Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iwona____27

pocieszcie proszę proszę

Polecane posty

Gość Iwona____27

Dziś rozstałam się z facetem. Za dużo pił, bywało że mnie szarpał w złości. I wiele innych spraw. Uznałam że rozstanie to najlepsza rzecz dla mnie. Ale wiadomo, miłość nie przechodzi ot tak sobie. Kocham go wciąż i serce mi pęka. Proszę pocieszcie. Napiszcie że to minie. Potrzebuję jakichś słów. Przyszedł potem do mnie jeszcze dwa razy błągając o szansę. Chcę być silna, nie chcę mu dać szansy. Pocieszcie. :( Jest noc, wszyscy śpią, nie mam z kim pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_sobie_jedna
u mnie też ciężko, trzymaj się, idę spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalka98
Iwona.....bedzie dobrze! Wazne ze podjelas sluszna decyzje i wazne ze masz w sobie tyle sily aby w tym wytrwac a jesli sil Ci zabraknie pomysl o jednym-jestes warta szczescia a nie upokorzen! Wiem co pisze bo z takim Panem jestem...cudowny na codzein a jak popje czyli codziennie-diabel w niego wchodzi! Obraza, wyzywa, krzyczy, bije a ja no coz siedze teraz i czekam na jego telefon! Chcialabym miec tyle sily co Ty, wiec glowa do gory tylko noskiem nie zaslaniaj swiatla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj skoro wystepowaly u niego takie zle czyny to nie mozesz pozwolic na nastepne. A to ze on powie ze juz tak nie bedzie i ze bedzie ok to nieznaczy ze moze sie do tych slow ustosunkowac. Dobrze wiesz ze zrywajac znim zwiazek dajesz mu do zrozumienia ze cos bylo nie tak cos cie uwieralo psychicznie itd. rob co chesz ale jak sadze jestes mloda i niedaj spaprac se zycia przez takiego. ja wiem co moziw etez przez to przechodzilam. no a teraz nie zaluje ze postanowilam zmienic moja sytuacje m.in ze zwiazkiem. na poczatku bylo ciezko ale potem ktos dobry szybko da zapomniec ci o tym co bylo tak naprawde niewarte rozmyslania i trzymania gdzies gleboko w pamieci ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Na pewno każda z was zna strach przed samotnością. Strach przed tym że już nikogo nie spotka.Nie ukrywam, boję się tego. Boję się teraz uczyć się żyć bez niego. Bo bywało dobrze i ja jednak te dobre chwile pamiętam. Boję się następnych dni. Boję się być sama, boję się nocy, bo wtedy wszyscy śpią i nie ma z kim porozmawiać. Jest mi bardzo źle. Wiem że przejdzie. Ale najgorszy jest ten okres zanim przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
Moj facet sie zmienil...nie wychodzi nam...jest coraz gorzej naprawde... Zrobil sie dziwny...nie potrafi zrozumiec najprostszych rzeczy... Jest zazdrosny, wkurza sie jak sie spotkam ze znajomymi bez Niego(ktorych juz prawie nie mam) Ale ja Go cholera Kocham... :((( Są chwile kiedy Go nienawidze, jestem pewna że nie chcę z Nim być ale po pół godziny mi przechodzi... Teraz też jest źle... Planowaliśmy wspólną przyszłość, wsumie wszystkie moje plany wiążą się z Nim... Jesteśmy razem prawie od 4 lat... A ja terazwiem, że Nam nie wyjdzie w przyszłości... :((((( Nie wiem co zrobić... Bez Niego czuje sięstraaasznie samotna... Znajomych już praktyczbnie nie mam... Przyjaciół też... Kumpela z którą mogłam jeszcze pogadać wyjechała do Anglii na rok... Jestem w kropce... poprostu sytuacja bez wyjścia... Podziwiam Cię... Ja jestem za słaba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Nie, to nie tak że jestem teraz silna. Myślisz że czemu nie śpię? Naiwnie czekam na telefon. Głupie co? Wcale nie żeby mu wybaczyć. Chcę słyszeć jak cierpi. Za to ile ja przecierpiałam przez niego. Chcę ... sadystycznie chyba.... patrzeć jak się czołga i jak błaga. Piszę to i wstyd mi za to że tak czuję. Bo prawda jest taka że ja chcę by się zmienił ale już chyba w to nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapallalal
KOCHASZ..go..jesli tak nie dziwie Ci sie ze sie motasz..ze nie wiesz co zrobic...pytanie czy on Cie kocha.. z tego co piszesz to kocha..ale ma problemy sam ze soba(o tym swiadczy to ze pije)..miłosc nie zawsze..pomaga rozwiazac...problemy jakby sie wydawało...jesli miałby przestac pic to nie dzieki Twojej miłosci..ale dzieki samemu sobie i sile woli...ale moze to z kolei zrozbic dla ciebie...starac sie walczyc z soba zadałas sobie kiedykolwiek pytanie czemu on pije?Moze ma jakies problemy w pracy, moze w szkole z rodzina..nie wie....moze za mało rozmawialiscie.. pogadaj z nim zapytaj..CO bys zmienił w swoim zuciu gdybys urodził sie drugi raz? to bedzie podchytwliwe pytanie on wtedy powie Cue własnie o ttym co go trapi..i dowiesz..sie czemu pije czemu sie stacza..moze ma problemy egystencjalne..potrzebuje psychologa...ksiedza..wrozki,.nie wiem kazdy wierzy w kogos w cos innego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapallalal
Iwona 27 miłosc bywa okrutna...... czasem tylko nam sie wydaje ze bedzie pieknie.. cierpienie w miłosc jest wrecz w nia wpisane..co nie znaczy ze nie moze byc cudownie//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
ja tez zawsze wierzylam ze sie zmieni... przez 4 lata tak wierze... Ale juz trace ostatecznie nadzieje... :(((((( Kiedy sie poklucimy tak, ze wiem ze juz to powinien byc koniec również naiwnie czekam na telefon... Wogóle naiwna jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
kocha mnie, wiem to wiem że chciałby się zmienić, ale zawsze okazuje się na to za słaby ja nie mam już sił dawać mu za każdym razem szansy liczę się z tym że po moim odejściu on stoczy się zupełnie ale muszę siebie ratować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsd
nienaiwni nie potrafia kochac w swym wyrachowaniu..widza tylko siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
cholera potrzebuje Go i wiem, że On mnie potrzebuje... Ale ja nie chcę już cierpieć... nie chcę już czuć się jak naiwna idiotka która cały czas tylko wybacza i wybacza... mam coraz więcej rys na psychice... Wszystko zaczyna we mnie narastać z czasme, przestaje ufać, przestaje wierzyć... :((((( Do dupy...wiem, że nie mogę bez Niego żyć a wiem też, że z Nim będę cierpieć... Nie chcę być sama...strasznie się boję samotności... Nie jesteś sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Sięgałam po wszystko. Długie rozmowy. Wyrozumiałość. Wybaczanie. Błagania. Groźby. Akceptacja. Rezygnacja. Wchodzenie mu na ambicję. Zapewnienia że pomogę zawsze i we wszystkim. Wszystko. Ale nie mogę dalej. On wciąż popełnia te same błędy, krzywdząc mnie przy tym jak nikt. A ja, po krótkim rozrachunku z samą sobą, ze swoim sumieniem doszłam do wniosku że będzie lepiej dla mnie jeśli teraz trochę pocierpię po rozstaniu niż miałabym cierpieć w nieskończoność przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
to jest odpowiedź na pytanie które często pada na tym forum - czy można, wciąż kochając, zrezygnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
widać można... A kiedyś w to nie wierzyłam... Myślałam, że przecież Miłość wszystko pokona, że ludzie którzy się kochają zawsze będą walczyć jak lwy... Ale w prawdziwym życiu nie zawsze jest tak pięknie i tak łatwo:((((((((((((( Też próbowałam wszystkiego... też zawodzi... Dlaczego...?:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Iwono, mnie sie wydaje ze mimo milosci nie znajdziesz z nim szczescia Alkohol to zabojca zwiazku i jesli jest nalogowym alkoholikiem, to zawsze bedzie to nad wami ciazylo, a wlasciwie nad toba. Chyba ze poije okazjonalnie ale i tak za duzo, no i chce to zmienic, ale na powaznie ... Badz silna - wiem, co czujesz i jak tesknisz, ale nie daj sie temu zwiesc, musi bolec, ale to twoja decyzja, czy bedziesz zyc z nim i cierpiec, czy uda ci sie zapomniec i ulozyc zycie od nowa powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Plany? Znam to. Planowaliśmy ślub. Planowaliśmy dziecko. Wciąz w głowie huczą mi wszystkie dobre słowa które mówił. Wciąż pamiętam cudowne chwile które jednak były... Chciałabym żeby wymyślono tabletkę, którą się połyka i miłość do danej osoby nagle przechodzi. O ileż łatwiej by się żyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
A najgorsza jest nadzieja. To że nie można sobie wmówić że to definitywny koniec. A moja nadzieja jest taka - wciąż byliśmy ze sobą. Nigdy nie zrywaliśmy. Były kłótnie, były złe chwile, ale nigdy się nie rozstawaliśmy. Dziś było rozstanie. Po raz pierwszy sytuacja jest bardzo poważna. Z jednej strony liczę się z tym że po tym rozstaniu on się stoczy. Z drugiej mam idiotycznie głupią nadzieję że własnie to, pierwsze, poważne rozstanie, moje zdecydowanie, bezkompromisowość, twarde postawienie sprawy że to koniec, pomoże mu się otrząsnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
cholera... Nigdy nie potrafiłam powiedzieć Mu prosto w oczy że to koniec... choc to czułam to wiedziałam, że za bardzo Go Kocham aby mi to przeszło przez gardło...Wiem, że gdybym Mu kazała odejść, pójść w swoją stronę stałabym i czekała z nadzieją że może sie wróci i cudownie się wszystko odmieni... Już nie mogę... :((( Nie wiem co robić... Dlaczego jestem taka słaba...Nie wyobrażam sobie życia bez Niego... Nie chce żyć bez Niego a wiem, że razem z Nim będzie mi źle... :(( Może rzeczywiście Twój facet się zmieni jeśli poczuje co to samotność, jeśli zda sobie sprawę że Cię stracił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
może zrób to co ja? skończ to... daj mu odczuć jak byłoby mu bez Ciebie to są chyba toksyczne związki.... razem źle, osobno źle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
ehh sama nie wiem czego chce... Nie wiem czy dałabym radę to skończyć... naprawde... a nawet jakbym to skończyła to pewnie tylko po to aby siedzieć całymi dniami przy telefonie czekając na znak od Niego czy już sie zmienił czy jeszcze nie... Bywa tak, że nie chcę Go widzieć, że mam ochotę aby przyszedł później czy coś a kiedy sie okazuje że On gdzieś jedzie to nie mogę bez Niego wytrzymać... Tak, to są niestety toksyczne związki... :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek1410
Ludzi ze skłonnością do alkoholu bardzo ciężko zmienić. Odsetek tych którzy zmienili się pod wpływem kobiety jest znikomy. Najlepszą metodą na miłość jest nowa miłość. Pamiętaj jednak o tym co kiedyś powiedziała M Wisłocka. A mianowicie, że wiele jej pacjentek po zerwaniu związku z alkoholikiem, "damskim bokserem" wchodziło w związek z takim samym jak poprzedni. Jaka więc rada? Już przy najmniejszym symptomie lepiej zakończyć znajomość. Nie szukać partnera w takim towarzystwie, gdzie bez alkoholu nie ma zabawy. Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Teraz to wszystko niestety przekreślone. Był dziś rano. Nie wiem czemu się spodziewałam że będzie znów błagał. Znowu był pijany. Bardzo agresywny. Szarpał mnie mówił straszne rzeczy... o mnie, o tym co nas łączyło. Po prawdzie - wiem że on tak nie myśli. Zrobił to z wściekłości za to że to zakończyłam. Ale nieważne. Ważne że to zrobił. Nawet teraz. Nie zapomnę tego. Muszę sobie ułożyć życie od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
czemu niektórzy nie potrafią zachować twarzy nawet po rozstaniu? nie dość że krzywdzili cały czas to jeszcze nawet po wszystkim muszą dobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Dzień jakoś mi minął. Ale zbliża się wieczór. :( Nie mam zupełnie pomysłu czym się zająć,co robić żeby nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
No to znowu się wpiszę sama pod sobą, może ktoś się jeszcze dopisze.... Jest wieczór. Tęsknię niesamowicie. Wpadam w skrajności. Raz myślę że go nienawidzę i całe szczęście że odeszłam, za chwilę myślę że obłędnie go kocham i wybaczę wszystko jeśli tylko zadzwoni lub przyjdzie. :O Stuknięta jestem. Pocieszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to takie banalne....
Jejku Iwonko....wlasnie zalozylam taki sam topic jak Ty...:( Jestem w takiej samej sytuacji.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladowa kreajca
Kochana, ja wiem, ze łątow sie pisze, bo miłość rpzeciez nie wybiera, ale popatrz, co to za zycie z takim typem? No spójrz z boku, gdyby Twoja koleznka miala takiego goscia co ją tak traktuje, pije, nie szanuje, zazdroscilabys jej? Ty sie lepiej ciesz, ze to nie Ty bedziesz sie z nim uzerac przez zycie! Mądra kobeita jestes, ze podjęlas taka decyzje! Zadna normalna dziewczyna by go kijem nie dotknela, nawet jakby byl nie wiem kim! Dobry wybór, nie ma co załowac! Jestes w dobrej sytuacji, bo chociaz mozesz sobie go jakos obrzydzic! Gorzej jakby byl ok, a tak? Olej palanta, on nie ejst wart zadnej kobiety, uwierz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×