Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezdzietnaa

Jak to jest z tym instynktem????

Polecane posty

Gość Bezdzietnaa

Moja koleżanka która studiuję psychologię , piszę pracę magisterską na temat instynktu macierzyńskiego. Temat ciekawy , bo jak to jest , że ja nienawidzę dzieci , a moja rówieśnica je uwielbia?? Znam parę staruszków , zawsze mogli mieć dziecko a nie chcieli i wbrew opinii teraz są szczęśliwi , mam dwie ciotki które nigdy nie wyszły za mąż bo nie chciały mieć dzieci. Czyli nie każdy ma instynkt macierzyński , jak myślicie czy instynkt można przelać na zwierzęta?? Ja stosuję tabletki i dodatkowo prezerwatywę , tak bardzo nie chciałabym zajść w ciążę a moja 18-letnia znajoma już pragnie dziecka. Jak to u was było??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tego czegoś nie posiadam. Ale bardzo lubię zwierzeta. Od dziecka nie przejawiałam zainteresowania noworodkami, a później jak dorosłam małymi dziecmi. W rodzinie nawet nazwali mnie czarną owcą jak miałam 6 czy 7 lat :-), bo dzieci sie rodziły to tu to tam, wszyscy az piszczeli z radości nad niemowlakiem, a ja zwiewałam, gdzie pieprz rośnie. Byle tylko nie dali mi go potrzymać, czy z nim rozmawiać idt. I co mam z tym zrobić? Nic się nie da, taki los. Teraz jestem w 5,5 mc-u w ciąży i nadal nic. Może jak sie dziecko urodzi, to cos drgnie. Któz to wie. Tak jest u mnie i z wypowiedzi wielu kobiet na forum wynika, że jest nas dość sporo. Z psychologicznego punktu widzenia nie wiem od czego to zależy, twoja koleżanka powinna posiadać takie informacje. A ha , ja jestem jedynaczką. Nie wiem, czy to ma jakiś znaczacy wpływ.Zostałam wychowana w szczęśliwej, kochajacej sie rodzinie. Mama, tata, babcia, żadnych obciążeń, w szkole bardzo dobra uczennica, kontakty z rówieśnikami też dobre. Ale chętnie bym sie dowiedziała dlaczego tak mam. Może zapytaj koleżankę i udziel odpowiedzi nie tylko mi, ale wielu kobietom, które czują tak samo jak my. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie,ze weszlam na ten temat,bo...czulam sie niemal jakby to byla moja wypowiedz :-) Moj brak instynktu maciezynskiego widoczny byl juz w dziecinstwie: nie bawilam sie lalkami-bobasami, nie lubilam wozeczkow i nie matkowalam mlodszym dzieciom. Rozmyslania na ten temat pojawily sie gdy bylam nastolatka, ale wtedy wszyscy twierdzili,ze instynkt przyjdzie z czasem. W tej chwili mam prawie 21 lat i mam sporo znajomych, ktore mysla o dziecku - za jakis czas, a niektore wrecz pragna miec je juz teraz. Sluchajac takich rozmow robi mi sie niedobrze - naprawde, nie przesadzam. Dzieci nie lubie - wiadomo, krzywdy bym nie zrobila, nawet dorabiam sobie opiekujac sie dziecmi, ale ta opieka kompletnie nie sprawia mi przyjemnosci. Te dzieci mnie lubia, bo staram sie dac z siebie wszystko, ale gdy koncze prace czuje wielka ulge i mysle \"nie moglabym miec tego na codzien.\" Jesli kolezanka powie Ci o przyczynach takiego stanu rzeczy to daj znac, jestem bardzo ciekawa, czemu tak jest :-) Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie,ze weszlam na ten temat,bo...czulam sie niemal jakby to byla moja wypowiedz :-) Moj brak instynktu maciezynskiego widoczny byl juz w dziecinstwie: nie bawilam sie lalkami-bobasami, nie lubilam wozeczkow i nie matkowalam mlodszym dzieciom. Rozmyslania na ten temat pojawily sie gdy bylam nastolatka, ale wtedy wszyscy twierdzili,ze instynkt przyjdzie z czasem. W tej chwili mam prawie 21 lat i mam sporo znajomych, ktore mysla o dziecku - za jakis czas, a niektore wrecz pragna miec je juz teraz. Sluchajac takich rozmow robi mi sie niedobrze - naprawde, nie przesadzam. Dzieci nie lubie - wiadomo, krzywdy bym nie zrobila, nawet dorabiam sobie opiekujac sie dziecmi, ale ta opieka kompletnie nie sprawia mi przyjemnosci. Te dzieci mnie lubia, bo staram sie dac z siebie wszystko, ale gdy koncze prace czuje wielka ulge i mysle \"nie moglabym miec tego na codzien.\" Jesli kolezanka powie Ci o przyczynach takiego stanu rzeczy to daj znac, jestem bardzo ciekawa, czemu tak jest :-) Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam bladego pojęcia :).Podejrzewam że w jakimś stopniu jest to związane z tzw\"płcią mózgu\"....ale zabij dokładnie nie powiem.Ja mam córkę i jestem naprawdę szczęśliwa...Otóż mam 31 lat na karku i tak naprawdę nie umiem sobie wyobrazić że mogłabym nie mieć dziecka.Nie dlatego że taki jest wymóg społeczeństwa czy model rodziny tylko dlatego ,że odkąd pamietam uwielbiałam małe dzieci.Następnego nie będę miała głównie dlatego ,że nie chcę więcej przechodzić koszmaru nazwanego porodem.Poza tym nie jestem klasyczną matką -polką.Jedno dziecko mi wystarczy w zupełności.Monikas wybacz to co napiszę bo możesz to źle odebrać.Widziałam Twoje posty dotyczące kobiet w ciąży i młodych mam.Dla Ciebie zapewne jestem kolejnym kaszalotem ale to nieważne.Powiem Ci tak.Jesteś zdecydowana na cc prawda? I nie zamierzasz karmić piersią??Twój wybór.Co do instynktu macierzyńskiego jeszcze dużo może się zmienić kiedy zobaczysz maluszka.Powiedz mi tylko jedno czy Twoje dziecko już zaczęło Cię kopać??Nic nie poczułaś widząc je na USG???Sorry za prywatne pytania ale jestem ciekawa czy naprawdę masz taki brak instynktu jak sama napisałaś czy po prostu starasz się ukryć go sama przed sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja mam urodzić w sobotę i nie mam żadnego instynktu...Poprostu zżera mnie ciekawość jak to będzie, czuję odpowiedzialność, i trochę mi głupio i żal bo jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży to darłam się i klęłam na czym świat stoi. A teraz wiem, że to przecież nie bobka wina, że tak wyszło. W szkole rodzenia bardzo dużo kobiet przyznało się że nie miało instynktu przed pierwszym dzieckiem - to jest własnie natura - dopiero jak się baby urodzi instynkt się budzi. Będzie dobrze - ja w to wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szaramyszo będzie ok:)) Ja jak zrobiłam test ciążowy to pierwsza reakcja to była histeria i mój mąż usłyszał tylko płacz i ja nie chcę :)).Przez okres ciąży obudziło się wszystko co powinno.Teraz pół roku po urodzeniu córci nie wyobrażam sobie że mogłabym jej nie mieć.Zawsze byłam nerwusem i choleryczką a teraz moja córka mnie mocno wyciszyła i złagodniałam.I wiem że nigdy nikogo tak mocno nie kochałam.Nawet męża:))Mąż o tym wie ale jak sam przyznaje ja też już nie jestem tą najważniejszą kobietą w jego życiu.Bo najważniejsza jest malutka.I wiem jeszcze że nikt nie będzie Cie tak mocno kochał i ufał Ci bezgranicznie jak Twoje dziecko.Sama zobaczysz:))Trzymam kciuki za szczęśliwe i szybkie rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Anka 🌼 Po co zachodziłyście? Dobre sobie - ja się zabezpieczałam - zaszłam w ciążę jak na złość - w ostatni dzień przed okresem - niestety nie dostałam go już wogóle ( a zawsze miałam miesiączki jak w zegareczku). Mój gin powiedział, że tak mądrze właśnie działa natura - bo gdybym sama miała zadecydować to nigdy bym nie była w ciązy. Większość kobiet nie czuje instynktu przed porodem - bo to o czym piszecie to nie jest żaden instynkt - zabawa lalkami, albo uwielbienie dla noworodków. To nie to - bo co swoje to swoje. Gdzieś czytałam, że taki ewenement jak nie obudzenie się instynktu zdarza się raz na klika tysięcy. Więc spokos. Wiem, że będzie fajnie - no a przynajmniej inaczej....Grunt to pozytywne myślenie. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie normalny temat
gdzie nikt sie nie kłóci!!! Mam 26 lat wstret do dzieci, ciąży, porodu i karmienia piersią. Juz odkad pamietam nigdy nie zachwycałam sie dziecmi i nie moge zrozumieć jak to jest cieszyc sie nimi, jedno co mi przychodzi do głowy to pomoc dzieci na starość, ale to i tak nie jest gwarancją bo wielu moich znajomych nie opiekuje sie rodzicami bo nie maja jak, nie maja fuduszy albo poprostu gdzies sobie wyjechali... Mam ogromny lęk przed porodem, szpitalem, a 9 cio miesieczna ciąża to juz wymysł jakiegoś psychopaty. Czytając informacje o tokofobii czytam jakbym sama to napisała - dlatego nidgy nie zdecyduję sie na ciąze (łygkam regularnie pigółki). Mój mąz chciałby miec dziecko, ale w pewien sposób to rozumie (chwała mu za to) W przyszłosci zaplanujemy pewnie adopcję. Jesli chodzi o instynkt w ogóle nie wyobrazam sobie na czym to polega, chyba na wąchaniu kupy jak dzidzia narobi... Dlatego podziwiam te które wpadły nic nie czuja a ajednak decyduja sie rodzić! Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry za błedy
"pigułki" Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry za błedy
"pigułki" Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to nie tak. Instynkt nie pojawia się u dziewczynek bawiących się lalkami, ani u bezdzietnych kobiet. Myślę, że tym własnie różnimy się od zwierząt, posiadających pierwotne uczucia macierzyńskie. Przez lata też nie odczuwałam u siebie sympati do dzieci i tak jak wy mówiłam o braku instynktu. Ale tego nie pozna nikt, zanim sam nie zostanie rodzicem. Instynkt pojawia się właśnie na widok dziecka, to nie tylko hormony ale też chęć opieki i zapewnienia dziecku bezpieczeństwa. Jestem mamą od 2 lat i od 2 lat posiadam instynkt. Może posiadałam go wcześniej, ale był uspiony, a może dziecko zupełnie odmieniło mnie psychicznie. Same przekonacie się będąc mamami :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adoptowanie cudzego dziecka
to piękniejsze poswiecenie niz rodzenie własnego, męczysz sie dobe czy dwie, później połóg i masz spokój... chyba ze naciete krocze nie daje spokoju. Z adopcją jest inaczej, dajesz miłosć dziecku które mogłoby całe dziecinstwo i dorastanie spedzic w domu dziecka, albo w pijackiej rodzinie - w tej sytuacji bierzesz na plecy całe swoje sumienie i wytrwałosć bo chcesz pokochać cudze dziecko. Gdyby było wiecej kobiet chcących adoptować byłoby mniej skrzywdzonych dzieci. Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madota, piszesz, ze instynkt przychodzi w momencie posiadania wlasnego dziecka. Ale te obawy, ktore sa w tej chwili, ta niechec do dzieci, do posiadania wlasnego, poczucie, ze po prostu nie jest mi ono potrzebne, ze zajmowanie sie nim byloby horrorem, strach przed ciaza (stosuje pigulki i prezerwatywe jednoczesnie) - uwazasz, ze to moze minac w jednym momencie? Wolalabym zeby to jednak byla przemyslana decyzja, balabym sie liczyc na to,ze instynkt sie pojawi. Co sie bowiem stanie, jesli sie nie pojawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgordza jest sytuacja
kiedy kobieta mysli że instynkt przyjdzie wraz z narodzeniem dziecka (jesli tak to super).... a jesli nie??? Młode matki popadają w depresje, a nie każda ma wspaniałego i wyrozumiałego męża:( Przychodzi frustracja, załamanie nerwowe, a dziecko potrzebuje non stop opieki gdzie w takich wypadkach ta opieka bardzej jest potrzebna matce, aby na przyszłosc miała mnóstwo siły dla siebie i swojej rodziny. Przykro mi to mówic ale nie wyobrażam sobie jak kobieta majaca swoje rodzone dzieci nie mogłaby pokochać cudzego??? Jest tyle dzieci do kochania i przeciez jak tak bardzo chce sie je miec to nie ważne czy nasze czy nie! Nie ważne która urodzi, ważne która WYCHOWA:) Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiarah sądzę że jak kiedykolwiek zajdziesz w ciążę to wszystko się samo wyprostuje.Zobaczysz:))Ja też się bałam jak diabli zajść w ciążę bałam się porodu itp rzeczy następujących po sobie.Bałam się że będę rzygać na widok kupy mojego dziecka bo jestem z osób tzw\"obrzydliwych\"bałam się że będę niewyspana i że ogólnie nie dam rady psychicznie być matką.Teraz mam za sobą te kilka miesięcy , dziecko przewijam kąpię itp itd :)))Kupy mnie nie ruszają i przesypiam już całe noce.Na koncie mam już przejścia z alergią , gorączką trzydniową ,trzy zęby u młodej i pierwsze próby samodzielnego siadania.Z perspektywy mogę powiedzieć :najgorszym przejściem jest sam poród i okres połogu .Czyli ogólnie 1 miesiąc życia dziecka.Boli Cię całe krocze lub brzuch(w zależności od typu porodu:)) ) cycki masz pełne pokarmu ledwo łazisz że o siedzeniu nie wspomnę a dziecko zachowuje się jak mała lalka która ma tylko trzy potrzeby jeść , spać i wypróżnić się.Ale to wszystko mija i na widok pierwszego nieświadomego uśmiechu pociechy wszystko się zmienia w środku.Ja po porodzie miałam depresję jak jasna cholera.Nie spałam po kilka godzin w nocy bo miałam słaby pokarm i młoda się nie najadała jak należy więc wisiała mi 3- 4 godziny przy piersi , wyłaziłam z anemii i to było błędne koło bo nie mogłam jeść pewnych rzeczy ze względu na dziecko potrzebnych przy leczeniu anemii -anemia osłabiała mnie i mój pokarm był cieniutki .Od trzeciego miesiąca życia córki karmię ją nutramigenem i chwalę to sobie.Ja się nie męczę psychicznie a Ona się najada tak jak powinna. A co do adopcji.Owszem to duże wyzwanie tylko wątpię czy ktokolwiek da dziecko komuś kto jest zdrów i zdolny do posiadania własnych pociech a nie chce ich mieć bo się boi porodu:))Adopcja jest na ogół dla tych ludzi którzy odczuwają potrzebę posiadania dziecka a nie mogą go mieć z przyczyn fizycznych.Poza tym wszystkim po cholerę chcesz mieć adoptowane dziecko kiedy nie odczuwasz nawet najmniejszej chęci posiadania dziecka???Na pokaz ??? Czy żeby mieć opiekę na stare lata??Czy tak czy tak to skrajny egoizm i brak wrażliwości.A jak Ci się nie spodoba to co zrobisz wyrzucisz jak kotka czy pieska???? Lepiej nie zawracaj sobie kobieto głowy adopcją bo to zły pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anki 30 wrocław
Nie rozumiem jaki masz problem??? Ze chce razem z mezem zaadoptowac dziecko?? Nie czuję sie stworzona do rodzenia dzieci i nie bede sie zmuszać, bo to byłoby ze szkoda dla mnie, dziecka i mojego męża. BZDURY opowiadasz ze dzieci moga adoptować tylko osoby które nie moga ich mieć:(, ale to juz całkiem inny temat. Cekawa jestem czy ty dałabyś dom, rodzinę i "siebie" dla adoptowanego dziecka??? Ja bardzo sie ciesze ze w ten sposób możemy rozwiązać moje problemy, to tylko zasługa mojego męza bo przecież mógłby sobie zrobić dzieciątko na boku albo poprostu mnie zostawić! Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto!!! Pomyśl jaką będziesz matką? Ja rozumiem chcesz dać dziecku lepsze życie ale to w ogóle nie ma sensu:| .Czy uważasz że dając mu dom zapewniasz podstawowe potrzeby dziecka?Ze kiedy mu zapewniasz finansowe zaplecze to już wystarczy?Nie!!! Dziecko musi czuć że się je kocha a wątpię czy jeśli nie czujesz instynktu macierzyńskiego będziesz zdolna aby pokochać dziecko nie zrodzone z Ciebie i twojego męża.Swoje trudno się kocha a obce??Ja nie mam nic przeciw adopcji i jak dla mnie możesz spróbować ale watpię czy przejdziesz pozytywnie rozmowę kwalifikacyjną z psychologiem mając takie nastawienie do macierzyństwa.Broń Boże nie życzę Ci źle bo to Twoja decyzja i tyle.I może nawet komuś pomożesz.Dobrze że masz normalnego męża który akceptuje Twój stosunek do posiadania dzieci.To dość istotne bo są faceci którzy marzą tylko o własnych dzieciach i nie pasuje im taki układ :zdrowa młoda żona zdolna do rodzenia a muszą zajmować się przygarniętym dzieckiem.Niech zgadnę zaadoptujesz takie 2- 3 letnie co już umie chodzić , samo robi siusiu kupkę zakłada ubranko itp???Ale cóż powodzenia:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze coś
gdybym miala pieniądze zaadoptowałabym nawet dwoje lub troje dzieci mimo że mam własne.Niestety nie stać mnie na utrzymanie nikogo więcej ale może kiedyś to się zmieni.Usatysfakcjonowana???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj sobie o adopcji
ABC adopcji Zamierzasz adoptować? Przeczytaj! Jakie są cechy pożądane przez ośrodki adopcyjne u kandydatów na rodziców adopcyjnych: Wiek maksymalnie zbliżony do naturalnej różnicy pokoleniowej. W wypadku adopcji niemowlaka wiek rodziców nie może przekraczać 40 lat Kandydaci muszą być zdrowi fizycznie i psychicznie oraz ich iloraz inteligencji nie może być niższy od normy Sytuacja materialna i zawodowa musi być dobra. Kandydaci powinni mieć dobre doświadczenia wyniesione z własnych rodzin nie powinni pochodzić z rodzin patologicznych. Powinni być zaradni życiowo. Powinni gwarantować stabilizację i bezpieczeństwo W małżeństwie kandydatów powinny być dobre relacje zapewniające wzajemne zrozumienie, komplementarność Kandydaci powinni wykazywać się komunikatywnością w kontaktach z otoczeniem Kandydaci powinni umieć mówić o swoich uczuciach. Kandydaci powinni przejawiać empatię, cierpliwość, wytrwałość, wrażliwość i optymizm. Kandydaci powinni znać dziecko ( jego możliwości, historię, trudności w adaptacji itp.), jego potrzeby i być nastawieni na ich realizację. Do dziecka powinni móc przyjąć postawę kochającą i wymagającą bez nadopiekuńczości i nadmiernej koncentracji. Cechami niepożądanymi są: Skłonność do ukrywania adopcji Sztywne preferowanie wieku, płci i wyglądu dziecka Konflikty w małżeństwie - Instrumentalne podejście do dziecka Wiązanie z dzieckiem określonych planów i oczekiwań Przejawianie cech neurotycznych, lękowych, histerycznych, agresji Nałogi Strata własnego dziecka bezpośrednio przed decyzją o adopcji Chęć rozwiązania własnych problemów poprzez akt adopcji. Wymagane dokumenty niezbędne przy staraniu się o zakwalifikowanie na rodzinę adopcyjną lub zastępczą. W przypadku adopcji krajowej Wniosek do Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego o pomoc w przysposobieniu dziecka lub o zakwalifikowanie na rodzinę zastępczą. Życiorysy własnoręcznie napisane. Odpis zupełny aktu małżeństwa (aktualny) {w przypadku II związku - akt rozwodowy}. Osoby samotne - odpis aktu urodzenia. Zaświadczenie o zatrudnieniu i dochodach / rolnicy z Urzędu Gminy Opinie z miejsc pracy. Zaświadczenia lekarskie o ogólnym stanie zdrowia z adnotacją, że wymienione osoby mogą opiekować się dzieckiem, z Poradni Zdrowia Psychicznego, Poradni Leczenia Odwykowego, oraz badania dodatkowe: rtg płuc, badania krwi na odczyn Wassermana. Fotografia małżonków. Po zgromadzeniu w/w dokumentów należy je zarejestrować w Ośrodku i ustalić termin pierwszych spotkań. Praca z rodziną oparta jest o cykl spotkań z zespołem dwóch psychologów oraz pedagogiem przeprowadzanych na terenie ośrodka jak i też miejsca zamieszkania kandydatów . Kandydaci powinni też ukończyć kurs dla rodziców zastępczych organizowany przez ośrodek bądź też inną instytucję posiadającą uprawnienia do prowadzenia takich szkoleń. Po zakończeniu badań psychologicznych i pozytywnym ukończeniu kursu rodzina przedstawiana jest na zespole kwalifikacyjnym. Po uzyskaniu świadectwa kwalifikacyjnego rodzina oficjalnie oczekuje na propozycję dziecka. W przypadku adopcji zagranicznej, związanej z adopcją dzieci polskich z przemieszczeniem poza granice kraju: Adopcja zagraniczna jak i wszelkie sprawy z nią związane są przeprowadzane wyłącznie przez ośrodki posiadające rządową licencję. W naszym kraju licencję taką posiadają 3 ośrodki adopcyjne : Publiczny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy ul. Nowogrodzka 75 02-018 Warszawa tel. /022/ 621-10-75 Krajowy Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy TPD ul. Jasna 26 00-950 Warszawa tel. /022/ 827-26-51 Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy ul. Grochowska 194/196 04-357 Warszawa tel. /022/ 610-61-23 Wymagane dokumenty: Wniosek rodziców do Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Warszawie/ podanie o przysposobienie dziecka Krótka charakterystyka siebie, oczekiwanie odnośnie dziecka, bądź ilości dzieci, płci itd. Świadectwa urodzenia obydwojga małżonków. Zaświadczenie o stanie majątkowym. Odpis aktu małżeństwa Świadectwo o niekaralności obydwojga małżonków Świadectwo o obywatelstwie Zaświadczenie o stanie zdrowia obydwojga małżonków, w tym podana przyczyna bezpłodności Opinia środowiska /dodatkowo mogą być opinie z miejsc pracy bądź od księdza proboszcza, itd./ Zgoda władz /ośrodka adopcyjnego, bądź organizacji licencjonowanej przez rząd danego kraju Opinia Konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej właściwego dla miejsca zamieszkania. Dokumenty mogą być przesłane w kopii. Wymagane jest tłumaczenie na język polski przez przysięgłego tłumacza. Uwaga !!! Wymagane dokumenty mogą się różnić w zależności od ośrodka adopcyjnego, do którego się zgłosisz!!! Na przykład w ośrodkach katolickich najczęściej regułą jest wymóg przedstawienia opinii od proboszcza właściwej parafii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anki 30 wrocław
jestes poprostu obrzydliwa i nie rozumiem skąd w tobie tyle ZAWISCI?? Naprawde nie rozumiem? Nikogo nie obraziłam, nikt nie zna mojej sytuacji, a wydaje takie opinie! (...) Swoje trudno się kocha a obce?? (...) --cięzko ci kochać swoje dziecko???? (...) zdrowa młoda żona zdolna do rodzenia a muszą zajmować się przygarniętym dzieckiem.Niech zgadnę zaadoptujesz takie 2- 3 letnie co już umie chodzić , samo robi siusiu kupkę zakłada ubranko itp???Ale cóż powodzenia(...) --przygarnać można PSA a nie dziecko, a to ze jestem młoda i zdolna do rodzenia dzieci to wg ciebie to przymus i tak ma być, nic więcej sie nie liczy tylko - rodzić. Mysle o zaadoptowaniu noworodka, mam nadzieję ze sie uda. (...) gdybym miala pieniądze zaadoptowałabym nawet dwoje lub troje dzieci mimo że mam własne.Niestety nie stać mnie na utrzymanie nikogo więcej ale może kiedyś to się zmieni.Usatysfakcjonowana???(...) --mysle ze nie zaadoptowałabys dziecka, tak samo jakbyś teraz wpadła to ze względów finansowych nie usunełabyś go i znalazłabys fundusze na wychowanie go. PRZYKRO MI CZYTAC TAKIE WYPOWIEDZI, BO TO WY MATKI POWINNYSCIE WSPIERAC TE KTÓRE CHCA ADOPTOWAC CUDZE, PORZUCONE DZIECIACZKI - nie twierdze ze własne to własne ale ile radosci człowiek ma kiedy dziecko jest szczesliwe dzieki temu że dało mu sie szanse na życie w pradziwej rodzinie a nie w murach domu dziecka... eh ...za duzo by sie rozpisywać chciało Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moja droga zawiści we mnie nie ma .Po prostu nie rozumiem skąd ta dzika ochota do zaadoptowania dziecka kiedy nie chcesz miec swoich??Wolę te kobiety które mówią że nie chcą i nie będą miały dzieci bo to przynajmniej nie wygląda fałszywie.Nie potrafię pojąć Twojej postawy która odbiega od zwykłej normy.Albo możesz i chcesz rodzić dziecko albo nie chcesz dziecka i nie zalepiasz wtedy dziury w domu adopcją bo to zupełnie nie gra.Albo w jedną albo w drugą stronę -półśrodki odpadają.Chcesz być matką?Widzisz wolę Monikas bo Ona mimo że nie chce postanowiła jednak urodzić swoje dziecko i nie wybiela się przed innymi kobietami że adopcja jest szlachetniejsza niż wychowywanie dziecka własnego.A co do mnie skąd możesz wiedzieć że nie kocham córki??? Kocham ją bardziej niż cokolwiek i kogokolwiek .Tylko skąd Ty masz to wiedzieć??Przecież Ty nie będziesz miała możliwości doznania takiego uczucia.To na tyle i dyskusję na temat adopcji uważam za zakończoną.Ja wiem swoje Ty wiesz swoje czas pokaże która miała rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka strasznie teoretyzujesz - właśnie instynkt daje ci siłę do wychowywania dziecka - bo to jest kawał ciężkiej roboty. A ty bez instynktu skąd będziesz czerpać tą siłę? Tto co chcesz robić jest naprawdę nielogiczne. Takie lanie wody o wielkiej milości, adopcji itp. wyprostuje życie - a w życiu są właśnie śmierdzące kupki, nocne wrzaski, problemy wychowawcze i inne niedogodności - ze swoim dzieciaczkiem jest ciężko a co dopiero z obcym. powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apropos instynktu - przypomniało mi się, że miałam przez pewien okres w życiu chęć posiadania dziecka - było to połączone z wielką namiętnością do mojego późniejszego męża. Byliśmy w sobie zakochani jak wariaci i za każdym razem jak się kochaliśmy coś mi po glowie chodziło żeby się nie zabezpieczać.To było takie troszkę zwierzęce. Ale potem dzika namiętność zamieniła się w ustatkowaną i chęć posiadania dziecka zniknęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
że uważacie adopcje i wychowanie adpotusia za lanie wody...:( Tym które życza mi powodzenia - dziekuje! Nie napisałam ze nie chce miec swoich dzieci - nie bede w stanie być w ciąży i przechodzic przez cały cykl porodu - nie jestem w stanie wam tego wytłumaczyć (poczytajcie o tokofobii) Ciesze sie tylko ze mój małżonek to rozumie, mówiłam mu juz o tym przed slubem i jestem wdzieczna, że taki człowiek stanął na mojej drodze. Uwierzcie mi lub nie po jakims czasie doszlismy do wniosku że adopcja bedzie naprwde wielkim szczesciem dla nas i dla dziecka. Maż stwierdził ze jeżeli strach i fobia przed porodem ma być przyczyna mego nieszczescia to nie ma co sie "porywac z motyką na słonce" P.S do anki 30 wrocław - sama napisałas ze ciezko sie kocha swoje - nigdy nie usłyszałam takich słów z ust jakejkolwiek matki... Ja ciebie nie oceniam to ty sama piszesz takie rzeczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adoptowałam dziecko
Tak podczytuje wasze wypowiedzi i chyba wcisne swoje 3 grosze. mam 10 letnia córę, jak miała 6 m-cy zawitała do naszego domu. jezu!!! przez tydzien miałam wrazenie ze zajmuję sie dzieckiem koleżanki, ale kiedy córcia zaczeła nas rozpoznawać, usmiechać, czuc sie błogo w moich ramionach od tamtych dni jest to tylko moja, moja , moja córeczka. Tak jak i kobiety rodzace tak i adoptujące mogą dostapić instynktu w momencie kiedy maja juz dziecko w ramionach. Głowa do góry, dziecko adoptowane kocha sie niemiłosiernie mocno i nikt w to nie powinien wątpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anko:)) Ciężko w sensie :czasem chcesz mieć czas tylko dla siebie , masz dość pieluszek a tu cały czas coś do zrobienia:))Każdy może mieć kryzys w tej miłóści:)...poza tym naprawdę jest to niesamowite mieć to małe dzieciątko przy sobie mocno przytulać itp.Uwierz mi że nie zamierzałam Cię zranić nie było to moim zamierzeniem.Po prostu z Twoich wypowiedzi wynikało tylko że chcesz adoptować bo nie chceszwłasnego.Zwykłe przeinaczenie.Przepraszam że byłam wredna.Tak naprawdę chodzi mi o to co i Tobie.Żeby dzieci miały dobrze.Czy własne czy adoptowane.Mam nadzieję że uda Ci się i że okaże się że nie miałam ani 1% racji.Jeśli uszczęśliwisz to dziecko to będzie na pewno niesamowite uczucie:)))Pozdrawiam i przepraszam za zbyt ostrą ocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesze sie
:) Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×