Kłótnia na imprezie

Poszłam z moim facetem do klubu, on generalnie nie umie tanczyć i chodzi na prywatne lekcje z jakąś babką która go uczy jakiegoś disco fox. Nędznie mu to wychodzi bo nie umie złapać rytmu. W ramach nauki w praktyce poszliśmy do klubu (ja mu chciałam pomóc, a on się zgodził). I co było - on tanczył tak, że po prostu łapał mnie za dłonie mając wyprostowane jak kołki ręce i można powiedzieć że nimi machał. Zaczęłam mu szeptać, żeby patrzył, jak inni faceci tańczą, żeby próbował się inspirować. A on nic, ciągle to samo. Wskazywałam mu na ramiona, żeby nimi operował więcej etc etc, próbowałam jakoś rozkręcić. Sama też tanczyłam i go zachęcałam żeby sam próbował potańczyć, a on stał jak kołek i nawet nie próbował nic. Tłumaczyłam mu, że nikt nie zwraca na niego uwagi i niech chociaż próbuje. Wyszliśmy na przerwę i on chciał już iść z klubu, i mówił, że ja mam 'chaotyczne ruchy' (ciekawe bo wiele osób mi w życiu mówiło że dobrze tańczę) i że za bardzo przejmuję inicjatywę (ja tylko wymachiwałam . No dobrze, to powiedziałam że nie będę robić nic i niech on coś robi. Poszliśmy i to wyglądało tak, że dalej sztywny jak kołek okręcał mnie wokół własnej osi, i właściwie zadnych innych ruchów nie wykonywał, nawet praktcznie nie ruszaliśmy się z miejsca. Próbowałam go zainspirować, obrócilam się tyłem, dałam ręce żeby mnie objął w talii i milion innych rzeczy. Próbowałam tanca przytulańca do spokojnej muzyki etc. Ja tańczyłam potem tez sama a on kompletnie stracił inicjatywę i stał. Potem on powiedział że naprawdę chce iść i sie pokłóciliśmy. Usłyszałam, że 'ty chaotycznie tańczysz i próbowałem robić kroki jak ty ale ty je za szybko robisz. I jak ktoś robi 4 kroki a druga osoba 5 to śmiesznie to wygląda. byłam w szoku, że on taki taniec odbiera jak matematykę. Stoi i ma do mnie pretensje, że cokolwiek próbuję tańczyć, zamiast samemu próbować? Ja mu nie powiedziałam ani złego słowa na temat jego tańca tylko próbowałam mi pomóc. Powiedział też że nie podobało mu się w klubie (normalny klub, ludzie z klasą i nie było nawet ścisku) pytam jak się chce oswoić przed weselem (nie naszym) z tłumami. I że mu przeszkadzało, że ja sama (czasem!) tańczyłam, a on sam tanczyc nie lubi. No cóż, ja z kolei wolę tanczyć sama, ale tańczyłam z nim, bo chciałam mu pomóc. myslałam że się wyluzujemy i się będziemy dobrze bawić, a on do tego podszedł jak do jakiegoś egzaminu. To jest chore.

*ja tylko rękami obracałam lekko i jakieś kroki robiłam, a on twierdził, że nie wiadomo co robię Ogólnie mam go dość i nawet nie tylko o to chodzi, a też o całokształt on nieraz próbuje mnie do czegoś zmuszać pod przykrywką 'bo ty nie chcesz a powinno się próbować polubić i dać szansę' i taki tekst aż do obrzygania. A sam co ? teraz ja wszystkiemu jestem winna bo chcialam mu pomóc i żeby spróbował nauczyc sie tanczyć, czego SAM chciał!

Czy macie po 17 lat? :D Nie każda para dobrze razem tańczy i nie każdy umie tańczyć. Najważniejsze to wzajemnie się szanować i dogadywać w innych sprawach!:)

On ma 26, ja 23. On w ogóle nie ma luzu i poczucia humoru w sobie. Mówi nie wychodzilo mi i chciałem wyjść. Nie będę taki jak ci faceci - i twierdził, ze ja go do nich porównywałam! a ja chciałam, żeby się zainspirował, skoro sam nie ma na tyle oryginalności, żeby jakikolwiek ruch wymyslić. Nie miałam złych intencji

Oczywiście nie mówiłam mu o braku oryginalności. W ogóle nie mówiłam mu żadnej rzeczy która mogłaby mu utracić wiarę w siebie. Za to ja swoje usłyszałam i to wyszło tak jakby wszystko było moją winą. Smieszne że w ogole takie coś wynikło

jakis jebniety ten facet

up, co myslicie?

Autorko, rozśmieszyło mnie to, wyobrażam sobie jak on tańczył hahaha:D Cóż, jesli lubisz sie bawić, a on ni w ząb, to co pozostaje - albo chodzić na imprezy z koleżankami, a na weselach szukać innego partnera do tańca;) Współczuje tej jego nauczycielce tańca hahaha, ale ona zaciska zeby bo dla niej to kasa

powiedz mu, że jak nie umie i nie chce tańczyć to jego sprawa, ty możesz tańczyć sama, ale niech ci nie wmawia, że ty i każdy w klubie źle tańczy bo on nie ma poczucia rytmu XD

o boze wspolczuje xd

nieważne że jest dobry, opiekuńczy, lata na każde zawołanie, dba o nią... ważne, że nie umie tańczyć ! masakra!!!

Fajnie opisałas ten taniec :-) masakra w klubie z takim kolkiem :-) W sumie taniec to nie najważniejsza umiejętność w życiu, ale jak Ty lubisz się bawic to kiepsko trochę mieć takiego sztywniaka.

Tu nie chodzi w ogóle o to że on nie umie tańczyć tylko jak się zachował z tym oskarżaniem mnie etc I z tym że najpierw chce się nauczyć a potem są wielkie pretensje do mnie ja mu mowiłam WIELOKROTNIE że przecież nie musi tanczyć jak nie lubi, tylko on ma schizę i poszedł na te lekcje tańca etc. To jest typ dostosowujący się a jego rodzice coś mu nagadali że ma umieć tańczyć, dorosły chłop i się boi opinii innych

ojeej

ja bym go rzucila