Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość

Dzień dobry Jestem tu nowa, aż sama nie mogę uwierzyć w to co zrobiłam ze swoim życiem... Pisze ku przestrodze - mam nadzieje, ze ktoś wyciągnie wnioski z moich błędów i nie zrobi takiego głupstwa jak ja. Zdradziłam męża bo w moim małżeństwie nie działo się najlepiej. Mocno się od siebie oddaliliśmy a wszelkie próby zbliżenia się do męża nie przynosiły efektów. Czułam ze mąż mnie nie kocha, ze go tylko irytuje (non stop krzyczał na mnie w zasadzie tylko wydawał mi rozkazy co mam robić i jak). I wtedy niestety wydałam się w romans z kolega z pracy. Mężowi powiedziałam o tym odrazu - nie byłam w stanie go oszukiwać. W głębi serca czułam, ze robię głupotę, ze kocham męża a to co dzieje się teraz to fascynacja innym mężczyzna, który daje mi to czego nie dawał mi mąż. Poprosiłam męża o rozwód, pamietam ta chwile jak przez mgle, wiem ze strasznie płakałam i muslalam, ze to kara za to co zrobiłam. Nie słuchałam męża i jego prośby o zastanowienie, ze mi wybacza. Nie wierzyłam, ze można wybaczyć i podtrzymała swoją decyzje. Mąż wyprowadził się - ja zaczęłam życie z partnerem. Po dwóch miesiącach mąż także związał się z inna kobieta. Wtedy żyłam w przekonaniu, ze może stało się dobrze. Z partnerem żyliśmy bez kłótni, dając sobie na wzajem bardzo dużo uczucia. Jednak gdzieś głęboko w sercu nadal czułam coś do męża, który przy każdym naszym spotkaniu mówił, ze wie, ze kiedyś wrócimy do siebie. Pisał mi SMS ze jestem najważniejsza kobieta jego życia i ze zrozumiał, ze bardzo mnie krzywdził. Zaczęłam coraz mocniej tęsknić za mezem... W chwili gdy zaczęły w moim życiu pojawiać się problemy (straciłam prace) partner nie interesował się tym co czuje. Szukałam jego pomocy - rozmowy o ofertach jakie znalazłam wpadały mu jednym uchem a wypadały drugim. Bardziej interesowało go to co będzie na obiad niż moje troski. Mąż odrazu zauważył, ze potrzebuje wsparcia - dzwonił i przychodził do mnie, szukał pracy przez znajomych. Zbliżał się termin naszej rozprawy rozwodowej - mąż pisał do mnie SMS i maile, ze żałuje ze prosi o zastanowienie bo mnie kocha i jego związek to tylko takie lekarstwo ma samotność. Urodziłam się na nowo - czułam, ze kocham męża, ze zroUmialam co robiłam zle opon tez, ze mamy szanse odbudowac nasza miłość. W dniu rozwodu napisaliśmy do partnerów, ze chcemy jednak ratować nasza rodzine i prosimy o brak kontaktu. Partnerzy oczywiście nie chcieli się poddać zaczęły się telefonu i opowiadania co mój mąż mówił o mnie a co ja na męża. W końcu padło tyle słów ze ja zwątpiłam w to czy mąż naprawdę chce uratować nasze małżeństwo czy tez chce mnie ukarać i wrócić do partnerki, która zadeklarowała ze na niego czeka (nie odebrał jej kluczy od mieszkania). Na drugi dzień po rozprawie mąż powiedział, ze kocha mnie jako matkę dzieci. I od tego momentu zaczęło się piekło. Ja każdego dnia coraz bardziej przywiązywałam się do męża, który codziennie przychodził do dzieci, zauważyłam, ze nie tesknie za partnerem. Coraz bardziej docierało do mnie to, ze z każdym dniem coraz bardziej odzywają we mnie uczucia do męża. Tymczasem mąż zaczął się zachowywać zupełnie inaczej. Przestał być miły i troskliwy, stwierdził ze te listy i smsy to była taka głupota bo przed rozwodem były emocje itd. Ponieważ mieliśmy iść na mediacje sądowe zapytałam czy idziemy na nie, czy jest sens. Mąż stwierdził, ze idziemy bo on jeszcze nie zadecydował co czuje. Po mediacjach znowu rozmawialiśmy i tym razem mąż stwierdził, ze to tylko przywiązanie po 20 latach znajomosci. Potem znowu zmienił zdanie gdy poprosiłam go żeby nie przychodził codziennie- stwierdził, ze jednak nie wybrał z która z nas chce być... Na kolejne mediacje poszliśmy w nastroju on na nie ja załamana. Mąż wyznał mi ze zakończył znajomość z partnerka i ze teraz jest wyjałowiony ze wszelkich uczuć. Na mediacjach pani mediator wytłumaczyła, ze skoro odeszliśmy z poprzednich związków o tęskniliśmy za soba to warto dać sobie szanse. Żebyśmy zaczęli się spotykać bez dzieci tak żeby poznać się na nowo. Za jej namowa miałam gdzieś zaprosić męża. Mąż stwierdził, ze nie może się ze mną spotykać jeśli nie oczyścił sobie głowy z myśli o partnerce. Pani mediator trochę go opoerniczyla i stwierdziła ze żartuje sobie, ze prawo ma żona a ktoś kto wchodzi w związek nierozwiedionych ludzi musi ustąpić jeśli Ci walczą p utrzymanie małżeństwa. Tego samego wieczoru mąż napisał do mnie ze zakończył ostatecznie swoją znajomość, ze spróbujemy powalczyć ale będzie ciężko i jeśli czego nie poczuje, jakieś bliskości to trzeba będzie ukrócić te cierpienia. Póki co to przychodzi codziennie do dzieci, ze mną rozmawia ale już bez komplementów i czułych spojrzeń jak przed rozwodem. W zasadzie mam wrażenie, ze mnie toleruje i tyle. Nie sZuka ze mną kontaktu... Ja już nie wiem jak mam walczyć o ta bliskość, jak to coś ma się narodzić. Czuje, ze oszaleje. Jestem tak nieszczęśliwa jak nigdy w życiu. Gdybym mogła tylko cofnąć czas. Nigdy bym tego nie zrobiła chociaż wiem, ze te nie zauwazylabym błędów jakie popełniałam. Nie skrzywdzilabumtez partnera, który dla mnie porzucił rodzine (rozwodzi się) i który niestety zakochał się we mnie (nadal do mnie pisze, ze czeka bo wie ze nie wróciliśmy z meZem do siebie). Poprosiłam go żeby nie czekał, ze ja nie wroce. Na koniec mogę tylko napisać tylko tyle: prosze wszystkich, których skrzywdziłam o wybaczenie, szczerze żałuje. I błagam wszystkich, którzy uważają, ze ich małżeństwo się skończyło o rozwagę. Nie szukajcie miłości, rozpalcie stare uczucie na nowo. Ono w was jest. Teraz sama nie wiem co robić. Czekać aż mąż coś poczuje? Skończyć to? Jestem tak załamana, ze nie mam sił żyć. Wyrzuty sumienia wobec męża i partnera są największa kara. A kiedyś miałam wszystko- rodzine, dom, prace. Teraz nie mam nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z partnerem byłam prawie 5 miesięcy. Niestety serce nie sługa... Ja naprawdę uwierzyłam w słowa męża, ze teraz mądrzejsi o doświadczenia odbudujemy siebie na nowo. Mąż prosił o wybaczenie, twierdził ze rozumie, ze nie miałam innego wyjścia. Partner to dobry człowiek ale nie umie sobie poradzić ze swoimi problemami a tym bardziej z moim. Zabrakło mi poczucia bezpieczeństwa i tego ze mogę na niego liczyć. Mąż mi to wszystko dawał i okazywał uczucie, którego tak brakowało... Teraz jak pozbył się rywala nie widzi we mnie kobiety o której marzył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co napiszę tyczy się zarówno mężczyzn jak i kobiet Raz na zawsze zapamiętajcie Jeżeli się kocha to nie sypią się z inną osobą. Ty męża nie kochalas bo zwiazalas się z kim innym On Ciebie też przestał bo bez problemu pocieszyl się w ramionach innej Nie ważne jak to będziemy nazywać czy odskocznia, czy znudzeniem, czy chęcią nowych eksperymentów sex z inną osobą oznacza brak miłości w związku koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie masz trochę racji. Tyle, ze ja nie przestałam kochać męża... Wtedy czułam jakaś dziwna obojętność. Poddałam się bo już nie wiedziałam jak walczyć o uczucie męża. Próbowałam- prosiłam o błagałam żeby na mnie tak nie krzyczał bo to mnie rani i ze nie wytrzymam tak dłużej. Próbowałam czułością to opędzał się ode mnie - gdy wyjeżdżałam pytałam czy tęsknił za mną, on twierdził, ze nie ze świetnie sobie daje radę jak zostaje sam z dziećmi i żebym nie przesadzała bo nie jesteśmy miesiąc po ślubie, za rękę nie będziemy chodzić bo tak nie che, przytulanie na sekundy bo bez przesady, sex jeśli namiętny to padały komentarze ze cos się napaliłam... Rozmowy tez jakoś nie chciał ciągnąć. Już raz przeszliśmy kryzys i odbudowę związku (po moim liście, ze prosze o separacje) mieliśmy żyć inaczej, ale jak spytałam męża czy on przypadkiem tego nie żałuje bo ostatnio nie układa się nam najlepiej to uciął rozmowę, ze znowu się odsłuchałam korporacyjnego bełkotu i szukam problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystaw o***t Genie do wylizania i od razu poczujesz się lepiej, po co ci ukochana nie spelniajaca twoich zboczonych zachcianek jak powyzsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie masz trochę racji. Tyle, ze ja nie przestałam kochać męża... Wtedy czułam jakaś dziwna obojętność. Poddałam się bo już nie wiedziałam jak walczyć o uczucie męża. Próbowałam- prosiłam o błagałam żeby na mnie tak nie krzyczał bo to mnie rani i ze nie wytrzymam tak dłużej. Próbowałam czułością to opędzał się ode mnie - gdy wyjeżdżałam pytałam czy tęsknił za mną, on twierdził, ze nie ze świetnie sobie daje radę jak zostaje sam z dziećmi i żebym nie przesadzała bo nie jesteśmy miesiąc po ślubie, za rękę nie będziemy chodzić bo tak nie che, przytulanie na sekundy bo bez przesady, sex jeśli namiętny to padały komentarze ze cos się napaliłam... Rozmowy tez jakoś nie chciał ciągnąć. Już raz przeszliśmy kryzys i odbudowę związku (po moim liście, ze prosze o separacje) mieliśmy żyć inaczej, ale jak spytałam męża czy on przypadkiem tego nie żałuje bo ostatnio nie układa się nam najlepiej to uciął rozmowę, ze znowu się osluchalam korporacyjnego bełkotu i szukam problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystaw tyłek... itd:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochasz to bo ho zdradzilas, czujesz przywiązanie to normalne po tylu latach związku boisz się bo nie wiesz co będzie jutro a przy nim miałaś stabilizację Powiem Ci coś nikt nie wie co będzie jutro i to jest piękne :) Uszy do góry i maszeruj w resztę swojego życia. wyciągnij wnioski o coraz się każdą blahostka Na siłę nic nie odbudujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej jak.jesteś zboczeńcem:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej jak ona jest tlenionym curvishonem łasym na kapuchę $$$ ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze cześć z Was osadzi mnie bardzo surowo. Sama nie mam do siebie szacunku. Skrzywdziłam męża i moje dzieci, żal mi tez bardzo partnera. On poświecił swoją rodzine i szczerze mnie pokochał. To kolejna głupota jaka zrobiłam - jak można wierzyć, ze wskakując w związek gdzie odrazu mieszkamy ze soba bez dogłębnego poznania się można zbudować coś na całe życie? Nie wiem jak można być tak głupim. Teraz zastanawiam się jak można tak wyłączyć zdolność logicznego myślenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.20 wiśniowym raczej:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:31 Za dużo o tym myślisz Za dużo analizujesz było minęło stało się tak bo tak miało być po prostu, teraz zastanów się co chcesz Tzn chcesz być z tym drugim Chcesz zacząć Nowy etap Czy jeszcze coss innego Nie dokladaj do tego ideologii typu i tak kocham męża Nie obwiniaj się o sytuację, gdyby małżeństwo było idealne sytuacjja nie miała by miejsca Znajdź pozytywy tej sytuacji I przestań się zadreczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:31 Aha, jeszcze jedno, nie osadzam Cię, nie znam wszystkich faktow nie czuję tego co Ty. Nie można osądzać bo nigdy nie wiemy jak byśmy się samo zachowali Ja radzę Ci tylko co możesz zrobić teraz, w obenej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, kobieta zawsze madra po szkodzie. Kobiety, nie doceniacie tego co macie: STABILIZACJI, MALZENSTWA I MEZA, KTORY LEPIEJ-GORZEJ ALE O WAS DBA I O WASZE DZIECI. Skonczy sie, ze zostaniesz zalosna, samotna rozwodka i bedziesz sie juz bzykala bez oporow Z KIM CHCESZ :P Taka prawda i wspomnisz moje slowa :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:14 Najgłośniej szczekają psy najmniejsze. Najmniej masz do powiedzenia w temacie a rzucasz kamieniami. Autorko, nie przejmuj się idiota któremu się nudzi I z jakiegoś niezrozumialego powodu chce wpedzic Cię w poczucie winy. Nie martw się będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do partnera nie wroce. Dobrze wspominam chwile gdy byliśmy tylko we dwoje. Czuje, ze nie potrafimy stworzyć rodziny. On ma swoje dzieci i nie unormowana sytuacje jeśli chodzi o spotkania z nimi (tzn może je widywac tylko u żony), nie wolno mi ich było zabierać do siebie nie mówiąc już o Poznaniu ich ze mną. Nigdy nie było wiadomo kiedy do nich pojedzie w tygodniu, w weekendy jeździliśmy do niego bo widywał się z dziećmi w sobotę lub niedziele. Ja wtedy zostawalam sama u niego w domu lub z moimi dziećmi jeśli nie były z mezem. Partner to trochę taki niebieski ptak - nie zastanawia się czy starczy mu pieniędzy na raty i alimenty, nie widzi potrzeby uregulowania sytuacji rodzinnej (żona i tak się nie zgodzi i nawet nie prubuje rozmawiać), żona wszystko za niego robiła - jest kompletnie niesamodzielny. Kiedyś napisałam mu, ze podziwiam jego żonę, ze potrafiła wszystko sama ogarnąć i ze nie dziwie się, ze ciagle się wkurzała bo wszystko było na jej głowie... Ta kobieta naprawdę musiała go bardzo kochać... Partner teraz pisze, ze wszystko zrozumiał i ze będzie inaczej. Tylko ja wiem, ze on był soba. Uczucie przeminie i będzie nieszczesliwy bo była żonę może i nie kochał ale miał życie bez problemow bo to ona je rozwiązywała. Ja na takie życie się nie zdecyduje. Jestem osoba, która uznaje, ze po to mamy ta druga osobę żeby się nie rylko darzyć uczuciem ale tez wspierać się i wspólnie dzielić obowiązkami. Tak żyłam z mezem i pewnie ciężko mi się tego wyrZec. Dlatego tak żałuje, ze się uczuciowo zaniedbaliśmy. Nasze małżeństwo było poza tym aspektem naprawdę dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwidzialo ci sie , bo partner nie sprostal twoim problemom , gdyby byl inny nie chcialabys wrocic do meza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To próbuj z mężem się dogadać Ale proszę nie dokladaj do tego ideologii o miłości, jemu wstawiam te kawałki ok, ale tutaj gdzie chcesz porady nie rób tego. Ludzie łączą się ze sobą z różnych powodów tutaj jest stabilność i unormalizowanie i ok Jak Tobie to pasuje to wszystko w porządku. pamiętaj tylko że mąż Może zdawać sprawę ze uczucia już nie ma i nie zalam się czasem jak powrót nie wypali Tylko wymyśl sobie inną drogę do szczęścia i na własne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było zdjąć majtki i uprawiać seks analny. Pewnie mąż zazdrosny bo innemu tak dawałaś a jemu nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze to może wydawać się niemożliwe ale ja kocham męża. To uczucie rosło we mnie. Fakt, jak odchodziłam nie czułam tego co teraz. Nasze rozstanie paradoksalnie dało mi do myślenia - zauważyłam swoje błędy, maz wtedy twierdził, ze tez zauważył jaka krzywdę mi wyrządził. SMS, rozmowy to nas ponownie zbliżyło do siebie. Mąż zmienił zdanie gdy przekonał się, ze mi naprawdę zależy na odbudowaniu naszego zwiazku. Teraz jest jednak wyjałowiony z uczuć ale na mediacje będzie chodził i stwierdził, ze złożymy wniosek o zawieszenie postępowania rozwodowego tak jak radziła mediatorka, która stwierdziła, ze my na rozwód nie jesteśmy gotowi. Nie bardzo to wszystko rozumie. Skoro nie chce być ze mną to po co che to ciągnąć? Albo soe rozwodzimy i każde idzie w swoją stronę albo walczymy o siebie i próbujemy się zbliżyć do siebie na nowo. Ja jestem zdecydowana na budowę związku innego lepszego bez dawnych błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji do Twojego męża. Nie rozumiem dlaczego tu o tym piszesz. Ku przestrodze? Wiem, że żona dziś myśli o mnie. Nie wiem czy to nie z desperacji. Nie łatwo jest znaleźć pozytywnego partnera w naszym wieku. Atrakcyjność drastycznie gaśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 Atrakcyjność drastycznie gaśnie Tak ale w oczach innych ludzi i nawet! nas samych parodaksalnie jeżeli jesteśmy w stałych szczęśliwych związkach to zawsze będziemy atrakcyjni w oczach ukochanej osoby a ze to jest zaraźliwe to również staniemy się atrakcyjni dla nas samych i dla otoczenia banał życia co? Ludzie próbują w wieku średnim udowodnić sobie swoją atrakcyjność a wystarczy skupić się na tej jednej osobie i to nigdy nie minie, nawet po 90....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ku przestrodze. Bo zdrada to najgłupsza rzecz jaka można zrobić. Może niektórym wydaje się, ze nie ma już wyjścia? Teraz wiem, ze powinnam powiedzieć mężowi, ze jest tak zle pomiędzy nami, ze musimy jakoś ratować małżeństwo a nie zamiatać problem pod dywan. Zdrada to koniec małżeństwa a rozmowa dawałaby jakaś szanse na jego uratowanie. Wiem, ze to ciężka droga i mogło by się nie udać ale wtedy z czystym sumieniem można budować coś nowego. Pomoc terapeuty daje szanse na zauważenie tego co my dostrzegliśmy dopiero wtedy gdy weszliśmy w nowe związki. Jeśli czujesz, ze chcesz ratować swoje małżeństwo a żona szczerze żałuje i tez tego chce to daj jej szanse. Jeśli ona dostrzegła to co robiła nie tak a Ty wiesz ze to dawało by Ci szczęśliwe życie to myśle, ze warto. Jeśli macie dzieci to tym bardziej życzę Wam powodzenia w powrocie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 Też jesteście z żoną na mediacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie mamy problemu z tym by rozmawiać, bywać ze sobą, troszczyć się o siebie..jak rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałbyś by mąż okazywał Tobie użycia tak jak dawniej, myślisz, że to w ogóle możliwe. Ja myślę, że mu jest niełatwo zaistnieć w nowej odsłonie waszego bądź co bądź związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sie dzieje gdy ignoruje się męża w związku. Mój jest zawsze przy każdym badaniu krocza wspieral porody i to powoduje że ja się liczę z nim a on zemną i jest bardzo troskliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic z tego nie będzie. Miałem żonę taka jak ty, dbałem o nią i dzieci, kochałem ją, oczywiście że na nią krzyczałem jak zachowywała się bezmyslnir jak idiotka. Ona widziała tylko moje źle strony dobrych wcale. Zdradziła mnie. Były różne przejścia ale jej wybaczylem i zaufałem. Niestety kobiety nie uczą się na błędach, zabawiła się a ja do niej wróciłem nic nie stoi na przeszkodzie zabawić się po raz kolejny. Tylko za drugim razem się strasznie zakochała, poszła z domu ja zostałem z dziećmi, po pół roku facet ją olał i rzuciła się w wir zabawy. W między czasie rozwod, oczywiście sąd przydzielił opiekę nad dziećmi mi. Potem robiła podchody by wrócić, nic z tego, teraz mam wspaniała partnerkę i kolejne dzieci. A ona? Coraz mniej atrakcyjna, spada coraz niżej, desperacko szuka partnera a jedyne co ma do zaoferowania to sex.Kazdy kto się dowie że porzuciła dzieci tylko dyma i znika, kiedyś celowała w klasę wyższa, teraz w niziny klasy sredniej, rwentualnie w starszych o 15 lat, coraz wiecej pije, mysle ze za rok bedzie siedziec na ławce z winem i razem z Seba i Karyną. Stacza się, 5 lat i inna kobieta, teraz bym jej patykiem nie dotknol a była dla mnie całym światem. Szanujcie męża jak macie dobrego a nie szukajcie miłosnych uniesień z harlekinoow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×