Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rzucił mnie facet ? Opinie?

Polecane posty

Gość gość

Alkoholik po roku spotykania się z nim i skakania koło niego. Byłam na pstryknięcie palcem dla niego , na każdy problem i jego skołowanie emocjonalne. Nie wiem czy się cieszyć i skakać z radości , że się uwolniłam od takiego typa czy płakać , że tak mnie potraktował ? Yyy... W zasadzie zaczeliśmy się spotykać rok temu kiedy on był po rozstaniu ze swoją już była , była i ja też z kimś innym. Nie wiedziałam,że jego uzależnienie jest tak silne do czasu jak od pewnego momentu zamiast on dbac o mnie , zaczęło się pożyczanie pieniędzy, bywanie u mnie , spanie u mnie /ze mną , jedzenie za moje pieniądze itd. Nie pracował za wiele. W zasadzie więcej przehuśtał i przepił czasu niż coś z nim zrobił sensownego. Jednym słowem utrzymanek. Mówiąc ze mnie kocha jest dla mnie przyjacielem phii? Nie dając od siebie nic w zamian, albo ja dla niego . Twierdził, że jego przyjażń jest darmowa! A ja jestem materialistką i egoistką. I jak się zastanowię to mam dać znać! Jasne, bo to ja dawałam kasę jak u mnie był! W miedzy czasie kiedy tak się spotykaliśmy na luzie, bo ja nigdy związku oficjalnego z tego nie chciałam i nie potrafiłam go pokochać jakoś? Robił mi o to awantury. Za duża różnica charakterów , poglądów , systemu wartości itd. Raz mnie zdradził, ale jakoś to przebolałam bo w sumie on do tego nie wracał. Był okres , że było między nami ok, ale wraz z upływem czasu zaczął mnie denerwować, bo nie mogłam na nim z niczym polegać, więc jaki związek? Żyliśmy od kłótni o jego życie do godzenia w łózku. :o. Sama też w jeden gdzieś z nim pod wpływem silnych emocji zerwałam z nim, ale miałam wrażenie, że chyba nie było to ddobre bo pod wpływem kogos bym to zrobiła. Jakiś czas temu poszedł na terapię dla mnie podobno , bo tak mnie kochał? Wiedziałam go raz nawet bo go odwiedziłam i naprawdę mnie wtedy zauroczył swoją normalnością, nic nie było wymuszone i był trzeżwy. Ale kilka dni potem ja miałam problemy w pracy i trochę pojechałam z nim za ostro. Milczał dwa tygodnie! Trochę mnie to dziwiło, ale mówię ok może tak lepiej mamy czas się zastanowić nad własnym zachowaniem. Po tym odezwał się , że tęskni, chce pogadać, tłumaczył zajęciami itd. i że chce się ze mną zobaczyć. I tak też się stało. Spotkaliśmy się w moim mieszkaniu i uwierzcie mi nie poznałam faceta z którym spotykałam się przez rok. Myślałam, że będzie się cieszył, że mnie widzi po takim czasie i będzie stęskniony za mną ? Zaczęło się w sumie od spięcia , że mu nie ugotuje bo wolę iść spać, nie pozwalał mi dotykać telefonu. Potem mi wyszedł z mieszkania, a wczesniej tak nigdy nie zrobił. Wrócil jak go poprosiłam by wrócił, ale jakiś taki dziwny był. Całe dwa dni mnie zlewał , , nie interesował się mną, ogladał tv nie chciał nawet iść się umyć, sex jakiś wymuszony itd. Uciekłam od niego , bo nie mogłam przy nim zasnąć. Pokazał mi Foty z kolęzanką z terapii. Za częesto się ona przewijała w jego pobycie tam i to zaczeło być dla mnie dziwne. I tak bardzo się pod jej wpływem zmienił , że już te awantury miedzy nami tak narastać, że nie było możliwości się dogadać. W zasadzie jak próbowałam z nim rozmawiać przez 3 tyg chciałam go przeprosić za swoje zachowanie bo nie byłam bez winy , ale na to już nie było mozliwości porozmawiać i wyszło na to, że ale o co mi teraz chodzi? Tłumaczył się, że On chciał związku ja nie chciałam ( bo mi było wstyd za niego) i o co teraz się burzę właściwie, że jakaś kobieta okazała mu sympatię? Chyba się zakochał w mężatce z terapii... ! Myślalam, że mnie coś rozniesie. Zastanowiło mnie jak to tak nagle się stało? Zrozumiałam,że do mnie mówił w podobnych okolicznościach kiedy się ze mną 1 raz przespał. ,,,. Tego mi nie potwierdził czy z nią spał, ale znajac jego mozliwości wszystko jest możliwe...? Widziałam się z nim kilka dni temu i wyszła między nami wielka afera . Powiedział mi, że to ja mam problemy ze sobą. Zarzucił mi, że to przeze mnie on pije! Zaczął do mojej rodziny się czepiać... uderzyłam go w twarz, bo jak swojej nie ma to niech po mojej chociaż nie jeżdzi. I powiedział po tym, że mam wyp.... z jego mieszkania. Kilka dni pózniej rozmawiałam z nim po tej aferze przez tel jak by mi wielki kozak po terapii łachę robił, że ze mną porozamwia .! Rzucał mi telefonem, bluznił mi , ogólnie zlewa na mnie totalna po czym stwierdził, że jedzie sobie do swojej nowej koleżanki. Nie wiem czy to była prawda czy nie? Uważałam, że wyjaśnienie jego zachowania mi się należy za to ile mu pomogłam przez rok. W zasadzie stwierdził, że ja nic dla niego przez rok nie zrobiłam, że dałam się zmanipulować, jestem naiwna i głupia itd. On niczego nie żałuje co się stało. Nie płakałam wcześniej,,, ale teraz jak wszystko wiem to nie mogę się po tym roku i rozejściu z nim pozbierać. Wiem, że nie powinnam się nad tym roztkliwiać, ale jesli rzucił mnie alkoholik dla jakiejś starej baby , która jest podobna do jego byłej to może nie z nim coś jest nie tak , ale ze mną ? Wiedziałam, że to nie może trwać bez końca, ale żal w jaki sposób to zrobił spotykajac i śpiąc jeszcze u mnie kiedy zaczął już kręcić z jakas babą jest uzasadniony? Jestem rozżalona i sama nie wiem jak mam ten czas , tą sytuację i jego zachowanie traktować? stwierdził, że mam/ y sie od siebie odp..rdć. On się nie odzywa od kilku już dni. Żle mi z tym wszystkim co sie wydarzyło mieedzy nami i z tą sytuacją. W sumie czego oczekiwać od alkoholika , który wrócił po terapii znowu do picia. Nie wiem czy on coś żałuje, czy nie? Czy mnie sprawdza i udaje, że ma mnie od teraz gdzieś bo ma nowa ofiarę do życia i czerpania profitów? Już nie wiem czy chciał na mnie te uczucia wymuszać , czy mnie użaleznil od siebie, ze teraz ja się czuję sama nie wiem jak? Mam czuć się winna? Czy odwali mi kilka tyg przerwy, a potem zacznie się kajać , że to on błąd zrobil bo go nowa dupa wyśle spowrotem tam gdzie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego zachowaniem byłam i jestem do dziś zszokowana. Myślę czasami czy się ocknie i się nie odezwie, ale raczej nie sądzę by do tego doszło z jego strony, a ja nawet nie mam zamiaru się przed nim po tej historii płaszczyć nawet by zostały miedzy nami stosunki na zasadzie część na ulicy. Moje otoczenie w sumie skwitowało, "że nie mam czego żałować i dobrze się stało jak się stało bo i tak on do mnie nie pasował i była przepaść miedzy nami . Znajdę sobie kogoś lepszego i innego",ale mi jakoś tak ciężko... że za to co dla niego zrobiłam nie oczekując uczuciia bo zawsze mu powtarzałam, że nie może mnie kochać tak mnie potraktował. Dręczy mnie też to, że w jednym miał rację chyba - jestem w innym mieście niż on, nie mam nikogo. nie mam znajomych, nie mam kumpli ,a on był dla mnie oderwaniem od normalności i szarej rzeczywistości. Zastanawiam się czy faktycznie mimo,że on był zaburzony, po alkoholu nie miał racji mówiąc mi, że to ze mną coś jest nie hallo. Moja cała samoocena spadła na łeb na szyję, bo wiedział, że mnie zaboli to, że jeszcze nie odszedl na dobre ode mnie , a już kręci kolejną. Od tygodnia nie mogę dojść do siebie. Nawet nie myślę o poznawaniu facetów na poważnie... bo co ja mam powiedzieć , że rzucił mnie nawet alkoholik bo jestem jakaś poryta życiowo? To inny "normalny" facet też mnie rzuci albo zdradzi z inną. Jezeli mam przerabiać takie historie non stop to chyba wolę mieć psa do życia , niż tak się męczyć. Bez względu czy to związek, układ przyjacielski czy co innego :( . Wiem, że dobrze się stało bo nie miało to przyszłości, ale teraz jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×