Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

farmerka63

Adaptacja budynku inwentarskiego na cele mieszkaniowe

Polecane posty

Witam szanowne gremium. Mamy stary , ponad stuletni chlew. Nie śmiejcie się - budynek poniemiecki, bardzo solidny. Podmurówka z głazów granitowych. Ściany szczelinowe z cegły cementowej. Strop Kleina. Powierzchnia zabudowy - ok 75 m2 .Tej samej powierzchni naturallement strych, ze ścianką kolankową nawet, co daje nam następne 75 m2 .Budynek nie widział zwierząt od lat 15 prawie. Ostatnio właśnie 15 lat temu hasały w nim jagnięta. Chcielibyśmy go zaadoptować na potrzeby mieszkaniowe. Być może agroturystykę - na górze pokoiki z łazienkami, na dole - w tej jednoprzestrzennej hali - bawialka i jadalka z kominkami. No i tu rodzi się moje pytanie - jakich formalności należy dokonać, aby zrealizować to marzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, farmerka ma temacik ;) Niestety - wybacz, ale w zadanym temacie nie wiem kompletnie NIC :( Mogę natomiast przesłać buziaki 👄 👄 Mam znajomych w geodezji, mogę tam popytać, ale raczej moim zdaniem chyba należy zacząć rozgryzanie tego tematu od Urzędu Gminy. A okna to-to ma, czy będziecie musieli wybijać? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To-to ma! Ino takie małe- żeliwne. Oczywista, że trzeba będzie wybić coś pełnowymiarowego ( może jakieś drewienko z drobnym podziałem, co?), bo w tej chwili to się tam czuję jak w piwnicznej izbie. No i ocieplić z zewnątrz, bo mimo szczeliny to chłodnawo ( w końcu cementówka). Dzięki za buziaki :D I buziaki wzajem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczegółów nie znam, ale prawie na pewno będzie pozwolenie na przebudowę/rozbudowę i adaptację. Czyli projekt zasadniczo taki jak do pozwolenia na budowę, obejmujący konstrukcję (czyli głównie zmiany będą - jakieś ściany działowe, schody jak rozumiem) oraz instalacje - na pewno elektryczną, inne pewnie też. Spr%F

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Phi, coś mi posta ujadło. W każdym razie pytam właśnie o Twoją sprawę jednego takiego kumatego. Jak wróci do komputera mam nadzieję odpowie. Do niedawna pracował w starostwie powiatowym i się zajmował takimi rzeczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Architekt
Wygląda na to, że Twój projekt obejmuje zmiany w istniejącym budynku, nie wychodzące poza jego obrys zewnętrzny i nie ingerujące w konstrukcję nośną. Jednak pewnie zechcesz zmienić dach, założyć co. wprowadzić instalacje, założyć okna, a to wymaga zgłoszenia do wydziału budownictwa w Urzędzie Gminy właściwym dla miejsca położenia obiektu. Tam Ci powiedzą jakich musisz dokonać planów remontów, projektów i gdzie zgłosić ( gazownia, elektrownia, kominiarz ). Jeśli ma być to agrosturystyka, dojdzie też sanepid. Uzyskanie takich pozwoleń jest prostsze od pozwolenia na budowę. To tak z grubsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dole zostawimy tą jedną przestrzeń. Bez podziałów - tak jak jest. Schody już są ...tu małe przestępstwo zaistniało, bo nie chcieliśmy już wdrapywać się na strych po drabinie :) Wielce zobowiązana będę mądremu powiatowemu koledze za opinię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na daszku chcemy zmienić pokrycie - bo dziś jest stara cementowa dachówka , pamiętająca jeszcze czasy kanclerza Hindenburga ;) Do tego okna z lukarnami - bo trzeba strych doświetlić. Osobna kwestia to ogrzewanie - wymyśliliśmy sobie największy z możliwych wkład kominkowy z rozprowadzeniem powietrza po pokoikach i łazienkach na strychu. Rozumiem, że projekt robi fachowiec kierując się naszymi sugestiami? A dlaczego Sanepid?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Architekt
Agroturystyka to przyjmowanie gości i wtedy kłaniają się przepisy BHP, zwłaszcza gdy w grę wchodza posiłki. Ogrzewanie kominkiem super pomysł z pewnością wymaga zgody kominiarskiej - sprawdzenie drożności przewodów kominowych, wntylacji, sposobu rozprowadzenia ciepła do pomieszczeń. Projekt robi fachowiec, jeśli jesteś tak zdolna, że zrobisz go sama, to i tak musi go zatwierdzić inspektor nadzoru budowlanego, który posiada odpowiednie uprawnienia. A tak mogę zapytać w jakiej miejscowości znajduje się ten budynek ( chociaż region ) bo cos mi to przypomina rejony mojego dzieciństwa i wczesnej młodości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś niecoś się dowiedziałam. Zasadniczo należy dokonać zmiany sposobu użytkowania budynku. Jeżeli jest miejscowy plan to zrobić wypis z miejscowego planu i dokonać zgłoszenia. Jeżeli nie to wystąpić o warunki zabudowy i później dokonać zgłoszenia. Trzeba też wystąpić do elektrowni, ewentualnie wodociągów i zakładu kanalizacyjnego o warunki przyłączenia. Tak by było, gdyby nie było żadnych zmian w budynku. Zatem reszta zależy od zakresu prac. Sama wymiana pokrycia dachowego jest na zgłoszenie, natomiast robienie lukarn to przebudowa, czyli wymaga pozwolenia na budowę i pociąga za sobą wszystkie związane z tym problemy, m.in. ekspertyzę konstrukcyjną stanu istniejącego. Co do instalacji to kuzyn nie wie, jak jest obecnie, jak on pracował, trzeba było projekty i pozwolenia, ale podobno coś się zmieniło. Porada prywatna od niego jest taka, że jak się ma spoko sąsiadów, to należy wykonać wszelkie prace, przyłącza mediów, a na końcu tylko zgłosić zmianę sposobu użytkowania. Tyle się dowiedziałam, nim zemknął z gg. Mogę go nękać jeszcze jutro w razie potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi posiłkami... Temat skądinąd znam, bo od 9-ciu lat pracuję w tym biznesie. Ostatnio przepisy zostały zaostrzone i podjęliśmy decyzję, że , aby uniknąć hiper-inwestycji i wrażania HACCP-u , pozostawiamy gościom przyjemność samodzielnego pichcenia. Komina jeszcze nie ma :) A mieszkamy w północno-zachodniej Wielkopolsce. Gmina Krzyż Wlkp. konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtrącę 3 grosze o ogrzewaniu. Nasz dom ma chyba podobną powierzchnię (ok 150m) i ogrzewany jest kominkiem z płaszczem wodnym o mocy nominalnej 19kW. Sprawdza się. Oczywiście dom jest porządnie ocieplony, ale chlewik też zamierzasz ogacić, więc powinno "fungować" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Architekt
Czyli tak jak zaczęłam swój wywód - dopóki robisz coś w zakresie istniejącego już budynku, to jak to się mówi " Wolność Tomku ", ale na wszystko co wyłazi " poza " już są wymagane pozwolenia. Natomiast każda nowa instalacja i zmiana starej wymaga wykonania planów, a już zwłaszcza, jak trzeba postawić nowy komin. Ważne, że nie potrzeba pomiarów geodezyjnych, bo ci to drą kasę tylko szum. Ja pochodze ze środkowo zachodniej Polski - jednak teraz żyję sobie w zupełnie innym miejscu :O Miłej zabawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję bardzo, Architekcie, za wszystkie mądre rady. Pocieszające, że całe przedsięwzięcie jednak będzie tańsze i łatwiejsze do przeforsowania. "Zabawa" potrwa ładnych kilka lat . Na razie mamy na dole kuchnię, a na stryszku pierwszy pokój. Przymierzamy się do łazienki i kolejnego pokoju. Cała inwestycję rooozciągamy w czasie. Farmer dłubie sam , ale mamy wrażenie, że trzeba wreszcie sprawę...mhm...ująć w paragrafy . Środkowo-zachodnia? Ińsko? Czaplinek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Architekt
Może przesadziłam z tym " środkiem " Zielona Góra :) Rozbroiłas mnie tym opisem budowli, skąd znasz tyle fachowych określeń, ja jestem po budowlance, zdobyłam doświadczenei przy własnej budowie, reszty nauczyło mnie życie, jednak do architekta mi daleko, choć po badaniach przez kompetentną osobe w Biurze Pracy wyszła mi taka predyspozycja zawodowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jedynym dzieckiem mojego Taty, który od dziecięcia wdrażał politechnizację w domu, więc pojęcia budowlane, roboty renowacyjne , tudzież łowienie i patroszenie ryb są mi nieobce ;) Poza tym - życie od 20 lat na wsi to też taka mała Politechnika :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Architekt
Skąd ja to znam, od ponad 20 lat " tyż na wsi " :) Miłej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzupełnienie do wczorajszego - niestety w świetle prawa instalacje wewnętrzne za wyjątkiem telekomunikacyjnej wymagają pozwolenia na budowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Farmerko, okazało się, że pół biura projektowego w Zakopanem omawiało sprawę chlewika :) Kuzyn wziął sobie do serca i się wywiedział jeszcze u kolegów z pracy. Potwierdza niestety, że całkowicie zgodnie z literą prawa to to by była przebudowa, czyli pozwolenie na budowę, pełna procedura razem z ekspertyzą stanu istniejącego budynku. Światełko w tunelu takie, że za kilka miesięcy ma być podobno liberalizacja przepisów prawa budowlanego, jest więc szansa, że może wystarczy zgłoszenie. Jeszcze ważne jest, czy są w gminie miejscowe plany zagospodarowania. Jeżeli nie, trzeba wystąpić o warunki zabudowy, na co podobno się czeka od pół roku do nawet roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlewik farmerki a sprawa polska? ;) Dziękuję bardzo, Tuurmo, za zaangażowanie 🌼 No to coś już wiemy. Ciekawie się zapowiada ta liberalizacja przepisów... Zapytam delikatnie w rodzimym wydziale budownictwa co sądzą na taki luźny pomysł... Mam dobrą koleżankę w Radzi Miasta Zakopca. Nawet dzierży odpowiedzialną funkcję. Ale mały świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszczuch
Mój kłopot jest nieco inny. Zastanawiam się, czy kupić podobnie zaadoptowany budynek, tyle że nie poniemiecki, ale raczej mazowiecki. Gospodarz zaadoptował najprawdopodobniej budynek inwentarski, przynajmniej kilka lat nie używany. Ale nie mam pewności, czy mieszkanie w bywszej chlewni jest zdrowe... Sąsiad opowiadał, że jego koledze przeżarło od amoniaku nawet samochód, kiedy tamten zrobił sobie w chlewni garaż :) Tak więc nie tyle Sanepid, ile raczej zdrowy rozsądek każe mi się zastanawiać nad taką transakcją. Proszę więc wszystkich znawców o radę! W budynku kończy sie obecnie remont parteru, sporo tam miejsca (ok. 80m.), leży już podłoga, są wszystkie instalacje... Co z tego, kiedy mój mądry (?) i na pewno życzliwy sąsiad (20 lat wiejskiego stażu) twierdzi, że i tak wszystko (ściany, fundamenty, ziemia) jest i będzie przeżarte amoniakiem przez wiele lat - a kiedy zacznę w tym domu ogrzewać, ja sam przerdzewieję, podobnie jak przerdzewiało kiedyś auto jego kolegi. Proszę więc o radę kogoś, kto zna się nie tylko na przepisach, lecz także na sanitarnych realiach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszczuchu - amoniak łatwo się ulatnia. A jeśli budynek ma dobrą izolację i będzie systematycznie ogrzewany, poza tym na pewno tynki ma już nowe, to myślę, że większego niebezpieczeństwa skorodowania stawów nie ma. Ale znawcą tematu nie jestem - dlatego założyłam ten topik :) Znalazłam jednakże piękny i chwalebny przykład do naśladowania : http://forum.muratordom.pl/post2401854.htm#2401854 Jeśli klikniecie na którekolwiek ze zdjęć zamieszczonych w tekście ( ale musi być z fotosika), to znajdziecie nieco bogatszą galerię zdjęć z brawurowo wykonanej adaptacji starej stajni. A tu jeszcze jedna inspiracja - uratowany stary młyn : http://fotoforum.gazeta.pl/u/idealni.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszczuch
Dziękuję za odwagę i nadzieję - i za odpowiedź, właściwie odczytującą moje intencje. Jestem za wszelkimi uroczymi przeróbkami, a przeciwko wyburzaniu starych domostw oraz chlewni. Ale w świńskich szczochach i karczochach nie tylko jest amoniak - i jeżeli możesz, zapytaj jeszcze proszę jakiegoś specjalistę w tej kwestii, także dla Twojego dobra... Bardzo ucieszyłaby mnie odpowiedź fachowca. Tynki są. O izolację mam zapytać, nie znam się na tym. Wiem, że jest nowa podłoga (widzę), więc jeżeli nikt nie spartaczył roboty, powinna być też chyba izolacja - ale jak to sprawdzić, nie wiem. Przeciez chlewnie budowało się może jakoś inaczej (inny fundament, nie znam sie na tym?...) Wartość transakcji jest spora. Kosztowałoby to sporo "środków", a także - przede wszystkim - radykalną rezygnację z mojego, znienawidzonego zresztą od dawna, miasta. Serdeczne pozdrowienia, wdzięczne za natychmiastową reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój brat przerabiał stodołę teścia na budynek mieszkalny.Budynek murowany solidnie,stary,znajdujący się na Mazowszu.Nikt nie wierzył,że im się uda.Było to 10 lat temu.Wszyscy się nasmiewali,że będą mieszkać w stodole.Ale im się udało.Sami zrobili projekt-i został zaakceptowany-no i normalne pozwolenie na budowe-i formalności jak przy budowie budynku.Większość rzeczy brat zrobił sam-prąd,centralne,wodę,płytki,panele itp. Stodoła zajmowała całą szerokość działki-była przejezdna-zrobili więc przejezdny garaż.Na dole wyszło 2 pokoje,kuchnia,łazienka ,korytarz i ogromny salon-a na górze 4 pokoje+ łazienka.I Warto było-bo jak twierdzą-w tamtych okolicach nie mieli by szans na nowy domek.Działka jest długa-więc ją od drogi głównej zalesili-i choc mieszkają w miescie-to wcale tego nie widać i słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszczuch
Naprawdę super - ale ja pytałem o chlewnię. W stodołach trzyma się siano, a w chlewni świnie. Wciąż brak mi więc satysfakcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzina przerobiła starą oborę - wcześniej mieszkały tam krowy - wyszedł piękny dom z klimatem, mieszkają 7 lat o negatywnych skutkach zdrowotnych nie słyszałam. --- nic też nie wonieje mimo ogrzewania  kominkiem z płaszczem wodnym. byłam krótko po adaptacji w zimie i potem też bywałam o różnych porach roku.Może to pomoże. Moim zdaniem lepsza stara obora jak beton z azbestem w blokach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seba123574
wiesz co ostatni moi tescie pytali sie co i jak w urzedzie gminy i nie sa to straszne formalnosci . maja podobna sytuacje. podobno jest to prostrze niz staranie sie o pozwolenie na budowe domu. jak sie zapytam ich to dam znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×