Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dwa razy trzy kropki

mąż, rodzice, konflikt, urodziny...co myślicie??

Polecane posty

piszę chyba po to, żeby się wygadać :( ale może ktoś ma podobne problemy i podniesie mnie na duchu. zazwyczaj sama daję tu różne rady, a teraz pierwszy raz piszę o swoim problemie. podstawą problemu jest konflikt między moim mężem, a moimi rodzicami. mój mąż..hmm..ma braki w wychowaniu, a w dodatku jako jedynk miewa egoistyczne zachowania. moi rodzice brak kultury u mojego męża odbierają często jako brak szacunku...np jak jesteśmy u rodziców to mąż potrafił korzystać z taty komputera bez pytania, coś poinstalować, albo naśmiecić i mój tata, który kiepsko radzi sobie z kompem miał potem problemy (a komputer jest firmowy i tata na nim pracuje). rodzice w ogóle bardzo nie chętnie zwracają mu uwagę bo tata mowi \"nie ja jestem od tego, żeby go wychowywać\" i zazwyczaj wszystko mówią mi. z tym komputerem doszło do tego, że tata powiedział, że zabrania korzystać. mimo to jak byliśmy sami w domu u rodziców to mąż skorzystał, coś wykasował, ojciec się na mnie darł przez telefon był tak wściekły, że aż rzucił słuchawką, bo mu doszło kilka godzin pracy od nowa. od miesiąca z hakiem jest obrażony na męża. sugerowałam mężowi, żeby przeprosił...ale ten stwierdził że do niego nikt żalu nie ma, a przynajmniej nikt mu nic złego nie powiedział, to co on ma przepraszać i twierdzi, że nie było żadnego zakazu, a przynajmniej nikt mu o tym nie powiedział. i to jest awantura nr 1. przykrość nr 2. jak broniłam pracę magisterską to prosiłam męża żeby nie planował nic na ten dzień, bo chciałabym to uczcić. a on umówił się z klijentami z allegro po odbiór towaru (kwotowo poniżej 20zł i to nie jest jego praca). chciałam iść z roidzicami na obiad i jak przyjechali po nas to napiejw trzeba było czekać aż jeden z tych klijentów przyjedzie, a potem w knajpie mąż jak się zbliżała jakaś tam godzina to co chwilę patrzył na zegarek, aż się z ojcem mało deserami lodowymi nie zadławiliśmy. i jeszcze zanim wybraliśmy restaurację i szliśmy po pasażu to on musiał gdzieś wstapić po coś do zegarka :( jak dla mnie jest to chamstwo :( a moze ja jestem jakoś po hrabiowsku wychowana. do tego dochodzi masa innych występków typu wstawanie od stołu na proszonym obiedzie, żeby sprawdzić maila, zjadanie wszytskiego bez patrzenia na innych i tym podobne. staram się męża wychowywać, ale konflikt jest i nie wiem co z nim zrobić. wiem, że obie strony nie sa oki..mąż cham, a rodzice nic mu nie mówią, nie zwróca uwagi tylko z wszystkim do mnie. w niedzielę mam 25 urodziny, rodzice wyjeżdżają na weekend więc mama zadzoniła i zaprosiła mnie na jutro w imieniu rodzinki na kolację do knajpki, samą. bardzo się cieszę na to wyjście i nawet ciesze się, że idę sama (czy to normalne??) bo spędze miło i bez stresu czas. mąz natomiast chodzi naburmuszony i obrażony na moich rodziców...nawet na gg ma w opisie zawoalowany komentarz zaistaniałej sytuacji. jakby w ogóle nie widział, że sobie zapracował na takie potraktowanie [zły]. i co ja mam zrobić z tym pasztetem :( wolałabym nie mieć urodzin :( nie dość, że mamy kryzys w związku to jeszcze nie mam szans cieszyć się z własnego święta :( ps sory za błędy i za długość... ...może mnie ktoś pocieszy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosel
Ja bym Cie bardzo chciała pocieszyć ale sytuacja faktycznie nie wygląda ciekawie.Tymbardziej że sama piszesz że Cię to wszystko wkurza.Więc chyba coś jest nie tak..... Znałaś go przed slubem i wiedziałas jaki jest.... ale sama wiem że dopiero po pewnym czasie zauważa się pewne sprawy. Myśle że najlepiej chyba pogadać zmężem a może umówić się na spotkanie z rodzicami i z nim i wyjaśnić wszystko w twarz.... Bo to chyba faktycznie dziwne żeby rodzice zapraszali Cię samą na obchody swoich urodzin... Ale głowa do góry wszystko sie wyjaśni:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podeślij swojemu mężowi link do tego, co tu napisałaś. Może jak przeczyta, to przemyśli swoje zachowanie i to jak wielką przykrość Ci robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do rozmów z mężem to ostanio mieliśmy bardzo poważną :( nawet się wyprowadziłam na kilka dni...stawiałam pod znakiem zapytania dalesze bycie razem (nie tylko problemy z moim rodzicami, ale tez inne sprawy). sprawiał wrażenie jakby zrozumiał większość pretensji, obiecał się starać. ale nie wyciągnął ręki do moich rodziców..mój tata jest naprawdę smiertelnie obrażony...nawet nie chciał zobaczyć jachtu, który remontujemy razem z mężem, a lubi łódki bardzo. jak widzi się z moim mężem to zachowuje się na dystans, acz bardzo kulturalnie i na tym polega to obrażenie. tyle że wlaśnie mąż nie może liczyć na zaproszenie, do rodziów jeżdżę sama, a oni do mnie wcale :( ostatnio między mną a mężem się nieźle układało tylko mnie te jego fochy, że nie został zaproszony dobiły. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bosz :( aż tak źle jest, że nikt mi nic nie poradzi?? nikt nie ma podobnych problemów?? ja już nawet nie wiem czy potrafię być obiektywna w tej sytuacji...chyba kupię sobie jakiś podręcznik dobrych manier, bo ostatnio nawet nie wiem co jest chamstwem, a co nie..tak mi to wszystko w głowie zakręciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestałam się mazagaić i zaczełam myśleć... rosel--->myślałam nad spotkaniem z rodzicami...marny pomysł, raz że tata ma swoją dumę i się nie odobrazi, a dopóki sie nie odobrazi to raczej nie bedzie skory do rozmów, poza tym boje się, że rozmowa zamieniałaby się we wzajemną wymianę zarzutów i nic dobrego by z tego nie wynikneło...zwłaszcza mąż w takim wymienianiu jest dobry. na myśl o takiej licytacji robi mi sie słabo....do tego tata chyba uważa, że rozmowa z mężem to jak rzucanie grochu o ścianę, nic nie dociera...mąż ma tak trochę, że jak ktoś mu coś zarzuca to zamiast nad tym chwilę pomyśleć to odrazu przyjmuje pozycję obronną, a że najlepszą obroną jest atak...naprawdę słabo mi się robi na myśl o takiej rozmowie....do tego masz rację, wiedziałam jaki jest, tylko, że jakoś tak jakby tego nie widziałam, klapki na oczach...jak dziś sobie przypominam jakieś sytuacje to myślę, że powinnam wiedzieć co mnie czeka... zielony groszek---> linka mu nie wyślę, on i tak już nie znosi kafe, powiedziałam mu niemal dokładnie to co tu napisałam w pierwszym poście. podsumował to w ten sposób, że nie on zaczął, to raz, że chodzi zły, bo rodzice są dla mnie ważniejsi. a ja chyba pierwszy raz przyznałam im rację, bo idę na to spotkanie. chyba jeszcze jestem zła po tej obronie. jak mu powiedziałam, że nie uważam, żeby wina była tylko jego (rodzice też nie są do konca w porzadku, chyba) to się cały rozchmurzył i dla niego to był koniec tematu...a ja mam wrażenie, że w tym układzie to ja najbardziej dosteje w dupę i ja najbardziej się przejmuje tym wszystkim... czy ja mam szansę mieć normalna rodzinę, mieć z kim spędzać świeta, czy dzicie będą miały dziadków??...cholera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaewa
ehhh... kiepsko - coś to za chłopa za męża wzięłaś??? idz z rodzicami może tryby zaczną jażyć i zrozumi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewaewa---> no własnie takiego wziełam to tak mam ;) najgorzej, że zaczynam mieć problem sama ze sobą, nie potrafię być obiektywna, już nie wiem co wypada co nie wypada. nie wiem czy to mąż jest chamem, czy rodzice są przewrażliwieni...mam mentlik w głowie...fakt, faktem, że u niego w domu zachowania, które u mnie w domu uchodzą za chamskie, u niego w domu są tolerowane. czasem myślę, że jakieś zachowanie to nic takiego, a czasem uważam, że zaslóżył, żeby go na zbity pysk wyrzucić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam_cham
trzy kropki - dla mnie sprawa jest jasna - jestes typowa "coreczka rodzicow" - nawet nie probowalas go przed nimi bronic. Jesli Twoj tata ma cos do meza - niech rozmawia z nim osobiscie a nie korzysta z Twoich uslug bo sie gluchy telefon tworzy i efekty sa jakie sa. Najlepsze co mozesz zrobic to sie wylaczyc z tej awantury. Nie przyjmuj zadnych "wiadomosci" ani od jedej ani od drugiej strony. Przykład ? Kiedy tata dzwonil zeby Cie opieprzyc za to ze maz wykasowal mu pliki trzeba bylo powiedziec "momencik- podejdz tu kochanie" - i niech sie maz tlumaczy. Nie ma go ? Mowisz tata - meza nie ma - powiem mu zeby zadzwonil do Ciebie w tej sprawie. Jak maja jakies do siebie sprawy - niech sie kontaktuja bezposrednio. Efekt Twojego posrednictwa jest taki ze kazdy z nich usztywnil swoje stanowisko. Co innego walnac "odpieprz sie" posrednikowi - a co innego przeciwnikowi oko w oko - czaisz mala ? Jesli Twoj tata uwaza inaczej - coz moze sobie uwazac. Ostroznie z rodzicami. Oni najwyrazniej uwazaja ze powinnas meza "wychowywac". Niestety facet wyglada na doroslego i na wychowanie jest juz za pozno. Owszem ze wzledu na Ciebie moze nawet troche poudawac i nieco sie przyczaic - ale to zwykle konczy sie wybuchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam_cham
Po za ty mo kant dupy taka milosc jesli przy pierwszych problemach zastanawiasz sie czy go nie wyrzucac ... Lepiej mu nie mow o tym :-) Choc .. moze to nie TEN ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam cham---> masz dużo racji :( myslisz, że samam nie miałam takich spostrzeżeń jak Ty?? mnóstwo razy kłóciłam się z rodzicami właśnie o to, że jak mają cos to mojego męża, to żeby mu sami o tym mówili, bo ja mam dość roli posłańca. były awantury o to przez rok z okładem!! nawet ojciec coś tam próbował, ale oni zupełnienie umieja rozmawiać. co do bronienia, to powiem Ci, ża zawsze broniłam męża, nawet w tej sprawie z kompem jak idiotka(bo wierzyłam że to nie on skasował) go broniłam (daletego wśiciekłóść ojca przybrała rozmiary tak katastrofalne, że rzucił słuchawką od telefonu) ale normanie mam juz dość i musze jakoś wybrnąć z tej sytuacji...ojciec nadal obrażony, a ja z nikim o tym nie rozmawiam, jestem coraz bardziej zła na wszystkich :( ponadto problem nie jest pierwszy. miesiąc po ślubie mój mąż miał wypadek (ja świadek), 2 miesiące na odziale intensywnej terapi, rok rehabilitacji...jestem wypruta fizycznie i emocjonalnie...przez rok nie mogłam się doprosić pomocy psychologicznej dla nas obojga...tzn sama chodziłam, ale on nie rzadnych problemów więc po co ma iść. Więc wkurzył mnie drugi post bo jest niesprawiedliwy. Ja mam najnormaniej dość dostawania kopów, a problemów jwst więcej niż tylko ten z rodziacmi. Napisałam o nim bo mam już problem ze sobą...ja już nie wiem czy jak on mi pokarze fucka bo się o coś wkurzy to czy to jest chamstwo, czy niewinny gest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co podnosi
do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I na cholere było wychodzić za mąż Małżeństwo to zabójstwo 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppside down

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domostwo
Pani magister i piszesz "klijentów"?? Po jakiej uczelni do k...y nędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domostwo
A poza tym to widzę to tak. Twój ojciec mógłby powiedzieć o co chodzi. Może twojemu mężowi jest głupio zacząć rozmowę, jeśli nie słyszał osobiście pretensji. Potrafię się wczuć w jego sytuację. Sądze też, że twój ojciec nie należy do wylewnych ludzi - jest człowiekiem stanowczym i nie lubi wchodzenia na własne terytorium. Wcale się nie dziwię twojemu mężowi, że unika spotkań z nim i robi wszystko, żeby urwać się z takich spotkań. Atmosfera na nich musi być bardzo ciężka, że siekierę można powiesić. Niekoniecznie twój facet to cham - źle się czuje i woli zamieść sprawę pod dywan i schować głowę w piasek. Więc to raczej tchórz niż cham. PS Co to za uczelnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego Twój facet wciąż jednak korzysta z osobistego komputera Twojego ojca? Nie wie że Twój ojciec sobie tego nie życzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domostwo
Haldeman ty masz mózg? Kiedyś skorzystał, a ojciec do dziś ma za złe. Myśl jak czytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domostwo Niestety zjadło mi \"ł\" po korzysta. Co nie zmienia faktu że sytuacja taka nie miała miejsca tylko raz. Po drugie radze być powściagliwym w obrażaniu innych osób na forum, to tylko źle świadczy tylko o Tobie a nie o osobie którą atakujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domostwo
Zjadło ci " ł "? Popatrz na sens twojego zdania po dodaniu " ł " i nie tłumacz się wiecej głupio. Po prostu czytaj ze zrozumieniem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosze bardzo. Dlaczego Twój facet wciąż jednak korzystał z osobistego komputera Twojego ojca? Dodałem i wydaje mi się całkiem sensowne. Z przyjemnością jednak dodam legendę jeśli wciąż nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domostwo
No, kurde, hę, tego.... masz rację. Szczere przeprosiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz,ale nie było mnie bardzo długo w domku. domostwo---> uczelnia-politechnika warszawska, kierunek matematyka, gdyby nie net to pewnie bym zupełnie zapomniała jak się pisze :P co do męża to nie on unika spotkań z moimi rodzicami (zawsze jak chcę do nich pojechać to on chce ze mną, choć wie że bym złego słowa nie powiedziała gdyby nie chciał), to moi rodzice unikaja mojego męża. W temacie chamstwa, to już mi się nie chce debatować bo mam dziki mentlik w głowie :( musiałabym opisać więcej jakichś sytuacji, które były moim zdaniem chamskie, a dla moich rodziców nie do przyjęcia. haldeman---> wiesz nie wiem czemu korzystał...chyba dlatego, że go nie dopilnowałam :(, a mój mąż informatyk dobiera się do każdego kompa jaki znajdzie się w zasięgu jesli jest odseparowany od własnego , jakby zupełnie nie był w stanie się powstrzymać:( teraz sytuację mam patową...ojciec nie będzie rozmawiał, maż nie będzie przepraszał...oni postawili każdy na swoim, a ja mogę się najwyżej podenerować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie, to mąż postąpił nagannie, korzystając bez pozwolenia z cudzego komputera. Nie wyobrażam sobie, żeby siadać do kogoś do kompa i jeszcze w dodatku mu w nim mieszać. Jestem informatykiem, mój facet też i znam te ciągoty, no ale jakieś PODSTAWY kultury trzeba mieć. Nie dziw się, że kulturalni ludzie reagują nerwowo na chamstwo, trudno, żeby je tolerowali u siebie w domu. A to, że rozmawiają o tym z Tobą, a nie Twoim mężem, to tylko świadczy o tym, że nie chcą otwarych konfliktów w rodzinie, w końcu to Ty jesteś łącznikiem między mężem i rodzicami i wg mnie postępują prawidłowo, zwracając się z problemami do Ciebie. Zastanów się, z kim żyjesz i jaki to ma wpływa na Twoją rodzinę i otoczenie. Ja sie rodzicom nie dziwię, i jeśli byłoby coś takiego u mnie, to w pełni bym ich zrozumiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa--> właśnie mi jest trudno ciągle przeć do tego, żeby oni między sobą tak te konflikty załatwiali, bo sama np wolę, żeby to mąż odmówił swojej mamie gdy ta się do nas wprasza, albo żeby to on wyjaśnił rodzicom np. to że nie chcemy, żeby nam pomagali gdy o to nie prosimy...musiałam takie rzeczy załatwiac z teściami sama, bo mąż uznał, że ja mam problem z teściami i ja powinnam to załatwić...załatwiłam...i dla mnie i dla teściowej trudne przejscie to było..a on by to załatwił bezblesną krótka rozmową. tak więc trochę rozumiem swoich rodziców..zwłaszcza, że w sumie coś tam próbowali i się starali. Co do zastanawiania się to włąsnie z 90% moich rozterek nad tym problemem wynika z faktu jak jego zachowanie wpływa na nasze wspólne otoczenie :( to mnie bardzo martwi, bo fatalnie rokuje na przyszłość (bez rodziny, bez dobrych przyjaciół?? dzieci bez jednych dziadków??) :( a ja już ciut nie wierzę, że mogę go zmienić...jestem na tyle zdesperowana, że nawet trafiłam na topik o rozstaniach http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2913851 w każdym razie diękuje Ci Ewo serdecznie, za kolejną opinię do mojej kolekcji...zbieram je nie tylko tu na kafe i musze powiedziec, że większość jest zblizona do Twojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam_cham
Gdybys musiala wybierac - wybralabys meza czy ojca ? Wybierz i sie trzymaj tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam cham--->na szczęście nie muszę wybierać ... sytuacja jest trudna, ale daje się w niej funkcjonować, mimo że to bolesne. jak sytuacja zmusi mnie do wyboru...to wypnę się na wszystkich, spakuje i pojadę układac sobie życie gdzie indziej... bo dojde do wniosku, że nie jestem ważna ani dla jednego ani dla drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiaaaa
Przeczytalam wszystko dosc wnikliwie: -jestes coreczka rodzicow, jak juz Ktos tu zauwazyl; dla mnie troche to smieszne ze jezdzisz do rdzicow i ciagle o nich gadasz jestescie malzenstwem i po co wszczynac glupie awantury i doprowadzac do napiec lepiej troche przystopowac oderwac sie od cyca mamy i samemu pomyslec, -maz czuje sie tym wszystkim przygnieciony jesli on nie ma dobrych stosunkow ze swoimi rodzicami, bo o tym nie wspominasz nawet slowem, to ciezko mu zrozumiec wiez jaka laczy Wasza rodzine, on czuje ze nie pasuje do Was troche i woli zamknac sie we wlasnym siwecie kompow niz gadac z tesciowa, -nie potepiam Cie, ale wydaje mi sie ze powinnas sie bardziej zainteresowac wlasnym facetem, smieszne mi sie wydalo to ze jak cos sie nie ulozy to pakujesz manatki i jedziesz na Marsa ... jestes dzieckiem czy dorosla kobieta? -twoi rodzice robia w/g mnie dobrze ze nie mowia mu nic wprost-to by go bardzo zniechecilo do nich a pewnie sytuacja i tak jest napieta, jestes z nim i to ty masz go wychowac a nie oni, -jak twoj ojciec ma taki problem ze swoim kompem to czemu na te wspolne spotkania nie zabierzesz mu zabawki zey sie pobawil a Ty spokojnie pogadasz sobie z rodzicami, bierzcie ze soba laptopa i po sprawie, -a tak wogole to macie takie problemy i stwarzacie je sobie bo brak wam dzieci, jak bedzie prawdziwa rodzina to takie bzdetne klotnie odejda w niepamiec ... no chyba ze znudzi Ci sie bycie matka i spakujesz manatki .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×