z nią też Czy że miał liczne kobiety tylko do seksu? Muszę to wiedzieć by zaznać spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To drugie gorsze moim zdaniem. Nad uczuciami do końca się nie panuje i skoro się zakochał, to wiadomo że zdradzał. Ale wybieranie z zimną krwią kobiet tylko do seksu znaczy że ma gdzieś Ciebie i Twoje uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I uczucia tych kochanek zresztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotyczne pytanie,bo kazda zdrada jest perfidna i najgorsza. Jest tu temat " Życie po zdradzie-nutka optymizmu",warto poczytać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się wydaje że gorsza taka którą kocha. Bo że nie zapanował nad popędem no to strasznie ale to bez uczuć. A skoro pokochał inną kobietę to zdradził podwójnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie gorsze sa uklady, bo to swiadczy o tym, ze facet jest cynicznym doopkiem. Zakochac moze sie kazdy, nad tym sie nie panuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahoj1w3r
Kolejna sytuacja gdzie facet był głodny sexu i nie znalazł go w domu tylko na mieście. My faceci jesteśmy bardzo łatwi w obsłudze im wiecej sexu dostajemy od partnerki tym wieksza więź buduje się między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara nie stara
Ahoj to myślisz że jak on z kochanką miał seks ciągle to teraz się już nie odkocha w niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda zdrada jest ohydna. Jedni mówią, że nad popędem nie zapanuje, drudzy nad uczucie nie zapanuje... do cholery, to facet jest człowiekiem czy zwierzęciem? Skoro wziął sobie 1 kobietę za żonę to niech się tego trzyma, a skoro lubił skakać z kwiatka na kwiatek to po co się żenił? A uczucia hmm... nie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia. Żeby się zakochać też potrzebne są pewne etapy- flirt, spędzanie czasu razem, itp.Jeśli facet do tego dopuścił i się zakochał to jest jego wina i nie ma co go tłumaczyć, że to "samo przyszło nagle". Co wy macie po 15 lat? Nigdy nie wybaczyłabym zdrady, nawet jednorazowej, nawet po pijaku czy jakiejkolwiek innej. Nie zdecydowałabym się z kimś takim żyć dalej, bo za każdym razem kiedy by się spóźniał po pracy, czy jechał gdzieś sam podejrzewałabym zdradę. Utrata zaufania jest najgorsza, nie można żyć z kimś, komu się nie ufa. Sama mam 40 lat, w małżeństwie 12 lat, w związku 15. Nigdy nie zdradziłam, chociaż niejeden do mnie startował, albo proponując wprost seks bez zobowiązań, albo flirtując... trzeba postawić sobie granice i tego się trzymać. No i najważniejsze-trzeba kochać męża/żonę, bo jeśli miłości brak, to o zdradę łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz się już nie odkocha w niej? x moze zajmij sie czyms bardziej przyziemnym np. pisownia pomsta do nieba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara nie stara
No nasz ślub był szybki, wpadka w klasie maturalnej, więc szybko ślub. Potem on faktycznie szalał imprezował, po kilku latach urodził się drugi syn i wtedy się w miarę uspokoił (tak sądziłam) a naprawdę to zaczął się kryć. Synowie mają teraz 15 i 20 lat i nie chcą ojca znać. Ja postanowiłam walczyć o to małżeństwo i mam nadzieję że mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jedno pytanie albo nawet dwa. Czy ty kochasz męża? Czy jest to bardziej przyzwyczajenie a boli cię teraz ego? Nie pytam czy maź cię kocha bo zdradzając cię przez wiele lat pokazał, ze nie. Zastanów sie czy jest o co walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzej jest jak się zakocha. Sam sex wiadomo, ponoć monogamia nie jest naturalna. Poza tym jak trafił na łatwa i mlodsza to wiadomo że każdy facet by się skusił. Natomiast jak się zakochał to znaczy że ta inna jest lepsza od Ciebie pod każdym względem, a to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie zaoochalem od pierwszego wejrzenia, no może drugiego. I bardzo bardzo długo miałem pretensje (sam nie wiem do kogo) dlaczego moja żona taka nie jest, nie wzbudza we mnie takich uczuć, nie jest taka jak ona. Przecież gdyby chciała być taka jak ona to rozwiazaloby wiele problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mam ponad 40 i zakochałam sie od drugiego spotkania i wcale nie była to randka zaplanowana. Można zakochać sie nawet nie radkujac np w koledze czy koleżance z pracy. Przecież tam sie widzi codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie walcz ,teraz to on powinien chcieć ratować wasz związek. Jezeli to ty bedziesz za nim biegać to pózniej bedziesz sie tego wstydzić - to po prostu zła strategia. Każda kochanka to zła opcja i nie podlega gradacji. To sa cymbały myślące fiutami, sama czytasz ze ktoś tu napisał, ze żona winna bo nie jest taka jak kochanka. Twoja wina zapewne jest fakt, ze nie jesteś obca. Wiem jedno za tego typu facetami sie nie biega, nie walczy, nie rozgrzesza sie. To on ma walczyć, biegać i prosić o wybaczenie. Jezeli książę udzielony łaskawie zostanie to niczego nie zmienisz, przestaniesz zadawać pytania i skończysz w psychiatryku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce chyba chodzi o to, ze gdy nie będzie walczyć to maź odejdzie a ona chyba tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara nie stara
Chce o niego walczyć bo go kocham i poza tym jego miejsce jest u mojego boku. No i mamy dzieci. Póki co wygonilam go z domu i mieszka u siostry. Ale siostra jest całkowicie po mojej stronie i słusznie wzbudza w nim poczucie winy. No i teraz plan jest taki że on sam ma poprosić mnie o powrót. Siostra też załatwiła tą kochankę (pogróżki, koledzy na czarno ubrani pod jej domem, przebite opony) że jej się odechciało miłości. Sprawdza mu też telefon czy do niej nie dzwoni itp. I udało jej się go namówić na powrót do mnie z tym że chce go jeszcze trochę potrzymać by zrozumiał swój blad i wrócił z podkulonym ogonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara nie stara
Gość z 8:00 ma rację bo jak go wyrzuciłam z domu to on powiedział że kocha kochankę i idzie do niej i mają plany, będą razem żyć. Więc musiałam zaangażować jego siostrę, ona go wzięła podstępem, że nie potępia go, że jeśli ten związek z kochanką się rozwinie to ona rozumie, ale najpierw niech z siostrą pomieszka bo tak od razu do kochanki to nie teges. No i powiedziała że jak pójdzie od razu do kochanki (a tak chciał) to siostry więcej nie zobaczy. Teściowie czyli ich rodzice nie żyją i poza mną i dziećmi siostra jest jego jedyną rodziną. Więc on na to przystał, a jak już u niej zamieszkał, to zaczęła go przekabacać. Uświadomiła go jak wielkie świństwo rodzinie zrobił i wlewa w niego wciąż poczucie winy. Więc on jest już całkiem (wg siostry) przekonany że źle zrobił i chce wrócić do mnie, bo mam depresję i mogę w każdej chwili się zabić (tak mu mówię) więc ma do wyboru strach o moje życie albo kochankę. Taki mam plan na odzyskanie go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrada to zdrada bez względu na powód tej zdrady i jej rodzaj - dla mnie nie ma usprawiedliwienia. Jak się kogoś naprawdę kocha to się go nie zdradza, nie bardzo mogę też zrozumieć jak można się zakochać mając partnera - dla mnie to oznacza, ze tego partnera tak naprawdę się nie kocha tylko się jest z nim z jakiś innych powodów (dzieci, przyzwyczajenie, wygoda, kredyt itd). Ludzie ze sobą za mało rozmawiają, tylko czekaja az sie ta druga osoba domysli ze jest nie do konca coś w związku ok - trzeba wprost mówić osobie z którą się jest że coś jest nie tak i próbować najpierw to naprawić a nie zaraz lecieć i szukać wrażeń poza związkiem. Poza tym o jakimś czasie ludzie przestają chodzić na randki - to że jest się w związku to nie znaczy że wystarczy że się razem mieszka, bo często jest tak że się mieszka ale czasu razem nie spędza ( każdy osobno - przy telefonie, komputerze itd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry autorko, ale Cię nie rozumiem- mąż powiedział, że kocha kochankę a Ty tak bardzo chcesz to zatrzymać, że takie rzeczy uprawiasz (zastraszania kochanki, jakieś podstępy). A jak sobie dalej wyobrażasz wasze życie- będziesz mu ufać. Dzieci już nie masz takich małych, żeby to niby dla ich dobra dalej być w takim małżeństwie. Czy Ty pracujesz, czy np boisz się że nie dasz rady finansowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie odzyskasz męża jedynie jego ciało ale nie dusze. On ciebie już nie kocha i za jakiś czas zakocha sie w innej i odejdzie nie słuchając nawet swojej siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - masz rację. Nawet jak się jest w związku to trzeba "randkować", razem wychodzić z domu i dużo, dużo ze sobą rozmawiać. To jest recepta na dobry, długoletni związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami myśle, ze niektóre kobiety bardziej kochają opinie ludzi i swoje ego niż kogokolwiek. Nie pochwalam zdrady ale teraz co ty wyprawiasz i jego siostra to tez jest podle. Jak można szantażować człowieka, którego sie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara nie stara
Pracuję, mamy też mieszkanie więc niby jest finansowo ok, niedługo skończymy je spłacać (ale raty są już niskie). Chcę go odzyskać bo jesteśmy razem 21 lat, a z kochanką był raptem niecały rok, tak twierdzi. Więc czym jest takie chwilowe zakochanie względem całego dorosłego życia razem? On zbłądził, może się oddaliliśmy i dlatego, ale po tylu latach i wychowywaniu wspólnych dzieci jak mam się z nim rozstać? Starszy syn jest na studiach daleko, młodszy od września idzie do szkoły z internatem, zostanę całkiem sama. I co mi po mieszkaniu, samochodzie, pracy. Byłabym wtedy przegrana. A tak udało mi się go od kochanki odizolować, on przyrzekł że z nią już nie będzie się kontaktować. Wróci do domu i znowu będzie normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mąż zakochał się w kochance, to co czuł do Ciebie, Autorko? Przyzwyczajenie, wspólnotę kredytową/majątkową, zwykłe, beznamiętne prowadzenie domu? Czemu, w tym wszystkim, nie znalazł czasu na rozmowę z Tobą? Na przyznanie się, że kogoś poznał oraz zaczyna coś do niej czuć (kiedy ten romans był jeszcze przed etapem "konsumpcji")? Czego się bał? Tam, gdzie do związku wkracza kolejna osoba, która mąci całą harmonię, obojętnie, czy to kobieta, czy mężczyzna, nie będzie mowy o spokoju. Zagrożony obecnością tej drugiej osoby partner już zawsze będzie czuł jej oddech, obojętnie, czy dojdzie do romansu, czy nie. A najgorzej, jeśli dojdą do tego uczucia, które ciężko będzie uspokoić, zapanować nad nimi. Autorko, jeśli miałaś przeczucie, że ktoś zaczyna wkradać się do Waszego związku, mogłaś powiedzieć wprost mężowi o swoich przypuszczeniach. Ty nie masz winy w niczym, bo on już wybrał, ale mogłaś dać mu sygnał, że domyślasz się, iż coś jest na rzeczy. Usiąść z nim przy stole i porozmawiać od serca, jak dawniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×